PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Chyba oszaleję, wezwijcie pomoc :(
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Nie zasługuję na to, co mnie spotyka, nie zrobiłem nic złego, by przez to przechodzić.

Leżałem dzisiaj rano w łożku, oglądałem tv i nagle - nie wiem dlaczego - podniosłem się i odchyliłem poduszkę, a tam był jakiś czerwony robak, który uciekał i zostawiał za sobą odchody w postaci czarnych kropek!!!!! ZaBIŁEM To coś pilotem, to okazało się, że on był cały nachlany krwią, bo została z niego duża czerwona plama!!! Ja zeświruję, nie wytrzymam tego!!!! To co, pluskwy mam teraz albo wszy? To nie miało żadnych czułek, to nie karaluch. CZERWONE!!!! Wątpię też aby coś z dworu, bo robaki z dworu nie siedzą pod poduszką i nie są czerwone od krwi!!! Nie wytrzymam tego, niech ktoś przyjedzie i mi pomoże, nie mam siły!!!!! Przez cały czas sprzątam wszystko, piorę, odkurzam, prasuję żelazkiem, wyrzucam meble, ale to przecież na nic, bo jeśli to paskudztwo złożyło jaja, to i tak się z tego coś wylęgnie na moim ciele albo na gdziekolwiek w mieszkaniu!!! Nie wytrzymam tego, nie radzę sobie, chcę iść do szpitala, nie wytrzymam w tym więzieniu, w tej klatce z robactwem!!!!!
Chyba sam możesz zgłosić się na izbę przyjęć. Pewnie będą robić sporo, żeby Cię spławić, ale zbadać muszą. Jeśli w badaniu wyjdzie, że masz stany ostrej psychozy, to powinni przyjąć Cię na oddział, zwłaszcza, że chcesz poddać się leczeniu.
Ps. Współczuję Ci przeżyć. _głaska_
dziękuję. Płaczę od wczoraj cały czas. Spałem w dzień, co chwilę budziłem się z przerażeniem, wstawałem i oglądałem łóżko, czy coś po nim nie łazi. Jestem wyczerpany. Nie mam na nic siły. Czeka mnie ciężka noc, muszę rozkręcić łóżko i powynosić je po kawałku na śmietnik. Nie chcę informować rodziców o tym, co tu się dzieje, bo mi nie uwierzą i pomyślą, że zwariowałem.
chyba troche zwariowales jednak
Cóż za subtelna, a jednocześnie rozbudowana i wartościowa uwaga!

Tak, tak, oczywiście, że zazdroszczę wyleczenia i tej nonszalancji pozwalającej wpaść tu albo tam raz na rok, rzucić od niechcenia budujący, wartościowy komentarz i sobie pójść. :Stan - Niezadowolony - Smuci się:

Achino - w jakimś stopniu znam to uczucie - gdy nie znajduje się w życiu nic pozytywnego każda pierdoła, najdrobniejsza przeciwność losu potrafi doprowadzić do szaleństwa i rozpaczy.
Nie śmiem niczego doradzać jeśli chodzi o leczenie - takie porady niosą wszak krytą sugestię i przekonanie, że to leczenie jest skuteczne i pomoże, a z leczeniem psychiatrycznym do czynienia nie mam. Ale naprawdę jest z tobą fatalnie... Przykro się to czyta.
Nie zgadzam się z tym, że zwariowałem. Załamałem się, bo nie daję sobie rady z tą sytuacją, ale OWAD był pod poduszką, pełzał szybko, zostawiał czarne odchody i był napity krwią. To jest fakt. Nie mam urojeń - pozostała na prześcieradle czerwona plama po jego zabiciu. Według mnie była to pluskwa. Skąd? Nie wiem, byłem w klubie w weekend, tam były setki ludzi, w szatni brakowało numerków, wieszano jedną kurtkę na drugą - może w ten sposób ohydztwo przywlokłem do domu? A może z autobusu, gdzie często siadają bezdomni? Każdy by po spotkaniu robala pod poduszką bał się spać i z niepokojem przeglądał wszystkie swoje rzeczy - i miał wrażenie, że coś po nim łazi. A ja mam powody się bać, bo robal mógł znieść jaja i może coś się z nich wykluć. Więc nie jest tak, że dostałem "ostrej psychozy" na tle robactwa, tylko po prostu nie radzę sobie z tym, z czym realnie mam do czynienia.
Odpluskwiaj pl
http://odpluskwianie.pl
Wygoglałem jakbyco "owady krwiopijne"
No oczywiście, że pluskwy piją krew człowieka. Przed klubem byłem w kamienicy, takiej melinie na poddaszu, gdzie czasem wchodzę na "bifor" i żeby się wyciszyć. Tam są spróchniałe deski, w niektórych miejscach właściwie prawie już nie ma podłogi. Myślałem, że stamtąd mogłem przynieść robactwo (raz tam nawet spałem po klubie), ale tam od roku nikt nie mieszka, opuszczone miejsce, więc pluskwy nie miałyby żywiciela. Więc na pewno nie stamtąd.

Poza tym ten robal był podłużny - czerwony, podłużny, 0,5 cm, nie miał czułek, odnóża miał krótkie, bardzo sprawnie pełzał po prześcieradle i zostawiał odchody w postaci czarnych kropek. Tyle zapamiętałem. Pluskwy jakie widzę w sieci są na ogół owalne, ale mają różne stadia, niekiedy podłużne też występują.

Nie bardzo wierzę, by mógł to być robak domowy, bo u mnie okna są cały czas zamknięte, nawet muchy tu nie widziałem. Nie znam przypadku by zwykle niewinne robaczki grasowały pod poduszką, uciekały. A to że pluskwy zostawiają odchody w postaci czarnych kropek to jest wszędzie opisane.

Dwóch moich znajomych, z którymi byłem w klubie (i nasze kurtki wisiały jedna na drugiej) mieszka w kamienicach, gdzie jest bieda i starocie. Boże z nikim nie można sie zadawać, wszędzie czai się zło!!!!
Wyluzuj, pluskwa by Cię pogryzła, to strasznie swędzi, to na pewno nie to.
Jakiś jeden zbłąkany robaczek.
I tu znowu fakt, który tylko poglębia moją obsesję: od kilku tygodni mam suche i swedzace zmiany na lydkach. To jest najprawdopodobniej rogowacenie okolomieszkowe i przesuszenie skory, mialem to już przedtem, mam tak zawsze po sezonie grzewczym, poprawia się dopiero latem. Ale teraz dostaję schizy, że to są ukąszenia, choć wiem, że to nieprawdopodobne. I tak cały czas myślę, analizuję, łączę fakty i dostaję na łeb!

W jaki sposób na taką sytuację zareagowałby ktoś normalny, nieposchizowany? Nie mam kasy teraz na dezynsekcję, sprawdziłem, że kosztuje ok 400 PLN. Poza tym czasem przebywam przez kilka dni u rodziców, więc musiałbym oba mieszkania dezynfekować.
a)zaburzenia obsesyjno-konpulsyj(/w)ne
b)psychotyczne
c)trololo

nie mam pewności, dlatego wypisuję wszystkie najbardziej prawdopodobne możliwości. Mam nadzieję, że "a", także w tym przypadku zdecydowanie lepiej przeznaczyć kilkanaście zł na SSRI (akurat tutaj się sprawdzają) niż na dezynsekcję :Husky - Podekscytowany: Jeśli to nie zadziała - neurol[j]eptyk.

jak by na to nie patrzeć twoje zachowanie w stosunku do robaczka (istniejącego fizycznie czy nie) nie jest racjonalne.

pozdro

p.s. właśnie spłukałem w kilblu zielonego pluskwiaka (zapewne stary skazał go na tak okrutną karę śmierc[d]zi ). Biedne zwierzątko :Stan - Niezadowolony - Smuci się: Takie zielone było. Bym nawet go uratował i pogłasiał i dał buzi, ale rękuff w kiblu się brzydzę moczyć.
Reakcja jest z jednej strony przesadzona, ale pluskwy to chyba akurat paskudztwo do wyplenienia ponoć gorsze i uciążliwsze o wieeele bardziej niż jakieś śmieszne faraonki czy nawet dosyć wku...ce prusaki :Stan - Uśmiecha się:

achino - staraj się czymś zająć, ochłonąć, zapomnieć o tym. Za jakiś czas powinno być lepiej, powinieneś się uspokoić.

Trash - no i znowu osoba którą jak nikogo chyba kojarzę jako speca od leków daje do zrozumienia, że na fobię to one jednak średnie... A moje ZOK to teraz chyba mniejsze... Chociaż w sumie.... może nie aż tak małe jak sądzę?
FS, depresja i ZOK mieszczą się w tym samym koszyczku. Wszystkie leczy się SSRI. Sytuacja z robalem wynikła właśnie w momencie zmiany leku - odstawka Fevarinu i zamiana na Symestical (esci) kilka dni temu. Jednakże nawet gdybym nie znajdował się w tej międzylekowej dziurze, to i tak bym szalał, bo robak nachlany krwią pod poduszką to nie jest sytuacja, która kogokolwiek by mogła pozostawić obojętnym. Karaluchy miałem kiedyś w bloku, w mieszkaniu rodziców, byłem tym przerażony, ale jakoś żyłem, bo przynajmniej wiedziałem, że one nie chodzą po łóżku, nie piją krwi, kiedy ja sobie śpię. Nie mam żadnej psychozy, wszystkie moje zaburzenia są niepsychotyczne, jestem przez cały czas w logicznym kontakcie. Mam też świadomość, że ktoś inny by teraz po prostu obserwował rozwój sytuacji, aby sprawdzić, czy robal, był jedynie pojedynczym egzemplarzem. Ja jednak nie umiem podejść do tego w ten sposób, zawsze zakładam najgorsze. W fobii też - dominuje u mnie myślenie "wszystko albo nic" Albo będzie wszystko dobrze, albo wydarzy się katastrofa.
Zas napisał(a)::Stan - Niezadowolony - Złości się: :Stan - Zadowolony - Zakochany: :Stan - Niezadowolony - Martwi się:mt019

nie musisz być zazdrosny - nie zdradzam cie z achino
pokazywałeś miejsce, tą plamke krwi innym domownikom? Jeżeli jeszcze jest taka możliwość to pokaż im. Ciekawi mnie bardzo czy ją od razu zauważą jak im pokażesz czy może na przykład jest taka mała że tylko ty ją widzisz.
To była wesz łonowa.