PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: wyśmiewanie
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
jak radzicie sobie z wyśmiewaniem?

mój charakter pracy wymaga spotkań grupowych. siedzimy przy jednym stole. czasem jest ok, a czasem jest tak, że się spinam, ludzie to widzą i zaczynają się śmiać. wiem, że to chodzi o mnie. im bardziej próbuje siedzieć na luzie, tym bardziej mi to nie wychodzi. męka. nie wiem jak mam sobie z tym radzić. prędzej jakoś to znosiłem po prostu. do tego to samo dzieje się w obecności mojej dziewczyny. zdarzało się to raz na jakiś czas, starałem się to olewać, bo poza tym wszystko jest ok. ale ostatnio już nie wytrzymałem. niestety zdarzyło się tak, że się znowu spiąłem, no i śmiech powstrzymywany bo jednak widzi że źle to na mnie działa. nie tłumacząc nic, spędziliśmy pół dnia w milczeniu, bo nie miałem ochoty gadać.

macie podobnie? jak z tym walczycie?
Ja nie walczę. Przestałam się szarpać już.
Co się dzieje w momencie, gdy się spinasz ?
AzazelPazuzu napisał(a):Co się dzieje w momencie, gdy się spinasz ?

zaczynam mocno kontrolować co robie. siedze nieruchomo co na pewno wygląda bardzo nienaturalnie. próbuje sie poprawiać, ale czuje jak całe ciało mam napięte. próbuje zagrać pewniaka, ale wyraz twarzy często mnie na pewno zdradza, do tego widać jak mi pulsuje szybko tętnica szyjna, raz to po chamsku jedna osoba się przyglądała. no i trzęsące się ręce.
W takim razie mam podobnie, ale dodatkowo mam coś takiego, że pojawia mi się "klucha" w gardle i nie jestem w stanie nic powiedzieć.
Prace mam podobną jak ty, a więc muszę rozmawiać z ludźmi, a do tego muszę uchodzić za poważnego człowieka, a więc na ośmieszenie nie mogę sobie pozwolić. Na takie spotkanie prawie zawsze biorę Xanax.
Z kobietą to już gorsza sprawa, bo jeżeli przy niej nie czujesz się pewnie, to nie mam pojęcia co z tym zrobić. Ja z taką bym nie był.
Jeżeli skupiasz się na kontrolowaniu swojego ciała, swoich odruchów, to jedynie pogarszasz sytuację. W takich sytuacjach musisz mieć czysty umysł. Na pewno pomoże praktykowanie medytacji. Mówię zupełnie serio.
Ja od siebie dodam autohipnoze. Jeden powie że działa, drugi, że sami to sobie wmawiamy ale co szkodzi spróbować.
tPoH napisał(a):Jeżeli skupiasz się na kontrolowaniu swojego ciała, swoich odruchów, to jedynie pogarszasz sytuację. W takich sytuacjach musisz mieć czysty umysł. Na pewno pomoże praktykowanie medytacji. Mówię zupełnie serio.
TPoH, a ty uprawiasz medytacje? Pomaga ci?
Niedawno zacząłem. Z początku byłem do tego bardzo sceptycznie nastawiony, ale potem się do tego przekonałem. Dzięki medytacji mniej myślę o problemach, a bardziej skupiam się na działaniu.
Na tej stronie znalazłem najbardziej przystępny i najprostszy sposób na naukę medytacji - http://michalpasterski.pl/2012/09/jak-medytowac/ -

Zawsze byłem zwolennikiem dotarcia do swojej świadomości. To rozwiązuje sporo problemów, pozwala zrozumieć i zaakceptować samego siebie. Wcześniej robiłem to poprzez stosowanie różnych środków psychoaktywnych, ale można też do swojej świadomości dotrzeć drogą dłuższą, bardziej czasochłonną, ale na pewno bezpieczniejszą :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
znaczy - młotkiem w łeb, żeby nie myśleć o niczym?
dobra, wiem, miliard chińczyków nie może się mylić, ja jestem na to za głupi i tyle...
Po prostu pewnie nigdy tego nie próbowałeś. Ja też w sumie uważałem, że to głupie i jakoś nigdy mnie do tego nie ciągnęło, ale spróbowałem i przekonałem się, że popularność medytacji nie wzięła się znikąd.
A jak z medytacją i zaburzeniami osobowości, próbował ktoś? Bo coś słyszałem, że wtedy już tak wspaniale nie działa.
Próbowałem, ale z takich prostych instrukcji. Po dwóch minutach skupiania sie na oddechu ku...ca mnie bierze.
No ja mam podobnie, nie jestem w stanie tak wysiedzieć, a to generalnie dość dziwne, bo przecież i tak prawie cały dzień siedzę i nic nie robię.