PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Liceum w innym mieście. Stresujące dojazdy i nowi ludzie.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
W gimnazjum moja nieśmiałość przerodziła się z powodu docinków serdecznych kolegów jak i koleżanek w fobie społeczną. Na całe szczęście praca nad sobą zaowocowała pozbyciem się kompleksów i jest lepiej. Potrafię już zachowywać się naturalnie idąc ulicą, choć wciąż mam problem z kontaktem wzrokowym. Nie boje się już wychodzić z domu, znalazłam znajomych. Wydawałoby się, że jest świetnie, ale moje myśli wciąż wyglądają podobnie.
Specjalnie wybrałam szkołę w Warszawie, ponieważ chciałam odciąć się od osób z mojego miasta. Denerwowałam się trochę tą zmianą, ale byłam przekonana, że będzie świetnie w porównaniu z poprzednimi latami. W końcu potrafię już rozpoczynać rozmowę z obcymi ludźmi :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się: . No cóż, nie jest świetnie, bo uświadomiłam sobie, że wciąż nie umiem poruszać się komunikacją miejską samotnie. A zazwyczaj będę dojeżdżać sama. Stresuje mnie to, że inni się na mnie patrzą, a ja uciekam wtedy wzrokiem gdzieś indziej i już nie umiem na nich spojrzeć. W dodatku mam wrażenie, że wszyscy widzą, że ze mną jest coś nie tak i dlatego nie przestają się na mnie gapić. Kolejny problem to strach przed ośmieszeniem się. Boje się, że w pociągu ktoś zatoruje mi przez przypadek drogę i nie usłyszy mojego cichego "przepraszam", ponieważ zawsze gdy jestem zestresowana mam jakąś gulę w gardle i zaczynam się jąkać, zasycha mi w gardle i mam taki piszczący głos. Teraz temat nowej szkoły. Nie wiem czy się w niej odnajdę, nikogo nie znam. Co jeżeli na starcie wszyscy mnie skreślą? Dużo osób twierdzi, ze jestem bardzo przyjacielska i można na mnie polegać, ale wszyscy przyznają, że na początku sprawiałam nieprzyjemne wrażenie. Staram się nad tym pracować, ale nie chcę przesadzić i zacząć się narzucać. Poradźcie mi coś, albo podzielcie się własnymi doświadczeniami.
Też wybrałam liceum w innym mieście żeby pokonać swoje lęki i miałam takie same obawy i za wiele poradzić ci nie moge, bo ja to s+:Ikony bluzgi pieprz: całkiem sprawę-też nikogo nie znałam w tej szkole i zamiast pokazać się od jak najlepszej strony, to do nikogo się nie odzywałam...
Natomiast to twoje wrażenie, że wszyscy widzą, że z tobą coś jest nie tak to na prawde tylko wrażenie!
A jeśli chodzi o to ośmieszanie się w pociągu bo ktoś nie usłyszy, jak mówisz 'przepraszam' to ja w takich sytuacjach zawsze powtarzam sobie,że i tak nie spotkam tej osoby już drugi raz. Poza tym nawet jak zaliczysz jakąś gafę to i tak za 5 minut nikt nie bedzie tego pamiętał, uwierz mi :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Ci ludzie mają pewnie ważniejsze sprawy na głowie.
Najlepsze w nowych szkolach jest wlasnie to ze nikt sie z nikim nie zna a jezeli sa grupki to raczej po 2-3 osoby wiec w tym upatruj szansy. Predzej czy pozniej po zachowaniu zauwazysz kto do ciebie pasuje, tak jak pisalas nic na sile, nikt nie lubi nachalnych osob. W Liceum czy na studiach dobre jest to ze ludzie powoli zaczynaja myslec, nie ma juz tego zoo co wczesniej. Potraktuj to jako nowy rozdzial z szansa na poprawe zycia, wtedy obok leku ktory jest normalny dojdzie entuzjazm. Nie masz nic do stracenia, zaczynasz od 0.
Gdy poszłam do technikum do nowego miasta wybrałam taki kierunek gdzie nikt mnie nie zna, natomiast moje koleżanki z klasy z którymi całkiem dobrze się dogadywałam poszły na inny kierunek. Myślałam że poznam kogoś i dam sobie rade bo moje relacje z ludzmi ostatnio się poprawiły lecz szybko okazało się że nikt się do mnie nie odzywa, postanowiłam że przepiszę się do grupy gdzie chodzą moje koleżanki, widziałam jak dobrze dogadują się z nowymi ludzmi. Niestety mimo że miałam swoje koleżanki to zaczeły się one znacznie bardziej odzywać do no nowych a mi znów to nie wychodzi, nikt się do mnie nie odzywa nie chce usiąść ze mną w ławce w przeciwieństwie do moich koleżanek. Czy ja naprawde jestem taka odrażająca, przecież jetsem zawsze dla wszystkich miła i życzliwa nie wiem co mam zrobić czy tak już bedzie zawsze?