PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Strach przed poznawaniem ludzi
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Tak jak w temacie, mam problem z poznawaniem nowych ludzi. Boję się odezwać do ludzi, bo martwi mnie fakt że mogą mnie źle zrozumieć albo wyśmiać. Na początku nigdy nie jestem zbyt otwarta, opowiadanie o sobie też jest dla mnie problemem bo czuję się wtedy jakbym nie miała "prywatności". Zazwyczaj jak komuś powiem że czuję się z czymś źle, to potem mam wyrzuty sumienia że to powiedziałam, bo przecież to była błahostka, nikogo to nie obchodzi i powinnam była zachować to tylko dla siebie. Boję się że moje zainteresowania mogą okazać się nudne dla innych. Mam niby wielu znajomych, ale większość z nich poznałam kiedy jeszcze nie miałam takich problemów z pewnością siebie i nieśmiałością. Dodatkowo właśnie rozpoczęłam I klasę liceum, w której jestem z przyjaciółką, ale to jakoś mi nie pomaga. Z nowej klasy nawiązałam niby kontakt z jedną dziewczyną, wydaje się być naprawdę w porządku, ale boję się strasznie co będzie z innymi. Chyba dopiero teraz, kiedy poszłam do nowej szkoły zauważyłam jak źle jest z moim poczuciem wartości. Czuję się w jakiś sposób gorsza od innych. Wiem że są osoby którym jest jeszcze trudniej i które gorzej sobie radzą ale już nie wiem co z tym robić. Powiedzieć rodzicom że nie bardzo radzę sobie sama ze sobą? Mogą nie potraktować tego poważnie, zrzucić na trudny wiek... Nie mam pojęcia jak się pozbyć tego lęku który jest coraz większy i coraz trudniejszy do zniesienia... Poradźcie coś jeśli możecie :Stan - Uśmiecha się:
Liberate piszesz, że:
Cytat:"boję się odezwać do ludzi, bo martwi mnie fakt że mogą mnie źle zrozumieć albo wyśmiać"
i
Cytat:"boję się że moje zainteresowania mogą okazać się nudne dla innych"

jest to jest typowy strach przed oceną ze strony innych ludzi.

Hmm, jak sama zauważyłaś prawdziwym problemem jest nie brak wiary w siebie (bo to jest tylko objaw), ale niskie poczucie własnej wartości - znam to uczucie z autopsji :Stan - Uśmiecha się:

Niskie poczucie własnej wartości jest związane z tym, jak oceniasz samą siebie. Traktujesz swoją ocenę, jak fakt, który nie podlega żadnej dyskusji. Dlatego każde wydarzenie w swoim życiu interpretujesz w taki sposób, aby stało się kolejnym dowodem na to, że jesteś nic nie warta.

W rzeczywistości to nie są żadne fakty, ale opinie na swój temat. To są wnioski, do których dochodzisz , opierając się prawdopodobnie na własnych doświadczeniach z przeszłości, a także opini innych ludzi na Twój temat. Pozytywne doświadczenia (zwłaszcza z okresu dzieciństwa) - wzmacniają poczucie własnej wartości, a negatywne powodują, że Twoje poczucie własnej wartości jest niskie. To jest prosta zależność, ale jej skutki są bardzo mocne.

Generalnie negatywne przekonania na swój temat stanowią (tak jak i u mnie) źródło niskiego poczucia własnej wartości i wpływają na Twoje życie na wielu różnych płaszczyznach. A to się przejawia na wiele różnych sposobów: ciągle porównujesz się z innymi ludźmi, uważasz się za nieudacznika, skupiasz się na swoich negatywnych cechach zapominając o pozytywnych, spełniasz pragnienia innych, nie podejmujesz działań ze strachu przed porażką i wygłupieniem się, dążysz do nieosiągalnej perfekcji (oj wiem coś o tym).

Prawdopodobnie miałaś jakieś negatywne doświadczenia w dzieciństwie, które nie zostały zakwestionowane w dorosłym życiu i co więcej, przyczyniły się do powstania automatycznego mechanizmu, który sam się napędza i jest regularnie odpalany (aktywowany). W ten sposób powstaje zaklęty krąg destrukcji, z którego osobie cierpiącej na niską samoocenę cholernie trudno się wyrwać. Dla mnie to brzmi znajomo, bo własnie wydarzenia z dzieciństwa i okresu gimnazjalnego bardzo długo kształtowały moją osobowość.

Mówisz, że nie wiesz jak się pozbyć tego lęku... Na pewno nie pozbędziesz się go z dnia na dzień, ale na bank możesz stopniowo odwrócić ten proces. Zacznij iść w dobrym kierunku, a bardzo szybko się przekonasz, że jesteś warta dużo więcej, niż sądzisz i nie każda negatywna przepowiednia musi się spełnić.

Przede wszytkim musisz przyjąć nastawienie rozwojowe, a nie statyczne. Większość ludzi myśli, że ich osobowość jest nie do zmiany i już się tacy urodzili - g***o prawda! Większość rzeczy da się zmienić przez zmianę sposobu myślenia i skupieniu się na rozwoju i nauce. Musisz uwierzyć, że:

- możesz się zmieniać, ucząc się nowych rzeczy;
- możesz zdobywać nowe talenty dzięki wytrwałym ćwiczeniom;
- porażki i niepowodzenia są narzędziem nauki;
- wygrywanie jest ważne, ale stanowi element procesu, ale nie jest celem
samym w sobie (przegrywanie również jest ważne).


Musisz pamiętać, że aby utrzymać nowe nastawienie, musisz ciągle się w nim utwierdzać, ponieważ każde nowe niepowodzenie będzie próbą jego zakwestionowania.

Piszesz, że "czujesz się gorsza od innych". Nie pozwól, aby tego typu negatywne myśli na dobre zagościły w Twoim umyśle. Bez względu na to, jaka jest przyczyna tego, dlaczego czujesz się gorsza od innych, Twój obraz świata jest zniekształcony. Co więcej, Twoje wszystkie oceny są formułowane na podstawie tego zniekształconego obrazu. Musisz zakwestionować każde założenie, które kiedykolwiek poczyniłaś. Poddawaj w wątpliwość każdą "prawdę" na swój temat.

Twoje poglądy, wartości, a nawet zasady, które wyznajesz - mogły
zostać zniekształcone przez „rzeczywistość”, którą stworzyłaś, żeby się
chronić. A to co napisałaś jest dowodem na to: "na początku nigdy nie jestem zbyt otwarta, opowiadanie o sobie też jest dla mnie problemem bo czuję się wtedy jakbym nie miała 'prywatności'".

Wiesz, nawet nienawiść do samego siebie może dawać komfort
osobom, którym brakuje pewności siebie — stanowi ona swoistą barierę
izolacyjną, chroniącą ich przed otoczeniem. „Ja po prostu taki/taka jestem”, „Nie umiem się zmienić”, „Zawsze taka będę” — te wszystkie stwierdzenia świadczą o rezygnacji. To umysłowe „karteczki z notatnika”, którymi się posługujemy, aby uniknąć pełnego zaangażowania.

Teraz czas podrzeć tę karteczkę. Oczywiście Twoje pierwsze kroki będą nieśmiałe i niepewne. Jednak samo uświadomienie sobie, że kroczysz po złej drodze — i że konieczna jest zmiana kierunku — to bardzo ważny początek. Jest on również bardzo trudny, dlatego musisz dołożyć wszelkich starań, aby Twój wysiłek nie poszedł na marne.

Przede wszystkim:

1. Pamiętaj, że pewności siebie i poczucia własnej wartości nie znajdziesz nigdy na zewnątrz. Nikt nie może tego zrobić za Ciebie. Żaden rycerz na białym koniu się nie pojawi i Ci tego nie da;

2. Aby zyskać większą pewność siebie, musisz pogodzić się z tym, czego nie możesz zmienić: z przeszłością. To oznacza wybaczenie osobom, które być może odebrały Ci pewność siebie, gdy byłaś najbardziej podatna na ich sugestie. Nie próbuj obwiniać innych za to, że teraz nie wierzysz w siebie, bo to pułapka, ponieważ w ten sposób próbujesz przenieść odpowiedzialność na ludzi, którzy najprawdopodobniej nie będą chcieli Ci pomóc. Ja oczywiście wybaczyłem mojemu ojcu — człowiekowi, który miał jeszcze trudniejsze dzieciństwo niż ja;

3. Skup się na tym co jest TU i TERAZ i nie rozpamiętuj przeszłości. Tak naprawdę liczy się tylko dzień dzisiejszy i od niego zależy nasza przyszłość. Twoim celem powinno być skupienie się na teraźniejszości podejmowanie takich działań, które pomogą Ci odbudować pewność siebie, zamiast jeszcze bardziej ją podważać;

4. Zniszcz negatywne nagrania w swojej głowie - stare utarte płyty.
Każdy z nas ma w głowie pewne nagrania, które odtwarza wciąż na nowo. To scenariusze wydarzeń i sytuacji, które u osób niepewnych siebie zazwyczaj mają negatywny wydźwięk, np. „Nie możesz tego zrobić”, „Jesteś idiotą/idiotką i zaraz się o tym przekonasz” albo „Nikt cię nie lubi”. Te nagrania mają wpływ na Twoje zachowanie — podświadomie robisz rzeczy, które potwierdzają Twoje negatywne przekonania. Dlatego właśnie zerwanie z tym procederem jest takie trudne — jednocześnie absolutnie niezbędne;

5. Zadbaj o własną autonomię. W moim przypadku było tak, że starałem się zadowalać innych (mojego ojca, dziadków, kolegów). Każdy własny sukces oceniałem tylko na tej podstawie, tego czy zostanę pochwalony czy nie — dlatego jeśli nie uzyskiwałem aprobaty ważnych dla mnie osób, kompletnie się załamywałem. To jest klasyczna postawa osoby, która nie wierzy w siebie — potrzeba akceptacji jest tak duża, że staje się najważniejszym czynnikiem decydującym o sukcesie lub porażce danego przedsięwzięcia. Dlaczego? Ponieważ brak pewności siebie pozbawił nas punktu odniesienia. Z jakiegoś powodu nie potrafimy ocenić, co jest dobre, a co złe, dlatego szukamy potwierdzenia u osób, z których opinią się liczymy. Oczywiście taka postawa to czyste szaleństwo! W ten sposób nie tylko dajemy im władzę, której być może nie chcą (a już na pewno nie potrzebują), ale również niszczymy własną autonomię, stając się ich niewolnikiem, gotowym na każde zawołanie.

Wydostanie się z tego zaklętego kręgu jest dość łatwe; dużo trudniejszem jest utrzymanie tej nowo zdobytej autonomii. Aby to osiągnąć, musisz stworzyć realny plan swojej przyszłości. A potem zostań niewolnikiem swojego planu, zamiast zabiegać o cudze pochwały. Jeżeli Twoje działania będą przyczyniały się do realizacji planu, nie będziesz potrzebowała niczyjej akceptacji, a pochwały ze strony innych osób będą jedynie miłym dodatkiem — nie koniecznością.

6. Postaraj się:


- częściej uśmiechać - to skłania drugą osobę do tego, żeby też się uśmiechnęła. I na odwrót: jeśli masz ponurą minę, Twój rozmówca przyjmie podobny wyraz twarzy;

- być elegancka - jeżeli ubierzesz się jak robotnik budowlany, będziesz traktowana jak robotnik. Jeżeli założysz elegancki strój, przekażesz wszystkim komunikat, że chcesz być dobrze traktowana;

- chodzić prosto - stań prosto, stawiaj pewne kroki, mów głośno i wyraźnie oraz śmiało otwieraj drzwi. Słowa "Cześć", czy „Dzień dobry!” wypowiedziane w dobitny sposób automatycznie wymuszają odpowiedź.

Boisz się, że to będzie Cię kosztować zbyt wiele nerwów? Może w takim razie powinnaś zastosować moją poprzednią "taktykę" polegającą na unikaniu sklepów, restauracji, urzędów, w których możesz zostać źle potraktowana? Dzięki temu nie doprowadzisz do trudnej konfrontacji, prawda? Niestety, jeśli będziesz tak postępować, to po jakimś czasie Twój świat znacząco się zawęzi, a Ty poczujesz się zagubiona, zgorzkniała i jeszcze bardziej niepewna siebie. Dużo lepiej jest przyjąć nastawienie rozwojowe i wziąć na siebie odpowiedzialność za własne działania.

Dalej piszesz, że:
Cytat:zazwyczaj jak komuś powiem że czuję się z czymś źle, to potem mam wyrzuty sumienia że to powiedziałam, bo przecież to była błahostka, nikogo to nie obchodzi i powinnam była zachować to tylko dla siebie. Boję się że moje zainteresowania mogą okazać się nudne dla innych.

Nie możesz zakładać, że inni są do Ciebie wrogo nastawieni albo, że skupiają się bardziej na swoich potrzebach i uczuciach niż na Twoich.
Masz prawo tak jak inni mówić o swoich zainteresowaniach i "błahostkach", a to czy się to komuś podoba czy nie to nie Twój problem. Po prostu chcesz powiedzieć ludziom o swoich zainteresowaniach i wyrazić w ten sposób siebie, a to czy są one "nudne", czy "ciekawe" to już subiektywna ocena każdego człowieka i nie powinnaś traktować tych ocen jako prawdy absolutnej. Pamiętaj, że to co 'dobre' dla drugiego człowieka może być 'złe' dla innego - wszystko to są subiektywne oceny i wartości oparte na wydarzeniach z przeszłości i zakumulowanej wiedzy.

Widać, że masz dużo koleżanek, dlatego nie jest z Tobą tak źle jak ze mną, czy z wieloma osobami na tym forum. Myślę, że stopniowa praca nad sobą i błędnymi przekonaniami na swój temat Ci pomoże :Stan - Uśmiecha się:

---
Tutaj Ben bardzo fajnie mówi o przyciąganiu niesatysfakcjonujących związków - być może Cię zainteresuje:

https://www.youtube.com/watch?v=JX7ZgnJlsfs

a tutaj, jak przezwyciężyć lęk:

https://www.youtube.com/watch?v=GMDh--4sWFI
---

Tyle...

Jak coś mi przyjdzie jeszcze do głowy to dopiszę :Stan - Uśmiecha się:
liberate napisał(a):Wiem że są osoby którym jest jeszcze trudniej i które gorzej sobie radzą ale już nie wiem co z tym robić. Powiedzieć rodzicom że nie bardzo radzę sobie sama ze sobą? Mogą nie potraktować tego poważnie, zrzucić na trudny wiek... Nie mam pojęcia jak się pozbyć tego lęku który jest coraz większy i coraz trudniejszy do zniesienia... Poradźcie coś jeśli możecie :Stan - Uśmiecha się:

Porozmawiaj czy to z rodzicami czy z kolezanka/przyjaciolka, kogo masz, z kims komu mozesz zaufac. Tlumienie w sobie emocji to najgorsze co moze byc. Nieufnosc bedzie narastac z kazda taka sytuacja.
mr_green, bardzo ciekawie i wyczerpująco to wszystko opisałeś :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: (co prawda mam spore obawy, czy wszystkim, którzy tu zajrzą, będzie się to chciało w całości czytać).
Co nie zmienia faktu, że to szlachetne i gdone pochwały, że Ci się chciało, zwyczajnie po ludzku chciało usiąść i napisać coś w nawiązaniu do czyjejś wypowiedzi.
Cieszy, że kolejny idealista pojawił się na forum, ktoś kto wierzy, że da się coś w życiu zdziałać i przy okazji pomóc innym :Stan - Różne - Zaskoczony:k:

Zgadzam się, że nie ma co na siłę szukać czyjegoś uznania, bo zazwyczaj przychodzi ono wtedy, kiedy się najmniej spodziewamy :Husky - Podekscytowany:
musisz stworzyć realny plan swojej przyszłości. A potem zostań niewolnikiem swojego planu"

no za+:Ikony bluzgi kochać 2: proste, nie?...

"Żaden rycerz na białym koniu się nie pojawi i Ci tego nie da; "

Ale odebrać już mógł. no tak, life is brutal.

"być elegancka - jeżeli ubierzesz się jak robotnik budowlany, będziesz traktowana jak robotnik. Jeżeli założysz elegancki strój, przekażesz wszystkim komunikat, że chcesz być dobrze traktowana; "

bujda, ludzie z forum podrywają laski "na fleję"
Zas napisał(a):bujda, ludzie z forum podrywają laski "na fleję"
Nie ma co uogólniać, póki co wiemy o jednym, który sam się pochwalił :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Wydaje mi się, że pisząc o eleganckim ubiorze autor miał na myśli, że poprzez to, jak ktoś jest ubrany, taka osoba wysyła niewerbalny przekaz, w jaki sposób chce być traktowana. Nie wiem, dlaczego odnosicie to konkretnie do podrywu :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami: Inna sprawa, że ubierając się elegancko w pewien sposób także sami siebie traktujemy poważnie, przecież nie chodzi tylko o to, żeby ubierać się dla kogoś. Ale z drugiej strony ważne, aby samemu dobrze czuć się w swoich ciuchach. Więc jeżeli komuś wybitnie "nie leżą" kiecki czy garniaki, to nie ma potrzeby chodzić w nich na co dzień (poza sytuacjami, które taki ubiór wymuszają), bo to też będzie sztucznie wyglądało, jakby ktoś kij od miotły połknął :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Dlatego właśnie nie ma jednej uniwersalnej rady na każdą okoliczność dla każdej osoby.
Jest przecież teoria, że jak dziewczyna jest zbyt ładna, to mało facetów ją podrywa z prostej przyczyny- wszyscy uważają, że nie mają szans.
Tak samo jest trochę z przesadzonym ubiorem- sprawia się wrażenie kogoś, kto stawia się ponad innymi.
Wow, szczerze nie spodziewałam się że ktoś się aż tak rozpisze :Stan - Uśmiecha się:
Faktem jest że moje dzieciństwo nie przebiegło spokojnie i mimo że wiele się zmieniło w ciągu ostatnich lat to nadal nie jest tak jak powinno być...
Dlatego tak ciężko jest mi zapomnieć o tym co było.
Mój tata zauważył że coś jest nie tak i jakoś tak wyszło że wczoraj mu wiele powiedziałam.
Trochę mi ulżyło. Przeczytałam wszystko i dziękuję za odpowiedzi, wiele to dla mnie znaczy :Stan - Uśmiecha się: