PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Fobia?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Witam wszystkich forumowiczów .

Chciałbym opisać swój problem, który wystąpił u mnie dość niedawno .
W maju postanowiłem wyjechać za granicę do pracy w celach zarobkowych, byłem tam 6 miesięcy. Nigdy nie miałem problemu z rozmową czy komunikacją, wręcz przeciwnie zawsze uważano mnie za osobę towarzyską. W nowej pracy za granicą szybko poznałem nowych ludzi , lubili mnie. Około 2 tyg. temu wróciłem do Polski, mam tutaj dużo znajomych, których bardzo szanuje i lubię i z którymi trzymałem tuż przed wyjazdem . Problem mój zaczął się tuż po powrocie do Polski . Spotkałem się ze wszystkimi moimi znajomymi i tak naprawdę nie miałem o czym im powiedzieć. Każdy się mnie pytał jak tam za granica i w ogolę co u mnie słychać . A tak naprawdę nie działo się dużo : praca i tylko praca. Nie mogłem za bardzo z nimi nawiązać wspólnego tematu, u nich w pól roku zdarzyło się mnóstwo rzeczy a a tak naprawdę u mnie nic. Znajomi maja dziewczyny, maja tutaj prace na miejscu a ja nie . Brakowało mi tematów do rozmów z nimi, zazwyczaj wyglądało to tak ze na sile próbowałem wdrążyć się w temat, który tak naprawdę w ogolę mnie nie interesował . A jeżeli spytano mnie o coś to odpowiadałem krótkimi zdaniami, bo czułem niesamowita pustkę w głowie nie wiedziałem co mówić . Wczorajsza impreza sylwestrowa zmusiła mnie do napisania tego tematu bo było tak samo . To może 5 impreza od kiedy jestem w Polsce, ale strasznie ciężko rozmawia mi się z ludźmi , nie umiem z nimi złapać wspólnego jerzyka , podobnych tematów . Próbowałem nawet zagadywać do nowo poznanych osób , pobawić się trochę na parkiecie no ale nie mogę się wcale wyluzować , nie mam o czym mówić , czuje ze moje życie jest nudne po tym powrocie . Nie wiem może spowodowane jest to tym, ze wróciłem zza granicy a nie mam dziewczyny , skończyłem studia ale nie mam pracy i po prostu określonego celu w życiu . W ogolę nie jestem pewny siebie , a kiedyś było wręcz przeciwnie . Strasznie mnie to denerwuje bo znajomi się pytają mnie, czemu ty jesteś taki małomówny ? o czym tak dużo myślisz ? Niestety widza ze coś mnie trapi , ale oczywiście mowie nie nie wszystko okej i udaje ze jest spoko słuchając ich kiedy ja nic nie mam do powiedzenia.

Nie wiem może mój problem wydawać się smieszny , ale mnie trochę przeraza.
Najlepsze jest to, że czytam wiele książek na temat samodoskonalenia się i kontaktu z ludźmi i wiem własnie, że w takiej sytuacji powinienem po prostu o tym zapomnieć i nawet na siłę rozmawiać z innymi ludźmi, żeby przywrócić sobie umiejętność prowadzenia konwersacji, ale jak to robię wydaje mi się to bardzo sztuczne i nie czuję się się swojo i odrazu ogarnia mnie paraliż .

Pomóżcie mi się wyluzować!!!

Czekam na odpowiedzi i z góry dzieki :Stan - Uśmiecha się:!
pppp
Po pierwsze dziękuje mega że ktokolwiek odpisał :Stan - Uśmiecha się: Bardzo to doceniam.

Ja akurat byłem w Holandii, też mój powrót tam był spowodowany tym że pomimo fajnych znajomości w pracy, nie miałem jakiegoś życia towarzyskiego poza pracą , przez co nie mogłem po jakimś czasie tam funkcjonować bo czułem się jak " robot" który ciągle pracuje . Swangoz rzadziej pisałem ze znajomymi przez np. Facebooka i czułem się fatalnie . To, że robiłem za 6 x więcej niż moi rówieśnicy wcale mnie nie rajcuje. Prawda, mam bardzo fajne oszczędności i dla nich tam wyjeżdżałem , ale w tym momencie najważniejsze jest dla mnie to żeby być taką osobą jak kiedyś .

Najgorsze jest to, że nawet jak rozmawiam z kimś na jakiś temat to sztucznie udaje, że mnie interesuję. Nie potrafie wczuć sie w ogole w rozmowe. Jeśli chodzi o jakieś wyjścia to nie mam wcale z tym problemu, tak jak powiedziałeś na imprezę czy do sklepu .

Ale mówię dochodzi do bliższej konwersacji, w której wymieniasz się jakimiś tam przeżyciami i zaczynają się problemy bo wydaje mi się ze zupełnie nic nie mam do powiedzenia.

Boje się tego ze stracę tych znajomych własnie przez to, ze będę unikać niedługo spotkań z nimi, czy porostu przez to, że stanę się mało "interesujący" i będą mówić ze ten to nie ma nigdy nic do powiedzenia . Tak mi było wczoraj głupio i czułem się jak ostatnia za przeproszeniem " ciota" kiedy fajna dziewczyna ciągnęła mnie na parkiet a ja używałem 1000 wymówek ,żeby z nią tam nie pójść przez mój brak pewności siebie.

Byłem przekonany ze wyjazd za granice " otworzy mi głowe " i po powrocie będę jeszcze lepszym człowiekiem a jest całkiem inaczej .

Dzięki za książkę, już ją sprawdzam :Stan - Uśmiecha się:
Również wg mnie nie masz fobii społecznej. Podstawowym objawem jest odczuwanie lęku w kontakcie z drugim człowiekiem. Z tego co piszesz, to lęku nie masz, jedynie tą pustkę przy rozmowach. Może po prostu taką masz naturę, że po długiej przerwie w kontaktach ze znajomymi 'wychodzisz z wprawy', zbyt bardzo odzwyczajasz się od nich? Może potrzebujesz jeszcze trochę czasu, by ponownie wbić się w towarzystwo. Przede wszystkim nie myśl o tym za dużo, bo jeszcze sobie coś wmówisz i jeszcze ciężej będzie Ci pozbyć się niechcianych myśli.