PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Niesamowite!
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Tydzień temu złapała mnie blokada. Nie wiem czy coś takiego miewacie, ale tak jakby ktoś Was zamroził. U mnie idzie w gardło - totalny blok, chrypka, chrząkanie, ściśnięcie, nienaturalny głos (co jeszcze bardziej deprymuje). I do tego uczucie jakbym chciała płakać, smutku - ale jestem absolutnie niezdolna do płaczu...Miałam coś takiego ilka razy w życiu, to jest straszne. Ściągnęłam więc wczoraj terapię Jacobsona (interpretacja Holasa), choc jakoś relaksacje nigdy do mnie nie przemawiały. No ale OK, nie zaszkodzi spróbować, bo gardło ze ściśnięcia mnie już bolało. 27 minut. Leżę, słucham głosu przemiłego Pana (i zmywarki w tle:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:) i nagle, pod koniec już sesji....zaczynają mi lecieć łzy. Napięcie odpuszcza, mam wrażenie, jakby śnieg topniał po zimie, a ja wpuściłam jakąś emocję, którą widocznie wcześniej zablokowałam. Terapia się kończy, a ja siedzę, łzy mi lecą, nie jest mi smutno(!), ale jakieś emocje po prostu się wydostały....Siedzę i piszę to teraz i gardło mi zaczyna puszczać, aż to czuję. Wiem, że może jedna sesja nie wystarczy, ale to jest niewiarygodne! Gdy miałam kiedyś taki blok w sobie (ostatni 5 lat temu) - trwało to wiele miesięcy i skończyło się antydepresantami, które mi ostatecznie pomogły. Pewnie jedna sesja nie wystarczy, ale nam - osobom z blokami - takie relaksacje mogą pomóc chyba w przepływie emocji, które nieświadomie blokujemy. I to też jest dla mnie zagadka - ja nie mam pojęcia co i dlaczego mi się zablokowało, po prostu w zeszły poniedziałek poczułam lęk i potem przyszło to niebywałe napięcie. A tu się okazuje, że taka relaksacja nie tylko nas lekko rozluźnia (tak zawsze sądziłam i nigdy relaksacji mi się nie chciało robić) - lecz również uwalnia te emocje. Long story short - POLECAM! Nawet jeśli macie aktualnie inny problem niż ja, to na pewno jakieś korzyści z tego będą. Nie wiem czy musi być Jacobson, może być pewnie Richards lub Schultz, lecz na mnie Jacobson zadziałał lepiej niż wielomiesięczne terapie, kiedy przychodziłam i gadałam, próbując mózgiem rozkminić co się ze mną dzieje. Więc...relax!:Stan - Uśmiecha się:)))

Update 07.01.2016
Dziś wstałam, ogarnęłam siebie i dzieci, poszłam na zakupy, spotkałam sąsiadkę, poszłam na pocztę, jak Mała się obudzi to jadę do Inpostu odebrać paczkę...Czuję się normalnie, normalnie gadam z ludźmi, blokady nie ma, jestem spokojna i jakaś taka pozytywna. Nie, nie jestem na haju, nie wmawiam sobie (jako weteranka nerwicy wiem, że cudowne metody nie istnieją), ALE zmiana JEST. Więc naprawdę radzę - spróbujcie. Odrzućcie uprzedzenia, dajcie szansę. Można ściągnąć z neta bez problemu ten trening. Jakby komuś się nie udawało, mogę podesłać.
A jesteś pewna, że to nie było Placebo (pozdro :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:)?
Bo wiesz, jakoś nie chce mi się wierzyć, że po wysłuchaniu nagrania przestałaś mieć blokadę w gardle, ale i nie wykluczam tego bo sam wierzę poniekąd w ezoterykę, działanie energii itp. Widać, że jeszcze tego nie doświadczyłem, dlatego stąd moje zdziwienie. Słyszałem, że ta terapia jest dobra, ale na co ona właściwie jest?
Wg. ostatniej wróżby od wróżki mam zablokowaną czakrę serca i gardła. Czy o takie blokady tu chodzi?
Ależ ja nie wierzę w jakieś magiczne siły, nie interesują mnie czakry i przepływy energii. Natomiast wierzę w psychologię i w to, że czasem blokujemy emocje w sobie - z różnych powodów. Często nieświadomie. I od zawsze byłam piewcą siły umysłu i logiki, bo przecież wszystko da się wytłumaczyć logicznie:Stan - Uśmiecha się: Dlatego przez ponad 10 lat walki z nerwicą, kilkuletniej psychoterapii i jednej terapii grupowej - nigdy nie interesowałam się relaksacją. Bo przecież to tylko rozluźnienie mięśni, nie wpływa na moje wzorce, które mam w głowie. I jedyne co piszę to to, że relaks nie zmienia myślenia, nie leczy z nerwicy i FS, lecz może niektórym pewnie pomóc w pracy z emocjami. Czyli odblokować coś tam, rozluźnić, zmniejszyć objawy somatyczne (napięcie). Gardło nadal mnie ściska, ale mniej. I właśnie oglądam jednym okiem "Czekoladę" i na jednej scenie oczy mi się zaszkliły, mimo, że od tygodnia nie byłam w stanie zapłakać mimo smutku....
To nie są czary-mary. Jak widać relaksacja faktycznie pomaga w nerwicach etc.
I żadne placebo - bo kładąc się na kanapie byłam raczej sceptycznie nastawiona.
Napisałam to tylko po to, by ktoś kto - tak jak ja wcześniej - nie łapał idei treningów relaksacyjnych i raczej się z nich podśmiechiwał - jednak spróbował. To nic nie kosztuje. I trwa pół godziny. Ale niech każdy robi jak chce:Stan - Uśmiecha się:
Aż muszę sprawdzić to nagranie.
Mam podobne skojarzenia jak Ertix. Przypuszczam, ze doszło do poruszenia na którymś z subtelnych poziomów i tam ta blokada została usunięta. To nie są żadne magiczne siły. Każdy człowiek to ma do swojej dyspozycji. Rzecz w tym, ze korzystając ze swojej wolnej woli, wybieramy rezygnację z tego, a dodatkowo otaczająca rzeczywistość bardzo skutecznie utwierdza nas w tym wyborze.
Aha, i żadne wróżki nie są tu potrzebne.
Update. Dziś wstałam, ogarnęłam siebie i dzieci, poszłam na zakupy, spotkałam sąsiadkę, poszłam na pocztę, jak Mała się obudzi to jadę do Inpostu odebrać paczkę...Czuję się normalnie, normalnie gadam z ludźmi, blokady nie ma, jestem spokojna i jakaś taka pozytywna. Nie, nie jestem na haju, nie wmawiam sobie (jako weteranka nerwicy wiem, że cudowne metody nie istnieją), ALE zmiana JEST. Więc naprawdę radzę - spróbujcie. Odrzućcie uprzedzenia, dajcie szansę. Można ściągnąć z neta bez problemu ten trening. Jakby komuś się nie udawało, mogę podesłać.