PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Work&Travel USA, czy to ma sens?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Witam wszystkich. Na przelomie starego/nowego roku czlowiek popada w refleksje, zastanawia sie nad swoim nedznym, nudnym zywotem, uklada sobie w glowie rozne postanowienia.

Nadszedl nowy rok - czas dzialania, realizacji nakreslonych celow, bo nie ma tu co zwlekac. Kazdy dzien zwloki przedluza terazniejszosc. Mam nadzieje, ze znajda sie i na tym forum ludzie, ktorzy gleboko pragna zmian, ale zwyczajnie brakuje im do ich realizacji - tak jak i mi - relacji z ludzi, ktorzy Cie rozumieja :Stan - Uśmiecha się:

To slowem wstepu.. Przechodzac do sedna. W tym roku zastanawiam sie nad wyjazdem do USA w ramach programu Work&Travel. Taki luzny temat rzucam, moze cos sie z tego rozwinie, kto wie..

Pozdr :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Nie wiem wiele o tym programie, ale od kilku lat żyję w USA. Wyjechałam ponieważ pragnęłam coś zmienić w swoim życiu i o dziwo nawet dobrze na tym wyszłam. Idea "Work&Travel" brzmi nieźle i może mieć duży potencjał dla ludzi którzy są w stanie podjąć tego typu wyzwanie. Dzięki tak drastycznej zmianie otoczenia można się naprawdę dużo nauczyć - o świecie i o sobie. Gratuluję pomysłu i zachęcam do tego, byś się na to zdecydował, bo taka podróż może cię wzbogacić o wiele bezcennych doświadczeń i kto wie, może nawet wyleczyć z fobii.

Jak masz jakieś pytania co do życia w USA to pisz na priv.
Tutaj fobików trudno namówić na spotkanie w ich mieście, a co mówić wyjazd za ocean.
Przecież są spotkania:Stan - Uśmiecha się:
Ja z checia wziolbym udział tylko najpierw musiałbym troche hajsu nazbierać:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Nom, dokładnie. Również może i bym się skusił, ale kasy brak. :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:
Poza tym na czym polega ten program?
Tak brutalnie się spytam... Czy to się w ogóle finansowo opłaca?
Hah, żeby było ciekawiej, to dziewczyna, która była ze mną parę miesięcy temu na projekcie dziś wrzuciła pytanie w tej sprawie na fejsie :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Planuje jechac w ramach programu Camp America. Ogolnie troche czytalem nt tych programow W&T i w porownaniu z innymi ten chyba wydaje sie optymalny finansowo na poczatek. W porownanii z innymi stosunkowo maly wklad wlasny ok 2,5k , a na koniec ponoc wszystko lub wiekszosc ci sie zwraca. W innych wykladasz ponad 3000zl , ale tez i grubsza kase mozesz zarobic.

Tu macie info https://www.campamerica.pl/
WeLoveThisGame napisał(a):Planuje jechac w ramach programu Camp America. Ogolnie troche czytalem nt tych programow W&T i w porownaniu z innymi ten chyba wydaje sie optymalny finansowo na poczatek. W porownanii z innymi stosunkowo maly wklad wlasny ok 2,5k , a na koniec ponoc wszystko lub wiekszosc ci sie zwraca. W innych wykladasz ponad 3000zl , ale tez i grubsza kase mozesz zarobic.

Tu macie info https://www.campamerica.pl/

Miałem okazje uczestniczyć w tym programie nie polecam, tyranie za marne grosze. Wyjechałem z Camp America. Więcej info PW.
No to średniawy interes.
Zawsze chciałam pojechać do Jusejów, ale kurde, nie stać mnie :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Poza tym z moim życiowym nie ogarem, to bym się bała. Choć bardziej to bym się bała tak kompletnie w ciemno jechać. Poza tym pierwszy raz o tym słyszę, nie wiem w ogóle o co w tym biega i na jakich zasadach działa. To nie jest czasami tylko dla studentów?
Tak dokładnie to program dla studentów, bardziej poleciłbym wam wyjechać do Niemiec czy Francji zarobić sobie i wtedy wyjechać już prywatnie pozwiedzać do USA. Program jest kosztowny a otrzymujecie tylko 1200 dolarów, które nie starcza na długo. Za granicą w Europie jesteście w stanie zarobić 10-12 tys. przez te dwa miesiące. Koszt takiego wyjazdu z biletem lotniczym 6-7 tys więc coś tam jeszcze nam zostanie a tutaj wyjazd z Camp America to wyjdziecie minus 2-3 tysiące do tyłu. Co do tych programów życzę Polakom aby nie musieli tam już wyjeżdżać bo traktuje się nas tam jako najtańszą silę roboczą.
No to skoro dla studentów to ja się nie kwalifikuję.
Tak, program kierowany tylko dla studentow. Z tego co tez wyczytalem, to teoretycznie mozna ubiegac sie o miejsce z osoba towarzyszaca, lecz w praktyce campy maja chyba jakies zastrzezenia i niechetnie przyjmuja znajome sobie dwojki osob, nie mowiac o wiekszych grupach. Nie wiem z czego to wynika

W zwiazku z tym, nie wyobrazam sobie samemu wszystko zalatwiac, leciec i byc zdanemu tylko na siebie? O kuwa! :Stan - Niezadowolony - W szoku:
Dla tych, którzy chcą tam pojechać na własną rękę, uprzedzam. Podobno bardzo ciężko jest dostać wizę na tymczasową pracę jak si nie ma jakichś szczególnych kwalifikacji, ani najbliższej rodziny z wizą lub obywatelstwem, a co dopiero na stałe. Na przysłowiowy zmywak, dostanie wizy graniczy z cudem. Trzeba kilkanaście lat czekać niekiedy, bo ilość obcokrajowców, którzy dostają wizę lub zieloną kartę jest mocno ograniczona. Żeby wyjechać w celach turystycznych do USA, trzeba mieć nawet wizę, z tego co się niedawno orientowałem. Żeby wyjechać w celach zarobkowych, trzeba mieć deficytowy fach w ręku i znać dobrze angielski, inaczej poczekasz kilkanaście lat na zieloną kartę czy tam wizę. Można też skorzystać z loterii na gc, ale trzeba mieć szczęście jak lotku.

Aina, skąd masz wizę i jakiego typu, jeśli można wiedzieć ?
Wyjechałam na wizie turystycznej. Dostałam ją bez problemu, bo w tamtym czasie studiowałam. Planowałam jechać głównie w celach turystycznych (na pewno nie po to, by szukać pracy w usa), ale życie tak się ułożyło, że zostałam na stałe.

Pobyt w USA dużo mi dał, bo to był mój pierwszy samodzielny wyjazd w życiu gdziekolwiek i początek mojego samodzielnego życia. Znalazłam się w nowym otoczeniu, poznałam ludzi i dużo się nauczyłam. Po sobie widzę, że taka zmiana środowiska ma bardzo duży potencjał jeśli chodzi o zmianę naszego nastawienia do życia i może wręcz prowadzić do pokonania rozmaitych fobii. Ale oczywiście do tego nie trzeba wyjazdu do USA - to trochę ekstremalne. Jednakże bycie za granicą, gdzie musimy sobie radzić na trochę innych zasadach, otoczeni przez ludzi mówiących innym językiem i z innym tłem kulturowym bardzo otwiera umysł i podnosi nasze zdolności adaptacyjne.
Ja po tym wyjeździe całkowicie zmieniłem zdanie o USA. Przed wyjazdem tak jak pewnie większość Polaków myślałem, że to kraina mlekiem i miodem płynąca ale jak zobaczyłem na własne oczy hordy żebraków w centrach takich miast jak Miami, Waszyngton czy NY to zmieniłem zdanie, dodatkowo mało co brakowało a zostałbym napadnięty przez czarnych na dworcu w Orlando. Dla mnie jakikolwiek wyjazd work and travel mija się już z celem gdy można spokojnie jechać zarobić za naszą zachodnią granicę i sobie spokojnie zaplanować podróż na wizie turystycznej.
Dokładnie tak jak mówi w99, USA jest bardzo przereklamowane jeśli chodzi o możliwości zarobkowe i jakość życia. Wyzysk pracowników zdarza się jak wszędzie, szczególnie wśród imigrantów, a koszty życia są duże. Jak jesteś Amerykaninem to jeszcze sobie jakoś poradzisz, nawet jak jesteś biedny, bo można liczyć na wsparcie finansowe od rządu itp. Ale jak jesteś Polakiem i szukasz pracy, bez żadnych znajomości, czy doświadczenia (nawet jeśli robisz to legalnie) marne szanse na znalezienie czegokolwiek. Nawet w USA jest masa ludzi po studiach, którzy nie mogą znaleźć pracy. Do tego można by się skarżyć na system służby zdrowia, który funkcjonuje tu na kompletnie absurdalnych zasadach, totalnie zhomogenizowaną kulturę mainstreamową, przestępczość i wiele innych rzeczy. Tak więc, jak się szuka pracy i dobrego zarobku, definitywnie nie polecałabym USA, a raczej kraje UE. Jak się szuka przygody, chce zrobić coś super szalonego i ma się trochę kasy na zbyciu to można się wybierać i do USA.
Aina napisał(a):Dokładnie tak jak mówi w99Jak jesteś Amerykaninem to jeszcze sobie jakoś poradzisz, nawet jak jesteś biedny, bo można liczyć na wsparcie finansowe od rządu itp. Ale jak jesteś Polakiem i szukasz pracy, bez żadnych znajomości, czy doświadczenia (nawet jeśli robisz to legalnie) marne szanse na znalezienie czegokolwiek.
Hmm...to w takim razie z czego ty tam żyjesz? :]

To że USA to już nie jest Kraina Wiecznej Szczęśliwości, raczej jest już znanym faktem od dawna.
Wydaje mi się, że pod względem pracy lepsza byłaby Kanada czy Australia (choć do tej drugiej trudno się będzie dostać).
Ale odwiedzenie USA w sensie turystycznym jest jednym z moich większych marzeń, szczególnie wschodni rejony.

Cytat:jak zobaczyłem na własne oczy hordy żebraków w centrach takich miast jak Miami, Waszyngton czy NY

Żebracy są akurat wszędzie, tutaj szczególnie pamiętam np. niektóre stacje metra w Paryżu.
Aina, czyli przyjechałaś na wizie turystycznej i teraz tam pracujesz? Są z tym duże problemy w codziennym życiu? Pytam tylko z ciekawości. Ubezpieczenie zdrowotne, zameldowanie, podobno nawet bez wizy można legalnie odprowadzać podatki?
W 2014 współczynnik odmów wiz dla Polaków wyniósł 6.4%. Poczekajmy na dane za 2015. Być może za parę lat i wizy nie będą potrzebne?

Mnie w tym procesie wizowym przeraża to, że krzywo się patrzy na ludzi, którzy: a) nie mają kokosów, b) nie mają urządzonego życia w swoim kraju (w tym wypadku w Polsce). To jest chyba najgorsze.


P.S. Uwaga, to jest rozwałka. Wizy muszą mieć również obywatele... Watykanu. A żeby było ciekawiej - faktycznie ktoś tam składał wnioski i dostawał odmowy :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Swango napisał(a):Hmm...to w takim razie z czego ty tam żyjesz? :]

Żyję z męża :-(

Nie mam jeszcze, na chwilę obecną, możliwości pracy legalnej. Czasem załatwiam jakieś drobne rzeczy dla znajomych głównie na zasadzie przysługi i zwykle bez wynagrodzenia. Ale nie narzekam, bo tu, gdzie jestem da się żyć bez pracy. Znam wielu ludzi, którzy nie mają stałej pracy, ale robią tzw. work trade i to im wystarczy.

Jak już mówiłam, nie wyjechałam do USA do pracy. Nie mam właściwie pojęcia jak działa tutaj legalny system pracy, bo sama nie miałam z tym doświadczenia i w mojej okolicy wiele ludzi to omija. Ubezpieczenie zdrowotne to sprawa bardzo skomplikowana. Czasem zatrudnienie gwarantuje ubezpieczenie, czasem nie. Ja i mój mąż musimy słono płacić na ubezp a i tak nie pokrywa ono wszystkich kosztów opieki medycznej.
stap, ale Ty chyba mówisz o wizie turystycznej, która jest ważna 6 mc i na której nie mozesz legalnie pracować. Legalne zatrudnienie daje tylko zielona karta lub tymczasowe wizy pracownicze, które ciężko zdobyć bez fachu, wykształcenia i lokalnego pracodawcy.
Stron: 1 2