PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Agencje pracy - wyjazd za granicę.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Macie jakieś doświadczenie z agencjami pracy: chodzi o dział pracy zagranicą z językiem lub języka z zakwaterowaniem w docelowym kraju. Czy dana agencja była na terenie Polski czy na terenie docelowego kraju.
Czy nie było na miejscu jakiś zgrzytów oraz czy polskie agencje w Polsce wogóle mają dużo tego typu ofert, bo z tego co widzę to tych ofert jest bardzo mało. Myślę nad wyjazdem zagranicę właśnie przez tego typu agencje w opcji bez języka z zakwaterowaniem, ale nie za bardzo mam doświadczenie w tym.
Szczerze mówiąc, to bezpieczniej jest szukać pracy przez agencje już na miejscu. Polskie agencje są niepewne i często żerują na takich ludziach. Widziałem już przypadki, gdy wysyłano ludzi za granicę, a na miejscu się okazywało, że praca jest (chociaż jedną parę odesłano, bo nie przeszła "interview" - za słaby angielski), ale mieszkania, dojazdu i pomocy we wszelkich formalnościach już nie zapewniono. Nie twierdzę, że wszystkie polskie agencje takie są, ale osobiście bym im nie ufał. Mniejszym ryzykiem jest jechać "na żywioł", ale bez znajomości języka to raczej nie będzie zbyt przyjemne i proste.
Są niektórzy którzy tam siedzą latami bez języka czyli się da:Stan - Uśmiecha się - Mrugając:.
Cytat:Są niektórzy którzy tam siedzą latami bez języka czyli się da:Stan - Uśmiecha się - Mrugając:.
Oczywiście, że się da. Podczas mojego pobytu za granicą spotkałem tylko kilku Polaków, którzy władali jęz. angielskim w stopniu pozwalającym swobodnie załatwiać sprawy w urzędzie czy rozmawiać z miejscowymi. Reszta nie mówiła po angielsku praktycznie wcale albo tylko trochę.
Stwierdziłem jedynie, że jechanie "na żywioł" bez znajomości języka jest dość ryzykowne. Tacy ludzie najczęściej dostają się tam przez jakiegoś znajomego, bo wszystko wtedy już mają zapewnione. Alternatywą są agencje pracy, ale tak jak wspominałem - tych polskich nie darzę zaufaniem. Oczywiście, to tylko moja opinia, ale słyszałem już wiele historii i na własne oczy widziałem, jaki poziom te agencje prezentują. Pewnie znajdą się i takie, które jakieś godziwe warunki zagwarantują, ale to w dużej mierze loteria. W biurze w Polsce powiedzą, że wszystko jest zapewnione, a na miejscu okaże się, że jednak lipa. Poczytaj sobie opinie o polskich agencjach pracy - dno i metr mułu. Możesz spróbować, może się uda, tylko zapewnij sobie jakieś wyjście awaryjne, choćby pieniądze na bilet powrotny.
Bilet powrotny na zapas to normalka akurat:Stan - Uśmiecha się - Mrugając:.

Jechanie od zera bez niczego to są mocne koszta na starcie (wynajem pokoju etc.) na coś co może nie wyjść.
Cytat:Bilet powrotny na zapas to normalka akurat:Stan - Uśmiecha się - Mrugając:.
Ja nie miałem. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Ale może to i lepiej, bo bym się szybko poddał i wrócił, a tak musiałem coś wykombinować.
Cytat:Jechanie od zera bez niczego to są mocne koszta na starcie (wynajem pokoju etc.) na coś co może nie wyjść.
No koszta niemałe, ale w większych miastach o pracę nietrudno. Tu masz namiar na jednego gościa, co ogarnia wszystko na miejscu z wyjątkiem pracy. Z tego, co kojarzę, to informuje o rekrutacji w okolicy, ale pracy nie zapewnia. Sprowadził już ponad 150 osób i większość sobie chwali i pracę znaleźli bez problemu.
http://www.wykop.pl/ludzie/sorek/
Raz miałem taką sytuację że będąc zagranicą bilet powrotny został skradziony przez kieszonkowca lub poprostu zgubiony. W normalnych warunkach nie dało by się wykupić ani drugiego biletu u tego samego przewoźnika i pozostawały by tylko droższy dojazd tym co jest dostępne. Gorzej jak jest to jakieś zadupie bez komunikacji.
Ja planowalem jechac przez agencje, na poczatku do Holandii, ale to co sie naczytalem to wola o pomste do nieba, po prostu dziki zachod w wersji 2.0. Pod koniec zeszlego roku omal co bym nie pojechal na wlasna reke z przypadkowym gosciem z neta co mial juz zarezerwowane bilety, plan byl taki ze kazdy bierze swoja kwote na miesiac do przezycia, wynajmujemy pokoj na spole i pozniej kazdy radzi sobie sam. Ostatecznie zrezygnowalem, poniewaz nie czuje sie samodzielnie, mam ciagly lek przebywajac wsrod ludzi, itd.. poza tym nie czulbym sie komfortowo zyjac w obcym kraju w jakiejs zaplesnialej dziurze, w podejrzanej dzielnicy, obcej kulturze, bedac w robocie tylko kolejnym emigrusem na ktorego miejsce jest 10 kolejnych chetnych. Jezyk nie stanowi dla mnie wiekszej przeszkody(przynajmniej podstawowy, nauczylem sie juz ogladac wiekszosc seriali bez napisow, moze czasami z angielskimi jak nie zrozumiem wymowy jakiegos slowka). Gdybym mial jechac teraz za granice to raczej tylko z jakas znana mi osoba, na ktorej moge polegac, inaczej nie chcialbym inwestowac w to pieniedzy, bo kiedys juz wtopilem tak mala sumke i wrocilem po tygodniu. Dodatkowo czlowiek bez fachu moze miec ciezko, bedzie tym przyslowiowym emigrusem/tania sila robocza, na ktorego miejsce jest 100 innych chetnych z calej europy wschodniej i nie tylko, tez bez zadnego wyksztalcenia, w sporej mierze element spoleczny if u know what i mean. To tak po krotce :Stan - Uśmiecha się - LOL:

PS a co do emergency powrotu to nie wystarczy zadzwonic do ambasady/etc. i oni cię odeskortują do kraju, a pozniej wystawia ci kwitek po powrocie? Zawsze przed wyjazdem za granice bealem numery do takich placowek bedacych w mojej okolicy za granica.

A co do znajomosci jezyka angielskiego. Mysle, ze w dzisiejszych czasach to zaden atut, praktycznie kazdy zna ten jezyk plynnie z pokolen 85/90+.
Z tą ambasadą to prawda, ale rachunek pewnie kosmiczny wystawiają za taką usługę.
Z własnego doświadczenia wiem że nie można ufać nikomu, a zwłaszcza polakom.
Raczej negatywne opinie nt. tych agencji są.