Pewnie był już taki temat, ale nie mogłem znaleźć, więc z góry przepraszam.
W najbliższą niedzielę mam studniówkę i idę na nią sam. Jako jedyny z mojej klasy. W tej równoległej jest jeszcze kilka dziewczyn bez partnera, więc pewnie z którąś tam się przysiądę.
Niestety, w rodzinie nikt nie akceptuje tego, że idę sam. Powiedzieli mi dzisiaj, że jestem debilem i dziwakiem, oraz że to wstyd iść samemu.
Wcześniej słyszałem, że mogłem sobie kogoś poszukać i w ogóle.
Próbowałem znaleźć wsparcie w tej kwestii na innym forum. Jedyne, co mi napisali, to to, że w sumie to jestem tym debilem i dziwakiem.
Czy jest sens się przejmować?
Duszek_Kacperek napisał(a):W najbliższą niedzielę mam studniówkę i idę na nią sam. Jako jedyny z mojej klasy. W tej równoległej jest jeszcze kilka dziewczyn bez partnera, więc pewnie z którąś tam się przysiądę.Czy jest sens się przejmować?
No to skoro i tak do jakiejś się tam przysiądziesz, a nie będziesz płakał gdzieś samotnie w kącie, to może warto byłoby wcześniej spróbować się z jakąś zgadać?
Nie ma sensu sie przejmowac. Spedz milo czas i tak generalnie miej w dup*e to, co mowia o Tobie ludzie, bo okrutnie sie tym przejmujesz.
Aha - szałt dzieki chlopakom tu odzyl, mozesz nas tu zaczepiac smialo. Choc jest samczo poki co. Ale zachecamy.
EDIT: No wlasnie, to jest genialne! Bez szydery, zaczep ktoras z tych lasek wczesniej, choc pewnie bedzie nieco Cie to kosztowac
Duszek_Kacperek napisał(a):Powiedzieli mi dzisiaj, że jestem debilem i dziwakiem
Widzę, że mamy podobną rodzinkę. Nie ma to jak wsparcie
Ja na moją studniówkę nie poszedłem, fobia. Pytanie jak się czujesz na myśl pójścia tam i w jakim celu chcesz tam iść? Jak się nie przejmujesz to idź i próbuj, wyrywaj panienki, albo baw się dobrze cokolwiek sobie zakładasz. Jak by coś szło nie tak pod względem lękowym to możesz zawsze zwiać... tzn. wyjść, wykonać taktyczny odwrót
Ja byłam sama na studniówce i jakoś żyję. Mam jeszcze tę sukienkę!!
Sęk w tym, że ja nienawidzę tańczyć i nie jestem stworzony do imprez.
O wyrywaniu panienek nawet nie ma mowy. Za Chiny Ludowe nie podejdę i się nie odezwę
Ja bym też nie szedł, ale po pierwsze już zapłacone, a po drugie rodzina by mnie zjadła żywcem
pfff w ogóle się nie przejmuj, a szczególnie tym co inni o tobie pomyślą czy mówią. Ja też byłem sam i jeszcze 3 gości z mojej klasy więc było raźniej :-D . No niby mogłem poprosić siostrę o jakąś jej koleżankę tylko po co skoro także nienawidziłem tańczyć czy się bawić i co siedziała by tam ze mną jak słup i popijała wódę, której też nie lubiłem no ale co było robić? Nie wiem czy gdyby nie pozostali koledzy, którzy też sami byli to czy w ogóle bym poszedł... raczej chyba nie.
To prawda że na studniówki powinno się chodzić z partnerką ewentualnie koleżanką a tak samemu siedzieć gdzie inni mają osobę towarzyszącą to trochę jednak
wygląda
Super, właśnie od was teraz dowiedziałem się, że iść na studniówkę samemu to obciach. Dopiero teraz skapowałem się też, że byłem chyba jedynym takim łosiem z całej klasy. No wielkie dzięki.
haha oj było nie iść...nie czułeś się tam co najmniej dziwnie?
Nie, nie czułem się dziwnie. Byłem pijany. Normalnie nie tykam alkoholu i to był jeden z 3 takich wyjątków w moim życiu.
a no też się wtedy strasznie schlałem bo co innego było tam robić, ale byli i tacy z dziewczynami co trzeba było ich wynosić...
O cholercia. Współczuję autorowi tematu tego strasznego dylematu i Wam Panowie niemiłych wspomnień. Na szczęście mnie to ominęło z racji tego, że u mnie nie było w zasadzie studniówki, bowiem klasa była tak mała (zresztą jak cała szkoła), że urządzanie bali nie miało nawet sensu. Zamiast tego była zwykła wyżerka w szkole i tyle. Zawsze myślałem, że to straszna kaszana nie mieć prawdziwej studniówki, bo w sumie co tu wspominać potem po latach, no ale teraz widzę ile szczęścia miałem chodząc do tak beznadziejnej szkoły
ach szczęśliwiec jeden :-D
grego napisał(a):ach szczęśliwiec jeden :-D
No ba! Zawsze to jeden fail w życiu mniej
Nie masz najgorzej kolego. Ja na studniówkę mogłem iść z za+
ą dziewczyną która mi się podoba ale byłem tak wystrachany że oczywiście jej nie zaprosiłem na czas wmawiając sobie że ona ma studniówkę też raz w życiu i zasługuje na to by iść z kimś bardziej ogarniętym. Potem się przypadkowo dowiedziałem że jednak niespodziewanie ona by ze mną chętnie poszła gdybym tylko zaprosił kiedy trzeba.
Także porażka na całego. Na studniówkę koniec końców nie poszedłem.
A rodzina...cóż to trudne kiedy najbliźsi nie wspierają. Mnie rodzice zrozumieli i nawet poparli jak im wytłumaczyłem czemu nie idę, niestety miałem znowu problem z chrzestną którą chciała nawet sama mi opłacić tę studniówkę bylebym tylko szedł...i te irytujące negocjacje z nią...
Brawo za odwagę że jednak idziesz
I napisz jak było proszę.
No, a zapowiada się na rewelacyjną zabawę nie ma co
Duszek_Kacperek napisał(a):Sęk w tym, że ja nienawidzę tańczyć i nie jestem stworzony do imprez.
O wyrywaniu panienek nawet nie ma mowy. Za Chiny Ludowe nie podejdę i się nie odezwę
Ja bym też nie szedł, ale po pierwsze już zapłacone, a po drugie rodzina by mnie zjadła żywcem
Z takim podejściem daleko nie zajdziesz.
No to ciekaw jestem jak siebie zmusić do polubienia tańca, bo niby można na siłę się kołysać z dwoma palcami w ustach ale co to da? Jeszce bardziej sie wstydu naje. pozatym już to mówiłem ale dla mnie tańczący facet to pe....two. Nikogo nie urażając bo jestem dość tolerancyjny.
A tak z ciekawości grego co uważasz np. o zuluskim tańcu wojennym? Pe...two czy nie
?
jak facet porusza dziwnie tyłkiem to zdecydowanie tak :-D chociaż i tak najgorzej jak robi to aby przypodobać się samicy Yellow_Light_Colorz_PDT_29.
Kiedyś to się napie..... maczugami aby pokazać swoją męskość, a teraz kręcą bioderkami jak jakieś pipy fuj. W ogóle to kiedyś było prościej bo waliło się kobiete maczugą w łeb i do jaskini.... ehh piękne to musiały byc czasy :-D
Też idę sam i też w tą niedzielę. Nie przejmuję się i zamierzam się dobrze bawić
Nie byłem na studniówce bo po co? Jak dla mnie to głupoty.
Chcesz iść sam to idź, a swojej rodzince powiedz, że masz to gdzieś i będziesz robić tak, jak uważasz za słuszne.
Co ja bym zrobił gdybym ja miał taką rodzinę... eh, współczuję.
Co jest dziwnego w tym, że ktoś idzie sam?
Wiele ludzi chodzi samotnie na wszelkie imprezy/potańcówki czy inne uroczystości i jakoś żyją.
no ale jak się można tam "bawić" samemu nie lubiąc tańczyć kiedy wszyscy będą mieć pary... oczywiście poza żarciem i piciem wódy? Ja byłem sam i tylko to się robiło no chyba, że ktoś widzi w tym zabawę. Albo albo jak jestes kozak to może wyrwij jakąś nauczycielkę, może będzie sama :-D
ja to w ogóle chciałem przed studniówką założyć sobie gips na nogę i w ten sposób się wymigać kasa i tak nie miała dla mnie znaczenia, atylko by mi ulżyło> Naszczęście jeszcze 3 kolegów tez szło samych więc zrezygnowałem z tego fortelu :-D
A więc dziś ten dzień. Dostałem potwornego strachu...
Dodatkowym utrapieniem jest to, że ostatnio bardzo idealizowałem w głowie niektóre dziewczyny. I teraz boję się, że są zupełnie inne i się rozczaruję...
Pić prawie nie mam zamiaru, bo nie mam głowy
Tak poza tym to każda klasa ma swój stolik, a ja w swojej klasie jako jedyny nie mam z kim iść. Pewnie będzie przez to okropna nuda, ale może się mylę?
Jutro napiszę jak było