grego napisał(a):No, ale kolega soulja nie powiedział nic nowego, teksty typu uwierzyć w siebie, zwiekszyc pewność siebie, cieszyć się życiem, myśleć pozytywnie, optymistycznie, mierzyć się z problemami etc., etc. To mówią wszystkie poradniki, psycholodzy, kursy i bóg wie co tam jeszcze.., gdyby to było takie prost. No ale dobra, od jutra będę cieszył się z zycia jak nikt inny na świecie, dzisiaj dam sobie jeszcze na wstrzymanie... Zresztą lęk to jedno gorzej jak się jeszcze jest osoba unikającą tak jak ja. Tu wyzbycie się leku to tylko połowa sukcesu, nawyków unikających cieżko się wyzbyć, bo często nawet nie jest się ich świadom.
No skoro poradniki itp. mówią o tym samym to coś w tym jest.
Ja tylko napisałem co według mnie jest najistotniejsze bo ciężko mi jakoś przekazać więcej.
Na pewno tutaj jest ważna systematyczność i praca nad sobą codziennie. Uważne obserwowanie swoich emocji i ciała.
Twoje ciało często komunikuje to na czym sie skupiasz i o czym myślisz.
Jak czujesz sie źle to pomyśl o czymś przyjemnym, to sygnał ,że twoje myśli skupiają sie na czymś negatywnym.
Od ciągłego rozkminiania i negatywnego myślenia problemy się nie rozwiązują.
Co do lęku/wyzwań oraz doświadczeń ważne jest aby zmienić swój stosunek względem tego.
Musisz podejść do tego jak do przygody, czegoś co Cie wzbogaca.
Dobra przygoda musi mieć dreszczyk emocji, adrenalinę.
Możesz mieć wtedy pełen wachlarz emocji i jak osiągniesz swój cel to mega satysfakcje plus naturalnie bonusy w postaci zmiany w psychice i odblokowywania, które zawsze zachodzą nawet jak ich od razu nie widać tylko z perspektywy czasu.
To trochę jak gra. Masz jakąś misje realizujesz ją, przełamujesz sie a do tego otrzymujesz nagrody i bonusy dzięki którym rozwijasz swoją postać.
Poza tym z tym lękiem to też jest tak ,że najsilniejszy jest gdy nic nie robisz a w działaniu jakoś on się rozpuszcza bo jesteś skupiony na konkretnej czynności.
Przykładowo moim zdaniem najsilniejszy lęk jest przed samą rozmową o prace a nie w trakcie jej. Świadomość tego też jest istotna bo wiesz ,że im dalej w las tym paradoksalnie łatwiej a nie trudniej.
Nie musisz wierzyć w siebie, wiara i poczucie własnej wartości przyjdą z czasem same jeżeli będziesz stosował się do pewnych reguł.
A jakie to reguły? Skupiam się na tym abym na co dzień czuł się dobrze bo dobry nastrój to absolutna podstawa, to twoja energia.
Czyli nie myśl o beznadziei, o przyszłości i przeszłości... musisz całkowicie być obecny tu i teraz i skupić się na tym aby tu i teraz czuć się dobrze.
Co może poprawiać twój nastrój to sam musisz znaleźć bo każdy ma co innego.
Kolejna etap to zaakceptowanie tego jaki jesteś i kim jestem i działanie z tej pozycji bo masz cel. Jestem niepewny siebie, stresuję się ale najistotniejsze jest podejmowanie działania pomimo tego i bezwzględu na efekty.
Ważne jest też aby później nie krytykować siebie, tego wewnętrznego krytyka trzeba zabić.
Przykładowo idziesz na rozmowę o prace i stresowałeś sie jak cholera i za dobrze nie wypadłem to potem nie krytykujesz siebie i nie dołujesz a wręcz gratulujesz sobie ,że pomimo braku wiary w siebie i stresu odnosisz sukces bo podjąłeś się czegoś czego sie bałeś, wygrałeś.
Ja nie mówię ,że nie będzie stresów i porażek, nie mówię ze to będzie przyjemne.Robisz swoje i zapominasz, to jest po prostu kolejna cegiełka do twojej budowy.
Cytat:Zresztą lęk to jedno gorzej jak się jeszcze jest osoba unikającą tak jak ja. Tu wyzbycie się leku to tylko połowa sukcesu, nawyków unikających cieżko się wyzbyć, bo często nawet nie jest się ich świadom.
Jesteś osobą unikającą z tego względu ze nie zmieniłeś swojego stosunku do konfrontacji. Postrzegasz je jako coś negatywnego a nie budującego, coś co cie zmienia na lepsze.
Fobicy mają przekonanie ze działać bedą jak będą sie dobrze czuć, nie bedzie stresu a najlepiej to jak będą doskonali i najlepsi w pewnej dziedzinie.
To jest Utopia , czegoś takiego nie ma moim zdaniem.
Możesz się naćpać i nagle chcesz wszystkich kochać i jesteś super w gazie ale nie jesteś wtedy sobą, leki w końcu przestaną działać a wtedy możesz zaliczyć jeszcze większy dół.
Dla niektórych to może coś nieistotnego i banały ale swoją rzeczywistość, swoje życie tworzymy poprzez najdrobniejsze decyzje.
To jakiej muzyki słuchasz , jakie informacje do siebie dopuszczasz to wszystko ma wpływ na to jaką budujesz swoją energie a to przekłada się na kolejne decyzje jakie podejmujesz i w jaki sposób tworzysz swoje życie.
Kiedyś słuchałem dołującej muzyki , teksty o samobójstwach i beznadziejności a teraz sami mozecie zobaczyć jak mi sie energia zmieniła i czego słucham. Nie oglądam wiadomości i nie interesuje się dramatami.
Może wydawać się ,że to nie ma znaczenia czym się otaczasz ale ma kolosalne i nawet jak tego nie dostrzegasz to negatywne programy wgrają ci się do podświadomości i zaczniesz się na tym skupiać a w takiej energii cieżko zmienić życie na lepsze.
Cytat:Szkoda, że na dłuższą metę to u mnie nie podziałało.
Bo może byłeś krytyczny wobec siebie i wyciagałeś negatywne wnioski?
Cytat:Może właśnie dlatego nie zadziałało.
Problem trochę w tym, że: a) niestety, nie żyjemy w próżni i patrząc na sukcesy innych, ciężko mieć radochę z tego, że odważyliśmy się odezwać w urzędzie... b) jeśli udało nam się osiągnąć coś dosyć spektakularnego, to potem jak to wszystko rypnie i trzeba wszystko zaczynać od nowa... No to ciężko.
No i to jest największy błąd jaki można robić,że skupiasz sie na życiu innych ludzi i porównujesz się z nimi zamiast skupić się na tym gdzie teraz jesteś i jakie ty masz przed sobą wyzwania i co do zrobienia.
Jezeli już tak robisz to szukaj inspiracji, ludzi którzy przeszli podobną drogę albo mieli nawet gorzej a odnosili sukces a nie porównuj sie z kimś kto jest zupełnie gdzie indziej i miał inne życie.
Kazdy człowiek może mięć jakieś swoje problemy i boryka sie z czymś innym.
Generalnie wszyscy szukamy swojego szczęścia z innych pozycji.
Szczęście nie jest dziełem przypadku, ani darem bogów, szczęście to coś, co każdy z nas musi sobie wypracować dla siebie samego
Cytat:Zgadzam się. Tylko tacy przebojowi ludzie niekoniecznie chcą fobików...
To jest tylko twoje negatywne przekonanie bo nie miałeś okazji poznać takich albo dać się im poznać bliżej.
Najwidoczniej jesteś skupiony ja jakiejś grupie ludzi z którymi masz złe doświadczenie lub swoje iluzoryczne wyobrażania na ich temat.
To trochę jak z obiektem westchnień gdzie idealizuje sie kogoś obcego o kim niewiele wiemy.
Istnieją osoby właśnie takie otwarte i przebojowe dla których osoba cicha, spokojna to coś czego nawet szukają w swoim życiu dla równowagi.
Niestety tutaj aby sie przekonać trzeba sie na takie osoby otworzyć, dać poznać , zaprzyjaźnić wiec tym samym pokonać te własne bariery bo to raczej po stronie fobika one są.
Cytat:Hah, kolejna osoba tak pisze.
Powtórzę swoje zdanie: nie wydaje mi się, że jest wygodnie. To takie mniejsze zło.
No to taka przenośnia bo wiadomo że co to za życie
Ale czy to mniejsze zło na pewno? to jest większe zło moim zdaniem
Cytat:Może to wyuczona bezradność. Pewnie pasuje do tego zwracanie uwagi na swoje problemy, coś jakby wołanie o pomoc (a nuż ktoś się zlituje, jak nie pomoże to chociaż zrozumie). Z pewnością mało skuteczne i u+ na dłuższą metę, ale jednak jakaś forma odreagowania stresu.
Oczywiście wsparcie to fajna sprawa, wzmacnia ale nie oszukujmy sie, nikt za nas nie rozwiąże problemów.
Nie chce tu pisać i rozwodzić się jakie otrzymałem mega wsparcie od przyjaciół bo ktoś zacznie znowu szukać sobie wymówki a prawda jest taka ze zaczynałem od zera.
To wsparcie sie pojawiło z czasem ale najpierw musiałem otworzyć sie na ludzi i jakoś ich poznać, pracować nad sobą bo miałem rózne swoje problemy które utrudniały nawiązywanie znajomości i jej podtrzymywanie.
Dlatego tutaj istotne jest to aby robić te małe kroki a po drodze mogą pojawiać się przyjaciele którzy bedą nas wspierać w rozwoju , przyśpieszać go nakrecać... ale i tak reszta tak jak na początku zależy tylko od naszej pracy nad sobą.
I powiem ,żę to nawet najlepiej zaczynać od zera gdzie nie możesz na nikogo liczyć i jesteś zdany sam na siebie i zaczynasz od absolutnego 0 budować siebie. Tego już nigdy nie stracisz cokolwiek by sie działo.
Cytat:Być może, paradoksalnie im bardziej banalne rzeczy wydają się niewykonalne tym poważniejszy może być problem..
Dlatego mówię o małych krokach i wyznaczaniu sobie osiągalnych celów.
Znam osoby które są mega przebojowe i otwarte a jakieś banalne rzeczy były dla nich stresujące np. kupienie biletu i samotna podróż pociągiem bo nigdy tego nie robiły, albo przeprowadzenie rozgrzewki na treningu dla ludzi mimo ze trenuje sie sport od 20 lat
Oglądałem wczoraj po raz nie wiem nawet który moją ulubioną komedie Rejs
I tak mi się ta scena tutaj skojarzyła
https://www.youtube.com/watch?v=IkEf42l6....be&t=2481
Zamiast zaczynać od rzeczy trudnych trzeba np. przestać śpiewać swoją smutną piosenkę a nabrać trochę optymizmu
Czy to też jest takie trudne? na początek
Swoją drogą za mój największy sukces nie uważam pozbycie się fobii a to ,że pozbyłem się życiowego doła i depresji oraz negatywnego myślenia i postrzegania świata a tego nawet ludzie którzy z fobią nigdy nie mieli do czynienia mogą nie ogarniać.
A powiem tylko ,że byłem mega zdołowanym człowiekiem wiec nikt mi nie powie ze tego nie da się zmienić
Jak ktoś ma ochotę to jakieś moje stare posty może trafić na forum i pewnie to zauważy.
I jeszcze raz powtórzę ,że to jest podstawa.Czym się karmisz na co dzień tak budujesz swoje życie.
Rozwój w każdej dziedzinie odbywa sie podobnie jak z ćwiczeniami fizycznymi i tak samo jak z dietą tak samo każdego dnia, każdej minuty karmisz swoją podświadomość rożnymi bodźcami , myślami i zachowaniami co będzie wpływać na twoją życiową energie i kolejne życiowe mikro decyzje które budują całe twoje życie.
I to co wydaje wam się nieistotne tak naprawdę jest kluczowe.
Nawet po waszych postach łatwo wyczuć kto jaką ma energie, czy ktoś jest na NIE czy na TAK.
I fakt ,że moje słowa do niektórych mogą nie docierać, nie czujecie ich i odbierane są jako oklepane banały wynika tylko z tego ,że te osoby mają bardzo złą energie i miedzy nami nie może dojść do energetycznego dogadania się. Trochę jakby dwa różne świat.
Z tego też powodu jest ta cała trudność na co dzień bo zamaist zacząć rozwijać się od dołu chcecie zacząć od góry.