PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Praca a fobia
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Długo zwlekałam z tym, żeby tu coś napisać, ale jestem już załamana swoją sytuacją. Tak, więc jak większość fobików mam problem ze znalezieniem pracy. Nie mam w tym nic dziwnego bo przez rok nie byłam nawet w stanie wysłać CV. Doprowadziłam do sytuacji, w której mam 25 lat i nie pracowałam nigdzie. Ba, z obawy przed poszukiwaniem pracy, a raczej rozmowami kwalifikacyjnymi podjęłam kolejne studia po skończeniu magisterki na pierwszych... W końcu nie mam wyboru bo pieniądze się kończą i zaraz będę bezdomna... Wysłałam pierwsze CV na płatne praktyki, ale nie mogłam odebrać tel. od nich i nie byłam w stanie oddzwonić... Postanowiłam się jednak nie poddawać i zacząć wysyłać CV dalej - podobno trening czyni mistrza. Tylko teraz pojawia się pytanie czy mam jakiekolwiek szanse na znalezienie pracy z brakiem doświadczenia i łatką wiecznego studenta (II kierunek studiów)? Może warto podkolorować CV? Nie chciałabym tego robić, ale boję się tego, że inaczej nie mam nawet szans na zaproszenie na rozmowę.
Piszesz o braku doświadczenia - chodzi tylko o typową pracę czy również o udział w praktykach i szkoleniach? Pewnie jakieś obowiązkowe praktyki w ramach studiów masz na koncie. Masz jakieś szkolenia albo kursy, które możesz wrzucić do CV? Jeśli nie to może warto o nich pomyśleć. Zapełnią trochę CV i sprawią wrażenie, że coś jednak robiłaś i może chętniej będziesz zapraszana na rozmowy kwalifikacyjne.
Zależy oczywiście od regionu, ale w mieście zawsze są zajęcia niewymagające doświadczenia - i wiek nie ma większego znaczenia - więc akurat o to się nie bój.
Pan Foka napisał(a):Zależy oczywiście od regionu, ale w mieście zawsze są zajęcia niewymagające doświadczenia - i wiek nie ma większego znaczenia - więc akurat o to się nie bój.
No ale w tym przypadku chyba nie chodzi o jakąkolwiek pracę, tylko o zajęcie związane ze studiowanym kierunkiem. Mam rację?
Po wzmiance o bezdomności to bym tak nie wybrzydzał [Obrazek: 5c5375bdec99144nlp74g62cf.gif]. No i raczej mało kto ma ten komfort, by karierę zaczynać od razu od swego obranego kierunku.
Nie no jasne. Ja założyłem, że szaromi szuka pracy związanej ze studiami, bo wspomina o tym, że chciała iść na płatne praktyki oraz o wysyłaniu CV i byciu zapraszaną na rozmowy, co raczej nie ma miejsca kiedy ubiegamy się o jakąkolwiek pracę byle zarobić w stylu obsługa w żabce albo warzywniaku.
Praktyki mam, ale niestety niewiele z nich wyniosłam Co do pracy to nie musimy być związana z wykonywanym zawodem. Chciałabym, żeby przydała mi się w poszukiwaniu kolejnej, już bliższej temu co studiowałam. Czyli wszelkie prace przy produkcji etc. nie wchodzą w grę (tzn. wiecie jak nie będę miała co do garnka włożyć to pewnie zmienię zdanie). Nie liczę na to, że pierwszą pracę dostanę w zawodzie, szczególnie biorąc pod uwagę roczną przerwę (pierwsze studia skończyłam rok temu, teraz studiuję drugi kierunek). Szkolenia, kursy niestety nie... Fobia nie pozwalała mi na podjęcie niczego samodzielnie, tzn. jeśli znajomi nie chcieli iść na coś co proponowałam np. kurs, wolontariat, to ja też nie byłam w stanie. Nawet na studia nie poszłam do Warszawy, choć chciałam, bo nikt z bliskich znajomych się nie wybierał. Przykro mi, że to cholerstwo sprawiło, że całkiem inteligenta dziewczyna, z bardzo dobrze napisaną maturą skończyła w taki sposób...
Pesz napisał(a):Nie no jasne. Ja założyłem, że szaromi szuka pracy związanej ze studiami, bo wspomina o tym, że chciała iść na płatne praktyki oraz o wysyłaniu CV i byciu zapraszaną na rozmowy, co raczej nie ma miejsca kiedy ubiegamy się o jakąkolwiek pracę byle zarobić w stylu obsługa w żabce albo warzywniaku.
Pomijając już to, że w tej Żabce czy warzywniaku z reguły chcą, by już umieć obsługiwać kasę fiskalną, to jeszcze nieco pachnie to stygmatyzowaniem zajęć, które nie są "fajne". W sumie to się nie dziwię potem płaczom na forum, że stanowiska potentatów naftowych są już pozajmowane, a do fabryki śrubek się nie idzie, bo to "obciach", zniweczenie marzeń i gwałt na ambicjach. Od tego się z reguły zaczyna.
To nie jest tak, że uważam takie prace za gorsze. Mam tylko wrażenie, że jak pójdę do takiej np. Żabki to raczej pomoże mi to tylko w zdobyciu pieniędzy i już skończę na pracy w marketach itp. Nie uważam, że to coś złego, ale mam bardzo niską samoocenę i wstydziłabym się powiedzieć innym, że pracuję w takim miejscu (tak jak teraz udaję, że nie jestem bezrobotna). Wiem, że ludzie patrzyliby na mnie jak na nieudacznika bo w końcu po studiach i pracuje w Żabce. W sumie mieliby rację...
Pan Foka napisał(a):
Pesz napisał(a):Nie no jasne. Ja założyłem, że szaromi szuka pracy związanej ze studiami, bo wspomina o tym, że chciała iść na płatne praktyki oraz o wysyłaniu CV i byciu zapraszaną na rozmowy, co raczej nie ma miejsca kiedy ubiegamy się o jakąkolwiek pracę byle zarobić w stylu obsługa w żabce albo warzywniaku.
Pomijając już to, że w tej Żabce czy warzywniaku z reguły chcą, by już umieć obsługiwać kasę fiskalną, to jeszcze nieco pachnie to stygmatyzowaniem zajęć, które nie są "fajne". W sumie to się nie dziwię potem płaczom na forum, że stanowiska potentatów naftowych są już pozajmowane, a do fabryki śrubek się nie idzie, bo to "obciach", zniweczenie marzeń i gwałt na ambicjach. Od tego się z reguły zaczyna.

Kolego, polecam czytanie ze zrozumieniem. Nie uważam, żeby praca w Żabce była lepsza lub gorsza od jakiejkolwiek innej. Chodziło mi to, że autorka tematu szuka raczej pracy, która będzie początkiem jej kariery zawodowej związanej ze zdobytym wykształceniem, co poniekąd potwierdziła:
szaromi napisał(a):Co do pracy to nie musimy być związana z wykonywanym zawodem. Chciałabym, żeby przydała mi się w poszukiwaniu kolejnej, już bliższej temu co studiowałam. Czyli wszelkie prace przy produkcji etc. nie wchodzą w grę (tzn. wiecie jak nie będę miała co do garnka włożyć to pewnie zmienię zdanie).

Jak ktoś studiował przykładowo Rachunkowość, to praca w warzywniaku oprócz pieniędzy niewiele mu da, natomiast już jakakolwiek praca biurowa będzie przydatna pod kątem przyszłej pracy w zawodzie, bo pozwoli na zdobycie biurowego obycia itd.
Obstawiałem taką interpretację, no ale znów mamy ten problem z pustym CV. Praca biurowa bez doświadczenia oznacza w sumie głównie call center - przychodzisz z pustymi rękami na spotkanie grupowe, superwajzor snuje opowieść, po czym wedle życzenia podpisujesz umowę. W innym przypadku potrzebować będą z reguły potwierdzenia twoich niesamowitych umiejętności w postaci choćby obsługi komputera w środowisku Windows - a zrobić to można w byle zajęciu. Wiem, w praktyce wygląda to tak, i testują na rozmowie twe umiejętności za pomocą znajomości skrótów CTRL+C i CTRL+V, ale jednak chcą mieć to wcześniej na papierze. Powody? Chociażby liczba chętnych na jedno miejsce.
W sumie myślałam nad call center, ale nie wiem czy jest sens w ogóle się tam pchać przy tak nasilonej fobii społecznej... Trochę też obawiam się tego co czytałam na ten temat w internecie, ale chyba spróbuję, o ile mnie tam zechcą.
No to gratuluję odwagi. W pierwszym poście pisałaś, że nie odebrałaś telefonu i nie byłaś w stanie oddzwonić, a teraz pomysł z call center. Z drugiej strony jak przeżyjesz początki w takiej pracy, to może dzięki temu pozbędziesz się chociaż jednego problemu typowego dla fobików czyli właśnie dzwonienia. No i podszkolisz się w rozmowach z ludźmi.
Ja osobiście chyba bym się nie odważył pracować w takim miejscu. Brzmi jak piekło dla fobika, ale pewnie do wszystkiego idzie się przyzwyczaić.
To prędzej desperacja niż odwaga, choć nie wiem czy nie skończy się na samym pomyśle, a z realizacją będzie jak zwykle :-( Też wydaję mi się, że to piekło dla fobika, ale chyba nie mam wyjścia.
Co do tego telefonu - nie odebrałam bo miałam w tym czasie egzamin, a oddzwonienie było dla mnie za bardzo stresujące. Niestety nie wiem jakbym postąpiła, gdybym miała możliwość odebrania tel. bo po wysłaniu CV jak tylko słyszałam dzwonek to robiło mi się niedobrze bo bałam się, że to właśnie w sprawie praktyk...
Pesz napisał(a):No to gratuluję odwagi. W pierwszym poście pisałaś, że nie odebrałaś telefonu i nie byłaś w stanie oddzwonić, a teraz pomysł z call center. Z drugiej strony jak przeżyjesz początki w takiej pracy, to może dzięki temu pozbędziesz się chociaż jednego problemu typowego dla fobików czyli właśnie dzwonienia. No i podszkolisz się w rozmowach z ludźmi.
Ja osobiście chyba bym się nie odważył pracować w takim miejscu. Brzmi jak piekło dla fobika, ale pewnie do wszystkiego idzie się przyzwyczaić.

Ja co prawda w call center nie pracowałam (całe szczęście), ale byłam ankieterką przez uwaga 1 dzień :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: musiałam zaczepiać ludzi i zachęcać do kupna jakiś kosmetyków i przez ten cały dzień zastanawiałam się 'co ja tu do cholery robię?!' :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Ale spróbować zawsze można : P
Z tego co wiem, to w przypadku kobiet nie ma takiego ciśnienia na posiadane doświadczenie. Myślę, że nawet mimo jego braku masz sporą szansę na znalezienie niezłej pracy. Ja w twoim wieku dopiero zaczynałem pracę w Polsce poprzez staż i nikt mnie tam nie pytał o doświadczenie. Dla Ciebie na pewno również jest szansa.
szaromi, ja uważam że call center to dla Ciebie dobra praca na początek. Nie jet jakaś prestiżowa, nie zbija się kokosów, więc nie będziesz musiała się obawiać ew. jej straty, a możesz zyskać bardzo wiele. Możesz się przestać bać albo przynajmniej panować nad strachem przy rozowie z ludźmi przez telefon. Zobaczysz w ogóle jak wygląda codzienna praca. Przyzwyczaisz sie do 8 godzinnego trybu pracy i jeszcze kilka innych zalet by sie pewnie znalazło.

A co do rozmów o pracę przez telefon i już w biurze to panowanie nad strachem przychodzi wraz z doświadczeniem. Ja pamiętam, że pierwsza rozmowa o poważniejszą pracę przez telefon była dla mnie niezbyt udana. Traciłem język i w moim głosie można było wyczuć strach. Na rozmowie w placówce było już lepiej, ale też się było widać, że się stresuję. To mija wraz z ilością przebytych rozmów i powiem od siebie, że nawet jak na początku nie wychodzi to nie należy sie przejmować. Warto np. przed zaaplikowaniem na pożądane stanowisko złożyć CV do w odpowiedzi na wiele innych ofert, których się tak na prawdę nie chce przyjąć, tylko po to żeby "potrenować" i oswoić się z tym stresem. nawet nie muszą to być oferty pracy w zawodzie albo na stanowisku, na które sie docelowo aplikuje. A jeśli można wiedzieć to jaki kierunek studiów ukończyłaś i na jakim co teraz studiujesz?
verti napisał(a):Z tego co wiem, to w przypadku kobiet nie ma takiego ciśnienia na posiadane doświadczenie.
O, a dlaczego?
Myślałam nad wysyłaniem CV do wielu miejsc, właśnie przez wzgląd na rozmowy kwalifikacyjne, z którymi mogłabym się może nie polubić, ale chociaż oswoić. Trochę obawiam się tego CC, ale wydaję mi się, że najłatwiej byłoby mi dostać tam pracę. Moja niska samoocena sprawia, że przy czytaniu "bardziej prestiżowych" ofert pracy, nawet jeśli nie wymagają koniecznie doświadczenia, od razu pojawia się myśl o braku szans i zbłaźnieniu się, przy ewentualnym kontakcie osobistym. Pamiętam swoją rozmową w sprawie praktyk i nieporadność, chyba nigdy nie byłam tak przerażona. Co do kierunku studiów, wolałabym nie zdradzać, gdyż obawiam się, że ktoś mógłby mnie rozpoznać. Niby wątpię, że moi znajomi (w liczbie poj. :Stan - Uśmiecha się - LOL: ) korzystają z tego forum, ale jednak lęk jest i nie chciałabym go pogłębiać.
Jest w cholerę miejsc w sklepach przy wykładaniu towaru na półki, naprawdę. Tam nie musisz mieć żadnego doświadczenia.
RedIsABeautiful napisał(a):Jest w cholerę miejsc w sklepach przy wykładaniu towaru na półki, naprawdę. Tam nie musisz mieć żadnego doświadczenia.

Pracowałeś kiedyś tam? Przeglądając oferty pracy często widzę takie oferty, ale trochę mnie odstraszają. To jest dobre miejsce na fobika? W końcu ludzie przechodzą obok ciebie... i to sporo osób. I zawsze mnie ciekawiło... jak się "obsługuje" te wózki z towarami? :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Ciężkie są?
Demix napisał(a):
RedIsABeautiful napisał(a):Jest w cholerę miejsc w sklepach przy wykładaniu towaru na półki, naprawdę. Tam nie musisz mieć żadnego doświadczenia.

Pracowałeś kiedyś tam? Przeglądając oferty pracy często widzę takie oferty, ale trochę mnie odstraszają. To jest dobre miejsce na fobika? W końcu ludzie przechodzą obok ciebie... i to sporo osób. I zawsze mnie ciekawiło... jak się "obsługuje" te wózki z towarami? :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Ciężkie są?

Ja pracowałem i porównójąc magazyny/produkcję z moją obecną pracą w biurze, która wymaga dosć sporej ilości kontaktów to na magazynie pod względem fobika praca jest o wiele lepsza. Dzień wygląda tak, że przychodzisz, przebierasz się w szatni, później jesteś do czegoś przydzielany/a i albo to naklejasz na coś etykiety, albo pakujesz całe produky do kartoników, razem z naklejaniem etykiet, rozkładasz na paletę, foliujesz, naklejasz gotową naklejkę z informacją. Jak jesteś mężczyzną to niekiedy przenosisz palety, mozesz też wypełniać kontenery towarem. Przy takim stanowisku pracuje kilka osób. Poczucie w takiej pracy to w zależności od stanu Twojej psychiki, jeśli mało gadasz to możesz do tego podchodzić na luzie, że taki po prostu jesteś i tyle, nikt Ci ie będzie robił wyrzutów. Ja tak właśnie miałem i jak sie zwalniałem z takiej pracy (bo wakacje się skończyły) to mi kierowniczka powiedziała, żebym się wyedukował i od razu do nich wracał... Bo byłem dobrym (tzn. szybko zapep%$ałem) pracownikiem. Z tego co wiem to w niektórych pracach typu produkcja robisz nawet sam. Gorzej jak w rozmowie widać że sie denerwujesz i stresujesz. Wtedy jest o wiele trudniej psychicznie, bo coraz bardziej zaczynasz się tym przejmować i to się pogłębia. Takie błędne koło. Mam teraz tak w obecnej pracy i czuję, że moje dni dobiegają końca. Jeśli bardzo się denerwujesz podczas rozmowy z innymi, nawe na oficjalne tematy pracy i to widać jak się boisz to generalnie ciężko w takim stanie wytrwać w jakiejkolwiek pracy. Polecam podejście "Jestem po prostu małomówny i nie muszę się tym przejmować, niektórzy tak mają". Bo miedzy mocną fobią, a małomównościa lekką nieśmiałością jest duża przepaść. Plus jest taki, że teraz takiej pracy, jak tu wcześniej Red napisał jest od cholery, więc możesz próbować, żeby chociaż na jakiś niedługi okres sie dostać z olewającym (nie pracę, ale swoje emocje) podejściem. Jeśli z takiej pracy wylecisz to bez problemu znajdziesz inną. Grunt to mieć te niefobiczne podejście.

EDIT: Ja pisałęm o pracy na magazynie/produkcji. Myślę, że w markecie przy wykładaniu towarów jest łatwiej, bo często robisz cos samemu.
Dzięki, przydatne informacje. Spróbuję mieć takie podejście jak opisałeś, gdy już uda mi się coś znaleźć. :Stan - Uśmiecha się:
Tak, pracowałem tam ale swoją wiadomość kierowałem bardziej do szaromi i dziewczyn. A to dlatego że zrezygnowałem szybko bo czułem się głupio pracując w sklepie w którym na 10 osób robiłem ja i 9 dziewczyn. I jeszcze to było we wiosce pobliskiej i przychodzili znajomi ludzie i czasem nawet zagadywali. Po prostu czułem lekki wstyd i było mi głupio jako jedynemu chłopakowi. Niestety tak jest wszędzie na sklepach. Faceta tam ze świecą szukać.

Ale dziewczynom serdecznie polecam bo praca lekka, nie wymagająca żadnych uprawnień, bezstresowa i nawet dobrze płatna w tych większych supermarketach typu Tesco, Biedronka itp.
A tego typu pracy jest baardzo dużo i naprawdę łatwo taką znaleźć i się tam dostać