PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Czego nauczyła Cię fobia społeczna?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
Czego was nauczyło życie z fobią albo innymi zaburzeniami psychicznymi na jakie cierpieliście/cierpicie?
Bez ironizowania

Mnie fobia i depresja nauczyły:
- Empatii, wrażliwości i wyrozumiałości dla innych
- Doceniania samego faktu, że żyję, każdej chwili szczęścia i każdej osoby z jaką się stykam
- Że nawet najbliżsi mi ludzie niewiele o mnie wiedzą a nie warto brać do siebie krytyki ludzi, którzy cię nie znają
- Że nie jesteś tym, kim myślą i mówią, że jesteś
- Że ufać w 100% i polegać można tylko na sobie samym
- Że jeśli ja o siebie nie zadbam to nikt inny lepiej tego nie zrobi
- Że samotność często jest dobra a towarzystwo może być złe
- Że jeśli potrzebujesz pomocy musisz o nią poprosić, jeśli czegoś chcesz musisz wyciągnąć po to rękę
- Że nie należy mylić tego czego pragniesz z tym co jest ci potrzebne. Nie potrzebujesz ludzi tak bardzo jak ci się wydaje
- Że ludzie oceniają powierzchownie więc trzeba zawsze sprawiać dobre wrażenie
- Że nie można w pełni polegać na uczuciach i emocjach, zwłaszcza negatywnych bo wiele z nich jest wynikiem choroby
- Że jesteś wart więcej niż myślisz i możesz więcej niż możesz się po sobie spodziewać
- Że twoje potrzeby powinny być na pierwszym miejscu, nie to czego oczekują od ciebie inni
Zawsze możesz liczyć na przyjaciuł i nigdy nie wolno się poddawać :Stan - Uśmiecha się:
To temat dla fanatycznych optymistów? Poza pierwszym podpunktem reszta to jakieś bzdury
Jak ci Proxi temat nie pasuje to nie ma potrzeby się wypowiadać. Jeśli nie potrafisz pisać poważnie to po co tu wogóle wchodzisz? Widzisz przecież tytuł. Zresztą pisałam o sobie i o to w co ja wierzę, nikt nie musi się z tym zgadzać.
A Placebo niezłomnie dalej prowadzi swoje badania na temat korzyści z fobii...spoko-warto się przyjrzeć..
Ja również pod skórą czuję, że jednak to nie jest jakaś wielka katastrofa, jednak nie umiem precyzyjnie zwerbalizować, co mi to daje. Wiem jedno natomiast: jeżeli "pozorny" stan nieszczęścia w jakim się znalezliśmy, daje też coś dobrego, no to właśnie jest to złudzenie, że niby spotkało nas nieszczęście. Jeśli jest zachowana równowaga: trochę dobrego-trochę złego, to wszystko jest w porządku.
W niektórych przypadkach nie mam pewności czy nauczyła mnie tego choroba, czy może coś innego, ale ok. A więc:

Brak zaufania do innych osób - (może to być też wada, jednak ja traktuję jako zaletę). Czasami zdarza się, że jestem naiwny i wtedy mam przez to problemy, ale i tak najczęściej nikomu nie ufam. Nie ważne jak bliską relację z kimś mam to zawsze ostrożnie podchodzę do ich słów. Dzięki temu nie biorę do siebie żadnych pochwał (co w sumie też nie jest dobre, ale mi się to podoba), a najbardziej cenię krytykę bo zazwyczaj wiem, że jest ona szczera w przeciwności do komplementów.

Kreatywność - Dzięki temu, że mnóstwo czasu spędzam sam nauczyłem się wielu rzeczy, które w jakiś sposób umilają mi czas i dają poczucie satysfakcji. Lubię swoją chaotyczną wyobraźnie, przez co zdarza mi się wymyślić coś oryginalnego w tym co robię.

Obserwacja - Jestem wyciszony, mało rozmawiam, więc mam dużo czasu na obserwowanie innych podczas ich rozmów. Patrzę na mimikę, gestykulację itd. Dzięki temu potrafię dowiedzieć się sporo o jakiejś osobie, nawet z nią nie rozmawiając. Przydało mi się to kiedyś gdy sporo manipulowałem ludźmi, ale już przestałem (a szkoda bo fajnie było). Niestety nie potrafię naśladować zachowań innych, ale może kiedyś to opanuję.
Pan Foka napisał(a):Zawsze możesz liczyć na przyjaciuł i nigdy nie wolno się poddawać :Stan - Uśmiecha się:
dodam od siebie że trzeba myśleć pozytywnie a szczęście samo Cię odnajdzie :Stan - Uśmiecha się:
Niczego mnie nie nauczyła.
Fobia nie uczy empatii, miłości do małych kotków i wrażliwości na twórczość Lany del Ray.
Fobia, zaburzenia osobowości, nerwice - demolują życie i czynią z człowieka żałosnego śmiecia.

I jeszcze to :Ikony bluzgi pierd: o pozytywnym myśleniu... Tak, karma istnieje. Pies sąsiada potwierdza.
mokebe napisał(a):
Pan Foka napisał(a):Zawsze możesz liczyć na przyjaciuł i nigdy nie wolno się poddawać :Stan - Uśmiecha się:
dodam od siebie że trzeba myśleć pozytywnie a szczęście samo Cię odnajdzie :Stan - Uśmiecha się:
Super że są takie pozytywne chłopaki na forum! Dzięki takiemu myśleniu na pewno kiedyś czeka was wielkie szczęście :Stan - Uśmiecha się:. Pamiętajcie jeszcze żeby rano po przebudzeniu wypić szklankę wody z cytryną i podziękować Panu Bogu za dar życia i kolejny dzień, którym możecie się cieszyć :Stan - Uśmiecha się: Pozdrawiam Was cieplutko :Stan - Uśmiecha się:

Edit:
Mnie fobia nauczyła chyba tylko tego, że każdy z pozoru normalny człowiek może mieć jakiś skrywany przed światem problem. Przez to staram się nie oceniać po pozorach.
Ten temat jest jak chwalenie się bezrobotnego, że ma dużo czasu.

Zas napisał(a):I jeszcze to :Ikony bluzgi pierd: o pozytywnym myśleniu... Tak, karma istnieje. Pies sąsiada potwierdza.
Mokebe ironizował.
a jak tak, to szacun i przepraszam.
Fobia nauczyła mnie tego, że świat należy do ekstrawertyków, a wobec osób nieśmiałych stosuje się istny apartheid.
Divine napisał(a):Fobia nauczyła mnie tego, że świat należy do ekstrawertyków, a wobec osób nieśmiałych stosuje się istny apartheid.

Same. Fobia otworzyła mi tylko oczy, nie rozumiem sensu dopatrywania się jej jakiś "pozytywnych''stron, takie sztuczne pocieszanie się? Dobre :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Chyba tylko spędzania większości czasu gapiąc się w awatary na forum
niki11 napisał(a):
Divine napisał(a):Fobia nauczyła mnie tego, że świat należy do ekstrawertyków, a wobec osób nieśmiałych stosuje się istny apartheid.

Same. Fobia otworzyła mi tylko oczy, nie rozumiem sensu dopatrywania się jej jakiś "pozytywnych''stron, takie sztuczne pocieszanie się? Dobre :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
A to, że otworzyła oczy to nie jest pozytywna strona? Helooł!?
Co tak wszyscy szkalują Placebo, przykro aż mi się zrobiło, odczepcie się od Niej! :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
No muszę się zgodzić z Proxi, chociaż pewnie miałaś dobre intencje zakładając ten temat, Placebo. Dopatrywanie się pozytywnych stron fobii chyba nie jest takie dobre jak Ci się zdaje Placebo, bo może utwierdzić fobików w przekonaniu, że fobia ma swoje zalety i może nie warto się tak męczyć walcząc z nią, tylko ją zaakceptować. Fobii nie da się zaakceptować bo to stan, w którym odczuwamy lęk, boimy się, nie realizujemy swoich celów, nie wystawiamy się na niektóre przyjemności życia codziennego, unikamy ludzi, popadamy w depresję, nie korzystamy z natrafiających się okazji wymagających interakcji z ludźmi, boimy się nawet chodzić do pracy. Pewnie znalazłyby się tego jakieś dobre strony, ale czy jest sens ich szukać, kiedy fobia tak bardzo rujnuje nasze życie? Z fobią trzeba walczyć, a nie szukać jej dobrych stron.
Chodzi chyba o to, że Placebo trochę niefortunnie napisała pierwszy post. "uważam, że fobia ma swoje zalety" - to brzmi słabo. Natomiast już w następnym zdaniu wytłumaczyła o co tak naprawdę chodzi "... więc wypisujcie czego was nauczyło życie z fobią". Nie chodzi więc o doszukiwanie się pozytywnych stron fobii, tylko wskazanie korzyści płynących z tego, że jako fobicy znajdujemy się w przeje*anej sytuacji. To takie czerpanie doświadczeń i wiedzy z ponoszonych porażek. Fobia uświadomiła mi w pewnym sensie jak wygląda dzisiejszy świat, co się w nim liczy i skłoniła mnie do wielu refleksji nad sobą.
Pesz napisał(a):Fobia uświadomiła mi w pewnym sensie jak wygląda dzisiejszy świat

Co fobik może wiedzieć o świecie? Może znać się na geografii, polityce, jakichś statystykach opisujących zachowania ludzi, ale z punktu codziennego życia ludzi, nawet w otoczeniu jest kiepsko. U niektórych lepiej u innych gorzej, ale ogólnie kiepsko.
Dokładnie. Fobik nie mający od lat życia towarzyskiego, taki, co nie zalewa strachu alkoholem i potem nie puszcza się na domówkach czy w klubach, nikt go nie wyciąga z domu, więc nigdzie nie bywa - co w sumie wie o świecie, o tym, jacy bywają ludzie? Niby coś wie - z TV, z internetu? Z patrzenia się na ludzi w autobusie? W pracy? Ale czy to pełna wiedza?
L1sek napisał(a):
Pesz napisał(a):Fobia uświadomiła mi w pewnym sensie jak wygląda dzisiejszy świat

Co fobik może wiedzieć o świecie? Może znać się na geografii, polityce, jakichś statystykach opisujących zachowania ludzi, ale z punktu codziennego życia ludzi, nawet w otoczeniu jest kiepsko. U niektórych lepiej u innych gorzej, ale ogólnie kiepsko.
Miałem na myśli coś w stylu:
Divine napisał(a):Fobia nauczyła mnie tego, że świat należy do ekstrawertyków, a wobec osób nieśmiałych stosuje się istny apartheid.
Dopiero z perspektywy fobika albo zapoznając się z problemami innych fobików można dostrzec pewne rzeczy. Na przykład to że jak jesteś małomówny i brak Ci przebojowości to wielu ludzi weźmie Cię za debila, a jak poznają Cię bliżej to okaże się, że jesteś spoko. Jak nie lubisz klubów, to według niektórych jesteś dziwiakiem, jak pójdziesz tylko do kościoła a wesele ominiesz, to nie szanujesz pary młodej itd. Inne przykłady na to, że z perspektywy fobika można poznać chore zasady rządzące światem wypisała Placebo w swoim pierwszym poście.

Zas napisał(a):Dokładnie. Fobik nie mający od lat życia towarzyskiego, taki, co nie zalewa strachu alkoholem i potem nie puszcza się na domówkach czy w klubach, nikt go nie wyciąga z domu, więc nigdzie nie bywa - co w sumie wie o świecie, o tym, jacy bywają ludzie? Niby coś wie - z TV, z internetu? Z patrzenia się na ludzi w autobusie? W pracy? Ale czy to pełna wiedza?
Tutaj znowu wracamy do tego, że fobik fobikowi nierówny. Jeden nie wychodzi w ogóle z piwnicy a drugi jakieś tam życie prowadzi lub kiedyś prowadził.
Zejdzcie z Placebo, to cenny temat. Dobry. Pozytywny, mimo ze we mnie malo optymizmu na te chwile.

Fobia nauczyla mnie pielegnowac pasje, to na pewno. Sprawila, ze niezaleznie od sytuacji i poziomu spolecznego niedojebania nie nudze sie. Zmusila do tego, bym sie po prostu zajmowal czyms, co lubie. Nauczyla mnie tez lepiej rozumiec ludzi w duzym stopniu, zmusila do sluchania ich, jako ze na tym polegaja rozmowy w sieci (no bo przeciez nie face2face, a jesli juz, to mocno sporadyczne). Nauczyla, ze nieistotne jak bardzo ktos wydaje sie dobry, wartosciowy i mily - moze wyrzadzic krzywde, ze czasem ta dobroc to pewna fasada i trzeba jednak uwazac na to, komu sie ufa. Bo tak paradoksalnie gdybym nie mial fobii wielu sytuacji w zyciu bym uniknal, a to, ze one byly... to tez jakies doswiadczenie. Jesli ktos nie bedzie czytal na odwal sie to to, co napisala Placebo jest naprawde bardzo madre i w wielu aspektach rozumiem to, co ona chce przekazac.

Oczywiscie fobia to okrutna sucz, poniewiera nami i nas krzywdzi. Ale to nie znaczy, ze nie ma w niej nic, czego bysmy dla siebie nie wyniesli i z czego w zyciu nie korzystali.
Życie z fobią nauczyło mnie, że nic w tym moim marnym życiu nie osiągnę. :hamster_dunno:
Może faktycznie niefortunnie sformułowany wstęp ale już go usunęłam (wciąż wg mnie wszystko w życiu ma swoje zalety i im więcej się ich dostrzega tym się jest szczęśliwszym) Pytanie było proste i logiczne a normalnie dpowiedzieć na nie do tej pory poza Ordo nie potrafił nikt. To skąd się tyle postów tutaj nazbierało? O co tyle bajzlu? Po co ten cały offtop?
Placebo napisał(a):Pytanie było proste i logiczne a normalnie odpowiedzieć na nie do tej pory poza Ordo nie potrafił nikt.
No to dzięki... :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Stron: 1 2 3