PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Przeklęte rozmowy telefoniczne
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Cześć, bardzo proszę o jakąś pomoc, rady w poniższym temacie :Stan - Niezadowolony - Smuci się:

Otóż od pewnego czasu przyszło mi w pracy dzwonić do różnych firm w celu przedstawienia oferty. Wcześniej się tym nie zajmowałam, zresztą sama z siebie w życiu nie podjęłabym się pracy na słuchawce. Ale tak wyszło, że do moich obowiązków doszło też to...

Problem w tym, że ja nienawidzę dzwonić :Stan - Niezadowolony - Smuci się: nie cierpię... mało tego, w pracy jestem zmuszona gadać przez słuchawkę przy innych pracownikach (którzy nie zajmują się tym co ja), co powoduje u mnie straszną blokadę, niechęć i strach. Jak przychodzi do dzwonienia to mi się chce płakać. Gdybym miała jakieś odosobnione miejsce to jakoś by to jeszcze poszło, ale nie mam możliwości udania się w "cichy kącik". Strasznie mnie to męczy, czuję się jak pajac dzwoniąc i gadając w kółko tę samą formułkę, a już najgorzej jak ktoś dodatkowo o coś pyta i ja jeszcze mam przekonywać jaka to nasza oferta jest wspaniała (co zupełnie nie jest w moim stylu, nie umiem być na siłę pozytywna)...

Czy ma ktoś jakieś rady dla mnie, jak to pokonać? Rozmowa z przełożonym raczej nie wchodzi na razie w grę, prędzej mnie zwolnią niż pójdą na rękę. Jejku, jaka jestem zła, że wkopano mnie w coś takiego :Stan - Niezadowolony - Smuci się: Pomocy...
Jaką masz umowę?
o pracę. Ale nie mam na niej wypisanych obowiązków, jeśli do tego dążysz. Mam za to zapis o obowiązku wykonywania prac zleconych przez przełożonego...
O proszę, temat dla mnie. Dokładnie wczoraj zwolnili mnie z pracy, w której musiałem robić dokładnie to samo co Ty :-) Ja jednak nie denerwuję się samymi rozmowami przez telefon. Mnie strasznie blokował fakt, że pozostali ludzie siedzący w moim dziale słuchają tego co mówię i oceniają (w moim mniemaniu). Gdybym miał te telefony wykonywać samotnie w pokoju to wychodziłoby mi o niebo lepiej. Tak zaś czułem się zestresowany i przekładało się to na moją mowę. W efekcie dowiedziałem się, że mówiłem nie jak człowiek, ale jak jakiś robot, maszyna. Porażka jest tym cięższa, że w firmie ponoć byli zachwyceni moim CV. No cóż...

Co zamierzam teraz zrobić? Zapiszę się na terapie poznawczo-behawioralną. Już dawno miałem to zrobić i teraz w końcu nadszedł czas. Poza tym jutro mam zamiar złożyć CV do innej firmy na nieomal identyczne stanowisko :-P Ja nie należę do ludzi, którzy łatwo odpuszczają.

Tak czy inaczej łączę się z Tobą w bólu i doskonale rozumiem. Zdradzisz w jakiej branży pracujesz? Może spedycja? :-)
O to to. Niechęć do telefonów swoją drogą ale najgorsza jest to o czym piszesz- blokada wynikająca z tego, że obok siedzą ludzie, którzy oceniają... najbardziej lubię jak jest harmider w biurze, wtedy też jest mi łatwiej dzwonić bo nie czuję się tak, jakby cała uwaga skupiała się na tym co robię. Ale są też bardzo spokojne dni, kiedy tylko mnie słychać i to jest porażka... najchętniej bym wtedy w ogóle nie dzwoniła. Nie pracuję w spedycji :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: w sumie na co dzień mam do czynienia z klientami, ale to dzwonią do mnie z pytaniami o rzeczy, które dzieją się na bieżąco. I z tym nie mam problemu. Ale jako telemarketerka nie radzę sobie w ogóle, mam dość...
za pare lat przejdzie...
Jeżeli jest to formułka, którą być może powtarzają i inni, a nawet jeżeli nie, to inni Twoją słuchali już setki razy, to wierz mi na słowo, że mają to w tyłku i nawet nie zwracają uwagi.
Nie ma sensu się tym przejmować, bo nie ma czym się przejmować. Masz robotę, masz to robić, więc robisz, proste, każdy wie o co chodzi.
Tym bardziej ta rutyna powinna Ci pomóc, bo możesz przewidzieć z czasem pytania, zobaczyć, co daną firmę bardziej interesuje i wychodzić na przeciw, mieć większy wpływ i zdobyć więcej osiągnięć w swojej pracy, pomyśl o tym.
@Judas piszesz prawdę, ale tak to wygląda tylko na papierze. Gdy jednak realnie przebywa się w opisanej sytuacji to lęk weźmie górę nad logiczną analizą. Wyolbrzymianie ryzyka społecznego jest zresztą nieodłączną częścią nieśmiałości i fobii społecznej. Poza tym mocno polemizowałbym z tezą, że nikt nie zwraca uwagi na to co mówisz klientowi. W moim wypadku osoby postronne zdecydowanie zwracały uwagę.

@grego, możesz trochę rozwinąć swoją wypowiedź? Tobie przeszło po jakimś czasie?
Nie wiem z czego to wynika, ale też mam straszną niechęć do wykonywania jakichkolwiek telefonów. Np wolę pojechać w ciemno do sklepu i dowiedzieć się że nie mają na stanie tego co chcę kupić, niż gdybym miał uprzednio zadzwonić, zapytać i zaoszczędzić czas. Z tego powodu często wysługuję się innymi osobami żeby dzwoniły w moim imieniu. Problem mam również w przypadku gdy nikt inny nie słucha rozmowy.

Nie mam problemów z dzwonieniem do osób które znam ale nie jest to preferowana przeze mnie forma kontaktu.

Tłumaczyłem sobie to tym, że w dzieciństwie rodzice wyjeżdżali za chlebem, nie było internetu i dzwoniliśmy do siebie, zwykle z mało dogodnych i komfortowych miejsc gdzie nie było dostatecznej intymności (np budki telefoniczne, rodzina albo jakieś inne aparaty publiczne w pracy). W domu nie było telefonu ani nie dało się założyć. Komórek tez nie było, gdyby ktoś młodszy czytał.

Ale skoro osoby bez takich doświadczeń też mają ten problem, to przyczyna musi być inna. Może jeszcze z rok wątek się pociągnie, ktoś to poskłada do kupy i odgadnie przyczynę? Jak się zna faktyczną (głęboko leżącą a nie pozorną) przyczynę często dany lęk już znika, przynajmniej u mnie.
Ja muszę w tym tyg zadzwonić w sprawie tej cholernej ustnej poprawki matury, a tak bardzo nie chcę dzwonić, że chyba specjalnie przejadę się do sekretariatu. A jeśli chodzi o sam egzamin to już muszę przygotować się psychicznie na ośmieszenie.
ja się dzisiaj zmusiłam żeby zadzwonić do siłowni żeby mi uaktywnili konto i żebym mogła zarezerwować zajęcia, oczywiście nic nie wyjaśniłam i i tak muszę jechać tam osobiście żeby wyjaśnić wszystko, bo się okazało że mam kontrakt do lipca, a inna trenerka mi mówiła że do sierpnia i zapłaciłam też za sierpień, nienawidzę czegoś takiego
Ja osobiście wolę się przejechać przez pół miasta, żeby coś załatwić osobiście, np.umówić się do lekarza, niż dzwonić.
Ja mam pewien rytual dzwonienia. Musze zadzwonic, wiec na ostatnia chwile to odkladam pelen stresu i jak juz musze kazdy fobik zna uczucie jakie mi towarzyszy wtedy, tlumaczyc nie musze :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Kucam przed lozkiem wpatrzony w telefon i sobie mysle po kolei co mialem powiedziec i czasem to nawet zapisze w punktach jak to cos skomplikowanego, bo zapomne po chwili wszystkiego o co chodzilo i po prostu jak najszybciej probuje to zalatwic i czasem jestem nawetz siebie zadowolony bo wyszedlem na konkretnego goscia, ktory wie czego chce. I w zaleznosci od tego czy musze jeszcze cos stresujacego zrobic, czy ten telefon wystarczyl jestem z siebie bardzo zadowolony, albo czesc stresu opada :Stan - Uśmiecha się:
też wolę ale gdyby się nie okazało po przyjechaniu na miejsce że kontrakt jednak miałam do lipca to musiałabym dwa razy jeździć za drugim razem po rezerwacji zajęć czego wolałam uniknąć i zmusiłam się do zadzwonienia i co najmniej 15 min się do tego przymierzałam zanim zadzwoniłam
Ktoś napisał, że za pare lat to przejdzie. Wydaje mi się, że jednak nie... wykonałam już dużo telefonów w swoim życiu i za każdym razem to samo... Też odczuwacie ulgę jak musicie gdzieś zadzwonić i ten ktoś nie odbiera? :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: szkoda tylko, że ta ulga nie trwa długo i jednak trzeba później próbować kolejny raz :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: ... chciałabym naprawdę się dowiedzieć co jest przyczyną tego lęku, chyba faktycznie strach przed ocenianiem przez innych + nieśmiałość... no i ja to się chyba też boję tego, że ktoś zapyta mnie o coś nietypowego przez słuchawkę- po prostu mnie "zagnie"- i co ja wtedy mu odpowiem i CO GORSZA co sobie inni pomyślą jak usłyszą, że się miotam itd...

Aha, chciałam jeszcze dodać, że nie pomaga fakt, że dzwoniąc czasem trafiam na chamów :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Ordo Rosarius Equilibrio napisał(a):Ja mam pewien rytual dzwonienia. Musze zadzwonic, wiec na ostatnia chwile to odkladam pelen stresu i jak juz musze kazdy fobik zna uczucie jakie mi towarzyszy wtedy, tlumaczyc nie musze :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Kucam przed lozkiem wpatrzony w telefon i sobie mysle po kolei co mialem powiedziec i czasem to nawet zapisze w punktach jak to cos skomplikowanego, bo zapomne po chwili wszystkiego o co chodzilo i po prostu jak najszybciej probuje to zalatwic i czasem jestem nawetz siebie zadowolony bo wyszedlem na konkretnego goscia, ktory wie czego chce. I w zaleznosci od tego czy musze jeszcze cos stresujacego zrobic, czy ten telefon wystarczyl jestem z siebie bardzo zadowolony, albo czesc stresu opada :Stan - Uśmiecha się:
Ordo, poczułam się jakbyś opisywał mnie. :Stan - Uśmiecha się - LOL: Zawsze się zastanawiałam jak ci ludzie to robią, że potrafią umówić się telefonicznie do fryzjera stojąc w kolejce w warzywniaku, a ja muszę zamykać się w pokoju, wziąć trzy głębokie oddechy i 10 razy sprawdzić czy wybrałam dobry numer... :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami: taka ze mnie ciapa :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:
Ja kiedys miałem ogromny problem z dzwonieniem. Teraz jest to tylko niezbyt komfortowe. Moja metoda była i obecna? Nie mysleć o tym, ze msuszę gdzieś zadzwonić, nic nie planować, po prostu w jakimś momencie przestac odkładać i zadzwonic na zasadzie raz kozie smierć. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
ananas filozoficzny napisał(a):Ja kiedys miałem ogromny problem z dzwonieniem. Teraz jest to tylko niezbyt komfortowe. Moja metoda była i obecna? Nie mysleć o tym, ze msuszę gdzieś zadzwonić, nic nie planować, po prostu w jakimś momencie przestac odkładać i zadzwonic na zasadzie raz kozie smierć. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Spontaniczność to sposób, o którym nie raz pisałem i który przydaje się w naprawdę wielu sytuacjach.
Człowiek jest tak zajęty improwizacją i układaniem wszystkiego w całość, że zapomina o tym, że ma się spocić, zestresować, bać.
Tak sobie myślę, że te rozmowy telefoniczne powinny być dla nas łatwiejsze niż rozmowy twarzą w twarz.Nikt nas nie widzi, możemy czytać z kartki, a jak nawet coś pójdzie nie tak, możemy się rozłączyć.Praktycznie same plusy.Dziwne, że tak nie lubimy rozmawiać przez telefon :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Logika lęku jest właśnie taka, że nie widząc rozmówcy wyobraźnia szaleje i mózg tym chętniej wymyśla zagrożenia. Nie widzimy mimiki i reakcji drugiej strony - na pewno muszą być krzywdzące. Et cetera.