PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: myśląc o samym sobie.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Mam wrażenie że jest we mnie tak wiele zepsucia, a jednocześnie jestem tak pusty w środku. Gdy sobie pomyślę o tym wszystkim, o wywaleniu tego całego cholerstwa z siebie to czuję się jak człowiek stojący przed ogromnym budynkiem, który trzeba zburzyć i wybudować na nowo w innym miejscu. W pojedynkę, własnymi rękoma. Tym razem poprawnie stawiając fundamenty. Męczą mnie te wszystkie myśli oraz świadomość tego, że tylko one mi zostały. Z każdym dniem, wydaje mi się to wszystko coraz bardziej skomplikowane, nie do zrobienia. Codziennie myślę że wszystko zależy ode mnie, by za chwilę dojść do wniosku że tak na prawdę nic nie zrobię. Bo cokolwiek wymyślę i zacznę, wszystko zawsze wraca do punktu wyjścia. Dlaczego tak trudno sobie to poukładać? Czasami udaje się coś wyrzucić, zastąpić, wyprzeć, ale tylko po to by zdać sobie sprawę że to jest tylko kropla w morzu. W morzu całego tego :Różne - Koopa:. Mam takie uczucie, jakbym miał w środku jakiś kamień który się znalazł we mnie przypadkiem. Uczucie że wystarczy go tylko wyjąć i cisnąć przed siebie, gdzieś daleko. Tylko jak go chwycić w dłoń?


Mam 26 lat. I tyle samo lat jestem połamany, zniszczony, owinięty w bandaże, jak po operacji. Mógłbym tak wiele, mógłbym wszystko ale nadal, po tylu latach pełnej świadomości tego jaki jestem, leżę na szpitalnym łóżku i nie potrafię nawet się podnieść.


Dzielę się z Wami uczuciami które mnie dziś nękają. Od samego rana. Piszę to tutaj, bo gdzie indziej mam napisać?



Pozdrawiam.
Mam tak samo. Chcę mega mocno coś zrobić - przez parę chwil myślę, że dam radę a po chwili uświadamiam sobie ze to i tak nie wyjdzie .jestem bardzo zmęczona swoim życiem, tym co siedzi we mnie i nie daje normalnie funkcjonować
To cholerstwo odebrało mi radość z życia. Ciągle czuję lęk, chce mi się wyć z bezsilności! !!!!! Jak masz ochotę pisz
Tez odczuwam pustke w sobie. Pewnie dlatego, że w moim zyciu pusto.

Racjonalnie mysląć widze, że wiele mogę zmienić i zrobić, ale czuję się bezradny i przytłoczony ogromem tego wszystkiego co trzeba by zmienić.

Tego budynkiem jakim jesteśmy nie da się zburzyc i wybudować na nowo. Można jedynie go przebudować.

Mnie wydaje się czasem, że jestem zablokowany, że jade na ręcznym (kiedys usłyszałem już jakie to okreslenie budzi skojarzenia więc wyjaśniam, że chodzi o samochód jadący z zaciagnietym hamulcem ręcznym). Wystarczyło by tylko opuscić dzwignie i nabrałbym szybkosci.
nie jesteś sam, codziennie czuję to samo, a z dnia na dzień jest co raz gorzej ale co z tym zrobić :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
jakbym czytał o sobie...