Na wstepie chce zaznaczyc, ze wyglaszam wlasne zdanie, inni ludzie maja wieksze doswiadczenia i ich beda cenniejsze, ale costam wiem, uwaznie slucham, wyciagam wnioski itd
Z gory przepraszam za kompletny chaos wypowiedzi, bledy wszelakie i takie tam rozne. Jak to u mnie - zdarzy sie. No i dziekuje za temat, ciekawy, sprawil, ze sobie dumam nad tym, a to bardzo mile. Dzis jestem rozgadany dosc i wszedzie uparcie za duzo mowie, to w koncu tez znajde jakies ujscie tego
Ash, chcialbym tez bys nie wziela z tego, co mowie, nic do siebie, bo to niejako nie ma Cie dotknac, niedawno ktos mi zwrocil uwage jakbym wypowiadal sie troche z perspektywy - wiem lepiej, wiec nie traktuj tego w ten sposob, prosze Cie o to. Z pelna pokora przyjmuje to, ze moge nie miec racji, ale czasem zdarza mi sie ja miec. No to tak. Hm.
Apeluje (niesmialo tym razem), rozdzielajmy niesmialosc i fobie spoleczna, pisze to po raz siedemsetny. Osoba introwertyczna, osoba niesmiala, czy osoba z fobia spoleczna - to sa niejako 3 rozne osoby. Czesto bywa 3w1, nawet przewaznie, taka promocja, ale malo tu bylo osob, ktore nie bylo, czy nie sa niesmiale, ktore byly/sa ekstrawertyczne? Naprawde sporo. Fobia spoleczna nie rowna sie niesmialosci na wyzszym levelu. Nie jest tak jak to niejako przedstawilas - "tylko" introwertyk==>niesmialec==>fobik, jako to najwyzsze stadium wtajemniczenia
Chociaz i tak jestesmy za+
, nawet bez tego. To wazne dla mnie w tym wszystkim. I odrobinke frustrujace, ze trzeba kolejny raz o tym mowic. Oczywiscie - wiekszosc zdecydowana fobikow to niesmiali introwertycy, ale to wcale nie jest taka regula, jak sie niektorym ludziom z pozoru wydaje, zapewniam - spektrum jest duzo szersze
Wiele osob przewija sie przez to forum, ale swiadomosc tego, ze fs istnieje nie jest duza i tak naprawde przychodzi tu i czyta skromna ilosc istot. Forum jest dosc duze, ale to malenstwo w porownaniu ze Polska. Mamy tu na forum niesmialosci grupke z naszego forum, porzadna ekipe, przynajmniej kiedys byla, no i stamtad tez jest pewien naplyw ludzi tutaj - robili solidna reklame. Anyway - nie znam danych, ale trudno powiedziec, by byly to ilosci takie, by moc sie zastanawiac - czy on wie, czy mnie czyta, etc. Nie, to malo prawdopodobne i ten rachunek prawdopodobienstwa moze by sie zakrecil w takiej sytuacji wokol procenta, ze kiedys tu trafil w takiej sytuacji, a moze nawet i nie. Mijajac ludzi na ulicy, powiedzmy mlodych, tak w przedziale 18-30, ktory mamy tutaj na forum... tego jest tyle, ze sie nie nadazy. A wiele osob, ktore tu sa, tak w zyciu realnym trudno byloby posadzic o to, ze tu zagladaja, czy pisza. Zdecydowana wiekszosc z tych osob zachowuje sie oczywiscie z rezerwa wobec swiata, ale czesto bez przesady, wiele w swoim gronie bawi sie tak, ze ciezko taka grupe posadzac o jakakolwiek fobicznosc (pozdrawiam was z tego miejsca dobrzy ludzie
), po wielu z tu obecnych nie byloby widac tego. Zmierzam rzecz jasna do tego, ze czytac Cie moze kazda mijana osoba, a czesc bedacych tu trudno z pozoru posadzac o fobie, bo po nich tego nie widac. Po samym wygladzie czesto atrakcyjni ludzie, fajni, normalni, sympatyczni faceci, bardzo ladne dziewczyny, wiec tu tez tak na chybil-trafil. Czasem takie mocne 8/10 albo i lepiej (pozdrawiam naszego forumowego kolege-modela z tego miejsca, mocne 9/10 wg naszej wspolforumowiczki, wg mnie co najmniej 9
).
Co do bycia rozpoznanym - multi accounting, paranoja na roznym punkcie, kasowanie postow, masa takich sytuacji tym podobnych to naturalna rzecz tutaj. Jak i naturalne jest, ze mimo wszystko zyjemy kolo siebie. Czy mam obawy, ze ktos znajomy mnie tu rozpozna, doda dwa do dwoch - mam, czasem duze, czasem drobne, w wiekszosci o tym juz nie mysle. Wiele osob wie o mnie sporo, ale zeby te matematyke wykonywac ktos musialby sobie zadac naprawde duz trudu i mam te swiadomosc. Zdrowy rozsadek czasem pomaga. Ale czesto nie pomaga i paranoja dopada
Wracajac do sedna, albo jesli dla kogos tl
r - poznalem juz nieco fobisiow tutejszych, przeprowadzalem pierdyliardy rozmow i obserwowalem na tyle uwaznie, ze no musialbym spogladac w strone niemal kazdej osoby w jakims stopniu podejrzliwie. Umowmy sie - byloby to uciazliwe.