PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Jakieś porady co do leków i okresu ich zażywania?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Zdecydowałem się na pójście do psychiatry po jakieś leki. Zastanawiam się tylko jakie.

Najpierw chciałbym spróbować jakichś, które raczej nie powodują efektów ubocznych i można je przetestować w długi weekend. Jeśli pomogą - to super. Jeśli nie - to spróbuję jakichś leków, które rozkręcają się dłużej, ale to w czasie urlopu, żeby jakoś przejść przez skutki uboczne. Ale tutaj też nie chciałbym, żeby były one zbyt "intensywne". Jakieś porady co do leków?

Z niewielkiego riserczu wywnioskowałem, że co do tych pierwszych to najlepsze będą jakieś inhibitory MAO typu maklobemid, który nie powoduje jakichś częstych skutków ubocznych i jeśli ma zadziałać to następuje to dosć szybko. Minus taki, że jest to dość słaby lek, ale coś za cos.

Drugi z tych leków, do doraźnego stosowania to jakieś benzo. Tutaj wyczytałem, że działa bardzo szybko, ale to nie jest lek na dłuższą metę. Jednak taki lek na czarną godzinę też bardzo by mi się przydał.

Co do tych leków, które się wolniej rozkręcają to myślałem o SNRI typu wenlafaksyna. Czytałem o nim całkiem dobre opinie, oczywście było też dużo negatywnych, ale wiadomo. Na jednych takie leki działają na innych nie. Co do tej kategorii (SSRI i SNRI) to mam wątpliwości co do leku od którego mógłbym zacząć. Najbardziej mi zależy na tym, żeby nie powodował poważniejszych skutków ubocznych, albo te skutki mijałyby po tygodniu-dwóch?

Kurcze, niekiedy czytam, że ktoś 4,5 roku brał leki i gdy pora je odstawić to popada się w jeszcze większe bagno niż w chwili odstawienia. Tyle, że ja bym chciał przez tak długi okres czasu czuć się w miarę normalnie nawet za taką cenę... Przez ten okres mógłbym spokojnie "robić swoje" i zapewnić sobie jakąś sensowną przyszłość, przynajmniej pod względem finansowym. A te kilka miesiecy na "odwyk" nie zrobiołoby różnicy po 4 latach. Taki okres spokoju na pewno bardzo by mi ułatwił życie.

Jakieś porady co do mojego całego wywodu?
Jestem przeciwny takiej formie leczenia, jeżeli chodzi o fobię.
Mogę Ci poradzić coś innego, bądź zaproponować inne formy, zamiast tradycyjnych leków, jeżeli zechcesz.
ze skutkami ubocznymi to jest tak, że każdy ma inaczej

z imao fenelzyna wypada lepiej (jeśli chodzi o skuteczność) w porownaniu do moklobemidu, ale to jak zwykle- kwestia jak na kogo zadziała co
"Najpierw chciałbym spróbować jakichś, które raczej nie powodują efektów ubocznych i można je przetestować w długi weekend.

Nie ma takich.
Z SSRI to bodaj Sertralina najbezpieczniejsza...
Pamiętam że z innych niż ZSSR Trash o czymś jeszcze pisał, ale nie wiem, o czym....
Może zajrzy tu i przypomni.
Dlaczego właściwie ludzie odstawiają leki, gdy te na nich działają? Gdyby u mnie leki wykazywały jakieś pozytywne efekty to brałbym je do grobowej deski. Czy chodzi o to, że wskutek tolerancji działanie z czasem słabnie?

Zas napisał(a):Pamiętam że z innych niż ZSSR Trash o czymś jeszcze pisał, ale nie wiem, o czym....

Masz pewnie na myśli Phenibut.

L1sek moim zdaniem to sprawdź paroksetynę. Jeśli skutki uboczne będą zbyt silne to przejdziesz na coś lżejszego.
Cytat:Dlaczego właściwie ludzie odstawiają leki, gdy te na nich działają?
Bo np. mają skutki uboczne, które z czasem stają się tak samo nieznośne jak sama choroba... Tak było w moim przypadku z SSRI.
Nie, nie Phenibut, cos innego...
paroksetyna ma mocne skutki uboczne

niech se probuje te wenlę, ale imo i tak lepiej sie sterapeutyzowac
Trash brał morfinę lub coś podobnego, co działa na receptory opioidowe :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Co do moklobemidu to myślę że to niezła opcja, chociaż sam nie próbowałem.
czyli suplementy nie pomogły?
też musiałbym się wybrać po leki, może udałoby się upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, pozbycie się nieustającej chcicy na żarcie i uprzyjemniło wegetacje :Stan - Uśmiecha się:
Divine napisał(a):Dlaczego właściwie ludzie odstawiają leki, gdy te na nich działają? Gdyby u mnie leki wykazywały jakieś pozytywne efekty to brałbym je do grobowej deski. Czy chodzi o to, że wskutek tolerancji działanie z czasem słabnie?

U mnie tak jest. Przestaja działać.