PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Fobik=maminsynek?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4
Pytanie trochę prowokacyjne, choć przyznaję, że sama nie lubię uogólnień. Ale mam wrażenie, że w wielu przypadkach czynnikiem pogłębiającym fobię i wręcz uniemożliwiającym jej pokonanie jest nadopiekuńczość ze strony matki. Nadgorliwa, zaborcza, wiecznie kontrolująca rodzicielka wyprodukuje niesamodzielną, niezaradną miękką faję z niskim poczuciem własnej wartości, zależną od pomocy i opieki rodziny.
Winna jest tu oczywiście patologiczna więź z matką i tradycyjny model wychowania, w którym to syna się wyręcza, hołubi i niańczy, nie pozwalając na przecięcie pępowiny. A że fobik jest nieśmiały, zamknięty w sobie, zahukany, wycofany z życia, spędzający czas głownie w domu to tej "opieki" ze strony mamusi potrzebuje w dwójnasób i błędne koło się zamyka.
masz rację uogólnienia są bez sensu :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
...
No, troche sa, pewnie w wielu przypadkach jest problem w relacji z matka, wiele osob o to podejrzewam, szczegolnie jedna, kiedys dostalem nawet potwierdzenie zupelnie niespodziewanie od kogos innego, ze pewnie tak jest, ale nie wiem, czy to jakas regula, nie dostrzeglem czegos podobnego u chlopakow stad z ktorymi przegadalem nieco czasu, zupelnie nie.

Ja nigdy nazwany tak nie bylem i zdaje sie, ze kompletnie bym sie nie nadawal do takiego stwierdzenia, wlasciwie byc moze nawet odwrotnie, ale tez nie nadawalbym sie do definicji fobika przedstawionej przez soulmates (:

W kazdym razie chyba nie.
Nadopiekuńcza matka, apodyktyczny ojciec... w moim przypadku...
Coś w tym może być. Mną rodzice się nie zajmowali tylko babcia, która rzeczywiście była bardzo władcza i lubiła wszystko kontrolować. Swoją drogą nie wiem co miało większy wpływ na to jaki jestem - czy dzieciństwo czy po prostu takie mam wrodzone skłonności.
Właśnie miałam napisać, że pewnie nikt się nie przyzna...
Ciekawe tylko dlaczego nie znam ani jednego fobika, który jest niezależny, samodzielny i nie mieszka z mamusią, mimo pełnoletności.
Zapewne zbieg okoliczności :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
nie wiem czemu ulegasz tak łatwo heurystyce reprezentatywności :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

anyway, fobia społeczna to zaburzenie lękowe, a nie typ charakteru, dlatego spotkasz ludzi z różnymi osobowościami z fs.

a skoro ktoś boi się wyjść do sklepu po mleko, to ma obiektywnie mniejszą szanse na posiadanie pracy/dobrej pracy i możliwość usamodzielnienia.

czemu znasz samych maminsynków? nie wiem. ja znam samych białych, ale mimo to wiem, że azjatów na świecie jest najwięcej
Fobiczki to córeczki tatusia? :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Ja nie mam nadgorliwej, nadopiekunczej i zaborczej matki. Raczej oboje rodzice są trochę fobiczni.

Niezaradna miękka faja?! :Stan - Różne - Zaskoczony:

Soulmates się zastanawia dzlaczego wielu fobików zyje jak niesamodzielni i niezaradni ludzie. Może dlatego, że są fobikami, a fobicy są tacy?
Soulmates, ale czemu mowisz w takich kategoriach o ludziach? Przeciez to moze sprawiac przykrosc, a po co? :Stan - Uśmiecha się:

Naprawde, fobicy to bardzo rozni ludzie, trudno osobom lekliwym sie usamodzielnic, wiec jesli dla kogos interakcja z ludzmi to tak duzy klopot to trudno szukac wsrod takich ludzi akurat tych przebojowych, ktorzy swietnie sobie radza w zyciu, a potem posrednio sugerowac - jacy jestescie beznadziejni, bo sobie nie radzicie w zyciu :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: No takze zalecam troche empatii momentami. Chybaze jakis konkretny fobik Cie wkurzyl i chcialas mu dopiec tym, ze stworzylas taki temat - wtedy okej, mozemy obrywac rykoszetem i godze sie na to :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Powiem Wam, pisalem to na skajpowej grupie, ogladalem sobie w tle pewnego razu wywiad z chlopakiem, naszym rodakiem, ktory wygral najwiekszy w historii Europy turniej pokerowy na zywo, generalnie wiec - sukces olbrzymi w wymagajacej intelektualnie grze, bylo mu o tyle latwiej, ze za dzieciaka gral w szachy wczesniej przez lata dlugie, w pewnym momencie powiedzial, ze wazy tak niewiele, bo ma fobie spoleczna i duzy lek przed jedzeniem w miejscach publicznych i dla niego jedzenie mogloby nie istniec, moglby lykac jakies pigulki itp.

I wiele osob, ktorzy sie z tym zmagaja moze dobrze sobie w zyciu radzic, czesc juz tak robi, czesc ma to przed soba, mimo ze oczywiscie ma duzo trudniej, ale nie trudno dostrzec w wielu ludziach tu duzy potencjal, takze wsrod nas - chlopcow :Stan - Uśmiecha się:

Mierzymy sie z lekami, nasza droga jest przez to trudniejsza, droga soulmates, ale ewentualnych problemow w relacjach z matka (ktore pewnie przypisac sobie moze kazda absolutnie osoba :Stan - Uśmiecha się: ) bym w to nie mieszal, przynajmniej nie az tak. Choc zarazem pewnie rodzice wszystkich nas tu, skoro tu jestesmy, musieli swoje s+:Ikony bluzgi pieprz: po drodze - to jest inny temat jednak.
Kakoj prikrasnyj clickbait.
Tak, maminsynek, niezdara i prawiczek.
Glizda niewarta splunięcia.

"Fobiczki to córeczki tatusia?"

W klimacie wątku należy dodać, że zapewne regularnie przez tatusia alkoholika posuwane od dziecka, stąd fobia, niechęć do mężczyzn i inne problemy.
Znowu o tym samym, to forum się zapętla?
W moim przypadku również bardzo nadopiekuńcza matka i apodyktyczny ojciec.
To ja tez się wyzłośliwię. Niektóre fobiczki szukają super zaradnego i samodzielnego faceta żeby się na nim uwiesić bo same sa niezaradne i niesamodziene. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
To chyba trafna diagnoza.

Proxi - chyba nie masz tym razem pretensji do mnie ani do Grega?
Taki temat już był, w tym sensie.
Nie twierdzę, że każdy fobik to maminsynek, zaznaczyłam przecież że tytuł tematu jest celowo prowokacyjny i może skłonić do szerszej dyskusji. Zastanowiło mnie tylko, dlaczego każda osoba z FS jaką znam ma patologiczną więź z własną matką, dodatkowo lektura niektórych wątków na forum potwierdziła moje przypuszczenia że może istnieć jakaś korelacja. I tyle, takie tam luźne przemyślenia...
Ordo, nie miałam na celu nikogo urazić, jeśli tak się stało to przepraszam.
Ale widzę, że wzbudziłam niezłą burzę i agresję...zakładam, że uzłośliwiają się właśnie Ci których ten temat nie dotyczy :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Ja akurat nie cierpię na FS, ale od jakiegoś czasu zmagam się z różnymi lękami i ograniczeniami, staram się jednak ( choć czasem jest mega ciężko ), by nie wpływało to na moją samodzielność i niezależność. Nie mam więc potrzeby by się na kimkolwiek "uwiesić". Mam natomiast wrażenie, że często FS i inne zaburzenia traktuje się jako łatwą wymówkę i usprawiedliwienie na swoje lenistwo, wygodę i życiową bierność.
Ups, chyba znowu mi się dostanie ...
soulmates napisał(a):(...) nie miałam na celu nikogo urazić, jeśli tak się stało to przepraszam.
Ale(...)

:Stan - Uśmiecha się - LOL:"Przepraszam, ale..."
No cóż.
Osoba, która nigdy nie doświadczyła FS nie zrozumie osoby cierpiącą na FS.
Osoba, która nigdy nie doświadczyła głodu nie zrozumie osoby głodującej.
Osoba, która nigdy nie doświadczyła depresji nie zrozumie osoby w depresji.
Osoba, która nigdy nie kochała nie zrozumie czym jest miłość.
Takie o gadanie... co mi się wydaje co inni czują i dlaczego działają tak a nie inaczej.
No dobrze, soulmates, skoro już przy+:Ikony bluzgi pierd: się do mnie - a wiemy, że o mój ostatni wpis chodzi, wystarczy przeczytać twój komentarz bezpośrednio pod nim: "Pierwsza rzecz jaka mi się nasuwa po przeczytaniu Twojej historii to konieczność detoksu od ...matki." - rób to albo w moim wątku, albo jednak w bardziej subtelny sposób, i pisz konkretnie, o kogo chodzi, a nie bawisz sie w jakieś podchody, że niby z grzeczności...

Wiem, że maminsynki nie zasługują na szacunek, ale może inni chłopcy z forum też poczuli się urażeni? W każdym razie mogłabyś to zrobić dla zachowania dobrego klimatu na forum.
Oj Zas, daj spokój, przecież wiesz że Cię lubię :Stan - Uśmiecha się:
Nie przy+:Ikony bluzgi pierd: się do nikogo osobiście, mój temat jest ogólnikowy i hipotetyczny. Nie widzę powodu, by ktokolwiek mógł się poczuć urażony.
Zas i Ty mi mówisz o subtelności ? :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Soulmates, atam, mnie osobiscie to malo ruszylo, choc gdziestam cos wyjatkowo bolesnego w tym dostrzegam, prawdopodobnie to kwestia dnia i kiedy indziej byloby trudniej to przetrawic, ale u mnie tez osobiscie nie jest to akurat ta przestrzen, gdzie moglbym poczuc sie urazony :Stan - Uśmiecha się: Po prostu, hm, chyba generalizujesz bardzo i wszystko upraszczasz.

Ludzie sa rozni, maja rozne typy osobowosci, sa w roznej sytuacji, rozne sa "miejsca", gdzie ten lek wystepuje i rozny jest tego leku poziom. Ty, z tego, co mowisz, masz w sobie pelno determinacji, walecznosci i takich cech szukasz zwlaszcza u chlopakow. Dobrze, mezczyzn :Stan - Uśmiecha się: A jestes w miejscu, w ktorym jest tego deficyt ze wzgledu na lek i te cechy - czesto sa, tylko sa niejako uspione przez paskudnego potwora o inicjalach FS :Stan - Uśmiecha się: Rozne sa zyciowe doswiadczenia, rozna jest fobiczna droga i naprawde generalizowanie jest zlem, takze tu :Stan - Uśmiecha się: Bo wystarczy przesledzic forum by zobaczyc jak czesto skrajnie roznymi ludzmi (wbrew pozorom?) jestesmy. A ze w zyciu idzie nam trudniej i czasem jest slabo - coz, to prawda, ale wcale nie dlatego, ze taka akurat mamy fantazje :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: A przynajmniej nie zawsze. Po prostu czesto pewne rzeczy kosztuja nas duzo, duzo wiecej niz Ciebie i sa duzo trudniejsze niz dla Ciebie, nawet jesli to dla Ciebie cos abstrakcyjnego i trudnego do zrozumienia, bo oczywiscie dla czlowieka z zewnatrz takie pewnie jest.

Jaosobiscie tylko wiesz, dziwie sie, ze takie slowa padaja na forum dla fobikow. Troche jak jakbys byla jedna z tych osob, ktora obwieszcza panaceum na wszelkie dolegliwosci - depresje, anoreksje, fobie, hazard, raka, otylosc itd - wez sie w garsc. A takich ludzi nie lubie i nie wiem, czy lubi ktokolwiek, to tu taka drobna uwaga ode mnie, niezlosliwa zupelnie - wystrzegaj sie tego :Stan - Uśmiecha się:

EDIT: I nie sugeruje, ze Cie nie lubie, wylacznie takiego podejscia do ludzi i ich problemow :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Zwroty akcji, to lubię.
soulmates napisał(a):Oj Zas, daj spokój, przecież wiesz że Cię lubię :Stan - Uśmiecha się:

Lepiej nie wiedzieć jak okazujesz kiedy kogoś nie lubisz. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Ciekawi mnie połączenie nadopiekuńczej matki i apodyktycznego ojca, które wydaje się być pożądane, to taka gra w dobrego i złego policjanta, ojciec hartuje przed podłością jaka nas spotka w życiu życiu a matka daje wytchnienie, żeby zanadto psychiki dziecka nie przeciążyć.
Stron: 1 2 3 4