PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Pustelnia
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Macie czasami ochotę rzucić wszystko i gdzieś się schować? Samemu? wieś, góry, cokolwiek. Kupić stary dom, wymyślić jakieś, jakiekolwiek, pieniądzodajne zajęcie i odizolować się maksymalnie od ludzi? Zniknąć?

Ja mam na to ochotę czasami. Próby nawiązania relacji, wyjścia ze skorupki kończą się poranieniem. I sama to sobie funduję, choć w dobrej wierze, no bo staram się przecież wyleczyć :Stan - Niezadowolony - Smuci się: Czasem już mam siebie i innych dość. Ciągle błędy, ciągle napięcie, stres, strach... złe wybory, złe decyzje, nieskuteczne próby, żałosność. Huśtawka.

Na wsi też bym mogła mieć huśtawkę, tylko taką na drzewie :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Wydawałoby się, że stan głębokiego odizolowania od ludzi jest naturalny dla fobisiów :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

---

Wiem, wiem, jedno drugiemu może tylko towarzyszyć.
Myślę, że zawsze chciałem mieszkać na wsi. Z dala od tej całej pogoni i ciągłego wyścigu szczurów z dala od tłumów. Iść na spacer do pobliskiego lasu, posiedzieć na werandzie, pogapić się tępo w gwiazdy o 2 w nocy...
Hah, te wyobrażenia ludków z miasta o życiu na wsi – niepróżnującym próżnowaniu.
A ci ze wsi chcieliby do miasta "bo zadupie i zero możliwości". A mogłem być rolnikiem...
teraz to już trzeba być rolnikiem, żeby sobie ziemię kupić, taką tańszą.

kupiłabym sobie coś takiego, gdzie bym mogła uciekać, gdybym chciała. na razie musi mi wystarczyć sam samochód, chcę, to wsiadam i jadę cholera wie gdzie. w ten weekend jadę, na swoje urodziny, być sama. nie miałam lepszego pomysłu.

a w ogóle, to wiem, że życie na wsi to nie fajrant. jest mnóstwo roboty, planowania, organizowania, zwłaszcza zimą, żeby nie zamarznąć. ale fizyczna praca nie pozwala tyle myśleć o pierdołach, to też jakaś zaleta.
ja chce wystrzelic sie w kosmos lub popelnic samobojstwo lub zaizolowac sie przed wsszystkimi lub schowac sie w swojej wyobrazni lub nigdy z nikim juz nie rozmawiac itp...
Właśnie ostatnio chodzi mi po głowie chęć ucieczki. Może nie zupełnie na odludzie, bo to niemżliwe, ale chętnie wyjechałabym na drugi koniec Polski. Z dala od domu, rodziny, uczelni i wszystkiego co tera mnie otacza. Wynajęłabym sobie jakiś jednoosobowy pokoik i znalazła jakąkolwiek pracę byleby jakoś wyżyć. W wolnych chwilach chodziłabym zwiedzać miasto. Mogłabym wybrać jakąś nadmorską miejscowość, zawsze marzyłam by mieszkać nad morzem.
Niestety na realizację tego planu brakuje mi pieniędzy i odwagi. :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:
Myślałem o rozpadającej się chatce gdzieś głęboko w Bieszczadach. Ja remontujący chatkę, a wokół tylko natura. Żałosne, prawda? :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Caveman27 napisał(a):Myślałem o rozpadającej się chatce gdzieś głęboko w Bieszczadach. Ja remontujący chatkę, a wokół tylko natura. Żałosne, prawda? :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

nie, dlaczego? wspaniałe.

podobno jeszcze w Portugalii są bardzo tanie domy nad oceanem, GoodbyeKitty. ja też bym chciała mieszkać nad morzem. szum fal wieczorem, herbata na plaży, na kocyku, przestrzeń... tylko żeby to była jakaś słaba turystycznie plaża, żeby nikt się nie plątał, ludzie, fu :-P

brak pieniędzy, no tak... i łubudu o glebę, ale troszeczkę się polatało :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Pustelnie to ja mam teraz.
Często myślę o tym, by rzucić wszystko w cholerę i wyjechać. Podróżować bez celu zapewne do momentu aż gdzieś po drodze padnę z głodu. Ale przez parę tygodni byłabym wolna. :Stan - Uśmiecha się:
Ymm... Fajnie jest się tak rozmarzyć. Też bym chciał, tyle że nie koniecznie na wieś. Po prostu gdzieś z dala od środowiska w którym zyję.
Wychowałam się na wsi i jestem nierozerwalnie związana z naturą. A teraz mieszkam w mieście. I czuję się jak w klatce. To już nie marzenie, to pragnienie ucieczki do lasu, samotności.
Kurcze, takie lub podobne idee się już przewinęły na tym forum przez kilka wątków. Trzeba kiedyś zorganizować jakąś wspólna ucieczkę :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Nawet symboliczny wypad forumowiczów na tydzień, gdzieś na odludzie na domek/namioty, to nie jest głupi pomysł.
Nie będzie to ucieczka, o której mówicie, którą pragniecie, ale ta namiastka da wam chwilę wytchnienia.
jaka to ucieczka, jak ze zgrają fobisiów?
Z kimże innym byś się odważył?
Jeśli wszystko już zawiedzie - do rozważenia.
No, ale Zasowi chodziło, że z nikim.
Wszyscy będziemy milczeć i bać się odezwać do drugiej osoby, to prawie jakby pustelnia. Dobry plan. Gdzie się spotykamy? Kupcie mi bilet i dajcie na wyżywienie, a na pewno się zjawię.
Można jeszcze zorganizować zjazd pustelników na odległość :-P czyli każdy gdzieś wyjeżdża sam, bierze laptopa i zakłada się na tę okazję specjalny wątek, w którym się opowiada o swojej ucieczce. Ja robię ucieczkę w ten weekend, nad morze. na weekend, to słaba ucieczka, no ale zawsze...
Słaba? Plz, oddałabym wiele by chociaż na weekend uciec nad morze. Ale se mogę co najwyżej nad miejscowy mikro zalew rowerkiem pojechać.
Aktualnie spaceru nad morzem dłuższego niż godzinę nie polecam. Urywa głowę. No chyba, że ktoś nie potrzebuje.
Głowy? a komu potrzebna, tylko naparza jakimiś głupotami :-P niech to wszystko wywieje... ale na wszelki wypadek, dla ochrony innych części mózgu przydatnych do życia, wezmę też nauszniki, czapkę i kapturek :]

GoodbyeKitty - od czegoś trzeba zacząć. a to nie jest tak, że i do ogródka można skutecznie zwiać? może ucieczka to stan świadomości...
O tak, zaszyć się, schować w domu i nie musieć już nigdzie wychodzić - żadnych ludzi, święty spokój. Taka opcja bardzo kusi. Jakby to było finansowo możliwe to pewnie utknęłoby mi się w tej Rinolandii :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Stron: 1 2