PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Być silnym/być silną - czyli??
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Mam dzisiaj dołek po górce...

i myślę o tym, że jeszcze przed chwilą byłam silna, wszystko było świetnie, radziłam sobie ze wszystkim, chyba się nawet wymądrzałam tu na forum, mam takie tendencje :Stan - Niezadowolony - Smuci się: wnioskuję po tym, że na wiele z moich postów nikt nie odpowiedział, oczywiście mogło to być z miliona powodów, ale może po prostu napisałam coś nie tak, za bardzo, czy coś... teraz tak o tym myślę.

albo czuję, że muszę być silna - super doradzić, super odpowiedzieć, wykazać się, pomóc, zrobić extra... i wtedy się wymądrzam, za dużo gadam i za bardzo. albo tak jak teraz - jestem niczym, słaba jak lurowata kawa z automatu, a jak słaba, to beznadziejna, nie mam już nic do powiedzenia i chcę uciekać, no bo po co ja tu właściwie...

nie wiem jak, nie umiem złapać równowagi. za silna - źle, za słaba - źle.
jaka jestem?

a Wy?
Ja już nie oszukuję się - nie jestem silny. Przejmuję się wszystkim, zwłaszcza tym jak ludzie reagują na moje zachowanie, postrzegam to jakoś inaczej a jeśli jestem w dołku to mam wrażenie, że jest coś głębszego i to jest przygotowane na mnie (terapio we no się zacznij!). Nie widziałem za wiele Twoich komentarzy, bo jestem tu od krótkiego czasu. Wiesz o tym, że jesteś silna, że możesz pomóc - to już dużo. Przecież po dołku może być kolejna górka
Cytat:albo czuję, że muszę być silna - super doradzić, super odpowiedzieć, wykazać się, pomóc, zrobić extra... i wtedy się wymądrzam, za dużo gadam i za bardzo

Nie ma nic złego w "wymądrzaniu się", w końcu się starasz i pomagasz, i robisz coś czego też potrzebujesz. Ludzie czasem nie potrafią odebrać odpowiednio pomocy, pokazać wdzięczności, pomimo że ją odczuwają, może im się wydawać, że pokażą, że są wrażliwi i na tę pomoc czekali, różnie jest.

A będąc wsparciem, można samemu poczuć się silniejszym, to jest dobre i terapeutyczne.
WinterWolf napisał(a):Ja już nie oszukuję się - nie jestem silny.
...
Wiesz o tym, że jesteś silna, że możesz pomóc - to już dużo. Przecież po dołku może być kolejna górka

też nie jestem. ale wszyscy, których znam - taka mnie widzą. i sądzę, że dlatego się ze mną zadają, dlatego mnie lubią, bo jestem silna, pomagam im, zaradzam. Zawsze wiem, co zrobić, nigdy nie panikuję, racjonalnie rozkładam ich problemy i czują się lepiej. ale jednocześnie mam wrażenie, ze to maska. że to nie jestem prawdziwa ja. prawdziwa ja jest skulona w środku i płacze jak dzieciak... tylko nikt nie może o tym wiedzieć. nikt z nich.
No i te dołki i górki są dość wykańczające. można pojechać w góry na wakacje na ile? na tydzień, dwa? może trzy? ale tak codziennie, całe życie... słabnie mi do tego kondycja :-P

WinterWolf napisał(a):Przejmuję się wszystkim, zwłaszcza tym jak ludzie reagują na moje zachowanie, postrzegam to jakoś inaczej a jeśli jestem w dołku to mam wrażenie, że jest coś głębszego i to jest przygotowane na mnie (terapio we no się zacznij!).

rozumiem, że się zapisałeś na terapię? super, powodzenia :Stan - Uśmiecha się: odmienne czytanie intencji i zachowań innych osób jest super męczące i przykre, zgadzam się :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:

PostWysłany: Pią 23:25, 21 Paź 2016 Temat postu:
Cytat:
albo czuję, że muszę być silna - super doradzić, super odpowiedzieć, wykazać się, pomóc, zrobić extra... i wtedy się wymądrzam, za dużo gadam i za bardzo


Urthon napisał(a):Nie ma nic złego w "wymądrzaniu się", w końcu się starasz i pomagasz, i robisz coś czego też potrzebujesz. Ludzie czasem nie potrafią odebrać odpowiednio pomocy, pokazać wdzięczności, pomimo że ją odczuwają, może im się wydawać, że pokażą, że są wrażliwi i na tę pomoc czekali, różnie jest.

A będąc wsparciem, można samemu poczuć się silniejszym, to jest dobre i terapeutyczne.

Chyba dość długo to rzeczywiście tak działało, że wzmacniało i mnie. I częściowo pewnie wciąż tak działa, powoduje "górki", dobry nastrój. Ale też pokazuje, że w gruncie rzeczy nie pomaga mi to na samotność :Stan - Niezadowolony - Smuci się: bo jestem doraźnym, skutecznym pomagaczem, a nie partnerem w relacji... tak to teraz widzę i smutno.
Cytat:na wiele z moich postów nikt nie odpowiedział
zgaduje ze sporo osob tutaj tak ma bo wchodza sie raczej wygadac a nie czytac czyjes wypociny, wiec bym sie nie przejmowal
Nie odkryję Hameryki, jeśli powiem, że w życiu tak jest - raz dołek raz górka, ale jeśli chodzi o ten cykl w terminie fobii społecznej to myślę, że po każdej górce możemy się spodziewać ciosu w postaci dużego doła, jeśli ta górka zdarzyła się tak samoistnie. Jeśli zdarzyła się samoistnie to prędzej czy później przytrafi się też głęboki dół. Bo niby czemu nagle miałoby się wszystko poprawić bez naszej świadomej ingerencji? Dopóki nie będziemy się starać zwalczyć tego świadomie, mając świadomość przezwyciężania tego własną pracą, która się wykonało do póty nie można liczyć, że coś sie zmieni. Tak sądzę. Być silnym, być silną = walczyć.
Cytat:Ale też pokazuje, że w gruncie rzeczy nie pomaga mi to na samotność

Jak dla mnie, na samotność działa wyłącznie fizyczne bycie z ludźmi oraz utrzymywanie z nimi dobrych relacji, gdy się z nimi nie jest. Forum tego w pełni nie zastąpi, niestety. Jedynie da właśnie te chwilowe poprawy/górki.

Żeby tych dołków tyle nie było, trzeba o siebie odpowiednio dbać, pamiętać o swoich potrzebach, robić sobie prezenty, itd. dużo by można powiedzieć na ten temat.
Koleżanko Szklanko, nie wiem o co dokładnie chodzi ale jak zamierzasz dłużej zostać na tym forum to radziłabym się przyzwyczaić do takich rzeczy.
Za silnym być nie można, im więcej siły tym lepiej. Źle jest być słabym, chociaż wielu ludziom może się to podobać bo mogą czasem ten fakt wykorzystać. Różnie można siłę postrzegać, jak dla mnie to zbiór samych dobrych cech, umiejętność adaptowania się, dostosowania do sytuacji, tego co życie przyniesie, energia do walki o to, czego się pragnie, świadomość tego kim się jest i czego chce od życia, odporność na ataki innych, na to jak życie czasem dokopie.... Każdy ma dołki i górki ale silny człowiek wyniesie z nich naukę i szybko się ogarnie a słaby będzie leżał, płakał, żywił w sobie żal do całego świata i pytał dlaczego.
ja wiem ze jestem slaby, a i tak pisze tutaj i nie obchodzi mnie to jak kto reaguje xD, wiec wyluzuj nikt Cie tutaj nie ocenia, to nic nie znaczy ze ludzie nie odpisuja na to co masz do powiedzenia
Koleżanka Szklanka napisał(a):Mam dzisiaj dołek po górce...

i myślę o tym, że jeszcze przed chwilą byłam silna, wszystko było świetnie, radziłam sobie ze wszystkim, chyba się nawet wymądrzałam tu na forum, mam takie tendencje :Stan - Niezadowolony - Smuci się: wnioskuję po tym, że na wiele z moich postów nikt nie odpowiedział, oczywiście mogło to być z miliona powodów, ale może po prostu napisałam coś nie tak, za bardzo, czy coś... teraz tak o tym myślę.

albo czuję, że muszę być silna - super doradzić, super odpowiedzieć, wykazać się, pomóc, zrobić extra... i wtedy się wymądrzam, za dużo gadam i za bardzo. albo tak jak teraz - jestem niczym, słaba jak lurowata kawa z automatu, a jak słaba, to beznadziejna, nie mam już nic do powiedzenia i chcę uciekać, no bo po co ja tu właściwie...

nie wiem jak, nie umiem złapać równowagi. za silna - źle, za słaba - źle.
jaka jestem?

a Wy?

Ja jestem neutralny dryfuję po falach. A Cie podziwiam za determinację i otwartość. Powodzenia 3maj się nie trać nadziei. Mam podobne doświadczenia. Zauważyłem że taka chęć perfekcji pojawia się podczas dołku.
L1sek napisał(a):Nie odkryję Hameryki, jeśli powiem, że w życiu tak jest - raz dołek raz górka, ale jeśli chodzi o ten cykl w terminie fobii społecznej to myślę, że po każdej górce możemy się spodziewać ciosu w postaci dużego doła, jeśli ta górka zdarzyła się tak samoistnie. Jeśli zdarzyła się samoistnie to prędzej czy później przytrafi się też głęboki dół. Bo niby czemu nagle miałoby się wszystko poprawić bez naszej świadomej ingerencji? Dopóki nie będziemy się starać zwalczyć tego świadomie, mając świadomość przezwyciężania tego własną pracą, która się wykonało do póty nie można liczyć, że coś sie zmieni. Tak sądzę. Być silnym, być silną = walczyć.

hmm, no tak. to tak będzie. Rzeczywiście siła może iść w różne rzeczy - w maskę, w silną, niedostępną, radzącą sobie maskę, i chyba ja tak to widzę, że siła to coś "na siłę", to coś udawanego i nieprawdziwego... ale w sumie siła to też właśnie walka, żeby coś się zmieniło. i wtedy to ta prawdziwa siła, ta dobra. trudna sprawa raczej...

Urthon napisał(a):Jak dla mnie, na samotność działa wyłącznie fizyczne bycie z ludźmi oraz utrzymywanie z nimi dobrych relacji, gdy się z nimi nie jest. Forum tego w pełni nie zastąpi, niestety. Jedynie da właśnie te chwilowe poprawy/górki.

Żeby tych dołków tyle nie było, trzeba o siebie odpowiednio dbać, pamiętać o swoich potrzebach, robić sobie prezenty, itd. dużo by można powiedzieć na ten temat.

to jeszcze kwestia, z jakimi ludźmi. poszłam dziś na spotkanie z koleżankami z pracy, choć miałam nie iść. ale kupiły mi prezent na urodziny, zrobiły ciasto ze świeczkami i zaśpiewały sto lat, poczułam, że nie mogę nie pójść... no i miło było, ale spotkanie sprowadzało się do wspomnień z ich ślubów, rozmów jak to fajnie jest być mężem i żoną... a mnie aż skręcało w środku :Stan - Niezadowolony - Smuci się: wyszłam dość szybko, ale tak, żeby nie było widać, że coś jest nie tak. opadłam z sił, bardzo mi było smutno, że ja taka beznadziejna, a one takie udane, odpowiednie i szczęśliwe.
Robię sobie prezenty, czasem o sobie pamiętam. To chyba mnie trzyma.

Placebo napisał(a):Koleżanko Szklanko, nie wiem o co dokładnie chodzi ale jak zamierzasz dłużej zostać na tym forum to radziłabym się przyzwyczaić do takich rzeczy.

Tak, wiem. Jeśli w ogóle chcę być z ludźmi, to muszę do tego przywyknąć. Że nie odpisują, albo późno odpisują, albo zapominają, albo odpisują nie to, co chcę, albo, ze z różnych względów ich fizycznie akurat po prostu nie ma obok... tak, wiem, wiem. Uczę się. Trochę mam gorszy czas, ale uczę się.

Amcio i eden1 - dzięki. Chęć perfekcji, no coś w tym jest, zaczyna się robić czarno-biało i cokolwiek nie jest perfekcyjne - jest beznadziejne. To tylko błędy myślowe, fajnie by było umieć o tym pamiętać, kiedy trzeba :-P
Nikt nie jest perfekcyjny i każdy ma gorsze czy słabsze dni. Perfekcja w życiu jest nudna, każdy jest tylko człowiekiem. Najważniejsze żeby nikogo nie udawać, tylko być sobą, a okazywanie swoich słabości nie jest niczym złym czy wstydliwym. 3maj się :Stan - Uśmiecha się:
"I'm not perfect, I'm limited edition"
Uważam, że jest kilka "cech siły": w miarę dobrze radzić sobie z problemami, radzić sobie samodzielnie w życiu, umieć pomagać innym, też wspierać emocjonalnie, nie reagować emocjonalnie na podniesiony głos ani na krytykę, działać pomimo lęku, nie płakać z powodów irracjonalnych, nie wchodzić w stan uzależnienia emocjonalnego od drugiej osoby, nie uzależniać oceny siebie od opinii innych

Myślę, że bycie w miarę silnym to posiadanie większości tych cech oraz, że niebycie silnym nie oznacza od razu bycia słabym, można być "średnim".