Pod jakimś względem chciałabym mieć przyjaciół, znajomych a tak naprawdę wolę być sama, przebywać cały czas w domu odcięta od spraw poza granicami domu. Bardzo boję się wyśmiewania, ciągle mam wrażenie, że inni mnie obgadują, że krąży o mnie jakaś plotka. To bardzo ogranicza. Nie wyobrażam sobie dalszego życia, będzie strasznie ciężko. Mam nadzieję, że będzie lepiej choć się na to nie zapowiada niestety... Czy macie podobnie a jeśli tak to co robicie w takiej sytuacji?
Mam podobnie. Zabijam się używkami w takiej sytuacji.
Podobnie jak ty chciałbym mieć znajomych. Ale biorąc pod uwagę swój niski poziom elokwencji i umiejętność interpersonalnych , zwykle staje sie pośmiewiskiem. Jesli twój defekt który cie wyklucza , jest nie możliwy do naprawy . Przewiduje dalsze życie w cierpieniu.
Mam podobnie, niby jest mi dobrzej samej, a z drugiej strony chciałabym mieć więcej znajomych, przykładowo mój pierwszy dzień na studiach wyglądał tak, że zamiast podejść, poznać ludzi to stałam z boku, zawsze czekam aż ktoś wyciągnie do mnie przysłowiową dłoń, a to błąd, boję się wyśmiania, odrzucenia, więc się izoluję, ale na następnym zjeździe obiecałam sobie, że podejdę do grupki, choć będzie to wymagało z mojej strony odwagi i boję się, że znowu wyjdzie jak zawsze. Moim pocieszeniem jest to, że z tego co zauważyłam to nie jestem jedyną izolująca się osobą. Czasami nie rozumiem siebie, pff co ja gadam, ja nigdy siebie nie rozumiem.
Też zawsze chciałem mieć znajomych, ale zawsze gdy czułem się niekomfortowo, odcinałem się. Bałem się ośmieszenia, tego, że wyjdę na jakiegoś idiotę, który nic nie wie i który nic nie rozumie. Bałem się tego, co o mnie pomyślą, a jeśli mieliby mi to powiedzieć, to bym się popłakał.
Dla mnie pomocny okazał się internet. Tu zlazłem osoby, przed którymi mogę się ośmieszyć, a one akceptują mnie takiego jakim jestem. Spotkałem się z nimi kilka razy w realu, wyszedłem na głupka kilka razy, ale było fajnie. Grunt to odpowiednio dobrać znajomych.
ZagubionywCzasie napisał(a):ludzie (także stąd, a może zwłaszcza stąd) to w większości samolubne, zapatrzone w siebie skur..yny i że nie warto tak naprawdę zabiegać o ich uwagę i szacunek, bo są tak naprawdę warte.
A znasz większość ludzi stąd, że tak piszesz?
Nie obrażaj forumowiczów.
Abigail122 napisał(a):Pod jakimś względem chciałabym mieć przyjaciół, znajomych a tak naprawdę wolę być sama, przebywać cały czas w domu odcięta od spraw poza granicami domu. Bardzo boję się wyśmiewania, ciągle mam wrażenie, że inni mnie obgadują, że krąży o mnie jakaś plotka. To bardzo ogranicza. Nie wyobrażam sobie dalszego życia, będzie strasznie ciężko. Mam nadzieję, że będzie lepiej choć się na to nie zapowiada niestety... Czy macie podobnie a jeśli tak to co robicie w takiej sytuacji?
Najpierw odpowiedz sobie na pytanie dlaczego miałaby krążyć o tobie jakaś plotka, skoro nikt zapewne nic o tobie nie wie, a jeśli nawet wyobrażasz sobie, ze krąży to dlaczego uważasz, ze przez to miałabyś nie wychodzić z domu? Wymyśl sobie te obgadywania, plotki, wypisz na papierze, a potem je zgnieć, rzuć nimi o ziemie, zadepcz, pomysl ze masz gdzieś co ludzie powiedzą (bo tym jest zreszta fobia) i wyjdź z domu. Ludzie, a konkretnie jacyś celebryci,
bo chyba zwyczajnych jakies mocne ploty nie dotyczą nieraz zmagali się z prawdziwymi plotkami na ich temat, a tak naprawdę nie był to żaden powód by kompletnie nie opuszczać granic domu. Ja powiem szczerze, ze jak juz mam wyjść z domu, bo mam konkretny cel mam coraz bardziej gdzieś co kto pomyśli jeśli ja zachowuje się fair. Najfajniej sobie siedzieć i przy spotkaniu z kimś np. w pracy mieć myśl "w sumie to mam w d. co ktoś o mnie myśli" - to blogi stan relaksu.