Widzisz kogoś i biegniesz z entuzjazmem żeby się przywitać.Wchodzisz do szkoły i podajesz rękę wszystkim znajomym.To miłe kiedy spotykam otwarte osoby które wyraźnie cieszą się na spotkanie.Sama jednak do takich nie należę.Nie jestem taka spontaniczna nie wiem czy powinnam zaraz do wszystkich podchodzić.Łatwiej kiedy ktoś jest ze mną sam na sam.Ale w grupie to nie takie proste.Nie oto chodzi,że nie chcę po prostu nie wiem jak się zachować.Dla tego raczej jestem spokojna i czasem mi ten spokój uszami wychodzi
W większej grupie nie czuje się swobodnie więc nie jestem sobą.
Jestem wtedy bardziej powierzchowna,a jak jest u Was
:
post usunięty przez autora
Podanie ręki to chyba nie jakiś wielki wysiłek, okazujesz dobrą wolę i szacunek, nawet jeżeli wydaje Ci się to pustym gestem. Po prostu akcentujesz swoją obecność w grupie, nikt ci nie każe zaraz sie jakoś głeboko angażować czy zwierzać. Spokój owszem, nawet jeżeli wychodzi uszami, byleby nie apatia
Masz rację Maloud.Podanie ręki to okazywanie szacunku.I oczywiście nie odmawiam podania ręki.Tylko muszę jeszcze popracować nad tym kiedy ja pierwsza mam rękę podawać
Wg savoir vivre mężczyzna pierwszy pozdrawia/wita werbalnie, a kobieta pierwsza podaje rękę. Jakoś tak, chyba nie pomyliłem.
Dzięki spróbuje z rady skorzystać
Tak, wlasnie jest tak jak napisał Maloud - jesli oczywiscie uznaje sie takie zasady. Kobieta decyduje czy ma ochote, czy nie ma ochoty podawac reke. Ale to nie jest tak, ze musisz i ze wypada.
taaa... u nas dziewczyny mają bardzo specyficzny sposób witania się, mianowicie się całują. oczywiście miedzy sobą, wujek Roman nie byłby zadowolony
Ja w szkole podaje rękę mało komu, tzn podaje ale zazwyczaj nikt się nie odwraca w moim kierunku jak przychodzę pod klasę, a głupio jakoś tak chodzić po wszystkich i podawać i ich zaczepiać jak są oparci na czyś do opierania (*heh - nie wiem jak to nazwać)albo stoją w grupcei i tak nie zwracaj na mnie uwagi. Jak jest nie wiele to podchodzę i się witam, ale i tak wszyscy jakoś się nie uśmiechają i szybko zapominają o tym że się z kimś witali. Generalnie to jestem jak powietrze w szkole, na ulicy też nikt nigdy za mną nie krzyczy, na angielskim tak samo zawsze się spóźniam i wchodzę do klasy i mówię wszystkim dzień dobry, więc co tu gadać wiele, nikt nigdy nie skacze z radości na mój widok. Choć nie, jeden ziomek z klasy ten z którym siedzę, taki poje%$@ trochę, zawsze wita się ze mną tak jak ZIOM, taki rasowy NYGUS - wiecie o co chodzi, nie wiem czy dla jaj, czy co, bo z resztą lamusuów w klasie się tak nie wita.
Hircyn napisał(a):taaa... u nas dziewczyny mają bardzo specyficzny sposób witania się, mianowicie się całują. oczywiście miedzy sobą, wujek Roman nie byłby zadowolony
nie tylko u Ciebie tak jest.
chłopaków też tak całują na powitanie. czasem.
Sugar Sweet napisał(a):chłopaków też tak całują na powitanie. czasem.
to ja sie do tej szkoły przepisuje
Ach, nie całuja, ale tez klepia po plecach. Matko, to takie beznadziejne, nie moge na to patrzec.
Też miałem znajomych, chłopak - dziewczyna, którzy całowali się na przywitanie w usta
Na początku dziwnie to dla mnie wyglądało, robili to nawet przy swoich partnerach, więc zacząłem podejrzewać że to może nawet jakaś sekta albo komuniści
Ale zapytałem się dyskretnie i powiedzieli że dobrze się znają, ich partnerzy nie mają nic przeciwko i nikomu to nie sprawia problemu
Miłe, acz nie wyobrażam sobie całować się z kobietą z która nie jestem blisko związany... No może wyobrażam sobie, ale raczej nie pociąga mnie szczególnie
A powitanie, podanie ręki, poklepanie po plecach to chyba nie aż taki fobiczny problem, przynajmniej dla mnie. Chyba nie miałem, jak sięgam pamięcią z tym wiekszego problemu... Chociaż nigdy nie lubiłem się witać, głośno, na odległość, tak by zwrócić uwagę innych
No fakt, to był kiedyś problem dla mnie