PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: ashwagandha
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Czy ktoś moze wie czy jest jakas interakcji miedzy ashwa a parogenem ?
nie ma żadnej znanej
Testował ktoś z Was Ashwagandhę na lęki albo w innym celu?

Wklejam info z neta:
Cytat:Lek ziołowy wspomagający odporność organizmu na stres, stosowany w stanach wyczerpania, niepokoju itp. Pojęcie to zostało wprowadzone przez rosyjskiego naukowca dr Mikołaja Lazarewa. I właśnie takim typowym adaptogenem jest Ashwagandha. W zielu i korzeniu rośliny znajdują się witanolidy o właściwościach przeciwbakteryjnych i przeciwnowotworowych. Dodatkowo w korzeniu można znaleźć glikowitanolidy, które wspomagają odporność organizmu. Niedawno odkrytymi związkami w korzeniu są witanozydy – ich działanie nie jest jeszcze w pełni poznane. To co jednak wiadomo to fakt, że Ashwagandha wpływa korzystnie na gospodarkę energetyczną organizmu. Dzięki właściwościom przeciwutleniającym chroni tanki przed stresem oksydacyjnym i wymiata wolne rodniki. Wspiera budowanie tkanki mięśniowej. Wspomaga w utrzymaniu dobrego samopoczucia oraz równowagi emocjonalnej, a także jest przydatna w stanach obniżonej koncentracji, wyczerpania, zmęczenia i napięcia nerwowego. Dodatkowym atutem jest wspomaganie pamięci, również u osób starszych.

Niedawne badania potwierdziły przydatność surowca we wspomaganiu leczenia depresjischizofrenii, nerwicy, choroby Alzheimera, zapaleń stawów, cukrzycy, nowotworów piersi, jelita grubego, płuc czy trzustki, bez negatywnego wpływu na komórki zdrowe. W Indiach jest to typowy środek leczenia zaburzeń snu, gruźlicy, zapalenia oskrzeli i astmy. Ashwagandha zwiększa również wydolność organizmu, dlatego jest zalecana sportowcom (jeszcze nie jest wpisana na listę środków dopingujących, ale kto wie).
Ten opis to trochę taki o wszystkim i o niczym, ale z tego co widzę po różnych forach to ludzie często z powodzeniem stosują sobie to ziółko przy lękach, dla ułatwienia zasypiania, poprawienia koncentracji, popularne jest też wśród sportowców.

Kupiłam sobie niedawno na próbę, ale na efekty to jeszcze za wcześnie (trzeba na nie poczekać około miesiąc).

Ktoś coś?
Zamówiłem to "cudo" + różaniec górski
Na jakieś cudowne efekty nie liczę ale zawsze coś do wspomagania się w trudach
(05 Sty 2021, Wto 2:31)PMCL napisał(a): [ -> ]Zamówiłem to "cudo" + różaniec górski
Na jakieś cudowne efekty nie liczę ale zawsze coś do wspomagania się w trudach


Też powinnam zamówić w końcu i wypróbować.
Kupiłem sobie dziś w aptece od pharmovitu 60 kapsułek za około 5 dyszek. Będę testował, na wiele nie liczę ale jak coś będzie na rzeczy to dam znać a jak nie to też dam.
Mam już kfd k66 forte i spodziewałem się bardziej powolnego efektu uspokajającego a tutaj czuję się jak na bani po wzięciu tabletki
mógł byś sprecyzować banie?
Euforia i wy+:Ikony bluzgi kochać 2:, czytałem że u niektórych tak działa ashwagandha
no to pozazdrościć bo chyba lepiej żreć korzenia niż szprycować się lekami
Po miesięcznym zażywaniu od 3 dni nie biorę i dziś jakby bardziej spięty wyszedłem do sklepu. Tragedii nie było więc może mieści się to w jakimś błędzie statystycznym. No i wiadomo... głowa
Mam:
*Witamina D
*Witaminy i minerały
*Ashwaghanda
*Gotu Kola
*Ginko Biloba
*Lion's Mane
*Dziurawiec
*Różeniec górski
*Cholina
*Glicyna

I z 7 ziół na uspokojenie etc. ze sklepu MO

Pierwszy tydzień żadnego działania, później przez kilka dni pod rząd czułem się świetnie, bardzo wyczuwalna zmiana. Po kilku tygodniach znowu nic nie czuje... Brane pojedynczo w ogóle nie dzialają np. gotu kola, ashwa - a to firma Swanson. Strata pieniędzy -.- Już lepiej było kupić Labofarm Hyperherba i tabletki uspakajające na pewno było by czuć... Jak byłem zalękniony tak dalej jestem. Szkoda gadać o tych suplementach... Podręczniki o tym piszą, badania robią, wielkie słowa a działania brak lub tak delikatne że to może wspomóc jedynie zdrowego, jeżeli ktoś jest zalękniony to nic nie da.

Jest też możliwość że już się do tego przyzwyczaiłem i po odstawieniu byłoby gorzej, ale nie czuję dużych zmian... Kiedyś brałem Asertin lek to po tygodniu uczucie za+:Ikony bluzgi kochać 2: było naprawdę odczuwalne, i takie uczucie wy+:Ikony bluzgi kochać 2:. Tutaj nic takiego nie ma. Myślę, że suple na mózg pozwalają zapamiętywać sny ale nic więcej, w dzień nie ma żadnych widocznych zmian.

Sklepy, apteki chcą sprzedawać to wypisują : "na uspokojenie" nawet jeżeli jest tylko jedno badanie na myszach w dużych dawkach, albo w badaniu było jedynie bardzo niewielkie uspokojenie na granicy placebo... Od teraz ufam jedynie czemuś takiego jak Labofarm, artykułom z najlepszych aptek internetowych. Reszta mnie już nie interesuje... Mam na dysku podręczniki za 1000 euro o leczeniu naturalnym, dużo tekstu, wielkie słowa o konkretnych ziołach, a jak kupisz to się okazuje że to nie działa, chociaż w podręcznikach też wymieniają badania że wszystko to na granicach placebo czyli nie działa lub subtelne niezbyt odczuwalne działanie. Oczywiście witaminy wiadomo lepiej brać, na początku brania wit D zmiany były bardzo widoczne, później niedobory uzupełnione więc nie czułem istotnych różnic.

Najbardziej zawiodłem się na ekstrakcie męczennicy 5%, brałem nawet podwójną dawkę i czuję się po tym jak g... Lęków w ogóle nie usuwa tego możecie być pewni, nawet nie ma działania usypiającego, jeżeli już to delikatnie przymula tak że ciężko jest się zebrać do kupy, coś zrobić. Zaznaczę jeszcze raz: delikatne działanie, prawie nie odczuwalne, i to takie uczucie jakbyście zjedli coś nieświeżego. Ileż ja się naczytałem w podręcznikach że to jedna z najlepszych roślin, teraz wiem że żeby zarabiać muszą dużo pisać... Rzeczywistość to szybko weryfikuje.... Zasrany kapitalizm robi spustoszenie nawet w nauce.

Przestańmy wierzyć że starożytni chińczycy i inne ludy miały sposoby na wszystko -.- Wierzą w magiczną moc kości słoniowej, koników morskich i.in. a my ślepo wierzymy. Ja się przekonałem na własnej skórze że to ściema... Ładne opisy, dużo tekstu a działanie żadne.
no cóż można dodać... ludzie głoszący, że przemysł farmaceutyczny, to jeden wielki przekręt i koszenie pieniędzy zdają się zapominać, że na suplementach robi się pieniążki jeszcze łatwiej.
(31 Sie 2021, Wto 11:26)BlankAvatar napisał(a): [ -> ]no cóż można dodać... ludzie głoszący, że przemysł farmaceutyczny, to jeden wielki przekręt i koszenie pieniędzy zdają się zapominać, że na suplementach robi się pieniążki jeszcze łatwiej.

Dokładnie, a leki nie dość że tańsze to naprawdę działają + w wielu przypadkach bezpieczniejsze. Bóle wątroby od silnych ekstraktów ziół są bardzo częste.
Ja brałem ashwagande 2,5 miesiąca, jedyny efekt jaki zauważyłem to że zapamiętuje się sny gdy się ją bierze xD firma supplife, piłem gotu kole przez miesiąc ale efektu tez brak, ciekawe jak dzialaja te ziola na bazie alkoholu ; d
Ja już w sumie zapomniałem, że zażywałem ashwaghande więc raczej na razie do niej nie będę wracał. Na pewno do zarzywania takich ziółek ważne jest nastawienie bo inaczej lipa. Nawet w lekach jest to ważne bo wtedy po prostu działają lepiej ale w nie też łatwiej uwierzyć bo w nich jest gruba chemia która namacalnie wpływa na człowieka. Na jesieni pewnie zacznę brać wit d3 i c żeby odporność polepszyć.
(31 Sie 2021, Wto 9:50)przerazony32 napisał(a): [ -> ]Mam:
*Witamina D
*Witaminy i minerały
*Ashwaghanda
*Gotu Kola
*Ginko Biloba
*Lion's Mane
*Dziurawiec
*Różeniec górski
*Cholina
*Glicyna

I z 7 ziół na uspokojenie etc. ze sklepu MO

Pierwszy tydzień żadnego działania, później przez kilka dni pod rząd czułem się świetnie, bardzo wyczuwalna zmiana. Po kilku tygodniach znowu nic nie czuje... Brane pojedynczo w ogóle nie dzialają np. gotu kola, ashwa - a to firma Swanson. Strata pieniędzy -.- Już lepiej było kupić Labofarm Hyperherba i tabletki uspakajające na pewno było by czuć... Jak byłem zalękniony tak dalej jestem. Szkoda gadać o tych suplementach... Podręczniki o tym piszą, badania robią, wielkie słowa a działania brak lub tak delikatne że to może wspomóc jedynie zdrowego, jeżeli ktoś jest zalękniony to nic nie da.

Jest też możliwość że już się do tego przyzwyczaiłem i po odstawieniu byłoby gorzej, ale nie czuję dużych zmian... Kiedyś brałem Asertin lek to po tygodniu uczucie za+:Ikony bluzgi kochać 2: było naprawdę odczuwalne, i takie uczucie wy+:Ikony bluzgi kochać 2:. Tutaj nic takiego nie ma. Myślę, że suple na mózg pozwalają zapamiętywać sny ale nic więcej, w dzień nie ma żadnych widocznych zmian.

Sklepy, apteki chcą sprzedawać to wypisują : "na uspokojenie" nawet jeżeli jest tylko jedno badanie na myszach w dużych dawkach, albo w badaniu było jedynie bardzo niewielkie uspokojenie na granicy placebo... Od teraz ufam jedynie czemuś takiego jak Labofarm, artykułom z najlepszych aptek internetowych. Reszta mnie już nie interesuje... Mam na dysku podręczniki za 1000 euro o leczeniu naturalnym, dużo tekstu, wielkie słowa o konkretnych ziołach, a jak kupisz to się okazuje że to nie działa, chociaż w podręcznikach też wymieniają badania że wszystko to na granicach placebo czyli nie działa lub subtelne niezbyt odczuwalne działanie. Oczywiście witaminy wiadomo lepiej brać, na początku brania wit D zmiany były bardzo widoczne, później niedobory uzupełnione więc nie czułem istotnych różnic.

Najbardziej zawiodłem się na ekstrakcie męczennicy 5%, brałem nawet podwójną dawkę i czuję się po tym jak g... Lęków w ogóle nie usuwa tego możecie być pewni, nawet nie ma działania usypiającego, jeżeli już to delikatnie przymula tak że ciężko jest się zebrać do kupy, coś zrobić. Zaznaczę jeszcze raz: delikatne działanie, prawie nie odczuwalne, i to takie uczucie jakbyście zjedli coś nieświeżego. Ileż ja się naczytałem w podręcznikach że to jedna z najlepszych roślin, teraz wiem że żeby zarabiać muszą dużo pisać... Rzeczywistość to szybko weryfikuje.... Zasrany kapitalizm robi spustoszenie nawet w nauce.

Przestańmy wierzyć że starożytni chińczycy i inne ludy miały sposoby na wszystko -.- Wierzą w magiczną moc kości słoniowej, koników morskich i.in. a my ślepo wierzymy. Ja się przekonałem na własnej skórze że to ściema... Ładne opisy, dużo tekstu a działanie żadne.

Ja widzę to nieco inaczej. Powiedzmy, że ktoś, kto nie umie pływać, prawie utonął, a może lepiej powiedzieć, że kilka razy prawie utonął z jakiegokolwiek tam powodu. To istnieje duże prawdopodobieństwo, że rozwinie się u niego fobia, być może bardzo silna. Przy takiej fobii, zioła ani lekarstwa raczej wiele nie pomogą. Pomogłoby raczej przezwyciężenie lęków i nauka pływania. Czym lepiej ten ktoś bedzie potrafił z czasem pływac, tym bardziej będzie się czuł w wodzie pewniej i lęki stopniowo same ustąpią.  Wtedy zioła i jak i leki prawdopodobnie pomogą znacznie więcej. Nie bez powodu ludzie odczuwają większy stres i niepokój przed egzaminem, do którego są  nieprzygotowani i wiedzą że są w tym temacie do d*py, niż do tego egzaminu do którego się dobrze przygotowali i są świadomi tego, że są w tym świetni. Innym przykładem jest bójka na ulicy. Powiedzmy, że ktoś trenuje boks od 5 lat z dobrym trenerem. Wie że jest w tym dobry, jest przekonany co do siebie, jeśli rozchodzi sie o walki. Widzi taką konfrotacje na ulicy, w przeciwieństwie do kogoś, kto nie trenuje, całkiem inaczej. On wie bardzo dobrze jak zareagowac, wie też bardzo dobrze że ma dobrą kondycje wrazie czego i go raczej nikt niedogoni... A ktoś, kto nie trenuje, ma mały talent do walki, jest słaby fizycznie i często był już w jego życiu pobity, może po takich sesjach rozwinąć fobię (ewentualnie dla własnego bezpieczeństwa). Ale ta sama osoba, która po tym wszystkim czego doświadczyła w swoim życiu, pokona swoje lęki i zacznie boksować lub cwiczyć jakieś tam inne walki, nawet jeśli nie ma do tego talentu, będzie się stopniowo rozwijała i z czasem będzie coraz lepsza i w pewnym momencie będzie potrafił lepiej radzić sobie w takich sytuacjach na ulicy. A jeśli po 5 latach nadal jest cienkim bokserem na ringu, to na ulicy to zupełnie inna historia. Tu cienki bokser poprostu wymiata. W rezultacie szanse na to, że lęki same się zmniejszą lub prawie całkowicie znikną, są tu dość duże.
 Inną rzeczą ale jest, dlaczego ma się objawy lęku. Czy to reakcja na jakieś zdarzenia, czy organizmowi czegoś może jednak brakuje? Taki przyklad. Poznałem kiedyś kobiete, która miała przez wiele lat jakieś tam problemy. Już niepamiętam jakie, ale jednym z symptomów było przewlekłe przemęczenie. No i chodziła przez lata od lekarza do lekarza, którzy robili różne badania. No I jakiś tam lekarz, po chyba 4 latach wykrył, że ma defekt jednego genu, który powoduje, że jej ciało przyjmuje bardzo żle witaminę B12. Teraz ta kobieta na zlecenie lekarza, suplementuje dziesięciokrotną dawkę B12 i symptomy choroby znikły. W tym przypadku, przy jej objawach wywołanych przez brak witaminy B12, leki, które jej inni lekarze przepisywali, jak i zmiana stylu życia na zdrowe odżywianie i uprawianie sportu, nie przyniosły żadnych skutków. To tak samo jakbyś miał wiecznie suche usta i sucho w jamie ustnej, bo pijesz tylko 500 ml wody dziennie a zapotrzebowanie twojego ciała jest powiedzmy 2 litry dziennie. Tu niezależnie od leków, kremów i innych cudów, nic niezastąpi braku wody lub innych płynów. W aucie to samo. Jeśli jest brak benzyny, to wymiana motoru lub innych części tu nic nie da. Ale ktoś by mógł to ocenić, że został oszukany, bo spedawca wkręcił mu silnik albo coś tam innego co nie działa.....
Mam całą fiolkę w sumie, zapomniałam o tym, miesiąc do wizyty to chyba nawet sobie zrobię test tej aszwagandy bo może da radę


"suplementach robi się pieniążki jeszcze łatwiej." - a to nie dlatego, że są naturalne?...