PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: ``Leki`` które mi pomogły i które mnie zniszczyły
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Jestem fobikiem społecznym. Chciałem się podzielić z innymi moją wiedzą. Stosowałem w życiu tylko 2 leki
1 . RExetin , 2 - hydroxyzyna
Rexetin -lekarz przepisał mi pół tabletki , ja brałem początkowo i tak 1/4 mając obawy o skutki uboczne.
One pojawiły sie po około 5 dniach . Jakie? Sen skrócony z 8 godzin na .. .2 godziny, myśli samobójcze.. ( wiedziałem ze jak tego nie rzuce to może dojsc do tragedii) PEwnosc siebie wzrosła , to jedyny plus .. Minusy ( to serce wali połowe dnia tak jakbyście znalezli sie nad przepascia 200 metrów ..) Ten lek nie uspokaja i nie można tego nazwać lekiem , bo to cichy zabójca .. Czym jest rexetin ? To klon Seroxat, można go kupić taniej , skład oparty o paroxetynę. Czy Polecam? Każdego lekarza , który go przepisze powinno się za kratki wsadzić.( nawet po jego odswawieniu przez rok dzwoniło mi w uszach i spałem po 2 godziny dziennie ) Tak brałem go zaledwie 2 tygodnie , a dochodziłem do siebie przez 2 lata po odstawieniu - tak mnie to zniszczyło , moje nerwy ..Nadał mi dzwoni w uszach , ale 5 razy ciszej , więc praktycznie tego nie słychać i spię normalnie tzn 8 godzin ( nie biorę niczego aktualnie ) . Paroxetyna jest wspaniała dla samobójców ..
2 . Hydrozyzyna - zdecydowanie polecam . Przepisano mi ją na pogotowiu . po ``doświadczeniach ``z .. Rexetinem .. Na fobie spoleczną moze nie pomaga specjalnie, ale ma 100 razy mniej skutków ubocznych niż RExetin .. Uspokaja , lekko pobudza nastrój , ale nie otępia .. Czułem sie po tym jakbym wypił szklanke piwa. Tylko efekt utrzymuje się dłużej niż po piwie
Słyszałem jeszcze o leku o nazwie Zomiren brała go jedno osoba z mojej rodziny - wycisza , srednio pomaga na fobie , niestety usypia pół dnia sie po tym spi..
Cital - niby pomaga , tak twierdzi znana mi osoba, tylko dlaczego stała się taka obojętna ? Ma wy+:Ikony bluzgi kochać 2:,. na wszystko zachowuje sie jak trochę jak .. stonoga.. Jestem ciekaw jak to działa na innych .. Nie chciałbym się stać po tym chu.. nie o to chodzi .
Zasaniczy błąd lekarzy polega na tym , że oni przepisują leki pobudzające dla fobików, a oni potrzebujją wyciszenia ( tylko żeby nie zasnąć i nie być otępionym )
Każdy z nas w ``odpowiednich`` warunkach na przyklad występach publicznych jest podkręcony
POdkręcające leki typu seroxat sa dobre dla cierpiących na depresje , nie dla fobików .

Chciałem jeszcze dodać - że na innym, dużym forum dla fobików napisałem co zrobił ze mną Rexetin , . Efekt był taki, że ktoś skasował mój post po kilku tygodniach . Podejrzewam , ze interweniował producent Rexetinu . . A moim zdaniem z takimi skutkami ubocznymi , powinien on być natychmiast wycofany z obrotu albo płacić odszkodowania tym co to zażyli .. Być może winni są tez ``pseudo`` lekarze , którzy nie wiedzą co przepisują .
Xanax jest najczęsciej przepisywanym lekiem w USa przez psychiatrów jednak w przeciwienstwie do hydroxyzyny uzależnia .
Seroxat , RExetin to jedne z najpotęzniejszych SSRI zanim zadziałają zniszczą was skutki uboczne - były przypadki samóbójstw po tym ( nawet w małych dawkach są zabójcze ) Idealny SSRI pozwoli przetrwać pierwsze tygodnie aż najgorsze chwile miną
Lorazepam to praktycznie to samo co Xanax . Xanax jest lepszy na ataki paniki ponieważ działa mocniej i szybciej ,niestety `efekt jest krótki `` , natomiast Lorezepam będzie lepszy na fobię społeczną, działa słabiej niż Xanax , daje mniejszego kopa , ale przez dłuższy czas utrzymuje się w organizmie
Zasadniczo benzo są lepsze od SSRI na lęki. mają mniej skutków ubocznych ( gdyby tylko nie uzależniały)
Wychodzi na to ,że zwyciezcą dzisiejszego ``odcinka`` jest .. HYDROXYZYNA.
Pozdrawiam wszystkich fobików
Widać jak bardzo zindywidualizowane jest działanie SSRI. Ja też swego czasu brałem paroksetynę (również Rexetin) i w zasadzie nie poczułem żadnej różnicy w związku z przyjmowaniem tego leku.
Potwierdzam opinię Divine. Brałem kiedyś Rexetin. Poza zmniejszonym libido nie odczuwałem żadnych skutków ubocznych.
ROzumiem , ale musiałem przedstawić to jak na mnie pseudo lek zadziałał , a raczej jak blisko dzięki niemu byłem drugiego świata..
Jakbym brał go tydzień dłużej to może już bym rzucił się pod pociąg.. Nigdy nie miałem mysli samobójczych . Chciałem tylko się wyleczyć z tej ``przeklętej`` fobii..
Być może moja rada komuś pomoże albo zniechęci do SSRII
Jeśli nigdy nie miał z tym kontaktu
Po niektórych lekach z grupy SSRI byłem pobudzony - np. po fluoksentynie a po paroksetynie chodziłem zamulony, wiecznie chciało mi się spać. Mógłbym spać po 12 h i tak się nie wysypiałem. Czasami dostawałem drgawek w trakcie zażywania SSRI oraz chudłem. Ale najbardziej zaszkodziły mi benzodiazepny. Skutki odczuwam do dziś. Nawrót padaczki, problemy endokrynologiczne których nigdy wcześniej nie miałem, zmiana osobowości, chwiejność emocjonalna, otępienie umysłowe, problemy z napięciem i siłą mięśni, zachowania agresywne - widać po mnie kiedy jestem na prochach bo po prostu mi odwala. Z jednej strony benzo (w moim przypadku Clonazepam) pomaga mi na fobię społeczną, ale co raz bardziej ryje mi banie. Na prawdę żałuję momentu w którym przekroczyłem próg gabinetu psychiatry, bo na własne życzenie zniszczyłem sobie życie, można było inaczej ten problem rozwiązać a ja wolałem pójść na skróty i maskować lęk przed ludźmi prochami.
Tak bardzo chciałbym być taki jak dawniej - wesoły, z poczuciem humoru, towarzyski, z pasjami, a nie taki jak obecnie - dosłownie obraz nędzy i rozpaczy. Otępiały, bez zainteresowań, niepotrafiący rozmawiać z ludźmi. Chociaż z tym ostatnim to sam nie wiem czy wina długiej izolacji od społeczeństwa czy wpływu prochów, możliwe że oba czynniki bo już na początku terapii lekami wszystko było mi obojętne i co raz mniej chciało mi się wychodzić do ludzi.
przynajmniej masz te umiejętności społeczne skoro kiedyś byłeś towarzyski i wesoły :forak:
Umiejętności społeczne poszły w siną dal. Od początku przygody z prochami tylko regres zaliczyłem. Ostatnio poszedłem do pubu do którego uczęszczaliśmy z ekipą ze studiów. Zamówiłem piwko (bezalkoholowe rzecz jasna, bo po mixie Clony + Alko robię się nieprzewidywalny), no i tak sobie siedzę, starałem się zagadać do barmanki, ale o czym tu rozmawiać? Brzydką mamy dziś pogodę? Totalna pustka w głowie. Zblazowany zmieniłem miejscówkę na mały stolik na końcu sali i tam sącząc piwko wspominałem stare dobre czasy.
Aktualnie biore Cital i mi pomaga na fobie społeczną, faktycznie sprawia ze jest sie takim obojętnym ale nie do przesady
(21 Kwi 2017, Pią 19:01)Divine napisał(a): [ -> ]Widać jak bardzo zindywidualizowane jest działanie SSRI.
Otóż to, oprócz tego odpowiedź na SSRI zmienia się w czasie. To wszystko nakłada się jeszcze na nasze stany emocjonalne i na to, co myślimy o leku i jakie nadzieje w nim pokładamy.

@omczyk, rozumiem Twoje doświadczenia, jednak powstrzymałbym się z uogólnianiem i wsadzaniem lekarzy za kratki.
W jakim wieku byłeś, gdy dostałeś paroksetynę?
Ano trzeba przyznać że moja ulubiona chemia ma również i wady...trudno żeby nie - oczywista oczywistość, jak bym tego nie napisał to bym zaprzeczył rzeczywistości :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
W moim przypadku najbardziej chyba zaszkodziły mi iMAO, przyjmowałem w maksymalnej dawce(600mg, zalety widziałem - poznałem wtedy dwie niesamowite dziewczyny i wogóle mi się wydawało że jest super), nie jestem pewien czy to miało ostateczny wpływ ale ostro wtedy imprezowałem itd.
Po jakimś czasie od przyjmowania pod prawym żebrem wyczuwałem wyraźne wybrzuszenie, byłem słaby, budziłem się w nocy z bólem(a niby wątroba nie boli...), brakowało mi apetytu - chodziłem jak bym miał zaraz zejść.
Długo by opowiadać, moja głupota i tyle - dochodziłem do siebie chyba z rok czasu.
W swoim życiu brałem pełno leków i w sumie każdy przepijałem alkoholem coby było lepiej ale z i MAO poniosłem nauczkę - można by rzec " nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka"... :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
P.S.
Paroksetyna to też lek o ile mi wiadomo który może spowodować u niektórych pacjentów bardzo silny napęd do zrobienia sobie krzywdy(np.młodych ludzi)
Obejrzyjcie sobie filmik "In pills we trust".

Musiałem dodać łyżkę dziekciu do tego miodu, w sensie zachwytu mojego nad przeróżnymi substancjami chemicznymi - przecież wiadomo że cudów nie ma :Stan - Niezadowolony - Smuci się:

Chodziło mi o przewagę leków nad "terapią" - no cóż muszę przyznać że zabardzo patrzę przez pryzmat własnej osoby i tyle.
:Ikony bluzgi grzybek: wie może terapia coś tam komuś pomoże - mnie z pewnością nie ,ale tak czy owak przepraszam jeżeli tam kogoś uraziłem moim negatywnym nastawienien do tego tematu i tyle :Stan - Niezadowolony - Smuci się:

Jeżeli zaś chodzi o mnie to niestety prochy brać muszę i tyle i ja to wiem i lekarze to wiedzą ale trzeba jakoś żyć jak wcześniej napisałem, a w obecnej chwili mam po co żyć i staram się robić jak najwięcej - bo tak uważam za słuszne:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Z lekami mam zamiar dalej eksperymentować mimo wszystko, może coś tam wymyślą lepszego od pregabaliny, coś czego nie będzie trzrba barać do końca życia - wątpię w to ake podobno nadzieja umira ostatnia :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Pozdro