PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Jak sobie radzić w pracy w biurze
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Jak wielu z was pracuje w biurze i jak sobie z tym radzicie? Ja pracowałem tak przez jakiś czas i źle się tam czułem, głównie przez to, że szybko wyszedł mój brak obycia z ludźmi, przez który po prostu nie wiedziałem jak w niektórych sytuacjach powinienem się zachowywać. Wchodząc, czy wychodząc z biura powiedzenie "cześć" tak, żeby każdy usłyszał jest dla mnie mocno stresujące. Siedzenie codziennie z tymi samymi ludźmi w jednym pomieszczeniu, gdzie każdy się zna i tylko ja nie potrafię się zintegrować jest wykańczające :Stan - Niezadowolony - Smuci się:

I kolejne pytanie - wybralibyście pracę w małej firmie czy dużej korporacji? Każdy niby odradza pracę w korpo, ale myślę, że tam mógłbym sobie lepiej poradzić, bo najgorzej radzę sobie właśnie w małych grupach, gdzie każdy się zna.
oczywiscie bardzo zle sie czuje w pracy, tez mialem prace i sie zwolnilem, najmniejszy kontakt z ludzmi mnie dobija do dna
Ja pracę w biurze znoszę raczej dobrze, ale moja fobia nie jest głęboka. Nie jestem jakoś bardzo zintegrowany i nie widzę w tym problemu, choć faktycznie w pewnych sytuacjach nie mam pojęcia, jak się zachować - wówczas staram się nie robić nic :Stan - Uśmiecha się: W moim przypadku, gdy mam coś ciekawego do zrobienia i jestem pochłonięty pracą, to nawet nie zauważam innych ludzi - nie jest to częste, ale dzięki temu mogę cały dzień milczeć i nikomu nie wydaje się to dziwne.

Jeśli chodzi o porównanie korpo do małej firmy, to niestety w obu przypadkach będą sytuacje, że będziesz musiał się odezwać, tak więc wbrew pozorom różnica nie jest duża. W korpo z jednej strony masz większą grupę i przez to prawdopodobnie większą anonimowość, ale z drugie strony możesz trafić na open space, gdzie każdy będzie Cię widział i nie będziesz miał żadnej prywatności. Przewagą korporacji są na ogół lepsze warunki pracy i większa zastępowalność stanowisk, co przekłada się na spokojniejszy urlop. W przypadku IT odnoszę wrażenie, że jest na odwrót, tzn warunki oferowane przez molochy są gorsze.

PS W swojej wypowiedzi skupiłem się na korpo, bo to z nimi mam głównie do czynienia.
pracowałem w dwóch biurach korporacji X w różnych miastach. W jednym było od biedny znośnie (mało kontaktu z innymi), w drugim oddziale było dużo gorzej. Większy zespół, większa rywalizacja, już nie powiem o niektórych jednostkach co wyprawiały, bo to przechodzi ludzkie pojęcie. Dużo kontaktu z klientem zarówno indywidualnym i przedsiębiorcami. Pełno pretensji, roszczeń ze strony klientów, ogólny chaos (praca pod bardzo dużą presją czasu). Na szczęście po jakimś czasie zostałem przeniesiony do spokojniejszego działu (praca w programie SAP). Niestety podczas urlopu dowiedziałem się, że moje miejsce zajęła osoba po znajomości, a ja miałbym wrócić  do tej roboty z klientem. Nie wróciłem już tam.

korporacja to też bankowe wyjazdy integracyjne, imprezy oddziałowe i tym podobne wątpliwe atrakcje... brr...
ile forsy idzie na takie wyjazdy integracyjne, a na co zamiast tego, mogłyby zostać przeznaczone..
Ja ogólnie rzadko odczuwam jakiś lęk przed ludźmi, ale moim problemem jest to, że przez zerowe umiejętności społeczne często doprowadzam do różnych żenujących sytuacji i potem rozpamiętuję to przez następne kilka tygodni i nie mogę normalnie funkcjonować :'( Praca w open space w niczym by mi nie przeszkadzała, byle bym tylko nie musiał za dużo rozmawiać z ludźmi. Ehh... zastanawiam się dlaczego nie można po prostu przyjść do pracy, żeby pracować, na samą myśl o wyjazdach integracyjnych robi mi się słabo.
Z wyjazdami integracyjnymi jest ten problem, że większość je niestety lubi. Imprezy działowe da się jeszcze znieść, bo zawsze możesz zerwać się wcześniej do domu. Z drugiej strony po każdej z nich plotki krążą jeszcze tygodniami...