PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: DEMONIC CONFIDENCE - Demoniczna pewność siebie
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Kurs 'demoniczna pewność siebie' w swoim założeniu jest skierowany dla mężczyzn którzy mają problem z ... podrywem, ale myśle że nie tylko, bo kurs(szczególnie perwsze zadania) ten może pomóc NAM, fobikom w opanowaniu lęku przed ludźmi :Stan - Uśmiecha się:
Zabieram się za wykonanie tego kursu już sporo czasu... wierze w końcu się zmuszę i dzięki temu z normalnieje.

Przytocze tutaj zadanie z dnia pierwszego, żebyście wiedzieli na czym to polega:
Przez 30 minut podchodzimy do kobiet (PRZYNAJMNIEJ 1 NA MINUTE), bez zegarka, bez komórki, pytamy się o to, jaka jest godzina. Pytamy się łącznie przynajmniej 30 kobiet. Dla tych, którzy boją się podejść do kobiet, albo wogóle boją się podejść nawet w takim celu : podchodzcie do kazdego. (robimy to przez 30 min, godzine, poltora, dwie - ALE NIE WIECEJ)

Demonic Confidence w PDF:
(wystarczy wyszukać w google, znajdziecie duzo innych odnośnikow...)

Form z opisem DC i komentarzami

linki zostały usunięte z podejrzenia o naruszenie praw autorskich. Niered
Wątpię, żeby to miało wyleczyć z fobii. No ale jak każdy tego typu kurs może w pewien sposób pomóc. Więc powodzenia życzę.
Demonic nonfidence to wbrew pozorom bardzo łatwy test zwiększający twoje poczcuie wolności we własnym ciele, najlepiej zrobić go z jakąś druga zaufaną osobą, gdyż samemu czasem nie łatwo jest znaleźć dobrą motywacje, wiadomo we dwóch raźniej. Dobra, te misje, mają Ci udowodnić praktycznie, że strach jest w twojej głowie, a "normalność" a nawet wzmożona pewność sibie jest bliżej niż Ci sie wydaje, to twój prawdziwy rdzeń uwolniony od toksycznych myślowych zachamowań i nawyków, które spalają twój potencjał i nie dają rozwinąć skrzydeł.
Ma uzmysłowić ze to całe patetyczne gadanie o ludzkim ukrytym potencjale, rodem z poradników dla akwizytorów to nie tylko czcze gadanie ale fakt który odczuwa sie na włąsnej skórze, musisz to przezyć żeby to zrozumieć, tak jak nawet w minimalnym stopniu nie da sie pojąć jaki stan osiągają mistrzowie zen podczas nirvany.
Tak sie przyjeło w zachodnim społęczeństwie ze kontakty z kobietami najdobitniej ukazują twój towarszyski potencjał i pewność siebie, dlatego test polega na podchodzeniu to najpiekniejszych kobiet, tak że ludzie wokół słyszą o co pytasz, widzą ze po kolei podchodzi z automatu do dziewczyn i napewno o tobie myślą.
Ciekawe to co piszesz android. Fajnie, że umiesz to wszystko nazwać. Ja myślę podobnie, że w każdym jest potencjał i dopiero ucząc się władać nad naszym lękiem możemy go w pełnie wykorzystać. Niektórzy mają to naturalnie z wychowania, a niektórzy muszą nad tym popracować, fobicy w szczególności.

Ktoś kto mówi, że jest nudny tym samym czując ogromny lęk nie może powiedzieć, że jest nudny. Lęk ogranicza jego potencjał do rozmowy. Być może siedzi w nim niezły flirciarz.
Lęk ogranicza wszystkie nasze zasoby, natrętne myśli które go generują zapychają RAM w mózgu. Gdy przestrzeń w naszej świadomości, myśli są krystalicznie czyste i nie obciążone tym chorym dodatkiem w stylu- co inni sobie pomyślą, czy dobrze wypadniemy, rysowanie czarnych scenariuszy itd, to wtedy łapiesz flow, nie myślisz, po prostu działasz, nikogo nie udajesz i z niczym sie nie kryjesz.
Dokładnie. Szkoda, że wszyscy tego nie rozumieją. Ja do tego dążę i wiem, że dam radę.
Sosen napisał(a):Dokładnie. Szkoda, że wszyscy tego nie rozumieją. Ja do tego dążę i wiem, że dam radę.
Myślę, że jednak wszyscy, ponieważ nie ma tu nic do rozumienia. Chodzi, o to, że zaburzenie odbiera nam zdolność panowania właśnie nad tym, ale przede wszystkim chodzi o chorobliwą nieśmiałość/chorobliwą wstydliwość/chorobliwe zażenowanie/chorobliwy brak pewności siebie itp. co wszystko składa się min. na fobię społeczną więc dla kogo jest taki śmieszny kurs pewnego siebie podrywacza, dla nieśmiałych w stosunku do kobiet parasoli jedynie :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się: mnie to oczywiście również dotyczy :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2: ale to niestety nie mój najgorszy problem, nie zabiorę się za pewność siebie dopóki k*va nie zabiję w sobie tej wstydliwości, nieśmiałości, nienawiści do własnej osoby etc.


Aha w Twoim poscie Sosen raczej miało być "szkoda, że nie wszyscy rozumieją" :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Niered napisał(a):
Sosen napisał(a):Dokładnie. Szkoda, że wszyscy tego nie rozumieją. Ja do tego dążę i wiem, że dam radę.
Myślę, że jednak wszyscy, ponieważ nie ma tu nic do rozumienia.

A ja myślę, że ty dalej nie rozumiesz. Ja nie mówię tylko o tym kursie, właściwie to nie myślałem o nim pisząc to. Pomyśl czym jest fobia społeczna? Czy nie jest nakręconym zdaniem "Co o mnie pomyślą"? Tylko że w przypadku fobii dochodzi o wiele więcej błędów myślowych, interpretacji, wyolbrzymiania. Ale ogólnie chodzi o myśli. Pomyśl, co by było gdybyś nie miał tych myśli? Nie miał byś fobii, to proste. Czy przez medytacje, czy przez terapie można to osiągnąć. Ale ja już namawiał nie będę, nie mam siły. Kto chce ten spróbuje i się dowie.

Niered napisał(a):Aha w Twoim poscie Sosen raczej miało być "szkoda, że nie wszyscy rozumieją" :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Czepiasz się.
Sosen napisał(a):Pomyśl czym jest fobia społeczna? Czy nie jest nakręconym zdaniem "Co o mnie pomyślą"? Tylko że w przypadku fobii dochodzi o wiele więcej błędów myślowych, interpretacji, wyolbrzymiania. Ale ogólnie chodzi o myśli. Pomyśl, co by było gdybyś nie miał tych myśli? Nie miał byś fobii, to proste.
No niezupełnie :Stan - Uśmiecha się: Jeśli skupiamy się na psychice, to owszem, ona za wszystkim stoi, ale w psychice zachodzi wiele procesów psychicznych i nie wszystkie niestety są uświadomione i mogą występować również w postaci procesów emocjonalnych.
Reakcje emocjonalne mogą mieć charakter mimowolny, więc raczej nie sposób ich kontrolować :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:

Sosen napisał(a):Czepiasz się.
czepiam, ponieważ wyszło dziwne stwierdzenie
Niered piszesz że ten śmieszny kurs jest dla nieśmiałych w stosunku do kobiet parasoli, ale właśnie ten kurs poprzez wystawienie się na ekspozycje myśli ludzi wokoło, ma Cię przekonać ze nic strasznego sie nie dzieje, ludzie o tobie myślą a ty żyjesz i masz sie dobrze, co więcej masz to totalnie w dup*e. Z drugiej strony, muszę przyznać ze dla kogoś z bardzo nasiloną fobią
kurs może być przeżyciem traumatycznym, jeszcze bardziej utwierdzającym w przekonaniu o własnej ułomności.
Już podobne kursy przeglądałem w sumie, chyba nie ma rady dla człowieka tak upartego, że zwyczajnie nie podejdzie, zwłaszcza z własnej woli :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się: zwykle kiedy gdzieś idę to nawet przez myśl mi nie przejdzie, żeby się do kogoś odezwać czy podejść i wcale nie musi to być osoba obca, bo unikam nawet rodziny, znajomych... podczas kiedy to jest kurs dla w miarę normalnych ludzi :Stan - Uśmiecha się:
Nie jest to też żadna nowina, że podchodzić trzeba, zdobywać doświadczenie w takich przypadkowych kontaktach z ludźmi.

Android napisał(a):wystawienie się na ekspozycje myśli ludzi wokoło, ma Cię przekonać ze nic strasznego sie nie dzieje, ludzie o tobie myślą a ty żyjesz i masz sie dobrze
o czym ludzie myślą to ja nie wiem ani się nie zastanawiam, dopóki sami nie powiedzą
"coś strasznego" co dokładnie masz na myśli
mówmy konkretnie, lęk przed kompromitacją/ wyśmianiem itp.
hmm, o czym myślą, to zależy od ciebie. Wg mnie lęk pojawia sie przy czymś nieracjonalnym, schizofrenicznym. Gdy idziesz "normalnie" ulicą, albo gdy starasz sie normalnie żyć po swojemu, to widzisz że coś jest nie tak, masz wrażenie że ludzie sie na ciebie patrzą, oceniają - czyli myślą o tobie, reagujesz lękiem bo coś tu nie gra. Ale gdy spowodujesz że ludzie będą mieli realny powód żeby sie na ciebie patrzeć, oceniać, myśleć - nieważne o czym, przekonasz sie że przysłowie "strach ma wielkie oczy" sprawdza sie w tym przypadku doskonale. Żeby sobie to udowodnić, postanowiłem zrobić test na innej swojej fobii, lękiem przed pająkami. Wybór padł na ptasznika, widząc jak znajomy swobodnie sie z nim bawi, wsadza na głowę, pod koszulkę, postanowiłem wziąć go przynajmniej na rękę, moment przełamania był najtrudniejszy, ale gdy miałem go na dłoni i nadal zyłem, mózg mi nie eksplodował, nie zemdlałem i nie zapadłem sie w czarną dziure było tylko lepiej, chciałem więcej, przepływało przeze mnie mnóstwo adrenaliny wprowadzającej w euforie
To nie jest najlepsza opcja dla fobików moim zdaniem. Ja tu widzę narastające stopniowo napięcie, powodujące coraz bardziej sztywne zachowanie. Zachowanie, które będzie z zewnątrz wyglądać dość zabawnie, co może sprowokować stosowną reakcję otoczenia. I finał w postaci sporego kaca moralnego....:Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Tak, dla fobików zaawansowanych to raczej nie bardzo. Albo dla fobików w ogóle, tak w ogóle.
tak zgadzam sie, dla zaawansowanego fobika to nie do zrobienia, chyba że pod okiem zaufanej, pewnej siebie osoby, o którą często jest bardzo trudno.
Sorry za mały odkop, ale strasznie mnie ciekawi czy ktoś się podjął tego kursu? Jeżeli tak to jakie wrażenia?
Wydaje mi się, że ten kurs jest idealny dla ludzi z fobia niezaawansowaną. Musimy codziennie przełamywać się i pokonywać lęki - a to chyba najlepszy lek na fs.
Witam jestem tu nowy. Podchodziłem do tego kursu 2 razy i za kazdym razem nie potrafiłem zaliczyc dnia piątego w którym trzeba powiedziec przynajmniej 30 spotkanym na ulicy kobietom ''nieseksualny'' komplement typu ''miłego dnia'' czy ''masz ładną torebkę''. Kończyło się to tak że po trzech godzinach błąkania się po uliach heroicznym wysiłkiem woli powiedziałem nieśmiałe ''miłego dnia'' do średnio atrakcyjnej dziewczyny a to i tak bez kontaktu wzrokowego =( Jakbyście mogli mi coś poradzic jak mam się przełamac czy może probowac wykonywac misję gdzie indziej, wszystko co może mi się przydac, bardzo proszę napiszcie.
Ten kurs nie jest dla fobików, więc taka osoba raczej nie powinna go wykonywać. Bardziej jakaś terapia samopomocowa.
Ciężko jest mi określic czy jestem fobikiem czy nie, fakt mocno nieśmiały, ale np w porównaniu z moją siostrą to można mnie uznac za w miare pewnego siebie. Po czym mogę poznac czy cierpię na fobie społeczną czy jestem poprostu nieśmiały? A może to jedno i to samo? I na czym polega ta terapia samopomocowa?
Możemy sobie spekulować. Dopóki ktoś od nas tego nie wypróbuje i nie opisze na forum jak mu poszło to będzie zwykłe teoretyzowanie.

Najlepiej by było gdyby zebrała się na forum ekipka chętnych, oceniła swoją fobię w skali od 1 do 10 założyła wątek, w którym umieszczano by uwagi po każdym dniu a po ukończeniu każdy opisałby efekt jaki na niego ten system wywarł i jeszcze raz swoją fobię określił w skali 1 - 10.

Wtedy całe to działanie miało by walor eksperymentu :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

Jeżeli o mnie chodzi to 2 lata temu zmieniłem środowisko, poszedłem na studia wsuwam leki i jakoś się to powoli odkręca. Im więcej sytuacji społecznych tym lepiej sobie z nimi radzę więc może coś jednak w tym jest.
Cześć wszystkim!

Pierwszy raz dowiedziałem się o tym programie ze 2 lata temu, gdy byłem jeszcze w liceum. Wtedy jednak przeszedłem tylko kilka pierwszych misji i zrezygnowałem. Zrozumiałem, ze nie jest to dobra metoda dla kogoś kto ma fobię społeczną. Wtedy bałem się zagadać do kogoś z rodziny albo ze swojej klasy a co dopiero do nieznajomych na ulicy?

Teraz jednak czuję się bardziej na siłach. Przez ostatni rok starałem się zrobić jak najwięcej by wyjść ze swojego "boxa". Mianowicie:
- poprawiłem wygląd (zmiana fryzury, nowe ubrania, ćwiczenie na siłowni)
- znalazłem pracę
- zacząłem poznawać nowych ludzi
- zacząłem chodzić na imprezy
- rozwijałem swoje pasje
- powoli osiągam niezależność finansową (rozwijam różne sposoby dochodu)
- przerobiłęm terapię Richardsa
- czytałem materiały o relacjach miedzyludzkich
- codziennie rano i wieczorem stosowałem afirmacje
- medytowałem
- pokonałem w dużym stopniu lęk wysokości

To wszystko sprawiło, że moja samoocena podskoczyła w górę. Nie czuję się już gorszy od innych. Zaburzenia lękowe zniknęły nie mam już derealizacji i depersonifikacji. Już nie boję się aż tak zagadać do obcej osoby (pod warunkiem ,że nie jest to seksowna brunetka :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:). Nie uchodzę już za kogoś strasznie nieśmiałego, co najwyżej za trochę małomównego ale mi to pasuje :Stan - Uśmiecha się:

Ostatnio nawet byłem na dyskotece na której potańczyłem z kilkoma dziewczynami. Pomógł mi w tym trochę alkohol ale to nie znaczy, że nie był to dla mnie jakiś sukces. Po tym wydarzeniu myślałem, że będę w stanie bez lęków podrywać kobiety ale trochę się przeliczyłem :-D Zrozumiałem ,że choć te lęki są słabsze to wciąż na chwilę obecną nie do przejścia i muszę ponownie zaatakować je metodą małych kroków.

Niestety przez pracę (od 7 do 17,18 a nawet 19) mogę nie mieć wystarczają dużo czasu. Dlatego nie stawiam sobie za cel podejścia do aż 30 kobiet w jedynie 30 minut. Czasem nie będę w stanie nawet wykonywać misji dzień po dniu jednakże będę się starał podchodzić do jak największej liczby atrakcyjnych kobiet (bo do innych nie czuję już lęku :Stan - Uśmiecha się: ) i ewentualnie rozbijać jedną misję na dwa dni jeśli będę miał mało czasu.

Prowadzeniem tego dziennika chcę także udowodnić, że da się wyść z naprawdę silnych lęków (nie chcę zanudzać o tym jak silne one były dla mnie, to już dla mnie przeszłość i napiszę o tym jak w całości się ich pozbędę). Tymbardziej, że dzięki trudnej pracy udało mi się je znacznie osłabić. Nie uważam się już nawet za fobika. Teraz poprostu jestem nieśmiały. Skoczyłem o level wyżej a ten program będzie moim ostatnim stopniem do pewności siebie.

Program będę wykonywał tak długo, dopóki nie zacznę podrywać dziewczyn. To jest aktualnie mój największy kompleks i jedyna część mojego życia na której nie widać wartych uwagi efektów. A wiadomo przecież, że bez kontaktów z płcią przeciwną żyje się gorzej. To jest normalne i tak zostaliśmy stworzeni, prawda? :Stan - Uśmiecha się - LOL:

Dlatego życzcie mi powodzenia! Zaczynam od jutra.

Pozdrawiam.
Czekam na relacje z misji. Kiedyś o tym czytałem i jest to dobra metoda, ale niełatwa.
Napisz coś o swojej pracy co robisz.
Zbadaj TSH, prolaktyne i wolny testosteron. Przynajmniej bedziesz wiedział, czy twoje choroby psychiczne nie mają podłoża hormonalnego.
zxc

Co do mojej pracy to najpierw pracowałem jako operator wózków widłowych w markecie a teraz pracuję przy rozwożeniu napojów. Umowę mam do końca wakacji bo potem zaczynam studia (zrobiłem sobie rok przerwy od nauki i postanowiłem przez ten czas popracować i zrobić coś ze sobą:Stan - Uśmiecha się: ) Oprócz tego intensywnie uczyłem się o rynku forex. Potrafię już w tym momencie regularnie na nim zarabiać. Narazie to nie są jakieś astronimiczne pieniądze ale to wynika z braku odpowiednio dużego depozytu, który z czasem przyjdzie :Stan - Uśmiecha się:

achinoam

Cytat:Naganiacz lub kolejna sekta.

Ohh, uwielbiam takie niepoparte argumentami zarzuty :Stan - Uśmiecha się - LOL:

Cytat:Zbadaj TSH, prolaktyne i wolny testosteron. Przynajmniej bedziesz wiedział, czy twoje choroby psychiczne nie mają podłoża hormonalnego.

Moi rodzice na początku myśleli, że wszystkie moje lęki są zmyślone dlatego wysłali mnie na 10 dni do szpitala. Uwierz, że przez ten czas zbadali mi wszystko co było można.
Super. Uwielbiam ,gdy ktoś pisze o konkretach ,czyli z czym miał problem, co udało mu się zrobić, jaką metodą i co planuje dalej. To jest mega pomocne i motywujące, w przeciwieństwie do sadzenia je*anych ogólników.
Co do samego Demonic Confidence to spotkałem się z tym jakiś czas temu ,ale jednak takie zagadywanie już na samym początku było barierą nie do przebicia dla mnie. Musiałbym jednak solidnie popracować poznawczo ,zanim bym mógł to robić.
Stron: 1 2