PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Pokonam fobię udowodnie że można lepiej :)
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Wiem,że fobia bywa dołująca.Utrudnia normalne życie.Zawsze można się z tym pogodzić.Ja nie chcę dłużej uciekać.Chcę się zmierzyć z moimi lękami i pokonać je.Co mam do stracenia?Mam kilka pomysłów które mogą mi pomóc.Zapisanie sytuacji w których czuję się nie komfortowo jako fobik.Ustalenie które sytuacje są dla mnie najbardziej a które najmniej stresujące.Poznanie natury moich problemów.Zapisywanie małych i większych sukcesów :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Z błędów i złych doświadczeń wyciągnąć wnioski(każdy błąd czy niepowodzenie to zamaskowane lekcje) :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami: Zmienić swoje zachowanie jeśli chcę zmienić sytuację.No i b.ważne zmierzyć się z lękami :Stan - Uśmiecha się: Na początek te które są najmniej straszne.Trzeba problem rozłożyć na części żeby go naprawić.Dla mnie jednym z problemów jest strach przed angażowaniem się w relację z innymi.Początki są ładne a później ja zwykle uciekam :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się: Pomyślcie ile okazji straciłam przez moje głupie zachowanie.W rezultacie teraz czuję się często samotna.Boję się zranienia i zdrady.Postanowiłam na początek odnowić znajomości.Jutro idę na spotkanie z koleżanką której 4 razy z rzędu odmówiłam spotkania(nie wszyscy mają taką cierpliwość)Muszę płynąć pod prąd nie z prądem jak zdechłe ryby.Mam jeszcze wiele fobikowych lęków.Powoli będę starała się je oswajać.Kiedy znajdę pracę pójdę do psychologa z pewnością nie zaszkodzi.Na razie jednak muszę sobie sama radzić.A co do pracy to powiem Wam,że jest ciężko bo jeszcze nie znalazłam.Ale wciąż próbuję i idę na kompromisy.To co kiedyś było dla mnie nie do pomyślenia(rozważam pracę w super markecie na kasie) teraz traktuję inaczej.Chcę od nowa nauczyć się żyć.Bez lęków przeżywać każdy dzień i cieszyć się nim. :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Patrzeć z innej perspektywy w przyszłość i przeszłość oto jest wyzwanie.Wiem jednak że można wystarczy do chęci dodać działanie.Pokonałam już kilka sytuacji które wywoływały we mnie lęk.To cudowne uczucie.Do dzieła...
Jeśli to wszystko sama wymyśliłaś to brawo. Jednak mogłabyś się wspomóc jakimś poradnikiem, który może Cię przez to poprowadzić, żebyś nie musiała tego robić jednak trochę po omacku.
Brawo za wolę walki
Gratuluję, Mileno. Podoba mi się takie nastawienie. Mam nadzieję, że Ci się uda :Stan - Uśmiecha się:
Nie wiem skad w Tobie ten entuzjazm i optymizm ale wpisze Cie na liste ludzi ktorych podziwiam.

Ja uwazam ze zycie to kupa, walka z fobia to walka nierowna z przeciwnikiem - sk*rwysynem, i moze ja pokonam lecz potrzebuje do tego psychiatry, psychologa, Lexotanu (lub innego leku) i motywacji.

Jak sama probowalam nie szlo lecz sie poglebilo.

Ludzie oddajcie mi troche swojej sily, optymizmu i zapalu. Bo tak jak Milena tez czasem mysle ale szybko przechodzi w nastawienie calkowicie odwrotne.
nenette napisał(a):Ludzie oddajcie mi troche swojej sily, optymizmu i zapalu. Bo tak jak Milena tez czasem mysle ale szybko przechodzi w nastawienie calkowicie odwrotne.

Ludzie dzielą się na tych, którzy żyją na kolanach i na tych, krórzy prędzej skonają niż będą żyć na kolach ... podobnie jak ci, którzy podporządkowali się najezcy i ci, którzy przelali krew za niepodległość. Sama sobie odpowiedz do której grupy się klasyfikujesz
Niech moc będzie z tobą ! :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
za rok 6 grudnia będę innym człowiekiem, zobaczycie.
MK napisał(a):
nenette napisał(a):Ludzie oddajcie mi troche swojej sily, optymizmu i zapalu. Bo tak jak Milena tez czasem mysle ale szybko przechodzi w nastawienie calkowicie odwrotne.

Ludzie dzielą się na tych, którzy żyją na kolanach i na tych, krórzy prędzej skonają niż będą żyć na kolach ... podobnie jak ci, którzy podporządkowali się najezcy i ci, którzy przelali krew za niepodległość. Sama sobie odpowiedz do której grupy się klasyfikujesz


Rozumiem ze tekst mial na celu zasugerowanie mi ze naleze do grupy ludzi ktorzy poddaliby sie najezdzcy, donosili w komunizmie, i zyja na kolanach, albo wrecz zyja pelzajac. Pogardliwe i niemile, ale coz zdarza sie - w koncu tak lubimy oceniac.

Nie- ja po prostu przyznalam sie do slabosci.
Przyznanie sie do slabosci to nie slabosc, ale sila.
Przyznanie sie do tego ze nie jestem w stanie czasem sobie poradzic a nawet do tego ze potrzebuje pomocy - to nie pelzanie, to odwaga.

To ze nieraz brakuje mi sil do zmagan z fobia, nie znaczy ze zyje na kolanach. Nie masz prawa tego mowic, bo mnie nie znasz. Nie zyje na kolanach. Mowie to co mysle. Zawsze. Nie boje sie bronic swoich wartosci i byc sama na placu boju. Nie boje sie byc przy tych ktorzy zostaja sami przeciw calemu swiatu. I nie boje sie przyznac do slabosci i tego ze o sama siebie walczyc jest mi najtrudniej, ze wciaz upadam, ze mam momenty zwatpienia, niemocy. I mam w sobie tez tyle pokory zeby podziwiac ludzi ktorzy sa silniejsi, ktorzy sie nie poddaja i czerpac z ich sily.


Szkoda ze nie mozemy zweryfikowac kto 'poddalby sie najezdzcy' panie mocny w gebie.


Bo moje decyzje o walce z fobia na roznych frontach byly od poczatku moimi decyzjami, i walka trwa. Ale nie jestem tania zadufama w sobie pozerka, wiec staje sobie przed wami i odslaniam slabosc. I to tez moja odwaga.


Wiec panie MK nie radze mnie oceniac ani szufladkowac, bo mozna sie pomylic czyz nie?
ja bym pierwsza wydała wszystkich przy torturach, bo nienawidzę bólu. moja psychika zniesie wszystko, ale jakby mi ktoś wyrywał paznokcie to ...
nenette napisał(a):
MK napisał(a):
nenette napisał(a):Ludzie oddajcie mi troche swojej sily, optymizmu i zapalu. Bo tak jak Milena tez czasem mysle ale szybko przechodzi w nastawienie calkowicie odwrotne.

Ludzie dzielą się na tych, którzy żyją na kolanach i na tych, krórzy prędzej skonają niż będą żyć na kolach ... podobnie jak ci, którzy podporządkowali się najezcy i ci, którzy przelali krew za niepodległość. Sama sobie odpowiedz do której grupy się klasyfikujesz


Rozumiem ze tekst mial na celu zasugerowanie mi ze naleze do grupy ludzi ktorzy poddaliby sie najezdzcy, donosili w komunizmie, i zyja na kolanach, albo wrecz zyja pelzajac. Pogardliwe i niemile, ale coz zdarza sie - w koncu tak lubimy oceniac.

Nie- ja po prostu przyznalam sie do slabosci.
Przyznanie sie do slabosci to nie slabosc, ale sila.
Przyznanie sie do tego ze nie jestem w stanie czasem sobie poradzic a nawet do tego ze potrzebuje pomocy - to nie pelzanie, to odwaga.

To ze nieraz brakuje mi sil do zmagan z fobia, nie znaczy ze zyje na kolanach. Nie masz prawa tego mowic, bo mnie nie znasz. Nie zyje na kolanach. Mowie to co mysle. Zawsze. Nie boje sie bronic swoich wartosci i byc sama na placu boju. Nie boje sie byc przy tych ktorzy zostaja sami przeciw calemu swiatu. I nie boje sie przyznac do slabosci i tego ze o sama siebie walczyc jest mi najtrudniej, ze wciaz upadam, ze mam momenty zwatpienia, niemocy. I mam w sobie tez tyle pokory zeby podziwiac ludzi ktorzy sa silniejsi, ktorzy sie nie poddaja i czerpac z ich sily.


Szkoda ze nie mozemy zweryfikowac kto 'poddalby sie najezdzcy' panie mocny w gebie.


Bo moje decyzje o walce z fobia na roznych frontach byly od poczatku moimi decyzjami, i walka trwa. Ale nie jestem tania zadufama w sobie pozerka, wiec staje sobie przed wami i odslaniam slabosc. I to tez moja odwaga.


Wiec panie MK nie radze mnie oceniac ani szufladkowac, bo mozna sie pomylic czyz nie?

1) Tekst miał na celu wywołanie bodźców skłaniających do zmiany rzeczywistości istniejącej (socjofobia) na pożądaną (normalne funkcjonowanie), a nie obrazę jak to odebrałaś
2) Ja też mam wiele słabości i porażek na koncie i mimo często zatraconej nadziei/bezsilności/braku chęci do walki/załamania coś mnie skłania do walki na wszystkich płaszczyznach, jakaś siła mówi "zdechnij walcząc zamiast żyj wbrew sobie"
3) Bładzić jest rzeczą ludzką czyż nie tak?
A, zapomniałam wcześniej tego napisać. Milenko, koniecznie pochwal się, jak Ci idzie, podziel się z nami swoimi doświadczeniami :Stan - Uśmiecha się:
Milenko,

Bardzo cie polubiłem bo masz w sobie tyle samozaparcia i pomimo tych trudności,tej walki z fobią... zaciskasz mocno zęby i szukasz tej pracy


Muszę płynąć pod prąd nie prądem jak zdechłe ryby

Dokładnie płynąć pod prąd :Stan - Uśmiecha się:


Powodzenia ci życze i szacunek dla ciebie :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Dziękuje wszystkim za wsparcie :Stan - Uśmiecha się: Zamierzam spełnić to o czym pisałam.Wiem,że czasem będzie ciężko i wiem jak to jest kiedy się poważnie wątpi w sens tego wszystkiego.Jednak nie poddam się i Wam wszystkim też życzę żebyście się nie poddawali :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: A już piszę jak mi idzie...Cóż jadąc dzisiaj do domu znowu dopadły mnie myśli z przeszłości.Wyobraziłam sobie że jest organizowane spotkanie klasowe i jak mogłabym zrobić dobre wrażenie albo jak się wszystkim tłumacze czemu byłam taka małomówna i zobaczyłam że przecież ja nawet w myślach użalam się nad sobą :Stan - Niezadowolony - Smuci się: I wtedy sobie pomyślałam dosyć tego :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: I w wyobraźni powiedziałam wiem,że nie musicie mnie rozumieć,ale ja nie mam zamiaru się przejmować przeszłością i tłumaczyć się.Zamierzam być szczęśliwa.Coś w tym stylu sobie wyobraziłam może nie dokładnie tak to powiedziałam ale jakoś w tym stylu.No dobra a teraz chcę powiedzieć jak tam spotkanie.Jak wspominałam koleżanka chciała się już ze mną dawno spotkać a ja ciągle coś.I ogólnie olewałam ostatnio wyjścia i spotkania towarzyskie.Tym razem poszłam umówiłyśmy się w pubie w którym wcześniej nie byłam(uwaga teren nie znany :Różne - Wykrzyknik: :Stan - Uśmiecha się - LOL: )usiadłyśmy przy stoliku obok wejścia.Było już sporo osób większość stolików zajętych.Podeszła do nas kelnerka zamówiłyśmy sobie coś mocniejszego.Moja koleżanka jest sangwinikiem to znaczy jest osobą głośną trochę naiwną lubi być w centrum uwagi(na dłuższą metę bym z nią nie wytrzymała)Rozmawiałyśmy sobie kiedy nagle jakieś typy za czeli w nas rzucać jakimiś kuleczkami papierowymi.I ogólnie pajacowali.Oczywiście nie wytrzymali i się w końcu przysiedli.Wypytywali się z kąt jesteśmy i ogólnie trochę pogadaliśmy chociaż nie chciało mi się z nimi nawijać(nie byli w moim typie)za to koleżanka więcej nawijała.Wkurzyli mnie jeszcze jak zapytali co tak siedzę i za czeli pokazywać jak.To znaczy jak opieram głowę o rękę.Nie lubię czegoś takiego.W końcu się przesiedli do siebie.My poszłyśmy do łazienki a jak wróciłyśmy nasze krzesła z kurtkami już były przy ich stoliku.Zabrałyśmy je z powrotem co ich nie ucieszyło i jeszcze parę razy natrętnie podłazili do naszego stolika.Ale w końcu im powiedziałam,że nie chcemy z nimi gadać i takie tam.To nas musieli przepraszać.Później przyszedł chłopak mojej koleżanki i posiedzieliśmy jeszcze trochę i pogadaliśmy.Koleżanka była już trochę wcięta mama po nią przyjechała.A ja poszłam do domu.I to było jedno z fajniejszych dzisiaj.Tak mi się miło wracało po mimo że ręce mi marzły.Przypominałam sobie jak fajnie było kiedy jeszcze tu mieszkałam i wychodziłam na miasto i do parku.Czułam się tu na prawdę dobrze,bezpiecznie w pewnym sensie. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Ok kończę już tą moją dzisiejszą opowieść.Przepraszam,że się tak rozpisałam ale tak to już czasem ze mną jest. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
del
Mileno, gratuluję i podziwiam. Ja w takiej sytuacji, z tymi typkami, bym chyba straciła głowę. Nie znoszę takich natrętnych osób. Ale Ty, widzę, dałaś sobie radę. Fajnie, że udało Ci się spotkanie z koleżanką :Stan - Uśmiecha się:

Dash, myślę, że Twój pomysł jest ciekawy. Kiedyś też kołatało mi się po głowie, żeby założyć temat podobny do tego. W końcu tego nie zrobiłam, a to chyba dobry pomysł. Wtedy miałabym większą motywację, żeby zrobić coś, co sobie zaplanowałam.
del
Dzienniki samorozwoju :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Oczywiście popieram.Każdy by mógł pisać o swoich doświadczeniach.Dobry pomysł. :Stan - Uśmiecha się:
hahaha i jeszcze załóż konto na naszej klasie
Robi wrażenie! Naprawdę!

Po prostu: tak trzymać!!! 8)
Dzisiaj pozytywem była dla mnie oficjalna rozmowa telefoniczna z dobrym zakończeniem(udało mi się załatwić sprawę na której mi zależało) :Stan - Uśmiecha się: Rozważam w sobotę wyjazd w miejsce w którym jeszcze nigdy nie byłam.Z jednej strony chcę jechać bo wiem,że mogę poznać fajnych ludzi.Z drugiej pewnie wiecie jak to jest kiedy się ma obawy przed nieznanym.W końcu nikogo tam nie będę prawie znać...I tu znowu rozsądek mówi to poznasz jedź. :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami: :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Jak myślicie zaryzykować?
Jedź, najwyżej będziesz tego załować
Racja, jedź. Jak nie pojedziesz, to będziesz żałować. A może być całkiem fajnie :Stan - Uśmiecha się:
Jutro forum ma zostać zamknięte :Stan - Niezadowolony - Płacze: Szkoda,że tak późno do Was dołączyłam.Chcę podziękować wszystkim którzy się wypowiadali na forum.Byliście dla mnie wsparciem :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Ciesze się że mogłam być z Wami chociaż ten krótki czas.Z kilkoma osobami czasem piszę na gg :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami: z zamknięciem forum nie zamknie się moja pamięć o Was.Życzę Wam żebyście znaleźli sposób na pokonanie waszych lęków.Siłę żeby walczyć o siebie i swoje szczęście...i nawet jak czasem będziecie sobie myśleli że znowu jest źle miejcie odwagę żeby się podnieść i na nowo próbować.Powodzenia :Stan - Uśmiecha się:
Milena, chonotu http://www.fobiaspoleczna.fora.pl/ forum tymczasowe
Stron: 1 2