PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Uczucie zaszczucia w grupie, zawstydzenie, niemożność reakcj
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Często, np. w szkole, gdy jestem w grupie ludzi np. na przerwie mam uczucie zaszczucia, zawstydzenia, nie jestem w stanie zrobić jakiegoś ruchu, i tylko siedze bezczynnie i czekam żeby już zaczęła sie lekcja. Często mnie to dołuję, bo jak sie rozglądam to wszyscy gadaja ze sobą, śmieją sie ze sobą, a ja.. siedzę jak frajer, do nikogo sie nie odzywam.. Często się przez to dołuję, że po tym co mnie w zyciu spotkało nie jestem w stanie się smiać, bawić, itp. Czasami nawet podchodza do mnie ludzie, ale ja nie jestem w stanie im nic odpowiedzieć, taka pustka w głowie, i mnie przez to lekceważą, bo nie jestem w stanie nawet przekonać innych że wcale nie jestem tym za kogo mnie postrzegają, bo tak na prawdę nie jestem frajerem. Czy wy macie lub mieliście coś podbnego?? w jaki sposób można się tego pozbyć lub to osłabić?? Pomóżcie!
hehe, też tak czasami miewam, chociaż ostatnio gorzej. Ogólnie to od jakiegoś czasu zaczęło mi to zwisać
ale wiesz, ty już masz za soba szkołę to nie musisz sie tym przejmować, je jestem w I kl. liceum i chciałbym jeszczę trochę z tej młodości mieć, ale jak tu sie bawić, cieszyć jak nie jest się w stanie odezwać i grupie się czuję jak ciota.
A studia to nie szkoła? Zresztą też kiedyś byłem w I liceum ... FS nie przeszkadza w korzystaniu z życia mimo wszystko, aktywność sportowa, alkoholizacje i stukanie panieniek to też chleb powszedni dla fobików. "Zamieniłem frustracje w siłę, przeminiłem łzy w gniew" -----> Tobie radzę to samo
Ej, nie nazywaj siebie ciotą. To pierwszy krok :Stan - Uśmiecha się:
Ja też często czułam się tak, jak Ty - tylko że ja miałam z kim gadać. Różnica była taka, że gadając z nimi miałam wrażenie, iż to nie ja rozmawiam. Jakbym była obok - to było nudne wszystko razem (chociaż tematy były mi bliskie). Śmieję się, choć mnie to nie bawi, gadam, choć temat jest nudny.. Jakoś tak. W każdym razie po jakimś czasie to po prostu stopniowo zaczęło mi przechodzić. Pamiętam, że próbowałam rozmawiać z paroma innymi osobami - takimi będącymi bardziej na zewnątrz. No i najłatwiej mi się przełamać nie w grupie, tylko w pojedynkę. Może rozejrzyj się za kimś, kto chociaż trochę odstaje. Może ktoś wychodzi na przerwę i łazi bez celu po korytarzach albo zaszywa się w bibliotece lub łazience? U mnie tak bywało.. Ludzie, którym ciężko sie w tym całym harmiderze odnaleźć przeważnie uciekają w spokojniejsze miejsca.
Moim zdaniem przede wszystkim znajdź jakiś punkt zaczepienia. A jak nic nie wypali, to w międzyczasie noś przy sobie przez jakiś czas książkę i czytaj na przerwach - nie będziesz się głupio czuł (że siedzisz i nic nie robisz). Na dodatek wyjdziesz na intelektualistę :Stan - Uśmiecha się:
MK napisał(a):A studia to nie szkoła? Zresztą też kiedyś byłem w I liceum ... FS nie przeszkadza w korzystaniu z życia mimo wszystko, aktywność sportowa, alkoholizacje i stukanie panieniek to też chleb powszedni dla fobików. "Zamieniłem frustracje w siłę, przeminiłem łzy w gniew" -----> Tobie radzę to samo

Poważnie piszesz, czy żartujesz sobie ?
Sosen napisał(a):Poważnie piszesz, czy żartujesz sobie ?
Też się nad tym zastanawiałam. :Stan - Uśmiecha się:
Sosen napisał(a):
MK napisał(a):A studia to nie szkoła? Zresztą też kiedyś byłem w I liceum ... FS nie przeszkadza w korzystaniu z życia mimo wszystko, aktywność sportowa, alkoholizacje i stukanie panieniek to też chleb powszedni dla fobików. "Zamieniłem frustracje w siłę, przeminiłem łzy w gniew" -----> Tobie radzę to samo

Poważnie piszesz, czy żartujesz sobie ?

Poważnie :-) Może dlatego, że dopiero na studiach dowiedziałem się, że mam FS, chociaż miałem od podstawówki :-) Ale wiesz, życie pełne atrakcji przeplatane z ucieczką spod sali, gdy było za dużo osób itd. Przecież jakbym powiedział znajomym z najbliższego otoczenia, że mam FS i na czym to polega to by nikt nie uwierzył. Rozumiem, że Tobie zapewne FS zniszczyło młodość?
Stahu, na pocieszenie lub nie powiem Ci, że też tak mam, z racji swojego zawodu kilka razy do roku przebywam na kursach, warsztatach ze znajomymi lub nieznajomymi osobami i za każdym razem przeżywam to samo. przed zajęciami wszyscy śmieją się, opowiadają coś z przejęciem, jest hałas, kiedy słyszy się na raz ok. 30 osób, w takich momentach mam pustkę w głowie, nie jestem w stanie wydusić z siebie słowa i chcę jak najszybciej uciec, marzę o tym, by zajęcia jak najszybciej się rozpoczęły i kiedy się zaczną, mam dużo do powiedzenia, bo jestem przygotowana, mogłabym nawijać bez przestanku godzinami, ale tylko na tematy książkowe, gdy jest luźny wolny czas, kiedy rozmawia się na tematy luźne, gdzie się było, z kim rozmawiało, o dzieciach, o pogodzie, opowiada kawały, nie mam nic do powiedzenia.
MK, czemu piszesz, chwalisz sie wciaz o tej aktywnosci sportowej?
Tego co uwazasz za korzystanie z zycia to nawet nie komentuje.
Margot napisał(a):MK, czemu piszesz, chwalisz sie wciaz o tej aktywnosci sportowej?
Tego co uwazasz za korzystanie z zycia to nawet nie komentuje.

1) Niczym się nie chwalę, po prostu całe życie byłem aktywny sportowo, miałem iść nawet na AWF, w ogóle sport działa pozytywnie na psychikę i pewnie dlatego mam taką radochę z tego
2) Hehe, a to co uważam za korzystanie z życia nie miało związku z promowaniem hedonizmu tylko chodziło mi o to, że fobicy niekiedy też robią takie rzeczy jak zdrowi społecznie ...
Margot napisał(a):MK, czemu piszesz, chwalisz sie wciaz o tej aktywnosci sportowej?
Tego co uwazasz za korzystanie z zycia to nawet nie komentuje.
Widzę że margot znowu próbuje się do czegoś przyczepić. Po prostu wiedziałęm że prędzej czy później pojawi się w tym temacie :Stan - Uśmiecha się:
Cytat:po prostu całe życie byłem aktywny sportowo, miałem iść nawet na AWF, w ogóle sport działa pozytywnie na psychikę i pewnie dlatego mam taką radochę z tego
To podobnie jak ja. Przez kilka lat trenowałem karatę, bardzo mnie to odprężało, ale przestałem bo miałem wyp[adek. Nie wiem dlaczego ale fobia uniemożliwiałą mi wykorzystanie tych umiejęstności w praktyce.
Ojej, znowu czepialstwo. Facet mówi co myśli, ale grupa wzajemnej adoracji znowu się przyczepia. I to jeszcze w charakterystyczny dla tej grupy sposób: "mam ciasteczko, mało ciasteczko, ale jem go już pól godziny i popijam kawą, jestem lepsza, bo ty byś je w+:Ikony bluzgi pierd:ł jednym kęsem. Tego nawet nie komentuje. ". To już sto razy lepiej jest się posprzeczać z Iloną Szopienice na Onecie.

A ty Margot zachowujesz się tutaj i na tym czacie nie jak dorosła osoba, tylko jak rozwydrzona zbuntowana gothka, której zawsze coś nie pasuje. Jak ci nie pasuje to zmień sznurówki w glanach, podobno pomaga na urodę.
Vovo, alez ja jestem doslownie gothka.

A alkoholizacja to niesamowicie ciekawa propozycja na wdrazanie zdrowego społecznego życia.
Ale wiesz, po tym co przeżyłem (dom dziecka, sądy, Policje) mam trochę większe ambicję i chciałbym rozmaiwać i nawiązywać kontakty z fajnymi ludźmi, przecież po tym wszystkim zasługuję chyba na to.. a nie, cóż, z jakimiś frajerami. Rozumiecie o co mi chodzi.
1) No to się Stahu musisz przełamać. Ja też przez to antyspoleczne :Ikony bluzgi kurka: nie mogę wpełni zaangażować się w sport
2) Luna jeśli jest chęć do podjęcia walki to znaczy, że jeszcze nie jest źle
3) Vivi to chyba nie jest dobra rada kazać chłopakowi szukać znajomych na siłę. Kolegów się albo ma albo nie ma, tzn. znajomość powinna wynikać spontanicznie
4) Vovo brawo za obiektywne podejście
5) Margot to, że człowiek się napije ze znajomymi to chyba jeszcze nie znaczy, że należy go potępić?
Stahu,wiem co czujesz bo przeżywałem to na różnym szczeblu
Najgorsza to była 3LO...studniówka(nie poszłem)...matura zdałem



Przerabialiście już w 1klasie pierwszą pomoc na lekcji z fantomem???
Jeśli nie... to szykuj sie na pokaz przed cała klasą,niemiłe uczucie jak dla mnie ale jakoś to przeżyłem :Stan - Uśmiecha się:
Michal88 napisał(a):Przerabialiście już w 1klasie pierwszą pomoc na lekcji z fantomem???

Ja miałem ale w drugiej. To znaczy 4 osoby "wygłupiały" się z nim, niby udzielając pierwszej pomocy a reszta klasy (w tym ja) przyglądała się i to wszystko. A i tak wszyscy dostaliśmy po czwórki.
Luke napisał(a):Ja miałem ale w drugiej. To znaczy 4 osoby "wygłupiały" się z nim, niby udzielając pierwszej pomocy a reszta klasy (w tym ja) przyglądała się i to wszystko. A i tak wszyscy dostaliśmy po czwórki.
a jaki to ma związek z tematem?? Jak umiesz czytać to spójrz do góry.
Stahu napisał(a):a jaki to ma związek z tematem?? Jak umiesz czytać to spójrz do góry.

Chłopcze, nie bądź taki w gorącej wodzie kąpany. Zdaję sobie sprawę, że nie miałeś lekko ale więcej dystansu.
Michal88 napisał(a):Przerabialiście już w 1klasie pierwszą pomoc na lekcji z fantomem???
Jeśli nie... to szykuj sie na pokaz przed cała klasą,niemiłe uczucie jak dla mnie ale jakoś to przeżyłem :Stan - Uśmiecha się:

Miałem takie coś, bardzo się stresowałem. A mimo to wyszło mi to chyba najlepiej z całej grupy. Od razu paliły się zielone, a wszyscy mieli problemy.
Oo, pieknie, MK. Czyli napicie sie znajomymi to alkoholizacja? Nie wiedizałam, ale juz wiem.

Stahu napisał(a):Ale wiesz, po tym co przeżyłem (dom dziecka, sądy, Policje) mam trochę większe ambicję i chciałbym rozmaiwać i nawiązywać kontakty z fajnymi ludźmi, przecież po tym wszystkim zasługuję chyba na to.. a nie, cóż, z jakimiś frajerami. Rozumiecie o co mi chodzi.
Ach, wiec po pobycie w domu dziecka itd, nie zasługujesz, zeby kontaktowac sie z jakimis frajerami? Jakie jeszcze nagrody Ci sie naleza?
I myslisz, ze z frajerem nie ma nic wspolnego osoba zaszczuta, zawstydzona i bezmowna?

Uwazasz sie za jakiegos wielkiego, wiekszego od innych z tego powodu co Cie spotkało? Rozumiem, że piszesz o sobie w poscie powitalnym, ale nie rozumiem dlaczego wciaz nawijasz o tym sadzie, policji, domu dziecka - koniecznie chcesz wzbudzic w ludziach jakies uczucia? Ja zupełnie tego nie łykam. Bo wiesz, na forum sa bardzo rozne osoby, z róznymi, mniejszymi i wiekszymi problemami, ktore nie maja wiele wspolnego z fobia, ale nie wałkuja i nie krzyczą wciaz o tym tak jak Ty.

Zycze Ci wiecej skromnosci i mniej rzucania dramatem.
[quote="Margot"]Oo, pieknie, MK. Czyli napicie sie znajomymi to alkoholizacja? Nie wiedizałam, ale juz wiem.

Podejrzewam, że istnieje różnica między Twoimi znajomymi i moimi. WY preferujecie zapewne lampkę wina czy tam szampana ... U nas się kocha całym sercem, ćwiczy do bólu i PIJE DO ZGONU. Dlatego napicie się ze znajomymi = alkoholizacja
Margot napisał(a):Ach, wiec po pobycie w domu dziecka itd, nie zasługujesz, zeby kontaktowac sie z jakimis frajerami? Jakie jeszcze nagrody Ci sie naleza?
tego nie powiedziałęm, więc kolejny raz się kompromiujesz :Stan - Uśmiecha się:
Margot napisał(a):Uwazasz sie za jakiegos wielkiego
O LOL :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Buahaha, to niby też może powiedziałem, co?? :Stan - Uśmiecha się - Chichocze:
Margot napisał(a):ale nie rozumiem dlaczego wciaz nawijasz o tym sadzie, policji, domu dziecka
[..]
Potwierdza się po raz kolejny to co wsześniej pisałem. Margot - mistrz w przeinaczaniu, zmienianiu znaczenia oraz w doszukiwaniu się ukrytych znaczeń, i to tak ukrytych że tylko ona o nich wie.
(Aha i PS: tym razem nie mogłem odpiścić bo ignorowanie ma swoją granicę :Stan - Uśmiecha się: )

Stahu, otrzymuje wraz z tym postem ostrzeżenie o charakterze trwałym z powodu niedostosowania się do regulaminu poprzez obrazę innego użytkownika. Treść naruszająca regulamin zostanie zarchiwizowana. Niered
Stahu napisał(a):Potwierdza się po raz kolejny to co wsześniej pisałem. Margot - mistrz w przeinaczaniu, zmienianiu znaczenia oraz w doszukiwaniu się ukrytych znaczeń, i to tak ukrytych że tylko ona o nich wie.
(Aha i PS: tym razem nie mogłem odpiścić bo ignorowanie ma swoją granicę :Stan - Uśmiecha się: )

Brawo stahu :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Ale powiem Ci, że ameryki nie odkryłeś..
Stron: 1 2