PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Spanie w dzień
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7
Ciekawi mnie zjawisko szybkiego męczenia się fobików po krótkim czasie (np. w szkole, pracy) i uczucie senności. Śpicie w dzień? Sam codziennie śpię od 1h do 2h po powrocie ze szkoły... Jak wstaje to wtedy mogę wrócić do codziennych czynności... Macie tak?
Mój kumpel zawsze śpi w dzień, też bez tego wytrzymać nie może. Ja akurat nigdy tego nie potrzebowałem. On na pewno nie ma fobii.
Nie śpię w dzień chociażbym była niezywa ze zmęczenia. Najwyżej mogę się położyc na chwilę. Jak jest jasno to nie zasnę nigdy.
Nigdy nie śpię w dzień, bo wiem, że nie zasnę. Najmniejszy dźwięk wyprowadza mnie z równowagi i w półśnie budzę się przerażony. Na noc biore tabletki nasenne. Do FS dołączyła nerwica lękowa.
Ja też nie zasnę w dzień. W ogóle ciężko mi się zasypia.
Ja również w dzień nie zasnę. Chociaż nie raz bywało ,że byłem bardzo zmęczony psychicznie nie fizycznie ,ale usnąć i tak bym nie usnął.
W nocy nie mam problemu ze snem.
a ja czasem przysypiam w dzien, jak wpadam w stany depresyjne albo jak zmieniam leki. teraz mam taki okres wlasnie - po zmianie lekow, codziennie zwijam sie na godzine w klebek pod kocem.
jednak poza w/wym sytuacjami to nigdy.

za to po nocach nie sypiam albo sypiam po 4 godziny. mam bezsennosc :Stan - Różne - Nie powiem:
Podejrzewam że to wina nadmiernego wydzielania adrenaliny, po czym szybko się męczę psyhicznie. W połowie dnia czuję się tak wyczerpany, że usypiam... Próbowałem nie spać z tydzien ale nic zrobić nie mogłem.
No no to ja się wybije, przez ostatnie 2 lata praktycznie nie bylo dnia zebym nie spała w dzien. Zaczeło się zwyczajnie od tego, że chodziłam późno spać, tak 2.30 zazwyczaj, rano wstawałam 7 z minutami bo do szkoły. W tej szkole zdychałam oczywiscie ze zmeczenia i jedyne o czym myslałam to to kiedy wreszcie będe mogła wrócić do domu i się kimnąć. Przychodziłam do domu, padałam na łóżko i spałam gdzieś powiedzmy do 19, po czym zycie zaczynało się na nowo. Tak w kółko. Wtedy to mysle, że juz taka norma 3h snu w dzien to mi sie wyrobiła. Potem jak się szkoła skonczyła i mogłam spać do południa to mimo to też spałam w dzień, tylko łeb mnie przez to bolał. To było tak ze ja nie spałam bo potrzebowałam snu, tylko np. z nudów, zeby jakos szybciej dzień minął i zaczął się mój ukochany wieczór, no i po prostu zeby zrobić sobie tą przerwe od życia. W ogóle mój organizm i moja psychika nie były zgodne, gdybym miała się wsłuchać w potrzeby organizmu to stwierdziłabym, że nie potrzebuje on tyle snu, tylko co z tego jak to moja głowa wiecznie chciała spac, nie miało znaczenia czy wypiłam np. kawe, organizm nie miał nic do gadania, jak "głowa" chciała spać to spałam i już. Kiedyś wypiłam bodajże burna wersje mocniejszą w celu właśnie zapobieżenia zaśnieciu, oczy mi po tym z deczka wyszły na wierzch... ale i tak poszłam spać, nie mówie ze spałam snem kamiennym, ale jakas tam drzemka była, a z reszta nie ważne czy sie spi czy tylko lezy z zamknietymi oczami, na jedno wychodzi - te 2h godz wyjete z zyciorysu...

Obecnie walka ze spaniem w dzień trwa, różnie bywa, jak pójde późno spac a wstaje rano to wtedy pozwalam sobie na małe co nieco w dzien, ale nie jest pod tym wzgledem tragicznie tym bardziej, ze mam postanowienie chodzic teraz wczesniej spac, no prócz weekendów itp. 8)
Jeszcze dodam, piszecie, że w dzień wrecz nie moglibyscie zasnąc... to ja mam odwrotnie, w nocy nie moge zasnąc a w dzień zawsze. Już się chyba nietoperz ze mnie zrobił xE
Nie sypiam w dzień, nawet jak jestem zmęczony. Potem nie mógłbym spać w nocy, a niemożność zaśnięcia w nocy jest dla mnie znacznie gorsza od nawet największego zmęczenia w dzień.
Ja jestem dziwna, mam takie okresy w życiu, że to czy śpię 4h czy 20h nie robi mi żadnej różnicy bo i tak jestem niewyspana. Potem tygodniami mogę spać po 3-4h dziennie i więcej nie mogę mimo, że chciałabym, gdy to trwa dłużej muszę ratować się Imovane. Drzemki w dzień to norma, gdy czuję, że nastrój zbliża się do niebezpiecznie depresyjnej granicy idę spać aby nie mieć głupich pomysłów.
a takie okresy spania / niespania miewasz cyklicznie na przemian?
potrafisz powiedziec, co je wywoluje?
czy np. okresom niespania towarzyszy jakies ogolne pobudzenie, a kiedy przysypiasz - stany depresyjne?
Nie wiem, ciężko powiedzieć. Raczej nie miewam okresów pobudzenia, tylko chwilowe ale nie trwają dłużej niż godzinę, więc to raczej nie to :Stan - Uśmiecha się: Można powiedzieć, że więcej śpię gdy mam większą depresję, gdy mam taką umiarkowaną to trochę mniej, nie mogę spać gdy się denerwuję czymś, mam natłok myśli "filozoficznych" ale to nie jest jakaś mania ani nic w tym stylu. Tych problemów ze spaniem nie mam jakoś naprzemiennie, to chyba kwestia tego co aktualnie w moim życiu się dzieje. To jest tak skomplikowane, że nie ogarniam tego co właśnie napisałam :Stan - Uśmiecha się - LOL:
No mam identycznie to samo co Kasumi. te 2h godz wyjete z zyciorysu... :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:
u mnie jest taki problem, że ja nie potrafię spać 1 czy 2 godzin :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:
Jak idę spać i nie nastawię sobie budzika to śpię do północy, może tyle organizm potrzebuje :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się: nawet jak budzik nastawię to i tak nie chce mi się wstawać i śpię do północy czyli na jedno wychodzi, już wolę się pomęczyć i iść spać wieczorem
Cytat: zeby jakos szybciej dzień minął i zaczął się mój ukochany wieczór

To ciekawe bo ja ogólnie też uwielbiam wieczór. W dzień jestem taki przymulony, nic mi się nie chcę, a wieczorem jak wszyscy są już zmęczeni to ja akurat ożywam. Ciekawe czy reszta też tak ma?
Niered... xDD rozśmieszyłeś mnie :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
w sumie tez mam czesto tak jak ty, ze mówie sobie "przespie sie godzinke", nastawiam budzik, budzik dzwoni po tej godzinie a ja zamiast wstac albo nastawiam ta durną 'drzemke' co mi potem dzwoni co chwila przez kolejna godzine xD albo w ogóle budzik wyłączam i z rezygnacją mówie "a tam, spie dalej" xP
ja praktycznie nigdy nie śpie w dzień, jedynie jak jestem bardzo zmęczony
fobicy mają chyba problem (przynajmniej ja mam) z uprawianiem sportu czy innych aktywności, jeśli ktoś się na nich patrzy, nie jesteśmy więc często do wysiłku przyzwyczajeni i mozemy się szybko męczyć... ale tak jak mówie, to zależy kto ile czasu poświęca doskonaleniu się fizycznie... ja troche za mało, ale wydaje mi się, że średnią zawyżam :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
fobek napisał(a):Podejrzewam że to wina nadmiernego wydzielania adrenaliny, po czym szybko się męczę psyhicznie.
i ja mysle, ze tu cos jest na rzeczy. sama nagminnie 'zasypiam' stres - po prostu uciekam w sen i to mimo woli, gdy sie bardziej niz normalnie stresuje...
dytko napisał(a):
fobek napisał(a):Podejrzewam że to wina nadmiernego wydzielania adrenaliny, po czym szybko się męczę psyhicznie.
i ja mysle, ze tu cos jest na rzeczy. sama nagminnie 'zasypiam' stres - po prostu uciekam w sen i to mimo woli, gdy sie bardziej niz normalnie stresuje...

Zgadzam się w stu procentach, ja też zasypiam stres , a do tego dochodzą nie przespane noce.
Rzadko kiedy uda mi sie zasnac w ciagu dnia, a jak juz po takim spaniu wstane to jestem polzywy.
Ja prawie zawsze muszę się wdzień chwilę przespać
...
hehe, to mam cos podobnego :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:
Staram się nie spać w dzień ale to na prawdę trudne. Wracam ze szkoły i jestem tak zmęczony, że nie ma mowy o jakichkolwiek czynnościach wymagających czy to wysiłku fizycznego czy psychicznego. Jak położę się o 16 to śpię do 20 (jak nastawie budzik to wcześniej ale budzę się zmęczony tak jak wcześniej) potem biorę się za lekcje i znowu kimać się kładę i tu lipa bo nie mogę zasnąć, leżę w łóżku do 2-3 i negatywne myśli o jutrzejszym dniu się nasilają... ogólnie przerąbane :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Stron: 1 2 3 4 5 6 7