PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Zespół przewlekłego zmęczenia.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
Zespół przewlekłego zmęczenia

Zespół przewlekłego zmęczenia (CFS, Chronic Fatigue Syndrome) jest zespołem objawów chorobowych, który dotychczas nie ma jednoznacznie ustalonej etiopatogenezy ani sposobu leczenia. Niemal na pewno jest zjawiskiem heterogennym; różne przyczyny mogą być jego powodem. Rozpoznanie opiera się na obrazie klinicznym.

Rozpoznawanie

Rozpoznanie CFS można postawić, gdy:

Występuje przedłużające się ponad 6 miesięcy niewyjaśnione zmęczenie u osoby nie mającej dotychczas dolegliwości, które nie jest związane z przymusowym leżeniem w łóżku, długotrwałym wysiłkiem, ma ściśle określony początek w czasie i powoduje zmniejszenie dziennej aktywności ruchowej o ponad 50%.

Podkreśla się, że utrzymujące się zmęczenie może być objawem wielu chorób. Nie jest jasne, czy istnieje CFS jako schorzenie o odrębnej, czekającej na wyjaśnienie patologii, czy też zawsze jest tylko przejawem jakiejś znanej już, podstawowej choroby.

Lekarz, do którego zgłasza się osoba skarżąca na długotrwałe zmęczenie, powinien rozważyć jako ewentualne przyczyny przewlekłego zmęczenia różne stany i choroby, takie jak:

* depresja
* przewlekłe lub podostre choroby bakteryjne (jak np. zapalenie wsierdzia, borelioza, gruźlica, sarkoidoza)
* miejscowe infekcje
* choroby i zakażenia wirusowe, zwłaszcza wirusowe zapalenia wątroby spowodowane wirusem WZW-C i HCV
* przewlekłe choroby płucne, kardiologiczne, żołądkowo-jelitowe, wątroby, nerek, hematologiczne
* zaburzenia endokrynologiczne
* choroby nowotworowe
* niezwiązany z chorobą stan wyczerpania pracą i tempem życia
* typ osobowości, z którym wiąże się nadmierna aktywność i nieumiejętność odpoczynku

W wielu przypadkach zespól przewlekłego zmęczenia okazuje się jednak depresją.
Czy zespół przewlekłego zmęczenia jest osobną chorobą?
W Stanach Zjednoczonych istnieje mocna tendencja, żeby dostrzegać odrębność CFS, szukać jej swoistych przyczyn metabolicznych, odróżniać od stanów zmęczenia będących przejawem depresji albo spowodowanych innymi schorzeniami somatycznymi. Podobne poglądy na CFS wypowiada wielu europejskich lekarzy reumatologów i alergologów. Natomiast większość europejskich, także polskich, psychiatrów wykazuje w większości podejście inne. Dominuje wątpliwość, czy "odrębny CFS" istnieje, albo uważa się, że jest zjawiskiem zdecydowanie rzadszym, niż się to w literaturze amerykańskiej przedstawia. W Polsce rozpoznanie zespołu przewlekłego zmęczenia stawiane jest rzadko, niemal wcale. Przyczyną tego nie jest niedokształcenie polskich lekarzy, ale fakt, że konsultowani chorzy z reguły spełniają kryteria depresji, zaburzeń somatyzacyjnych albo innych znanych schorzeń. Sprawa oczywiście nie jest zamknięta.

Leczenie

W związku z niejasnościami dotyczącymi charakteru i przyczyn zespołu przewlekłego zmęczenia nie ma ustalonych poglądów, w jaki sposób prowadzić leczenie tych chorych. W literaturze znajdują się informacje, że podejmowano próby podawania leków przeciwdepresyjnych, sterydów, inhibitorów jednej z cytokin prozapalnych. Podaje się także, że korzystne mogą być niektóre rodzaje ćwiczeń fizycznych i psychoterapii. Uzyskiwane rezultaty określane są jako mało lub częściowo tylko skuteczne. Jest oczywiste, że proponowane środki pomocy i leczenia zależą od wyznawanych poglądów na przyczyny CFS oraz od specjalności danego lekarza. Jest też bardzo prawdopodobne, że mimo podobnych skarg, chorzy zgłaszający się do psychiatrów i chorzy odwiedzający lekarzy innych specjalności mogą się istotnie różnić przyczynami swoich problemów. Sprawa oczekuje na dokładniejsze badania, których obecnie brakuje. W praktyce lekarskiej autora niniejszego tekstu u wszystkich pacjentów z dolegliwościami typu zespołu przewlekłego zmęczenia uzasadnione było jednak postawienie rozpoznania depresji.

Stanisław Porczyk, specjalista psychiatra

źródło

Od około pół roku na nic nie mam siły. Przychodzę do domu i siedzę przed kompem. Nigdzie nie wychodzę. Ostatnio przeszły mi moje jazdy. Ale pozostało okropne zmęczenie. Czuję się, jakbym cały był chory. Wszędzie coś jest nie tak. Czy to hipochondria? Ok, nazwa fajna, ale ja bym jednak chciał wiedzieć czym to jest spowodowane. Hipochondrykiem człowieka łatwo nazwać. Czy tak już będzie zawsze?

Robię wyniki, jest ok. Nawet lepiej jak ok. Ale ciągle coś mi dolega. Nie potrafię nawet określić co to jest. WSZYSTKO. Momentami czuję się, jakbym zaraz miał umrzeć. Czy to wszystko przez stres? Nerwy?

Wkręcam sobie każdą chorobę. Dosłownie moim marzeniem jest, żebym wreszcie lekarz zdiagnozował u mnie jakaś chorobę. Dobre wyniki do dla mnie złe wyniki. Przecież mi coś jest do ch**a! :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Nie wiem co mam robić, praca mnie wykańcza psychicznie, chociaż nic prawie w niej nie robię. Dzisiaj łyknąłem dwa cloranxeny i przynajmniej usiedzieć spokojnie mogę.

Wybaczcie to biadolenie, ale od pół roku ciągle jest ze mną coś nie tak. Czy to tylko psychika?
Myślę, że to psychika. Też ciągle czuje się zmęczony, po powrocie do domu idę spać nawet jeżeli podczas wyjścia nie robiłem dosłownie nic męczącego, mimo to nawet po przebudzeniu czuje się zmęczony jak po przebiegnięciu maratonu. Zmęczenie nasila się zwłaszcza w okresie szkolnym no bo szkoła to największy stres jaki mnie w życiu spotkał. Robiłem masę badań ale działanie naszej służby zdrowia doprowadziło mnie jeszcze do większego stresu więc dałem sobie spokój, wykryto co prawda u mnie 'czerwienicę' ale wątpię by to był powód.
Heh ja to czuje coś takiego gdzieś od 2 lat O_o Non stop jestem senna, na nic nie mam siły ani ochoty, coraz mniej rzeczy sprawia mi przyjemność, a jak przypłynie troche energii to tak dosłownie na 15min a potem psss, schodzi powietrze i znowu jestem nienapompowanym balonem xE Czuje się jak zdechlak, w sumie moja rodzina też mi coś podobnego powtarza, np. moja mama mówi "jesteś bez życia" - nawet to dobre określenie bo tak właśnie się czuję... A może to zwykłe lenistwo? :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Chociaż nie, nawet lenistwo ma swoje granice, z reszta co smieszniejsze to zauważyłam, że mi się nawet lenić już nie chce, innymi słowy, że nic nierobienie też mi obrzydło xO
Lenistwo jest sztuką samą w sobie i wymaga pewnych nakładów energii:Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Jestem leniem ale wątpię, że aż takim aby odczuwać zmęczenie takie jak odczuwam. Czasem nawet zwykłe oddychanie czy leżenie potrafi mnie zmęczyć. Mam takie leniwe marzenie abym mógł 24 godziny 7 dni w tygodniu leżeć w łóżku i oglądać TV/przeglądać internet, a ktoś inny dostarczałby mi pokarm itp. najgorzej byłoby gdybym musiał wstać do ubikacji ale to da się załatwić jakimś nowoczesnym łóżkiem z dziurą i podłączoną kanalizacją:Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
odleżyny by ci sie zrobiły xP lepiej uważać z marzeniami :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Na odleżyny w moim marzeniu przewidziałem seksowną blond dziewicę, która przychodziłaby i smarowałaby mnie jakimiś special kremikami, jak marzyć to na całego :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
dud, jak być ułomem, to w Holandji, nawet dziwkę dadzą Ci co jakiś czas
Sosen ale dajesz. Dobry lekarz by pewnie hipochondrie zdiagnozowal.
Ale sliczne dziewcze przeszlo, rany.
mów mi dobry doktur Bartula
To jest wciąż lekceważona choroba. Ona zabija.
Na zachodzie jest coraz głośniej o niej - u nas, przy naszej polityce ukrytej eutanazji, to nie mamy co marzyć aby ktoś zechciał rzetelnie się nią zająć- chyba, że dla zysku.
Wypalenie jest przyczyną większości chorób.
Sama zmagam się z tym problemem. Lekarze patrzą na mnie z politowaniem i nie wiedzą co mają zrobić - "W pani wieku, zniszczenie organizmu takie jak mają emeryci...niemożliwe"...
Pozostaje mi stara dobra dystymia i ciężka depresja i nadzieja, że w końcu to się rozwiąże...
U mnie to było spowodowane przez drożdżaka/grzyba Candidę. Po 3 tygodniach diety w brzuchu zacząłem mieć miodzio, i ogólnie stan mojego zdrowia się poprawił, chociaż pierwsze tygodnie to była masakra. Teraz przyjmuje ziołowe leki, żeby pozbyć się grzyba z organizmu, taki detox. Znowu czuję się tragicznie, no ale zaczynam się już czuć lepiej, bo to była tylko początkowa faza.

Lekarze nie umieją rozpoznawać przyczyny, bo tego się ich nie uczy na studiach. Oni potrafią leczyć objawowo, nie interesuje ich wyleczenie, tylko leczenie. Tak też funkcjonuje nasz system. Nie nagradza lekarza za ilość pacjentów wyleczonych, tylko leczonych. To jest chore.
Ale te zaburzenia mają charakter psychiczny, czy somatyczny? Tzn. są tylko wrażeniem zmęczenia czy w parze z tym idą patologiczne zmiany biologiczne?
Hektor napisał(a):Ale te zaburzenia mają charakter psychiczny, czy somatyczny? Tzn. są tylko wrażeniem zmęczenia czy w parze z tym idą patologiczne zmiany biologiczne?

Hektor - i soma i psyche wysiadają - to jest ściśle związane. Cały organizm, cały człowiek - staje wrakiem.
Właściwie takie osoby powinny od razu przejść na emeryturę i zostać objęte kompleksową opieką lekarską, bo wiadomo - dolegliwości somatyczne stymulują te psychiczne i odwrotnie.

Bardzo ważne jest wsparcie ze strony otoczenia, o które tu jednak najtrudniej - osoby takie są szufladkowane - jako histerycy, osoby leniwe, nieprzystosowane, konfliktowe itp.

Człowiek nie jest przystosowany do tempa życia, jakie wymusza na nim współczesny świat. Stres, większa ilość godzin pracy i rodzaje pracy, a także cały tryb życia - to wszystko owocuje tzw. chorobami cywilizacyjnymi. A od chronicznego zmęczenia się zaczyna, tylko każdy może inaczej na nie reagować - jeden padnie od razu inny, z pomocą służby zdrowia będzie umierał na raty.
Spectrum chorób jest ogromne - zazwyczaj są to typowe dla danego zawodu, te związane ze stresem i te, na jakie genetycznie skazany jest dany organizm. Ja mam zwyrodnienie kręgosłupa i stawów i chore serce i jeszcze kilka innych. Reszty badań nie chce mi się robić, bo po prostu nie mam na nie siły. Często jest tak, że nie mam siły już na nic...

Sosen napisał(a):Lekarze nie umieją rozpoznawać przyczyny, bo tego się ich nie uczy na studiach. Oni potrafią leczyć objawowo, nie interesuje ich wyleczenie, tylko leczenie. Tak też funkcjonuje nasz system. Nie nagradza lekarza za ilość pacjentów wyleczonych, tylko leczonych. To jest chore.

Sosen - lekarze zarówno podczas studiów, jak i w czasie praktyki, są permanentnie odpowiednio "profilowani" kogo, w jaki sposób i czym leczyć. Parę lat temu znajoma lekarka wróciła z płaczem z "posiedzenia" lekarzy, na którym otrzymywali odgórne wytyczne co i jak... Usłyszała tam, że osób powyżej 60 roku życia należy "nie leczyć".
Od 5 lat jestem potwornie zmęczona 24godz na dobę i jest coraz gorzej nie wiem czy to wina moich problemów onkologicznych ale cóż leczę się psychiatrycznie biorę leki powinno być gorzej ale ciągle słyszę tylko że tak może być.Od 5lat przecież to nie da rady tak żyć.
ja tez ciagle jestem zmeczona , na nic nie mam ochoty, wstanie do pracy to horror a w pracy ludzie i szlag mnie trafia bo juz nie wiem co robic , jestem kompletnie wypompowana
Ponoć wpływ na to mają niedobory magnezu i kwasu omega 3.
magnez od jakiegoś czasu łykam i widze poprawe! nie bywam już senna w dzien, i w ogóle jakaś żwawsza w kroku jestem x3 (a może to efekt placebo xPPPP)
O! To jest gratka dla mnie :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Z góry mówię, że sam nie wiem wszystkiego, ale zwróciłbym uwagę na następujące kwestie:

1) Zespół lęku uogólnionego - główny oskarżony(nieustanny lęk, napięcie mięśniowe itd)

2) Tryb życia(mała mobilność itd)

3) Niedobory pewnych substancji(wspomniany już wyżej magnez a być może również to Omega3)
Próbowałam magnezu i innych pobudzających rzeczy i nic nie działa.Kawa na mnie zupełnie nie działa jedynie red bull na 2 godz stawia mnie na nogi ale potem jest jeszcze gorzej...
Jestem niczym zombie...Mam strasznie lekki sen i organizm nie ma mi się jak zregenerować a w ciągu dnia normalnie śpię na stojąco...
Czuję się jakbym ze 100lat miała.Próbowałam już wszystkiego i naprawdę chyba już dla mnie nadziei nie ma.A wory pod oczami coraz większe...
też próbowałem już wszystkiego i nic ! ciągle zmęczony,słaby, jakby brakowało testosteronu. jak jest poważniejsze zmęczenie to dochodzi depresja i brak koncentracji.
Ja też się z tym bujam--- z tym ZPZ. Nie mogę odkryć cudownej substancji. Magnez nie zawsze chce mi się wchłaniać. Czasem pomaga mi witamina B12 czasem tran. Ale czegoś tam jeszcze brakuje. Pozytywnych emocji najbardziej (pewnie).
Ja jestem okropnie zmęczona od ok. 5 lat, w ciągu dnia senna i nieprzytomna, męczy mnie też bezsenność, ale przez większość czasu nie mam siły na nic. W sumie nie dziwi mnie to, zawsze byłam smutna, nic mnie nie cieszyło albo niewiele, jestem wrakiem :Stan - Niezadowolony - Diabeł:
Czasami pomaga mi kawa, ale tylko na jakieś 30 min potem jeszcze większe znużenie. Jeżdżę dużo na rowerze, gram w piłę jednak nic to nie daje... Podczas "uprawiania" tychże sportów towarzyszy mi rozkojarzenie i zmęczenie.
Od tzw. "zawsze" jestem zmeczona, teraz coraz bardziej (już spie po 9 godz.) ale zawsze zwalane było to na moją przypuszczalną niedoczynność tarczycy
ja czuje sie zawsze zmeczona normalnie jak wstane rano to juz jestem ospala,wypompowana zwykle czynnosci mnie męczą.szybko sie mecze nawet jak pojde z psem na spacer to juz czuje sie zmeczona nie wiem czy to te psychotropy tak dzialaja.strasznie to zmeczenie przeszkadza w zyciu przez to potracilam duzo prac bo nie moglam wytrwac w pracy a ludzie mysleli ze poprostu robic mi sie nie chce.nie wiem zazywam chelamagnezB6 i omega 3 ale nie wiem czy cos to pomaga.mam tez witaminki z zenszeniem ale jakos nie wiedze poprawy.
Stron: 1 2 3