PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: To nieśmiałość, czy już fobia??
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
Opowiem Wam trochę o moim przypadku. Otóż w kontaktach z ludźmi nie mam większych trudności, a może i mam, w każdym bądź razie nie jest to moją główną bolączką. Najgorsze jest to, że ja BOJE SIĘ WYJŚĆ Z DOMU. Nawet jak idę do szkoły (chodzę do tej samej już ponad 7 lat), odczuwam, pewien dyskomfort. Jest to o tyle uciążliwe, że muszę ciągle mieć kogoś z kim mógłbym wyjść, żeby tylko nie być sam, np. kolegę, koleżankę. Przez to nie mogę wybrać się do dentysty, bo sam boję się wyjść, a nikt nie chce cze4kac na mnie w poczekalni u dentysty :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się: :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się: . To samo z dermatologiem - mam dość duży trądzik (może to on jest przyczyną, już sam nie wiem), wiec powinienem się do niego wybrać, ale niestety nie mam sie kiedy wybrać, bo samemu sie obawiam, no a nie będę szedł z rodzicami :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami: :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami: . I co ja mam teraz zrobić? Mam się wybrać do psychologa??!! POMOCY! :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się: :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się: :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:

Gość

Mam tak samo... Boję się wyjść z domu gdziekolwiek, dlatego prawie nigdy nie wychodzę... :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:
Tak. Masz wybrać się do psychologa i potem do psychiatry lub od razu do psychiatry. Choć potem i tak powinieneś trafić do psychologa, najprawdopodobniej będzie Ci mogła pomóc psychoterapia. To co masz, to są lęki (nie sądzę, żeby były związane z trądzikiem). Jak długo już tak masz? Ile masz lat?
Michał napisał(a):Tak. Masz wybrać się do psychologa i potem do psychiatry lub od razu do psychiatry. Choć potem i tak powinieneś trafić do psychologa, najprawdopodobniej będzie Ci mogła pomóc psychoterapia. To co masz, to są lęki (nie sądzę, żeby były związane z trądzikiem). Jak długo już tak masz? Ile masz lat?
Przerażające jest to co piszesz. Ja myślałem, że to forum jest od tego, żeby sobie nawzajem pomagać, a nie wysyłać do psychiatrów psychologów itp, bo takie terapie do niczego dobrego nie prowadza w większości przypadków :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Na ilu terapiach i jakich byłeś? Czy uważasz, że terapie prowadzą do czegoś złego? Czemu uważasz, że terapia nie prowadzi do czegoś dobrego?
Nie uważam, że wszystkie terapie są złe i prowadzą do złych konsekwencji. Ty jednak zamiast pomagać ludziom, jedyne rowiązanie ich problemów jakie im podsuwasz to psychoterapia... Ta ta 14 lat psychoterapii i faszerowania lekami a będziesz jak nowo narodzony <- to właśnie ludziom przekazujesz na tym forum. Jak nie masz dla nich konretnych rozwiazań to lepiej nic nie pisz, bo widze ze jesteś tutaj główną osobą od nabijania postów...
excuser napisał(a):Nie uważam, że wszystkie terapie są złe i prowadzą do złych konsekwencji. Ty jednak zamiast pomagać ludziom, jedyne rowiązanie ich problemów jakie im podsuwasz to psychoterapia... Ta ta 14 lat psychoterapii i faszerowania lekami a będziesz jak nowo narodzony <- to właśnie ludziom przekazujesz na tym forum. Jak nie masz dla nich konretnych rozwiazań to lepiej nic nie pisz, bo widze ze jesteś tutaj główną osobą od nabijania postów...
excuser napisał(a):... Ta ta 14 lat psychoterapii i faszerowania lekami a będziesz jak nowo narodzony <- to właśnie ludziom przekazujesz na tym forum. ...
Nic podobnego i idź proszę do okulisty, bo jesteś niegrzeczny.

P.S.
I jeszcze jedno, kończy mi się cierpliwość.
Michał napisał(a):I jeszcze jedno, kończy mi się cierpliwość.
OK, w następnych postach postaram się abyś nie czuł się urażony, skoro jesteś na to aż tak wrażliwy. Widze, że masz tu monopol na mówienie ludziom co jest dla nich dobre a co nie i bardzo trudno jest się komukolwiek wbić na rynek :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Oczywiście nie jestem żadną wyrocznią, moje posty traktujcie jak sugestie i dobre rady, ja nie narzucam nikomu na silę mojego zdania.


Ja mam tu monopol na moderację.
więc doradzałbym wstrzemięźliwość z takimi tekstami o wrażliwości innych szczególnie przy 10 tym poście na forum .
Mam do Ciebie takie pytanie: co by było gdybym udowodnił Ci, że tak nie jest:

1.
excuser napisał(a):... dołujesz wszystkich jeszcze bardziej, a później wysyłasz ich na terapie ...
2.
excuser napisał(a):... Ta ta 14 lat psychoterapii i faszerowania lekami a będziesz jak nowo narodzony <- to właśnie ludziom przekazujesz na tym forum. ...

I proszę, skończ już to:
excuser napisał(a):OK, w następnych postach postaram się abyś nie czuł się urażony, skoro jesteś na to aż tak wrażliwy. Widze, że masz tu monopol na mówienie ludziom co jest dla nich dobre a co nie i bardzo trudno jest się komukolwiek wbić na rynek :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Oczywiście nie jestem żadną wyrocznią, moje posty traktujcie jak sugestie i dobre rady, ja nie narzucam nikomu na siłe mojego zdania.
Nie kłóćcie się, jak macie taką potzrebę to na PW :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Mam 14 lat i zdaje sobie sprawe ze jestem jednym z młodszych forumowiczów. Te objawy mam od kilku lat, w tym czasie bardzo obniżyła się moja samoocena i zniknęła dawna pewność siebie. Teraz jest naprawdę źle. :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się: :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:
14 lat? To może byc raczej nieśmiałosc i mozesz jeszcze z tego wyrosnąc :Stan - Uśmiecha się:
Adamigo1 z całym szacunkiem, ale nie zauważyłem, żebym się kłócił w tym wątku.

Adamigo1, przede wszystkim interesowało mnie to, jak długo masz już te objawy, ile lat na drugim miejscu i też z ciekawości. Młodość działa na Twoją korzyść. To co napisałeś w pierwszym poście i to co piszesz teraz, jak długo już to masz świadczy o tym, że warto wziąć ten problem na poważnie. Napisałem z takim naciskiem, że masz iść do lekarza pownieważ uważam to za najlepsze wyjście i tylko dlatego w takiej formie, że sam też to rozważałeś (tłumaczę Tobie i Excuser'owi).

Miks88, właściwie może nawet wyrośnięcie z takich lęków jest mozliwe w przypadku 14-letnich osób, akurat nie wiem jak to jest z tak młodymi? Ale co? Ma sprawdzić na własnej skórze?
Michał napisał(a):Miks88, właściwie może nawet wyrośnięcie z takich lęków jest mozliwe w przypadku 14-letnich osób, akurat nie wiem jak to jest z tak młodymi? Ale co? Ma sprawdzić na własnej skórze?

Pisze tylko ze może tak byc a ty juz masz jakies wątpliwości
Nie bardzo rozumiem. Nie zaprzeczyłem, a swoje wątpliwości wyraziłem jasno, możesz po prostu odpowiedzieć na pytanie.
tak tak tak.....to moze nie byc tylko niesmialosc

masz moze jakis wrogow w swojej okolicy.. ? takich konkretnych

a jak idziesz sam ulica to patrzysz czy ktos za toba nie idzie itp ? taki dziwne dystanse

mialem i mam do tej pory bardzo podobnie kazde wyjscie z domu liczy sie ze stresem i nerwami oraz strachem co bedzie jak juz wyjde :Stan - Niezadowolony - Obraża się:
Stresowany napisał(a):masz moze jakis wrogow w swojej okolicy.. ? takich konkretnych

a jak idziesz sam ulica to patrzysz czy ktos za toba nie idzie itp ? taki dziwne dystanse
Mi się wydaje, że adamigo1 chodzi o innego rodzaju lęk. Nie obawia się ludzi w tym sensie, że ktoś może go pobić czy coś, bo chyba Ty to tak odebrałeś. Jeśli bałby się, że dostanie w+:Ikony bluzgi pierd: od kogoś to raczej nie byłby to lęk związany z tym, poruszanym na tym forum. Bo kto się nie boi jak idzie ciemną ulicą i nagle słyszy jakieś kroki za plecami :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Ja mam to samo, teraz w mniejszym stopniu, bo już troche popracowałem nad sobą i są efekty. Tak jak napisał adamigo1, czułem pewien dyskomfort, taki mały stresik, nawet w drodze do szkoły, do której chodziłem kilka lat i mam tam samych znajomych - czyli brak powodów do bycia zestresowanym. A jednak... Nawet wyjście z domu wiąże się dla mnie ze stresem, nieraz wyglądam przez okno czy akurat nie ma żadnych sąsiadów na podwórku, jak chce gdzieś wyjść. Taki stresik i dyskomfort towarzyszą mi praktycznie w każdej sytuacji.
Z moich osobistych doświadczeń, mogę powiedzieć, że bezczynne czekanie i liczenie na to, że te lęki same miną nic nie da. Jeśli nie zabierzesz się za siebie to te objawy mogą się nasilać.
Tego typu lęki skutecznie utrudniały mi życie i bardzo mnie ograniczały. Na szczęście wziąłem się ostro za siebie (sam bez żadnych terapi i leków) i teraz jest o niebo lepiej :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Aha i jeszcze wróce do Twojego posta Michał. Gdybym zarejestrował się na tym forum jakieś pół roku temu i szukał pomocy i rozwiązań, kiedy jeszcze czekałem biernie myśląc, że lęki same przejdą, i gdybym wtedy dostał taką o to odpowiedź:

Michał napisał(a):Tak. Masz wybrać się do psychologa i potem do psychiatry lub od razu do psychiatry. Choć potem i tak powinieneś trafić do psychologa, najprawdopodobniej będzie Ci mogła pomóc psychoterapia.
to zwyczajnie bym się załamał. To brzmiałoby dla mnie jak wyrok: "Jest z tobą już bardzo źle i tylko ostateczne środki są w stanie ci pomóc". Oczywiście zaraz powiesz, że terapia to nie osteteczny środek, ale jak najbardziej podstawowy, ale wiesz, że ja mam inny pogląd na te sprawy :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
hmmm.....ja bym powidzial ze wizyta u psychologa wcale nie zaszkodzi :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: a moze pomoze, psychiatre bym odpuscil bo mysle ze to nie jest jakas choroba psychiczna:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

tak excuser tez mam tak ze zawsze przed wyjsciem na dwor patrze przez okno czy ktos nie idzie zeby nie byc zauwazonym nie mowic dzien dobry itd...dokladnie tak samo


ale mozna czuc dyskomfort tez dlatego bo napkrzyklad bac sie upokorzenia wsrod ludzi...gdy spotka sie jakas grupke chlopakow ktorzy cos beda od nas chcieli...ale to juz inna dyskusja nie na temat :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

tak wlasciwie to juz nie wiem z czym ten steres i dyskomfort moze byc zwiazany i dlaczego ? sam zadaje sobie to pytanie i...odziwo nie moge na nie w peni odpowiedziec ehh :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: moze boje sie ludzi ?
Stresowany napisał(a):tak wlasciwie to juz nie wiem z czym ten steres i dyskomfort moze byc zwiazany i dlaczego ? sam zadaje sobie to pytanie i...odziwo nie moge na nie w peni odpowiedziec ehh :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: moze boje sie ludzi ?
Ja też sporo czasu spędziłem na przemyśleniach, co jest powodem tych wszystkich stresów. No bo czego się boje przed powiedzeniem sąsiadom zwykłego "dzień dobry", chyba nic nie może mi się złego przydarzyć gdy to powiem. Doszedłem do pewnych wniosków...
Otóż my ludzie nieśmiali, mające fobie, przesadnie przejmujemy się innymi ludźmi, ich zdaniem na nasz temat, tym co o nas powiedzą, co sobie o nas pomyślą jak coś nam nie wyjdzie w kontaktach z nimi. A przeważnie takie scenariusze sobie piszemy... właśnie że coś nam nie wyjdzie, skompromitujemy sie, wyjdziemy na mało inteligentnych, nie umiejących się wysłowić, zrobimy coś nie tak, co jest niezgodne z tym co narzuciło nam społeczeństwo. No właśnie.. społeczeństwo. To ono kreuje ramy, których ludzie sie trzymają. Przeważnie ludzie trzymają się tych ram, ale nie przejmują się zbytnio tym, że zrobią coś co jest troche z nimi niezgodne. My zaś ludzie nieśmiali, przesadnie próbujemy się wbić w te ramy, rozważamy każdy nasz ruch, gest, słowo, tak żeby nie zrobić przypadkiem czegoś co wykroczyłoby poza "normy społeczne". Chcemy robić tak, żeby zachowywać sie jak wiekszość ludzi, jak najmniej się wyróżniając.
Ot i to jest przyczyna. Już wiemy co należy zmienić w naszym umyśle. Po prostu, trzeba zacząć olewać to co sobie inni pomyślą. Jak się potkniesz, to nie leż na ziemi i nie rozpaczaj z tego powodu, tylko wstań jak najszybciej, otrzep się i pójdź dalej w swoją drogę. Należy stworzyć swój własny świat, w którym bedziesz się liczył ty i nikt więcej. Nie chodzi tu o izolacje przed kontaktami z innymi. Przykładowo jak idziesz ulicą to nie patrz się na każdego przechodnia i nie myśl sobie co on o tobie myśli, tylko idź tam dokąd zmierzasz z podniesioną głową i olewaj to co inni mogą pomyśleć o tobie, twoim wyglądzie, czy zachowaniu. Nie wchodź w ich umysły i nie próbuj zgadywać ich myśli - przecież nie umiesz czytać w myślach, więc nie udawaj, że umiesz :Stan - Uśmiecha się - LOL:
Jeśli te wszystkie stresy przeszkadzają ci aż tak bardzo, to chyba masz motywacje i determinację, żeby zacząć działać i się zmieniać. Idź na miasto, gdzie jest dużo ludzi, weź znajomego żeby było raźniej i zrób coś głupiego, śmiesznego, tak żeby ludzie to widzieli. I wiesz co, przejmij się tym tak, jak ja się przejmuje pisząc tego posta :Stan - Uśmiecha się - LOL: :Stan - Uśmiecha się - LOL: Jakbyś zrobił to kilka, kilkanaście razy to bedziesz miał gdzieś co sobie inni pomyślą. Może to za mocna akcja jak dla początkujących, ale chodzi mi tylko o przykład, jak zacząć się przełamywać. Małymi kroczkami, powoli dojdziesz do wielkich zmian. :Stan - Uśmiecha się:
exuser ty mozesz poetą zostac
excuser, właśnie mam to co Ty :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Na pewno zastosuję się do Twoich porad, a jak poczuję ze nic mi już nie pomoże, wybiorę się do psychologa. Dla wyjaśnienia: nie boję się że ktoś mnie może pobić, tylko tego, ze ktoś zwróci mi uwagę "ty taki i owaki" i mnie jakoś skrytykuje. Np. jak przyjadą do nas znajomi i mówią o mnie cokolwiek, na jakikolwiek temat, ja strasznie sie denerwuję, staram sie wtedy uciec jak najdalej. :Stan - Niezadowolony - Smuci się: :Stan - Niezadowolony - Smuci się: Boję sie nowych sytuacji, odczuwam tez stres kiedy muszę odebrać telefon, bo nigdy nie mogę znaleźć tematu do jakiegoś wypełnienia tej rozmowy. Zawsze wydaje mi sie ze wyróżniam sie z otoczenia, ze każdy dostrzega we mnie coś idiotycznego, kretyńskiego. Tak po krotce wyglądają objawy. :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się: :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się: A najgorsze w tym wszystkim jest to, ze przez to ze nigdzie nie chodzę i praktycznie nie istnieje w moim przypadku życie towarzyskie, wszyscy uważają mnie za odmieńca :Stan - Niezadowolony - Smuci się: . Utworzyło się błędne koło :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
[quote="adamigo1"]excuser, właśnie mam to co Ty  :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:  Na pewno zastosuję się do Twoich porad, a jak poczuję ze nic mi już nie pomoże, wybiorę się do psychologa. Dla wyjaśnienia: nie boję się że ktoś mnie może pobić, tylko tego, ze ktoś zwróci mi uwagę "ty taki i owaki" i mnie jakoś skrytykuje. Np. jak przyjadą do nas znajomi i mówią o mnie cokolwiek, na jakikolwiek temat, ja strasznie sie denerwuję, staram sie wtedy uciec jak najdalej.   :Stan - Niezadowolony - Smuci się:  :Stan - Niezadowolony - Smuci się: Boję sie nowych sytuacji, odczuwam tez stres kiedy muszę odebrać telefon, bo nigdy nie mogę znaleźć tematu do jakiegoś wypełnienia tej rozmowy. Zawsze wydaje mi sie ze wyróżniam sie z otoczenia, ze każdy dostrzega we mnie coś idiotycznego, kretyńskiego. Tak po krotce wyglądają objawy.  :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:  :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się: A najgorsze w tym wszystkim jest to, ze przez to ze nigdzie nie chodzę i praktycznie nie istnieje w moim przypadku życie towarzyskie, wszyscy uważają mnie za odmieńca  :Stan - Niezadowolony - Smuci się: . Utworzyło się błędne koło  :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Ach ta nieśmiałość - NASZ NAJWIĘKSZY WRÓG W ŻYCIU :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się: :Stan - Różne - Nie powiem:
Boicie się wyjść z domu, bo za dużo myślicie, jakie to to wyjście będzie stresujące, po prostu trzeba się przełamać, potem z każdym wyjściem, boisz się go mniej i mniej, ja tak mam.
jakie macie obawy pszed wyjściem z domu wiadomo ze lęk ale czego on dotyczy.
Oczywiście wiadomo czego. Każdego aspektu życia społecznego. Że spotkam jakiegoś znajomego, że ludzie na ulicy będą się na mnie dziwnie patrzeć. Jednym słowem negatywnej oceny. Im dłużej się o tym myśli tym więcej można napisać, więc lepiej o tym nie myśleć :Różne - Wykrzyknik:
Generalnie każdej interakcji z drugim człowiekiem. Ktoś mnie oceni, wyśmieje, pomyśli ,że jestem jakiś. Wiem ,że to są zniekształcenia i wiele już potrafię rozpoznać i się nim przeciwstawić. Jednak potrzeba czasu i prób. Jeśli ktoś jest pewny na 100%: "ludzie się ze mnie śmieją" , "ludzie są zagrożeniem", jeśli ktoś panicznie się boi ,że zostanie wyśmiany, doszukuje się tego, szuka dowodów, znajduje je, to naprawdę może być bardzo trudno mu wyjść z domu. Jednak dobra jest czyjaś pomoc, by wyjść, zobaczyć ,że świat nie jest okrutny, że nie wszyscy ludzie są źli i ,że śmiech czy drwina nie zabija.
Stron: 1 2 3