PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Czy zamyślacie się patrząc w jeden punkt?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
witam wszystkich. czy macie takie "dolegliwosci"?
ja od pewnego czasu zauwazylem ze mam cos takiego, patrze przez chwile w jeden punkt, i niby mysle o czym, pisze niby bo wlasnie niepokoji mnie to ze o niczym wowczas nie mysle, patrze tak i tyle:Stan - Niezadowolony - Zawiedziony: wiem ze moja babcia ktora miala depresje robila tak samo
chyba tak, za długo juz pale:Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:
Nie palę, a potrafię się zagapić, patrzeć w jeden punkt i się kompletnie wyłączyć. Szkoda, że najczęściej zdarza mi się to na lekcji... :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:
zdarza mi się patrzeć w punkt, ale zazwyczaj o czymś wtedy myślę, ale jestem nie palący :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Ja też nie pale maryśki, ale zdarza mi się tak patrzeć w jeden punkt, ale wtedy jednak myśle o czymś, tylko nie o tym co się wokół mnie w tym czasie dzieje.
a no zamyslec sie i patrzac na cos to ok, chyba nie ma w tym nic nie pokojacego, ale wlasnie patrzec sie w cos i tyle, a w glowie pustka. ja to nazywam "zawieszką"
:Stan - Niezadowolony - W szoku:
no ja mam tak od urodzenia xD
Miewam zawieszki, albo z racji przemęczenia, albo z racji etapu rozwoju duchowego (czytaj olśnienia), albo z racji przeżycia transcendentnego. Miewam tak samo z siebie, no chyba, że medytuję. :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Ale, te puste zawieszki to właściwie tylko z przeciążenia.
Czasami mi się to przytrafia, ale to jest dobre. Wygląda się wtedy na zrelaksowanego. Bo skoro się zamyśliłem, to znaczy, że się nie boję. Ja się staram zamyślać.
Rock 89 napisał(a):Bo skoro się zamyśliłem, to znaczy, że się nie boję. Ja się staram zamyślać.

No dokładnie. Ja też jak się zamyśle, to się nie denerwuję, nie boję. To jest nieraz przydatne w szkole np albo w kościele.
Ja się dzisiaj zawieszałam, jak miałam zbyt dużo sprzecznych danych i nie mogłam zrozumieć pewnego tematu. Kurczę, taka pustka w głowie i tylko jedna myśl, że tuman jestem. :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:
co do pytania, taktaktak
chociaż odkad parę razy ktoś zwrócił mi na to uwagę, staram się nad tym panować
(bo niewątpliwie głupio człowiek w takim stanie wygląda:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:)
Lepiej tak wyglądać, niż strach w oczach.
No wlasnie w piatek19.02 tak mialam fakt po joincie.Zrobilismy ognisko z kolegami i zawiesilam sie jak cholera (zawsze sie zawieszam przy paleniu ale to tez zalezy od tego co sobie wkrecimy w tym czasie) Ognisko hipnotyzuje wiec efekt byl po 2-ny:Stan - Uśmiecha się: Znajomy zapytal mnie co czuje w tym momencie a ja nie potrafilam mu tego powiedziec bo mialam pustke w glowie.Dziwnie sie wtedy poczulam,nie moglam okreslic tego stanu.Chcialabym wiedziec o czym mysle gdy sie zawieszam,byc moze to jakis glebszy stan ducha?:Stan - Uśmiecha się:
Rock 89 napisał(a):Lepiej tak wyglądać, niż strach w oczach.
ja mam podobno twarz pokerzysty 8) tak więc ze strachem w oczach nie mam problemu, a z tymi zawiechami owszem, bo ich nie kontroluję.

Użytkownik 528

'Zawiecha' to ja bym mógł mieć na drugie imię.
ja mam, nick.

zdarza mi się, podobno wtedy tak mądrze wyglądam
W mometach kiedy się zawieszam, lewituję w powietrzu. Wychodzę z ciała i określam kształty własne i otoczenia - moja osobowość zchodzi wówczas na dalszy plan i nie widzę nic poza własną energią. Chcąc jednak umożliwić powrót duszy do cielesnego siedliska, wpatruję się w punkty, które w perspektywie rzec :Stan - Uśmiecha się: zywistości pozwalają mi się skupić na sednie sprawy, są dla mnie punktem odniesienia. Jedna "dziura w całym" pozwala mi z dużą skutecznością weryfikować to, co wtedy jest dla mnie niepoznane, nieprzemierzone jeszcze na wskroś. Określam więc wymiary otoczenia i pełen nadziei powracam z większą wiarą w wypełnienie tej luki - moje "ego" rośnie, a "ono" znów się zaciera...
Zawiechy to mam jak się gapie koleżankom na piersi, ale jestem taki dobry, że mnie jeszcze żadna nie przyłapała :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Zdarza się, Matatjahu. Tylko, że mnie przyłapują. Jak to działa, to ja nie wiem............ oczu oderwać nie można czasem :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Rock 89 napisał(a):Zdarza się, Matatjahu. Tylko, że mnie przyłapują. Jak to działa, to ja nie wiem............ oczu oderwać nie można czasem :Stan - Niezadowolony - Smuci się:

Bo to trzeba mieć skill, lata praktyki i jestem nie do złapania. Jedno oko na Maroko drugie na cycki :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Przejmujecie się tym, skoro zgorszenia uniknąć się nie da, a co poniektóre panie, niemal się obnażając, nie pomagają nam w usytuowaniu cielesności jako podrzędne względy kobiece... Dzieje się więc tak, że skupiony na silnych bodźcach emocjonalnych, czyli kobiecych punktach zwrotnych, jakże zazwyczaj niestosownie podkreślanych - zawieszam się, tkwiąc na problemie jednej tylko dziury w całym i nie mogąc nadać jej głębszego wymiaru. Mentalny aspekt zaganienia oddala mi się sprzed oczu tak, że same jego dekoncenrujące mnie walory skłaniają do zawieszeń nad irracjonalnością egzystencji. Moje kochanie zazwyczaj widzi ową chwilową nieporadność i niestety wykorzystuje ową zagadkę zjawiska do stworzenia sobie psychologicznej przewagi. Męczy mnie to, że kiedy przestając myśleć, zaczynam na wzór niewiestnej natury bezwiednie przedkładać płeć nad jej esencjalną istotę, której owocne zgłębianie oddala się, bo trwale zawieszam się w czasoprzestrzeni...
Nie udaje mi się też powrócić do normy na czas... :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:

Podsumowując: To nie miłość, tylko pożądanie i lękowe objawy k...cy, kochanie! Nerwica jak moja kochanka , niedalego jabłko od jabłoni pada se na ziemię...
Kocham Cię, kochanie moje, jako ściśle do mnie przylegającą i rehabilitującą mnie w ten sposób terapeutkę, która stojąc obok innych ognistych bądź drapieżnych przyjaciółek, uszlachetniasz moje zawieszenie w próżni...
Tak bardzo chciałbym sie z Tobą zaprzyjaźnić, ale jesteś zielona i niedojrzała, brak witamin, za mało słońca... Sama idź się bić, świnio!
Suko, co najwyżej przeklęta!
Wszystkiego naj, bo zauważyłem, że preferujesz duży rozdźwięk wartości...

Oko za oko, ząb za ząb, kotku! - Ot taka dygresja...

"Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie i niewiastę,
pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej:
ono zmiażdży ci głowę,
a ty zmiażdżysz mu piętę(...)"

&laquo:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:onieważ posłuchałeś swej żony i zjadłeś z drzewa, co do którego dałem ci rozkaz w słowach: Nie będziesz z niego jeść -
przeklęta3 niech będzie ziemia z twego powodu:
w trudzie będziesz zdobywał od niej pożywienie dla siebie
po wszystkie dni twego życia.
18 Cierń i oset będzie ci ona rodziła,
a przecież pokarmem twym są płody roli.
19 W pocie więc oblicza twego
będziesz musiał zdobywać pożywienie,
póki nie wrócisz do ziemi,
z której zostałeś wzięty;
bo prochem jesteś
i w proch się obrócisz!»4

Uzupełniając całość wywodu, chcę stwierdzić, że meritum sprawy, które umiejscowione jako newralgiczny punkt wypowiedzi, skłaniać nas powinno do dłuższej refleksji; tak, by przechodząc przez kolejne punkty argumentacji, nadać ciągłość procesowi zradzania przez ostatecznie definiowane kształty zagadnienia... Wyszczególniając tak szeroko ujętą tezę, można byłoby podkreślić subiektywny aspekt współpracy jednego z członków stron zaangażowanych, by móc oceniać inicjatywę stron oraz jawność ich intencji... Tylko owocnie zgłębiając sedno sprawy, poprzez tak rzeczowo :Stan - Różne - Zaskoczony:ops: prowadzoną merytorykę, można dobyć kojącą esencję prawdy. Tak, by nie poprzestając tylko i wyłącznie na celebracji dowodzonej racji, mogła zacząć jawić się przede wszystkim esencja w ostatecznie ukształtowanych ramach problemu.
Jakkolwiek by to ująć, to chyba tylko cechą dojrzewającego owocu są coraz częstsze, ustawiczne i trochę mimowolnie ogarniające nas zachwyty, które dając radość bezwiednego trwania nad zjawiskiem, umożliwiają też dobywanie walorów smakowych i czerpanie w ten sposób, płynących sił.
Czy spadające jesienią na ziemię będzie dojrzałe? Oops...
mysle ze to calkowicie normalne.
Czasem tak mam, że patrzę w jeden punkt. Czasem nawet nie wiem jaki. Potem dopiero sobie uświadamiam, że np cały czas patrzę na jakąś koleżankę. Ale lubię to :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Wtedy jestem zrelaksowany i spokojny, no i nie myślę o niczym.
Stron: 1 2