PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Czy są tu fobicy z większym nasileniem objawów?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Kochani, czy sa tu jacyś fobicy najlepiej z Trójmiasta ale niekoniecznie, których nasilenie socjofobii jest znaczne np. tak jak u mnie-nie pracuję nie uczę się, wychodzę tylko do sklepu i do kościoła czy na działkę-i nie widzę poprawy a raczej objawy psychiczne i fizyczne się nasilają np. jak się zdenerwuję potrafię zwymiotować żółcią. Chciałabym kogoś poznać takiego, bo wydaje mi się że ludzie raczej tylko nieśmiali co jednak studiują czy pracują lub mają drugą połówkę nie zrozumieją mnie. Odpiszcie.
Ja w ogóle nie ruszam się donikąd już od dawna, więc pod tym względem chyba mam jeszcze gorzej od Ciebie. Z drugiej strony objawy w postaci wymiotów, czy chociażby omdlenia, nigdy mnie nie spotkały (co nie znaczy, że nie czuję się na granicy wytrzymałości, z powodu innych). Myślę, że znajdziesz tu więcej osób z mocnym natężeniem objawów. Witam i pozdrawiam.
przemykanie korytarzami i znikanie zaraz po końcu zajęć bez odezwania się słowem przekracza pojęcie zwykłej nieśmiałości, chociaż nie siedzę w domu. Wydaje mi się, że podpadam pod kategorię ciężkich przypadków
...
Ja mam bardzo silne objawy psychosomatyczne fobi ale nie jestem z Trójmiasta :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
dzięki na razie. Samanta, czytałam trochę twojego bloga-rozumiem Cię, wspieram , i tak jesteście wszyscy lepsi ode mnie.
smerfe-tka00 napisał(a):i tak jesteście wszyscy lepsi ode mnie.

jak to?
ja się nie czuję lepsza od Ciebie.
smerfe-tka00 napisał(a):Samanta, czytałam trochę twojego bloga-rozumiem Cię, wspieram , i tak jesteście wszyscy lepsi ode mnie.
Dzięki za dobre słowo. Dlaczego zaś miałabyś być najgorsza? Na podstawie jakich konkretów tak uważasz? Także często podobnie o sobie myślę, ale chyba nie do końca jest to obiektywne.
moja samoocena wynosi -0, choć też nie jest zbyt obiektywna, zawsze czepiałam się wyglądu że jakoś wyglądam gorzej niż inni np. niedojrzale-ale teraz wiem że jestem strasznym boidudkiem-boję się świata i ludzi i dlatego jestem mniej tolerowana, nie obyło sie bez złych doświadczeń np. szkolnych. Dlatego b.lubie odmieńców, choć wiem że cierpią.
siemka. coz moge powiedziec: nie mam pracy, ucze sie zaocznie w szk. policealnej. robie od czerwca 2008 terapie richardsa. moje osiagniecia m.in. zaczalem wychodzic wogole z domu na spacery, moge isc sam po zakupy (czasem bez leku), bylem sam w kinie,urzedzie skarbowym itp:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: ta strona formalna lepiej mi wychodzi niz towarzyska, ktorej jakos tak unikam. nie wiem z czego to sie bierze. chociaz teraz wiem np. ze ludzie w zasadzie niczego ode mnie nie oczekuja, nie musze byc zawsze interesujacy, dowcipny, a cokolwiek powiem w zasadzie bedzie dobrze. wiem te rzeczy ale dalej mam blokade. hm czasem mnie lek lapie nawet jak popatrze w domu przez okno. no zobaczymy jak bedzie dalej
pozdrawiam
razviedka napisał(a):
rumbajło napisał(a):przemykanie korytarzami i znikanie zaraz po końcu zajęć bez odezwania się słowem przekracza pojęcie zwykłej nieśmiałości, chociaż nie siedzę w domu.

O to ja tak samo mam. Od podstawówki do końca studiów. I jeszcze bardzo mi się ryj czerwienił, jak mnie wzywali do tablicy, zwłaszcza na rosyjskim. Ale nie uważam siebie za ciężki przypadek. Inni mają jeszcze gorzej.

i Ja też tak mam. Pomimo, że studiuję to robie to tylko po to, żeby potem miała furteczkę, jak kiedyś się wyleczę. Dla samodzielności. Ale bardzo sie z tą całą szkołą męcze. Jak wracam płacze w domu, czasem chce umrzeć, choć sytuacja z punktu widzenia człowieka zdrowego nie była nawet niemiła.

smerfe-tka00. Nie mów tak. Wcale nie jestś gorsza. tez tak kiedyś myślałam. Prosze nie mów tak. Zawsze znajdzie sie ktos brzydszy, głupszy, z gorsza samooceną :Stan - Niezadowolony - W szoku: zobacz
Najgorzej, gdy nie może się czegoś uniknąć i tkwisz w tej sytuacji, mimo, że czujesz się okropnie. Np. gdy dadzą Ci drugiego stażystę do pomocy, który jest twoim starym kolegą z podstawówki i gimnazjum, i który mieszka blok dalej, a z którym prawie nie utrzymujesz kontaktu. I musisz z nim siedzieć przez 8 godzin, gdzie wcześniej te 8 godzin praktycznie przesiedziałeś na kompie na forum, albo robiąc inne nic nie znaczące rzeczy. A teraz przez 8 godzin musisz z nim siedzieć. On jest nowy, więc powinienem mu pokazywać różne rzeczy, ale nic tylko siedzimy i się stresujemy. Jest taka napięta atmosfera, ja szuram nogą, on szura, ja na to wszystko cholernie zwracam uwagę. Powinienem go poznawać z ludźmi, ale ja tam wszystkich unikam.

Miałem tego nie roztrząsać i zapomnieć, ale tak ma być przez najbliższe pół roku. Chętnie bym tego uniknął, gdzieś uciekł, zamknął się, ale nie mam gdzie.

Pozytywna rzecz jest taka, że chyba dla niego to nie jest taka wielka sprawa jak dla mnie, chociaż ta atmosfera się udziela ludziom. On jest towarzyski i gadatliwy, gdyby ta sytuacja mnie do tego nie zmusiła nigdy bym z nim nie usiadł przy jednym stole. Nie umiem gadać, nie wiem co. Po prostu to jest masakra. Mam nadzieję, że z czasem będzie jakoś lepiej, chociaż wydaje mi się, że po prostu znajdę sposób aby go bardziej unikać, bo nie mam siły na pracę nad sobą za bardzo. Głupia sytuacja bez wyjścia.

W odpowiednich momentach powinny się pojawić takie :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami: :Stan - Niezadowolony - Płacze: buźki, ale nie chce mi się ich wstawiać. Pewnie zrozumiecie w jakich. Nie liczę na pomoc, chciałem się tylko wyżalić.
Sosen, najlepiej zacznij do niego coś mówić. Tylko bez pośpiechu, z wolna, żeby wszystko mieć pod kontrolę. Wyleci jakiś żart i się trochę to rozluźni, on się może zmotywuje, weźmie to trochę na swoje barki. Wykaż chęć, pokaż sobie, że panujesz trochę nad sobą.
Sosen --> Nie da się tej sytuacji jakoś zmienić? Bo może rzuciłeś się na za głęboką wodę. Znam twój ból. Ludzie po drugiej stronie barykady, robią te wszystkie rzeczy, wychodzą z domu, są towarzyscy. Ale zbytnio się nie przejmuj - bądź sobą, mów to co myślisz. Wiadomo, różni ludzie, nie ze wszystkimi tak samo da się tak samo porozumieć. Masz prawo nic nie mówić, bo np. taką masz nature.
Tak. Dobrze mówisz, Rewolwerowcze z rodu Elda.
Długich dni i przyjemnych nocy.
I nawzajem.
Rock, radzisz na problemy ze swojej perspektywy(a z jakiej niby miałbyś to robić?). Chyba jeszcze mało wycierpiałeś, lepiej dla Ciebie 8)

Chciałem po prostu puścić żala. Tak bezinteresownie.


Najpierw się żale, a później wybrzydzam. Wiem, dziwny jestem. Właściwie to nikt nie jest w stanie mi powiedzieć tego, czego bym nie wiedział i o czym bym ewentualnie nie czytał. A jeśli, to i tak się nie zastosuje, bo po prostu mi się nie chce, uznam, że i tak nie pomoże, że ja wiem lepiej. Pokręcona psycha.
Spoko.

Dla mnie to forum to niezła terapia, jak przychodzi odpowiedź to od razu ciśnienie podskakuje :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Ale dla mnie każdy taki żal jest małym wyzwaniem. :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Bo dla mnie, kiedy to czytam, to się wydaje łatwe..... jak wielu z nas pewnie :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: A jakbym się znajdował w takich sytuacjach to pewnie bym się czerwienił i nie wiedział, co zrobić. :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: W każdym razie wolne mówienie nieraz wyratowało mnie z opresji.

@eclipso, to ja Ci jeszcze mocniej pocisnę, dla terapii :Stan - Niezadowolony - Diabeł: :

Liczyłem, że napiszesz, że po dwakroć więcej :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
A tego nie znałem. Jestem dopiero na 4 tomie :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
A co do terapii, to jak narazie dobrze idzie. Aż dziwne. Wkręca
Dobra dajmy se siana od problemów na troche chociaż.

hm... musialem przeoczyc
Ale tam zawsze tak mówią, zwłaszcza w 1 tomie :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Albo: "A tobie dwa razy więcej". To mi się właśnie tam podobało, kurcze taki świetny klimat ma ta saga, że nie sposób powiedzieć. Kurczę, jak Sheb grał na pianinie. Zwłaszcza 1 tom. Ahh.

Przepraszam za offtopa. :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Smerfetko Twoja samoocena raczej nie wzrosnie porownujac siebie do innych. Ten lepszy, ja gorsza i co jeszcze , jakie kryteria przyjmujesz tak surowo siebie oceniajac?
fobik napisał(a):Smerfetko Twoja samoocena raczej nie wzrosnie porownujac siebie do innych. Ten lepszy, ja gorsza i co jeszcze , jakie kryteria przyjmujesz tak surowo siebie oceniajac?

Facet ma naprawde racje!

Ja nie pamiętam ale chyba rok siedziałem w domu, nie pamiętam. Pozniej wzialem sie za szukanie prawdziwej pracy i wtedy zdałem sobie sprawe ze jest problem z wyjsciem po gazete. Ostatecznie skończyło się tak ze lapalem cokolwiek na uspokojenie i ruszalem w miasto i lalem na to ze co drugi czlowiek mnie wytykal palcem, az dostalem prace. Z tym ze silne objawy ustapily dopiero po rozpoczeciu terapi (Richardsa oczywiscie)

Mysle ze przy twoich objawach nie ma sie nad czym zastanawiac, tylko pora zaczac od wizyty u psychiatry zebys dostala jakies leki na poczatek, a pozniej mozesz pomyslec dopiero jak ugrysc temat.
Uwierz ze kazdego z nas rownie mocno przeraza kontakt z jakimkolwiek terapeutą, ale samo nie minie, trzeba coś z tym zrobić.

Sciskam cię mocno, nie łam się :-)
Uff Sosen ciężka sprawa, na samą myśl o tym strach mnie obleciał. Pewnie zachowywałabym się identycznie jak Ty. "Normalni" ludzie w życiu nie zrozumieją problemów fobików niestety, dla nich taka sytuacja to normalka, a u nas wywołuje takie stresy, ehh :Stan - Niezadowolony - Smuci się:



A co do pytania smerfe-tki00 to nie wiem czy moja fobia jest mocno nasilona czy nie, fakt troche utrudnia, najgorsze objawy fizyczne, trzęsienia itd, ale jakoś wytrzymuję narazie. Aaa i ja jestem z okolic :Stan - Uśmiecha się: pozdrawiam
Ja mam tak samon jak Wy tyle że jeszcze mam takiego tate który Mnie ciągle poniża i to mnie jeszcze bardziej wpycha w fobie,czuje sie jak śmieć czasem najgorzej jest przez ulicę iść
Stron: 1 2