PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: i znowu nie wiem jak sobie z tym rade dam
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Rok temu dopadła mnie silna depresja. Byłam na studiach na 3 roku i nie mogłam sobie poradzić z egzaminem. Wzięłam warunek 1200 zeta:Stan - Niezadowolony - Zawiedziony: Teraz jestem na 4 roku i chyba tak źle jeszcze ze mną nie było. Wczorj miałam jechać na zaliczenie ale bałam sie wyjsc z domu. Dzisiaj jest jeszcze gorzej. Do końca marca mam oddac indeks do dziekanatu a brakuje mi 3 zaliczeń , ale nie potrafie nawet skupić sie na jednym zdaniu. Kiedy pomysle sobie o zajęciach, wykładach, ćwiczeniach zaczynam się bać. Boje sie powiedziec rodzicom, ze nie dam rady teraz studiowac, bo chodzi o pieniędze, które wydają na moje studia. Nie wiem co mam zrobić. Nie jestem w stanie uczyć sie a mowa o pójsciu na zajęcia. Jedna pani profesor przechodziła kiedys przez silną depresje i mnie rozumie, mogłabym sie do niej zwrócic ale równiez boje sie rozmowy z nią. I co tu robić?
Niewiele Ci to da, ale ja mam bardzo podobny problem. Postanowiłem więc pozbyć się ćwiczeń(mam zaświadczenie, że choruję na FS) i zamienić je na egzamin. Muszę w końcu jechać i to załatwić - to też nie jest dla mnie łatwe. Jeżeli chodzi o samo uczenie się - czasami też odczuwam lęk przed tym. Najlepiej mi się uczy po dużym wysiłku fizycznym. Wtedy jestem bardziej wyluzowany i skupiony, nie myślę o pierdołach czytając materiał.

A tak w ogóle lęk przed uczeniem się jest bardzo specyficznym lękiem u mnie, ale dotyczy tylko tego, czego uczyć się nie chcę, bo tego nie lubię. Jeżeli coś mnie interesuje, to muszę wiedzieć o tym wszystko. Heh. Ciekaw jestem czy ktoś ma z Was lęk przed dniem? Bo ja po zachodzie słońca czuje się o niebo lepiej:Stan - Uśmiecha się: Sorki za offtop :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
wlasnie nie wiem co zrobic z ćwiczeniami. jeden doktorek robi mi problemy i nie przyjmuje zaswiadczen od lekarza. w ogole nie wiem czy ten semestr zalicze. ech
Ja powinienem chodzić na ćwiczenia z czterech przedmiotów, dlatego też nie mam zamiaru pokazywać tego każdemu wykładowcy. Ja studiuje na zasadach ECTS-u. Polega to na tym, że za zaliczenie każdego przedmiotu dostaje określoną ilość punktów. Za egzaminy, na które się zadeklarowałem(jeżeli je zdam) dostanę 53 punkty. Potrzebuję 60 żeby zaliczyć kolejny rok, bo na I zdobyłem też idealnie 60 :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: więc nie mam nadmiaru z poprzedniego roku(2006/2007 bo jeden kiblowałem) Za ćwiczenia(cztery) miałbym 14 pkt. czyli razem 67, ale ćwiczeń nie chcę, bo boję się na nie iść i NIGDY na nich nie byłem. Mam zamiar wziąć egzamin z prawa rolnego :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: za 9 punktów, więc jeżeli w takim układzie zdałbym wszystko, to mam wtedy 62 punkty z tego roku plus 60 za I rok czyli łącznie 122 na 120 potrzebne żeby być na III roku. I byłoby wtedy zajefajnie.

Jeżeli chodzi o Ciebie, to nie wiem na jakich zasadach studiujesz dlatego trudno mi doradzić. Jeżeli mogę Cię pocieszyć, to pociesze Cię tym, że u mnie na roku dziewczyny zdawały na piątkę za sam dekolt(Na jednej z najlepszych uczelni w Polsce!!!) Naprawdę da się kombinować, uwierz mi.
zobaczymy jak to bedzie. z tym dekoltem to odpada (mam chociaz troszeczke swiadomosci feministycznej), wolałabym nie zdać no ale cos powiedzieć. umówie sie moze jutro na te egzaminy i moze sie uda a jak nie to ... nie wiem co bedzie :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:) pozdro
W moim wypadku było zazwyczaj tak traumatycznie, że aż mnie rozpiera radość na samą myśl, że przoduję w badaniu granic zdrowego rozsądku. W podstawówce wiodłem prym w nauce, jak również w sporcie raczej byłem the best. W ogóle byłe rozchwytywany i uroczy, popatrzcie w moje oczy... Byłem wesoły i spontaniczny, z moich żartów śmiała się cała klasa, ale przyszła świadomość różnic płci i wszystko pękło... I też nie wiem, jak od tamtego okresu sobie radę dać z swoimi lękami. Chyba ktoś posuwał mi sprzeczne informacje... :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:

Zawsze chcąc stłamsić lęki, które zradzały się pod wpływem niekorzystnych okoliczności bytowania w danym okresie czasu, wychodziłem na przeciw obawom, by trafna ocena sytuacji, w oparciu o rzeczową analizę, pomagała mi trwać pomimo niepomyślnnych sytuacji, w których przeważały zwykle lęki i pustka nad radością i beztroską dzieciństwa. Stąd też szybko wyczerpywały mi się siły, kiedy napotkawszy bariery związne z cielesnością, które (zdaje się) naturalnie ograniczają nasz rozwój i naukę, przestałem relatywnie myśleć...
powiem Wam, że jestem w bardzo zaskoczona. Pani w dziekanacie (postrach wydziału) miła dla mnie i urocza, nawet żartująca:Stan - Uśmiecha się - Mrugając:) pani profesor jedna miła a druga przytulająca... :Stan - Uśmiecha się: nie było tak źle jak sie spodziewalam. ciesze sie, ze odwazyłam sie pójsc i cokolwiek załatwić. nawet troszke sie udało :Stan - Uśmiecha się: I kolejny raz wyłania sie ten sam sens: nie poddawać się.