Witajcie
Czy Wam także przeszkadza śmiech? Jak słyszę śmiech, zwłaszcza grupy (i nie tylko) głupkowatych nastolatków, przeszkadza mi to...
Mam wrażenie że to ze mnie...
Najdziwniejsze, że jakoś tez jestem nastolatką- a nie śmieję się nigdy tak głupkowato!
Nie znoszę tego...
Mnie również denerwuje śmiech innych, bo podobnie jak Ty mam wrażenie, że śmiejący się ludzie śmieją się właśnie ze mnie
Bierzesz komórę i też się śmiejesz: "Ejjj, mówię Ci stary, ale tu siedzi element". Musisz brać pod uwagę takie czynniki jak to czy dasz im ewentualnie radę lub czy zdążysz uciec. Ejjj. Spodobało mi się, już się tego nie pozbędę. Ejjj.
Mnie nie drażni.
Mnie denerwuja tylko rozwrzeszczane grupy nastolatkow, ktore mysla ze caly swiat do nich nalezy. Rozpychaja sie na chodnikach i w autobusach, co doprowadza mnie do nerwow. Ale smiech...zupelnie mi nie przeszkadza, dobrze ze ludzie potrafia sie smiac ( o ile oczywiscie nie jest to zlosliwosc i dogryzanie innym)
Ja też mam podobnie jeśli chodzi o śmiech.W moim przypadku to jest akurat w pracy.Nigdy nie pytam z czego ten śmiech.A puźniej się zastanawiam czy to ze mnie, czy z kogoś, a może z czegoś.... Nie daje mi to spokoju, i czuję się wtedy nerwowy.Co za shiza
Tak, ja też tak mam w pracy. Dlatego między innymi nie lubię pracować w grupie. Na szczęście teraz pracuję w domu.
A na ulicy jestem mniej przeczulona. Nie lubię tylko jak ktoś się na mnie gapi albo taksuje wzrokiem
Kiedys bylem wyczulony na smiech innych, ciągle mi sie wydawało, że znowu zrobilem coś idiotycznego i wzbudzam powszechną wesołość. W pewnym momencie stwierdziłem, ze trzeba z tym walczyć i przestałem się nad tym zastanawiać. Za to nie cierpie, gdy ktoś śmieje się i zachowuje głośno w najmniej odpowiedniej do tego chwili. Zwłaszcza jeżeli znam tę osobę (miałem kilka takich sytuacji gdy musiałem się za kogoś wstydzić, a potem byłem kojarzony z kimś zachowującym się idiotycznie).
też tego nie lubię i mnie to drażni...
Jak ktoś sie na mnie gapi to specjalnie wytrzeszczam oczy albo robię jakąś dziwną minę i zawsze skutkuje
Mrs napisał(a):Jak ktoś sie na mnie gapi to specjalnie wytrzeszczam oczy albo robię jakąś dziwną minę i zawsze skutkuje
Robiłem coś podobnego.
[Obrazek: haha.gif] Odgapiałem się nachalnie. Teraz już nie mam tego problemu. 8) (bo on we mnie był)
A ja niestety do tej pory cały czas walczę z uciekaniem wzrokiem.
Ooo, w pojedynkach wzrokowych to ja się lubuję. Ostatnio mam już baaardzo długą serię triumfalnych zwycięstw
Jako przeciwniczki zdecydowanie preferuję kobiety, szczególnie te ładniejsze
Facetów zazwyczaj olewam 8)
Ustępuję jedynie takim nieco "posępnym" panom w sportowym odzieniu 8), ciekawe czemu, nie?
Dziś jednej lasce rzuciłem przenikliwe spojrzenie, jedno z mocniejszych do tej pory. Musiałem odreagować beznadzieję dnia i w tym jednym spojrzeniu zawarałem chyba cały mój gniew i niewyżycie seksualne jednocześnie
. Ciekawe co sobie o mnie pomyślała, może jakim jestem skurwielem,hehe).
Chciałabym dostac takie spojrzenie. Takie, że aż bym padła na glebę. Zapytacie: dlaczego? oto już śpieszę z wytłumaczeniem. Potrzebuję, żeby ktoś na mnie porządnie nakrzyczał, ponieważ robię się coraz gorszą egoistyczną świnią. Ale zawsze uchodzi mi to płazem i jeszcze w dodatku ludzie mnie przesadnie chwalą z coś innego, błahego. coś tu jest nie tak. Potrzebuję kopa w dupę. Ludzie zamiast mi porządnie nawrzucac (przynajmniej byłoby wszystko jasne) odwracają sie ode mnie.
Dziwne, od jakiegoś czasu prawie nie mam poczucia, że śmiejący się z czegoś ludzie śmieją się ze mnie. Leczenie przynosi coraz większe skutki. :-)
Yhy. uciekam szybko od takich sytuacji. Najgorzej jesst w szkole, bo uciec się nie da.
Czy macie tak samo kiedy idziecie ulicą?
Mi się wciąż wydaje że wszystkich których mijam patrzą się na mnie i podśmiewują się ze mnie. A moje każde wyjście "na miasto" wygląda tak że przez całą drogę sprawdzam po kilka razy czy mam zapięty rozporek, czy mi z nosa nie cieknie, czy nie jestem brudny na twarzy, czy przypadkiem się nie garbię, czy mam może śmieszny chód. To jest okropne wiedząc że wszyscy dookoła po prostu się z Ciebie nabijają
Ja jak byłem w wakacje w robocie nad morzem to przeżywałem przez to piekło... Sprzedawałem rowerki, takie 4 kołowce turystom. Nie muszę chyba mówić, że były to najgorsze i najbardziej stresujące wakacje w moim życiu
Zawsze chowałem się do takiego pomieszczenia, w którym chowałem rowerki na noc(w dzień stały na zewnątrz) i nie wychodziłem z niego przez cały dzień. Obok był sklep i takie "rozbrechane" sklepikarki
Każdy ich śmiech mnie przeszywał jak jasna cholera. Jak sobie teraz przypomnę to aż mi się ręce pocą. Teraz na szczęście albo na nieszczęście siedzę w domu i nie mam takiego problemu.
...Mam tak samo jak wy...
Witam!
kiedy czytam wasze posty, czuje sie jakbym ja je pisał,czuje się bardzo zakłopotany, gdy ktoś, przeważnie w szkole na przerwie w jakiejś grupce się śmieje ,myśle, że to ze mnie, zaczynają sztywnieć mi mięśnie, i robie jakieś dziwne odruchy sądząc, że one odwrócą uwagę np. drapanie się po nosie, jest naprawde uciążliwe uczucie, które zrozumiemy tylko my.pozdr.