PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Mój chłopak jest gorszy
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4
Cześć.
Mam na imię Roksana. Mam pewien problem i chciałabym się Was poradzić i poznać Wasze zdanie na ten temat. 
Mam chłopaka, z którym jestem prawie 3 lata. Na wstępie powiem, że to najwspanialszy mężczyzna na świecie. Marzyłam o nim. Jest przystojny, mądry, inteligentny, z poczuciem humoru, błyskotliwy... mogę tak wymieniać i wymieniać. Jest też bardzo dojrzały. Jednym słowem - jest wyjątkowy. Teraz troszkę zejdziemy z tematu. Mam brata. Jest on rok starszy. W moim mniemaniu zawsze był lepiej traktowany przez rodziców, bardziej doceniany, chwalony. Ja zawsze czułam się gorsza, byłam poniżana (on też, ale to swoją drogą) i porównywana do niego. Zna się on bardzo dobrze na komputerach i umie, według mnie, wręcz do podziwu język angielski (ja jestem słaba w językach, nie umiem żadnego, on ma do nich smykałkę). Jestem nauczona, że jak mam problem idę do brata, którego mam pod ręką, który "wszystko" wie i umie. Nieraz pokazał mi, że faktycznie umie, więc nie mam problemu dać mu tablet czy aparat do naprawy. Z drugiej strony jest mój chłopak: nie wiem, ile on umie, w jakim stopniu. Nie miał szansy nauczyć się wielu rzeczy, które umie mój brat, gdyż nie miał autorytetu (taty), który pokazuje synowi co i jak. To, co umie mój brat jest dla mnie oczywiste - dla mnie płeć męska jest od naprawiania, majsterkowania i poprawiania. Może stereotypowe, ale dla mnie wydaje się to naturalne. Czuję, że nie doceniam mojego chłopaka.. Nie wiem, czy uważam, że on jest gorszy.. Możliwe, że trochę tak chociaż absolutnie nie mam ku temu podstaw. Mój skarb w siebie nie wierzy a i ja nie wierzę w niego tak bardzo jakbym chciała. On pokonał długą i ciężką drogę, by być w miejscu, w którym jest obecnie. Ma on fobię społeczną albo coś w tym rodzaju, a ja widzę wielką poprawę przez te trzy lata. Byłam przy nim w lepszych i gorszych momentach. I jestem z niego cholernie dumna i bardzo uszczęśliwia mnie to na jakim jest etapie. Wracając: Mój chłopak zrobi wiele rzeczy, z którymi ja mam problem (więc teoretycznie ja powinnam być gorsza). Ma trochę gorszy język angielski niż mój brat. Wie mniej o komputerach (aż tak go to nie ciekawi a brat uczy się na programistę). Czuję, że przewartościowuję mojego brata nad chłopaka choć tak w głębi serca wiem, że mój ukochany nie jest gorszy, ba, w niejednej rzeczy jest lepszy. Ale tak bardzo mi przykro, że nie jestem przekonana w stu procentach o tym, że nie jest gorszy.. Niedawno coś zauważył: że może przypisuję jemu swoją "gorszość", umniejszając tym jego, bym ja nie czuła się gorsza (by znowu nie czuć się "niżej"). Przerzucam na niego swoje negatywne zachowania przez co twierdzę, że może być gorszy. To w psychologii nazywa się projekcją. Moja psycholog mówi, że to może być to. Boli mnie to, nie chce by tak było, chciałabym to zmienić.. Jak dla Was wygląda to z boku? Co Wy uważacie? Co powinnam zrobić? Z otwartym sercem przyjmę każdą pomoc.
chyba jesteś dość młoda?
ludzie mają wady, nawet ci wyjątkowi - w pewnym wieku przestaje się postrzegać relacje stereotypowo i akceptuje się odstępstwa od "doskonałości".
Jest sporo ludzi i można napotkać w życiu osoby które są szczególnie uzdolnione. Ale nie ma ludzi idealnych, każdy jest dobry w czymś innym. Tak jak Blank mówi, kluczem do szczęścia jest akceptacja siebie i innych w sensie jakichś wad. Jak dla mnie to ocenianie że ktoś jest gorszy przez to co potrafi lub czego nie potrafi zrobić nie robi żadnego sensu, bo chyba charakter jest ważniejszy
Nie powiem, zdziwiło mnie, że tak istotna przy ocenie drugiej osoby może być jej umiejętność majsterkowania czy znajomość języków obcych. Twój chłopak ma tyle zalet, czy one nie są znacznie ważniejsze? Pewnie części z nich nie posiada Twój brat i równie dobrze mogłabyś zrobić porównanie na niekorzyść brata. Zdaje się, że masz swoją idealną wizję, z której wynikają nierealistyczne wymagania. Czy tyle samo wymagasz od siebie?
Nje, bo to facet ma umieć majsterkować!

No co, nie ma takiego stereotypu? Może odpadł już ten z naprawianiem samochodów, bo to teraz sama elektronika, ale cała reszta? Zrekompensować braki tych umiejętności może tylko dobre wykształcenie i wysokie zarobki - wtedy stać na fachowców, a facet nie jest wciąż głupi.

Żeby nie było - laska powinna umieć dobrze gotować i ładnie, gustownie się ubierać. Niektórzy jeszcze wymagają, by umiała wiązać krawaty, ale od czasów tutoriali w internecie to chyba powoli odpada tak jak naprawa samochodu.

:Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
(05 Lip 2017, Śro 23:48)BlankAvatar napisał(a): [ -> ]chyba jesteś dość młoda?
ludzie mają wady, nawet ci wyjątkowi - w pewnym wieku przestaje się postrzegać relacje stereotypowo i akceptuje się odstępstwa od "doskonałości".

Dlaczego? Bo niedojrzale i stereotypowo myślę? 
Wiem to. Ja go akceptuje, wiem, że to wspaniały chłopak i niejednokrotnie powtarzałam mu, by nigdy się nie zmieniał. Z drugiej strony nie wiem, co on potrafi a bardzo chciałabym się tego dowiedzieć. Niedawno była sytuacja, gdzie wymyślił fajną zabawę, ale potrzeba było przenieść dość spory kawałek cholernie ciężkie drzewo. Napocił się, zmęczył, ale dał radę. Myślał, że nie podniesie go do pionu, ale ja, widząc po tym, co zrobił, zachęcałam go, bo wiedziałam, że da radę. Dał. :) I z tym go bardzo podziwiałam, doceniałam, cieszyłam się, że mogę to robić, że dał mi powody do tego, pokazał na co go stać. Brakuje mi takich sytuacji, myślę że ich potrzebuję. Kiedyś był dosyć mocno wycofany, niepewny siebie, ale teraz jest inaczej i myślę, że we mnie gdzieś cały czas to siedzi. Że sobie nie poradzi, że zrezygnuje.. Choć wiem, że niesłusznie.

(06 Lip 2017, Czw 7:03)WinterWolf napisał(a): [ -> ]Jest sporo ludzi i można napotkać w życiu osoby które są szczególnie uzdolnione. Ale nie ma ludzi idealnych, każdy jest dobry w czymś innym. Tak jak Blank mówi, kluczem do szczęścia jest akceptacja siebie i innych w sensie jakichś wad. Jak dla mnie to ocenianie że ktoś jest gorszy przez to co potrafi lub czego nie potrafi zrobić nie robi żadnego sensu, bo chyba charakter jest ważniejszy

Zgadzam się z Tobą, ale nie wiem, dlaczego tak mam. :( Charakter ma cudowny, to złoty chłopak. Każdego dnia staram się być najlepsza, lepsza niż poprzedniego dnia, bo on zasługuje na wszystko co najlepsze. Wiem, że go to boli, a chciałabym, by nie miało co go boleć. :(

(06 Lip 2017, Czw 12:22)vesanya napisał(a): [ -> ]Nie powiem, zdziwiło mnie, że tak istotna przy ocenie drugiej osoby może być jej umiejętność majsterkowania czy znajomość języków obcych. Twój chłopak ma tyle zalet, czy one nie są znacznie ważniejsze? Pewnie części z nich nie posiada Twój brat i równie dobrze mogłabyś zrobić porównanie na niekorzyść brata. Zdaje się, że masz swoją idealną wizję, z której wynikają nierealistyczne wymagania. Czy tyle samo wymagasz od siebie?
Są ważniejsze, oczywiście. Mogłabym brata porównać na jego niekorzyść, mój chłopak też w niektórych dziedzinach wie więcej czy poradziłby sobie lepiej. Ale we mnie jest to porównanie do brata, że on tak umie to, tamto, ja jestem zła, nic nie umiem, daj bratu, on zrobi.. Przez to możliwe, że nie doceniam mojego chłopaka tak jakbym chciała. :( Co masz na myśli mówiąc o idealnej wizji? Staram się też wymagać od siebie, pracuję nad sobą, nad swoimi niekorzystnymi cechami, przyzwyczajeniami, "naturą". Ale nie wiem, czy wymagam od siebie równie dużo. Poza tym nie chcę kazać mojemu chłopakowi, by robił coś tylko po to by mi udowodnić, że umie. Była sytuacja, że spadł mi łańcuch z roweru. Ja automatycznie zaczynam robić go sama. Długo mi nie wychodziło i chyba właśnie chłopak coś mi podpowiedział i dałam radę. Ale ogólnie jakoś niefajnie wyszło, on uważał, że tego nie zrobi sam. To zdjęłam łańcuch i powiedziałam "masz, zrób, umiesz tylko o tym nie wiesz". Zrobił, choć nigdy wcześniej sam tego nie robił. I to są właśnie sytuacje, w których ja się czuje, że odwalam "męska robotę", a "powinien" to zrobić on. Takie mam głupie myślenie.
Jeśli większość kobiet myśli tak, jak autorka postu, to ja chyba zostanę gejem... Z kobietami to nawet nie mam co zaczynać.
(06 Lip 2017, Czw 20:27)Zas napisał(a): [ -> ]Jeśli większość kobiet myśli tak, jak autorka postu, to ja chyba zostanę gejem... Z kobietami to nawet nie mam co zaczynać.

Wybacz, nie chciałam Cię zniechęcić. ":Stan - Niezadowolony - Płacze:
Pomimo 2 obszernych postów nadal nie rozumiem w czym tak konkretnie jest problem. Że dostrzegasz jakieś jego wady i źle się czujesz z tym że jest dostrzegasz?
(06 Lip 2017, Czw 20:36)Radek napisał(a): [ -> ]Pomimo 2 obszernych postów nadal nie rozumiem w czym tak konkretnie jest problem. Że dostrzegasz jakieś jego wady i źle się czujesz z tym że jest dostrzegasz?

Chodzi o to, że w pewien sposób mogę go uważać za gorszego, bo nie umie czegoś co jest "oczywiste", nie doceniam go przez to tak jak bym chciała. I zastanawiam się czy to projekcja, czy problem tkwi w czymś innym.
Mimo tego, ze sama widzisz,ze poczynil duzy progres w jego zmianie samego siebie na lepsze to i tak doszukujesz sie problemu na sile. Sorki ale jak dla mnie to Ty oczekujesz od niego, zeby wrzystko juz bylo podane i przygotowane na tacy i tylko chcesz brac. Mysle, ze do zmian jakie chcesz w nim dokonac powinnac robic to razem z nim i go wspierac, bo Ty chyba czekasz na cud a z Twojej strony zero inicjatywy. Masz jakies dziwne wymagania wobec niego ale powiedz co Ty mu dajesz od siebie? Ty rozumiem jestes idealna?
Oj ktosiek, ja jak koleżankę czytam to mam wrażenie, że go bardzo mocno wspiera, że jej się w ogóle chce.

W skrócie, koleżance przeszkadza, że jej chłopak zachowuje się jak :Ikony bluzgi kotek:. I po jej postach (przykład z łańcuchem), śmiem twierdzić, że dokładnie tak jest, jeśli podobnych sytuacji było więcej. Jaki złoty by nie był, to taki do życia i tak się nie nadaje, więc koleżanka prędzej czy później kopnie go w dupę i będzie miała rację.

A porównuje do brata bo to pewnie taki jej z domu wyniesiony wzorzec mężczyzny, brat był ogarnięty, chłopak już nie, dlatego widzi problem. : P
(06 Lip 2017, Czw 20:43)CzarnyKotR napisał(a): [ -> ]
(06 Lip 2017, Czw 20:36)Radek napisał(a): [ -> ]Pomimo 2 obszernych postów nadal nie rozumiem w czym tak konkretnie jest problem. Że dostrzegasz jakieś jego wady i źle się czujesz z tym że jest dostrzegasz?

Chodzi o to, że w pewien sposób mogę go uważać za gorszego, bo nie umie czegoś co jest "oczywiste", nie doceniam go przez to tak jak bym chciała. I zastanawiam się czy to projekcja, czy problem tkwi w czymś innym.

A może nie miałaś kolegów i jedynym Twoim męskim wzorem jest brat, stąd Twoje stereotypowe postrzeganie?
Bo dobra znajomość angielskiego lub komputerów i ogólnie sprzętu elektronicznego, ani też i majsterkowanie, nie są oczywistymi i wrodzonymi umiejętnościami mężczyzn. Pewnie, statystyczny facet częściej sobie z taką sprawą poradzi niż statystyczna kobieta, ale to nie żadna reguła.
Czy to projekcja to już coś co najlepiej rozkminiać z psychologiem, który Cię trochę zna.
(06 Lip 2017, Czw 20:58)USiebie napisał(a): [ -> ]W skrócie, koleżance przeszkadza, że jej chłopak zachowuje się jak :Ikony bluzgi kotek:.
Czyli jest się :Ikony bluzgi kotek:ą jak się nie umie wymieniać koła z prędkością wymieniania na torze formuły 1? Weź...
Który z facetów tutaj, stałby obok i patrzał jak jego kobieta męczy się z brudnym łańcuchem? Poważnie pytam. Przecież to już nie kwestia umiejętności, czy majsterkowania.
(06 Lip 2017, Czw 20:58)USiebie napisał(a): [ -> ]Oj ktosiek, ja jak koleżankę czytam to mam wrażenie, że go bardzo mocno wspiera, że jej się w ogóle chce.

W skrócie, koleżance przeszkadza, że jej chłopak zachowuje się jak :Ikony bluzgi kotek:. I po jej postach (przykład z łańcuchem), śmiem twierdzić, że dokładnie tak jest, jeśli podobnych sytuacji było więcej. Jaki złoty by nie był, to taki do życia i tak się nie nadaje, więc koleżanka prędzej czy później kopnie go w dupę i będzie miała rację.

A porównuje do brata bo to pewnie taki jej z domu wyniesiony wzorzec mężczyzny, brat był ogarnięty, chłopak już nie, dlatego widzi problem. : P
Czy to czasem też nie jakaś projekcja?   :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Choć może i tak... na przykład nieuświadomione poczucie winy za wygasające zainteresowanie, nie imponuje jej niczym, jest gorszy od innych facetów, podświadomie nie chce z nim być bo stać ją na więcej, coś w tym stylu. Czyste teoretyzowanie z mojej strony.
Nie chce nikogo urazić, ale trzeba mieć niezły tupet, aby uważać kogoś za gorszego z tego powodu, że słabo zna sie na majsterkowaniu i przeciętnie posługuje się językiem obcym, podczas gdy samemu nie ma się żadnych umiejętności w obydwu wymienionych dziedzinach.
Kobietom tak wolno, przecie cały czas tak robią. : P
Wow, ile masz lat, CzarnyKotR?

Już sam wybór tytułu tematu jest wymowny
(06 Lip 2017, Czw 19:54)CzarnyKotR napisał(a): [ -> ]Co masz na myśli mówiąc o idealnej wizji?
Ideał mężczyzny, jakim najwyraźniej jest dla Ciebie brat. W sumie albo zaakceptujesz, że Twój chłopak nie jest taki jak Twój brat, albo znajdziesz sobie innego faceta posiadającego stereotypowe cechy, których poszukujesz. Tylko może być tak, że temu nowemu facetowi zabraknie z kolei innych cech, które ma Twój obecny chłopak (albo brat), i to ich brak będzie Ci przeszkadzał. Zastanów się co jest dla Ciebie najważniejsze
To zdaje się Twój pierwszy chłopak? Takie podejście minie po którymś tam, jak się przyzwyczaisz do tego, że faceci są różni.

Trochę bez sensu, że traktujesz brata jak autorytet, nietrudno być super gdy jest się faworyzowanym przez rodziców, a skoro Ty byłaś tą gorzej traktowaną, to od brata powinnaś się trochę zdystansować. Ale też przyjdzie z czasem, jak się wyprowadzisz.


(06 Lip 2017, Czw 12:22)vesanya napisał(a): [ -> ]Nie powiem, zdziwiło mnie, że tak istotna przy ocenie drugiej osoby może być jej umiejętność majsterkowania czy znajomość języków obcych. Twój chłopak ma tyle zalet, czy one nie są znacznie ważniejsze? Pewnie części z nich nie posiada Twój brat i równie dobrze mogłabyś zrobić porównanie na niekorzyść brata. Zdaje się, że masz swoją idealną wizję, z której wynikają nierealistyczne wymagania. Czy tyle samo wymagasz od siebie?

Oczywiście, że może być bardzo istotna. U mnie to był jeden z ważnych powodów, dla których nie widziałam przyszłości kilku związków/znajomości. Jeżeli czytam bardzo ciekawy artykuł w języku obcym i nie mogę się nim podzielić z chłopakiem, żeby podyskutować, tylko muszę tłumaczyć, co ani nie jest bezpośrednie ani tak obiektywne jak oryginał, by on mógł sobie swoje zdanie wyrobić, to niefajnie. Odbieram go wtedy jako głupszego. Z obecnym chłopakiem jesteśmy w stanie porozumiewać się ze sobą w trzech językach i to już jest ok.
To ja nie wiem co mam powiedzieć, bo ja w swoim związku czuje się 'chłopem'. Mój chłopak to delikatesik, ale i tak go uwielbiam :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: czasem mnie irytuje, że to ja musze odwalać robote, ale nigdy nie pomyślałam o nim jako o kimś gorszym. Na swój sposób to jest nawet urocze, wiedziałam co brałam :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Problem jest z porównywaniem. Twój brat jest w twojej głowie ideałem mężczyzny, wzorcem. Porównujesz ciągle swojego chłopaka, a porównywanie zawsze skończy się znalezieniem czegoś gorszego, znalezieniem różnicy - bo w każdym człowieku taka będzie. Albo popracujecie nad zmianą u Ciebie, albo u chłopaka, jak nie to pewnie znalezienie innego, albo wyprowadzenie się od brata może też pomóc
(07 Lip 2017, Pią 1:31)dziewczyna z naprzeciwka napisał(a): [ -> ]Oczywiście, że może być bardzo istotna. U mnie to był jeden z ważnych powodów, dla których nie widziałam przyszłości kilku związków/znajomości. Jeżeli czytam bardzo ciekawy artykuł w języku obcym i nie mogę się nim podzielić z chłopakiem, żeby podyskutować, tylko muszę tłumaczyć, co ani nie jest bezpośrednie ani tak obiektywne jak oryginał, by on mógł sobie swoje zdanie wyrobić, to niefajnie. Odbieram go wtedy jako głupszego. Z obecnym chłopakiem jesteśmy w stanie porozumiewać się ze sobą w trzech językach i to już jest ok.
Ok, różni ludzie mają różne oczekiwania, dla mnie to nie ma większego znaczenia.

@niki11, to ten chłopak poznany w pubie, o którym pisałaś na forum? :Stan - Uśmiecha się:
Troche zejdzcie z dziewczyny, nie przyszla tu na roast, a powiedziec jaki ma problem i posluchac rad jak sobie z nim poradzic. Mam nadzieje, ze na tym forum zamiast takich reakcji beda nieco bardziej pomocne.

Co do tej sytuacji pozwol, ze pofrune nieco w przyszlosc. Zostawisz chlopaka i poznasz jakiegos innego, bardziej dupkowatego dupka, ktory bedzie samczy. Na poczatku bedzie Cie to jaralo, bo bedzie tak bardzo inny, ale potem bedziesz tesknic do tego swojego bylego obecnego chlopaka. Zauwazysz jak sie staral dla Ciebie, tylko byl srednio meski. Ale moze wtedy zaczniesz porownywac go juz nie do brata, a do bylego chlopaka. I to porownanie bedzie o wiele zdrowsze. Niestety sama bedziesz musiala sie o nim przekonac. To jedna strona. Druga, ktora mi przyszla do glowy - obrzydz to sobie, takie myslenie. Pomysl, ze ten chlopak mysli w ten sposob o innej dziewczynie i ona jest ladniejsza, fajniejsza, nie stroi tylu fochow i nie bywa tak wredna, a jednak odrobine bardziej wyrozumiala i takie porownanie wypada bardzo in minus dla Ciebie - jak sie wtedy czujesz (tylko pamietaj, ze to w myslach jedynie, nie rob mu z tego powodu awantury po drodze XD ) :3 Na chwile obecna przez takie myslenie nikt nie zyskuje na tym, a wszyscy traca. Nie zyskujesz Ty - bo myslisz niefajnie o chlopaku i masz poczucie winy z tego powodu (dobrze to o Tobie swiadczy, mimo roastu od fobicznych chlopcow jaki tu dostalas, nie przejmuj sie, po prostu czuliby sie niefajnie bedac na jego miejscu ^_______^ ), nie zyskuje, co oczywiste, chlopak, bo czuje, ze zle o nim myslisz, nie zyskujecie Wy, jako zwiazek, no i nie zyskuje i Twoj brat, ktory jako jedyny by mogl, ale jestes jego siostra, wiec nawet gdyby zdawal sobie z tego sprawe to te porownania na jego korzysc nawet go nie rusza. Bo jestes jego siostra. Traca wszyscy. Wniosek z tego taki - to bez sensu.

Zamiast szukac w nim tego, czego w nim nie ma docen to, co w nim jest. Bo nastepny chlopak - ten dupek, ktorego Ci przewiduje w mojej wizji - nie bedzie mial tych cech, ktore lubilas u swojego chlopaka - ergo - bedziesz ciagle niezaspokojona i nieszczesliwa. Tzn moze nie bedziesz, ale moglabys byc :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Walcz z tym, jakos. Choc powiem Ci szczerze, ze nie mam pojecia jak (:

A od chlopaka wymagaj, ale w granicach zdrowego rozsadku, dobrze mu to zrobilo ewidentnie.
Stron: 1 2 3 4