PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Brak koncentracji, motywacji, prokrastynacja.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Jestem po pierwszym roku studiów, niby dostałam się już na następny semestr, ale zostały mi jeszcze 3 przedmioty i wolałabym je zaliczyć we wrześniu. Problem w tym, że nie potrafię skupić się na nauce. Potrafię wziąć zeszyt i próbować się uczyć przez godzinę i przez ten czas nie przeczytać nawet jednego zdania, bo myślałam o czymś innym. Przez całe wakacje nie zrobiłam prawie żadnego postępu, mimo że większość czasu siedzę w domu. Na wykładach też tylko siedzę i piszę a za 5 minut nie pamiętam o czym był.  Jak chodziłam do szkoły to też średnio potrafiłam zmotywować się do czegokolwiek ale były efekty w postaci bardzo dobrych ocen i wyników matury, więc niespecjalnie się tym przejmowałam. Jak już uda mi się za coś wziąć to wszystko wchodzi mi bardzo szybko. 
Przecież spokojnie mogłabym rozłożyć sobie naukę na całe wolne i uczyć się przez kilkanaście minut dziennie, ale niestety tak nie potrafię i myślenie o tym powoduje coraz większą frustrację. Czy można coś z tym zrobić?
Jeśli jesteś pewna, że byś mogła, i że wszystko wchodzi ci łatwo, to pewnie tak.
Ja mam np. inny problem - motywuje mnie głównie strach, i nic nie wchodzi mi łatwo, a jak wejdzie, to i tak zaraz zapominam... W każdym razie całe życie tak było. To plus prokrastynacja, ale to przy tym najmniejszy problem...
A może to właśnie głównie prokrastynacja?
Ch... wie...

Musisz chyba poszukać motywacji, by się zmusić do spróbowania nauki w inny sposób. Czegoś, co sprawi, że chociaż raz spróbujesz. Jeśli zakończy się to sukcesem, kolejne próby powinny być w teorii łatwiejsze.
Prokrastynacja to jest strasznie utrudniające życie gó.... Niestety też to mam, właściwie to wszystko co w jakiś sposób może mnie stresować odkładam jak najbardziej tylko się da.
Mi został jeden i zastanawiam się czy opłaca się męczyć w wakacje, czy nie lepiej brać warunek.
Jak szybko się uczysz to w czym problem. Jeszcze dwa tygodnie, tydzień na rozruszanie, drugi tydzień na finalną nauk. Co myślisz że inni się uczą całe wakacje? To chyba tylko w snach jakiegoś chorego profesora, są takie historie. Powiedział bym że nawet bardzo wcześnie zaczynasz się uczyć. Egzaminy po zatym nie będą w jednym dniu, tylko będą rozłożone, ciekawe dlaczego? Czyżby ktoś uczył się między nimi?
Dzięki za odpowiedzi.
Nico, trochę mnie uspokoiłeś. Ja dopóki nie mieszkałam w akademiku to myślałam że ludzie nie uczą się jakoś specjalnie dużo ale właśnie obserwowałam moja współlokatorkę i ona uczyła się bez przerwy i to z podobnymi efektami do mnie na tym samym kierunku wiec uznałam ze powinnam wykorzystać to ze wszystko łatwo mi wchodzi a nie tak tylko na ostatnią chwilę absolutne minimum. Poza tym moi rodzice stawiają naukę na pierwszym miejscu i czuje presję z ich strony.