PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Jak się zebrać i wreszcie iść do lekarza?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Byłam raz u psychiatry, jakiś rok temu. Ale Pani doktor od samego początku powiedziała, że na pewno wyczytałam o moich problemach w internecie i że jestem smutna bo miałam słabe wakacje. Może nie mam depresji ale dystonie / lęki tak. Na koniec Pani mi dała namiary na kilka psychologów.
Wypatrzyłam w mieście psychoterapie na NFZ, czeka się prawie rok no ale jak trzeba to trzeba,  między czasie zawsze można iść do zwykłego psychologa w jakiejś rodzinnej przychodni tylko nie wiem jak tego dokonać...

Zawsze unikałam wizyt u lekarzy, często ze spotkań rezygnuje bo mam czarne scenariusze w głowie, do psychiatry dopiero za 3 razem poszłam (raz przełożyłam, raz nie poszłam a raz przepisałam się do innej lekarki). Z tym psychologiem to samo, dostałam jakiś czas temu skierowanie i nadal leży a problemy same się nie znikną.

Stąd pytanie skąd wziąć tą siłę, żeby się tam zawlec i nie uciec? Bo zawlekałam się już kilka razy ale równie szybko uciekałam. Nawet z koleżanką, udało mi się ją przekonać, że pomoc mi nie potrzebna -_-

Help.
Może jednak pogadaj z koleżanką, że jednak chciałabyś, by ona Ci potowarzyszyła w drodze na pierwszą wizytę. Zawsze warto mieć jakieś oparcie w kimś. Tak myślę.
(25 Wrz 2017, Pon 19:44)melancolie napisał(a): [ -> ]Byłam raz u psychiatry, jakiś rok temu. Ale Pani doktor od samego początku powiedziała, że na pewno wyczytałam o moich problemach w internecie i że jestem smutna bo miałam słabe wakacje. Może nie mam depresji ale dystonie / lęki tak. Na koniec Pani mi dała namiary na kilka psychologów.


Wszyscy psychiatrzy są tacy.

Rozwiązanie: chodzić do prywatnych psychiatrów tak długo, aż znajdziesz takiego, który przeprowadzi na Tobie jakikolwiek test.

Są 3 typy psychiatrów:
1. Bez sprawdzania uzna, że nic Ci nie jest i odeśle do diabła (na tego trafiłaś).
2. Bez sprawdzania uzna, że jesteś chora i przepisze pierwsze lepsze leki.
3. Sprawdzi, co Ci jest i dobierze leczenie adekwatne do choroby.

Mi się udało za piątym razem.
(25 Wrz 2017, Pon 22:39)klocek napisał(a): [ -> ]
(25 Wrz 2017, Pon 19:44)melancolie napisał(a): [ -> ]Byłam raz u psychiatry, jakiś rok temu. Ale Pani doktor od samego początku powiedziała, że na pewno wyczytałam o moich problemach w internecie i że jestem smutna bo miałam słabe wakacje. Może nie mam depresji ale dystonie / lęki tak. Na koniec Pani mi dała namiary na kilka psychologów.


Wszyscy psychiatrzy są tacy.

Rozwiązanie: chodzić do prywatnych psychiatrów tak długo, aż znajdziesz takiego, który przeprowadzi na Tobie jakikolwiek test.

Są 3 typy psychiatrów:
1. Bez sprawdzania uzna, że nic Ci nie jest i odeśle do diabła (na tego trafiłaś).
2. Bez sprawdzania uzna, że jesteś chora i przepisze pierwsze lepsze leki.
3. Sprawdzi, co Ci jest i dobierze leczenie adekwatne do choroby.

Mi się udało za piątym razem.

Jak tego drugiego rozpoznać, bo właśnie się wybieram i nie chce się naciąć?
Zapytaj go, co Ci właściwie jest. Jeżeli nie będzie potrafił odpowiedzieć, to sam nie wie.
(25 Wrz 2017, Pon 22:39)klocek napisał(a): [ -> ]3. Sprawdzi, co Ci jest i dobierze leczenie adekwatne do choroby.

a to robi jakąś różnice co zdiagnozuje? przecież i tak wszyscy dostają SSRI , na dodatek często czytam opinie, że i tak trzeba na chybił trafił testować aż jakiś lek zadziała ok.
(28 Paź 2017, Sob 16:26)forac napisał(a): [ -> ]
(25 Wrz 2017, Pon 22:39)klocek napisał(a): [ -> ]3. Sprawdzi, co Ci jest i dobierze leczenie adekwatne do choroby.

a to robi jakąś różnice co zdiagnozuje? przecież i tak wszyscy dostają SSRI , na dodatek często czytam opinie, że i tak trzeba na chybił trafił testować aż jakiś lek zadziała ok.

Robi różnicę. Zły lekarz zrobi tak, jak mówisz, dobry najpierw ustali, co Ci jest.

Są różne SSRI i różne leki antydepresyjne w ogóle. Czasami przyczyną w ogóle nie jest depresja, tylko np. jakaś choroba organiczna. Dodatkowo, jeżeli posiadasz jakieś inne choroby, to lekarz powinien dobrać leki, które ich nie pogorszą.

To prawda, że większość lekarzy jest kiepska i można by ich spokojnie zastąpić maszyną, gdzie tylko wstukujemy objawy a ona wypluwa receptę. Ale warto znaleźć takiego dobrego.

Ja na przykład dostałem środki antydepresyjne po czymś, co początkowo brałem za schorzenie neurologiczne.
Powoli dochodze do sciany i pewnie bede potrzebowala wybrac sie do lekarza, z tego co czytam tu na forum to mam sie nastawiac raczej na ciag porazek i niepowodzen,co jakos specjalnie nie motywuje do "zrobienia czegos ze soba".
Mi jest tak strasznie wstyd, ze znalazlam sie w takim momencie zycia,wstydze sie wlasnych ograniaczen, mysli, samotnosci, lez ,ktore plyna szeroka struga. Wstydze sie,ze musze sie wstydzic.
Jak pokonac te ambiwalencje: wiesz ze musisz cos ze soba zrobic,ze potrzebujesz pomocy a jednoczesnie cale jestestwo krzyczy,ze masz tego nie robic?
(05 Lis 2017, Nie 10:55)Lamparcica napisał(a): [ -> ]jednoczesnie cale jestestwo krzyczy,ze masz tego nie robic

Idź, szkoda życia na wegetacje. Najlepiej zacząć od leków, żeby trochę przywróciły do pionu, ale żeby się wyleczyć trzeba wdrożyć jeszcze jakąś terapię, bo inaczej leki odłożysz, a lęki wrócą (przeważnie)
@Lamparcica  psychiatrzy na pewno widzieli już mnóstwo takich przypadków jak twój, a i na pewno tysiąc gorszych. To wydaje mi się pocieszające. Poza tym to normalne, że niektórzy mogą mieć problem żeby opowiedzieć o swoich problemach. I oni to doskonale wiedzą. Nawet jak się zatniesz, to lekarz powinien znaleźć sposób, żeby coś z ciebie wydobyć.
Dobrym powodem żeby przestać odwlekać jest też to, że leki działają z opóźnieniem. Może jakieś dostaniesz, więc im szybciej tym lepiej. Później będzie ci przykro, że nie zaczęłaś wcześniej, tak jak mi :Stan - Uśmiecha się: Znajdź numer do dobrego psychiatry i się umów. Może będzie możliwość umówienia się internetowo, tak będzie o wiele łatwiej (ja tak zrobiłam)
Nie ma co czekać, aż będzie jeszcze gorzej i dopiero to cię zmotywuje.