PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Ostatnio poprzeglądałam sobie instagramy moich rówieśnic
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
z liceum i... jest przepaść między mną a nimi. Bez problemu znalazłam 10 różnic ich życie i one/ ja i moje rzycie... Wiem porównywanie się raczej nie ma sensu, jednak czuję smutek i zazdrość. Zazdroszczę że one nie mają w planach wizyty u psychiatry nawet pewnie przez myśl im to nie przejdzie, zazdroszczę że nie borykają się z nieśmiałoscia która uwiera jak wrzód na dup*e. Szczęście...

A tak swoją drogą wczoraj dość przypadkowo odkryłam że mam osobowość unikającą. To było takie wow! to o mnie 1:1! 
ech to tyle mojego kwękania. hej.
Na zdjęciach zawsze lepiej się wychodzi, przecież nie będą eksponować swoich wad na tak narcystycznym portalu, jakim jest instagram. Myślę, że osiągnięcie sukcesu będąc wcześniej w bagnie daje większą satysfalcję, niż po prostu osiągnięcie go. Więcej wiary i zmotywuj się do działania :Stan - Uśmiecha się: Jak nie teraz to jutro
Właśnie dlatego się nie interesuję życiem byłych znajomych

A, no i dlatego, że nie bardzo mnie oni obchodzą
Instagram to taka stronka autofellatio, gdzie wrzuca się przeartyzmowane fotki dziwnego jedzenia? Tak nie należy żyć.
(08 Lis 2017, Śro 21:58)smutna00 napisał(a): [ -> ]Zazdroszczę że one nie mają w planach wizyty u psychiatry nawet pewnie przez myśl im to nie przejdzie, zazdroszczę że nie borykają się z nieśmiałoscia która uwiera jak wrzód na dup*e. Szczęście...

Złudne wrażenie. Z tego, na ile poznałam normalsów przy różnych okazjach poślednio, jak i bezpośrednio, to właśnie często umiejętnie ukrywają takie problemy. Nie mają w planach wizyty u psychiatry? Może wynika to z zaburzeń typu borderline(tak, ostatnio pewna osoba opowiada mi o klasycznych przypadkach osób z takimi cechami osobowości) albo narcyzmu i take osoby jest niesamowicie trudno namówić na terapię, bo negatywnie wpływałoby to na ich ego. Znałam też osoby, które miały miliony zdjęć na insta(w pewnych przypadkach też kilogram tapety na twarzy), wiele atencji od ludzi, a wciąż cierpiały na dysmorfofobię albo posiadały dramatycznie niską samoocenę. 

No i "szczęście" - radzę nie dochodzić do takich wniosków zbyt pochopnie, bo ludzie bez zaburzeń też mają problemy: może innego rodzaju niż taki typowy fobik, ale wciąż znaczące i złożone. 

To, że ktoś potrafi pozornie ukryć swoje smutki i zmartwienia, nie oznacza, ze wcale ich nie ma. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Jasne, że to w jakimś stopniu wybiórczy lans.... Ale ja bym nawet nie mogła porobić takich fotek, jakie robią moje eks-znajome i eks-znajomi na fb (bo akurat instagrama nie użytkuję), to już samo w sobie mówi wiele na temat przepaści poziomu życia mojego i moich eks- znajomych....
(08 Lis 2017, Śro 22:37)Kra_Kra napisał(a): [ -> ]Jasne, że to w jakimś stopniu wybiórczy lans.... Ale ja bym nawet nie mogła porobić takich fotek, jakie robią moje eks-znajome i eks-znajomi na fb (bo akurat instagrama nie użytkuję), to już samo w sobie mówi wiele na temat przepaści poziomu życia mojego i moich eks- znajomych....

Czemu nie mogłabys?
- fotki w gronie szczęśliwych znajomych - nie mam znajomych
- fotki ze ślubu, z dziećmi, szczęśliwa rodzinka - nie mam małżeństwa, dzieci, etc
- fotki z dalekich podróży - nie stać mnie nawet na wycieczki po polsce...
(08 Lis 2017, Śro 23:02)Kra_Kra napisał(a): [ -> ]fotki w gronie szczęśliwych znajomych - nie mam znajomych

Do zdjęcia ludzie zawsze się uśmiechają, a ile między nimi niesnasek, obgadywania za plecami i wystawiania do wiatru to już tylko oni sami wiedzą :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

(08 Lis 2017, Śro 23:02)Kra_Kra napisał(a): [ -> ]fotki ze ślubu, z dziećmi, szczęśliwa rodzinka - nie mam małżeństwa, dzieci, etc

Ze ślubu który będą spłacać najbliższe parę lat? :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Dzieci to akurat powód dla którego lubię czasem pooglądać zdjęcia dawnych znajomych - upajam się widokiem ich tragedii :Stan - Uśmiecha się: "Zawsze wiedziałam, że źle skończysz", mówię im do zdjęcia :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

(08 Lis 2017, Śro 23:02)Kra_Kra napisał(a): [ -> ]fotki z dalekich podróży - nie stać mnie nawet na wycieczki po polsce

Każdego stać. Niejeden z nich na te podróże może sobie pozwolić dzięki urywaniu 2 listków papieru do podtarcia tyłka, no cóż, ja wolę rwać zawsze 4 do jednego zwitka, kwestia standardów.
Jezu ludzie serio nie rozumiecie o co mi chodzi czy co?...

Przeglądam to fb czy insta i widzę swoje rówieśniczki w związkach, każda ma pracę, ma znajomych, przyjaciółki, gdzieś bywa, coś zobaczy, czuje że żyje i tak wiem pewnie ci koledzy to falszywi, pewnie ta praca to do d*py, pewnie przechwalaja się i tak MAJĄ pewnie jakieś kłopoty,  zmartwienia no tak ale jak małe dla mnie są te zmartwienia gdy je zestawie z moimi. Biorę w ciemno to ich życie z tymi zmartwieniami i kłopotami i zamieniam się oddając im moje życie i PRAWDZIWE smutki i bolączki (fobie, o.unikajaca, samotnosc, zwatpienie, smutek).

Tak instagram i fb to przejaskrawienie i przeslodzenie rzeczywistosci ale oddzielajac chlodno to co zalatuje falszem i przechwaleniem od czystych faktow i tak widzę przepaść między życiem fobika a ich.

Teksty że oni to oni tamto są dla mnie marnym pocieszeniem. Zazdroszczę nie-fobikom i biorę od zaraz ich zycie i smutki a oddaje to co mam. A tak to życie mi rok za rokiem przelatuje między palcami. 

Proszę darujcie sobie te teksty że to tylko przechwalanie w necie, że normalsi tez mają problemy, że jak chcę to mogę tak samo. Sami się oszukujecie.
Jedni mają życie usłane różami inni zaś stąpają po drodze z cierniami. >D
Nikt nie ma idealnego życia.Nie ma co się zadręczać i porównywać do koleżanek bo co to daje?
Nic więcej prócz frustracji,złości i smutku. Tylko generujesz problemy i pesymizm.
Spójrz na to inaczej.Wszystko co teraz robisz, nawet to, co czujesz, że Cię wyniszcza, ma sens i buduje Twoją osobowość.

Łatwo powiedzieć,ale według mnie powinnaś przestać spoglądać na innych i skupić się na sobie i na walce ze swoimi fobiami. Wizyta u psychiatry to już kolejny krok,więc trzymam kciuki.
(09 Lis 2017, Czw 0:45)smutna00 napisał(a): [ -> ]Teksty że oni to oni tamto są dla mnie marnym pocieszeniem.

Ale to właśnie nie jest marne pocieszenie, tylko uświadomienie sobie realiów. A Twoja zazdrość o ich "świetne" życie jest wynikiem idealizowania.

(09 Lis 2017, Czw 0:45)smutna00 napisał(a): [ -> ]Proszę darujcie sobie te teksty że to tylko przechwalanie w necie, że normalsi tez mają problemy, że jak chcę to mogę tak samo.

Ja jestem normalsem, ale oszukuję system i biorę z normalnego życia tylko to co mi pasuje, a te negatywne elementy odrzucam (dzieci, kredyty, małżeństwa, znajomości na siłę z ludźmi których nie lubię itd). Dziękuję losowi, że w pewnym okresie życia gdy jest się jeszcze podatnym na różne wpływy nie wdepnęłam w żadne z tych bagien i szczęśliwie dotrwałam do wieku rozumu, kiedy już sama świadomie podejmuję decyzje.
Polecam poznać trochę bliżej, jak wygląda w praktyce życie tych, którym tak zazdrościsz, naprawdę chciałabyś zamiast mieć czas dla siebie musieć zmieniać pieluchy i wciskać kaszki w dziób wrzeszczącemu dzieciakowi? Albo te super spotkania, naprawdę chciałabyś później zdychać skacowana na drugi dzień? Doceń to co masz.
(09 Lis 2017, Czw 0:45)smutna00 napisał(a): [ -> ]Zazdroszczę nie-fobikom i biorę od zaraz ich zycie i smutki a oddaje to co mam.
Zna(ła)m co najmniej dwóch normalsów, którzy stracili mamę, kiedy byli w podstawówce. Jedna osoba była już u kilku psychiatrów i bierze antydepresanty. Zamieniłabyś się? Ja nie wiem, chyba nie. Zwłaszcza że jedna z nich dokuczała mi w szkole, jest grubsza i głupsza niż ja, a ładnie wychodzi tylko na zdjęciach. Nie chciałabym być taką osobą.

Wybacz, ale bije od ciebie taka negatywność, że jeśli nie zmienisz podejścia, to nie wiem, czy uda ci się poprawić jakość życia. Skup się na sobie, bo fobicy czy nie, ani oni twojego życia nie przeżyją, ani ty ich.
Ładnego, kolorowego Instagrama to i ja mam, a normalsem bym się nie nazwała. Co więcej - w zamierzchłych czasach, kiedy jeszcze miałam konto na Facebooku, były tam zdjęcia mnie z ówczesnymi koleżankami. No i co? Ano nic - taka jest już specyfika tych portali, że pokazują ładną, nieprawdziwą stronę życia. Bo i cóż tam miałam wrzucać? Raczej nie zdjecia blizn i recept od psychiatry.
W kwestii pozbawionego trosk życia ludzi bez problemów społecznych - kiedyś w kolejce do psychiatry spotkałam dziewczynę, z którą chodziłam do klasy w liceum. Należała do grupy tych fajnych, ekstrawertycznych, towarzyskich nastolatków. Sądząc po tym jak wyglądała, depresja wcale się nie przejęła jej statusem z liceum.
Nie bardzo rozumiem też, skąd to silne zwracanie uwagi na bycie (lub nie) w związku. To znaczy - rozumiem, bo sama tak miałam, ale takie nakręcanie się nie prowadzi do niczego konstruktywnego. Może wystarczy portal randkowy i pójście na kilka spotkań? To jest chyba bardzo "normalsowa" aktywność.
koleżanko, jesteś niestety klasycznym przykładem osoby dotkniętej tró-fobizmem (po normalsowemu: zgorzknieniem).

wczytaj się w rady, które Ci tutaj wypisują bardziej doświadczone koleżanki. A ode mnie: jeśli zazdrość motywuje Cię do zmian, to jeszcze nie jest tak źle, wykorzystaj ją (przynajmniej na rozpęd), jeśli jednak demotywuje - to tym prędzej porzuć i zacznij żyć swoim życiem.
(09 Lis 2017, Czw 6:05)kartofel napisał(a): [ -> ]W kwestii pozbawionego trosk życia ludzi bez problemów społecznych - kiedyś w kolejce do psychiatry spotkałam dziewczynę, z którą chodziłam do klasy w liceum. Należała do grupy tych fajnych, ekstrawertycznych, towarzyskich nastolatków. Sądząc po tym jak wyglądała, depresja wcale się nie przejęła jej statusem z liceum.

Dokładnie, tez znam takie osoby. 

Cytat:Nie bardzo rozumiem też, skąd to silne zwracanie uwagi na bycie (lub nie) w związku. To znaczy - rozumiem, bo sama tak miałam, ale takie nakręcanie się nie prowadzi do niczego konstruktywnego. Może wystarczy portal randkowy i pójście na kilka spotkań? To jest chyba bardzo "normalsowa" aktywność.

Tylko problem zaczyna się w momencie, gdy ktoś wraz z fobią społeczną ma dysmo. XD Wtedy nie tak łatwo zaistnieć na portalu randkowym np. z powodu braku zdjęć. No i też weźmy pod uwagę osoby, które mają bardzo niską samoocenę lub ogromny strach przed odrzuceniem, co jest typową cechą u fobików. A jak powszechnie wiadomo różne osoby spotykają się zewsząd z odrzuceniem(lub chęcią szybkiego wykorzystania) na tego typu portalach. "Normalsi" o zdrowym postrzeganiu świata jeszcze jako tako zaakceptują takie traktowanie ich, ale osoby cierpiące na fs lub dysmo mogą już sobie wkręcić coś nieprzyjemnego i z takiego "polowania na partnera" wyjść w gorszym stanie psychicznym niż przed rozpoczęciem.
Bije ode mnie negatywność- miłe... :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:
A co do tego zgorzknienia to tak to prawda jestem zgorzkniała i... w+:Ikony bluzgi kurka:! :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Ja też czuję smutek gdy przeglądam instagram rówieśnic. Głównie dlatego, że nie potrafię stworzyć podobnych fotek. W tym wszystkim chodzi o lans, ewentualnie kasę. Nic ponad to.
a ja czuję smutek gdy widzę, że tak kiepsko się wiedzie moim starym znajomym, porównując ich żywot z moim ekstra życiem
z dedykacją dla smutnej00 i jej ..ujowego losu
Po co wam ten instagram ? Ja nie mam, nigdy mnie to nie interesowało i mam przynajmniej święty spokój. Jeszcze tylko pozbyć się facebooka i życie będzie piękne.
Prawda jest taka, że żyjemy w społeczeństwie i porównań się NIE DA uniknąć. Można sobie wszystko uzasadniać, ale w niektórych momentach wszystkie "ale" przestaje mieć znaczenie. To taki znany mechanizm psychologiczny - nie mogę czegoś mieć, to sobie to zohydzę we własnych oczach... Tak, ci przyjaciele to na pewno wszyscy wredni, te podróże - okropnie męczące, a dziecko - irytujące. Ale żaden mechanizm samooszukiwania się nie jest perfekcyjny i czasem się pojawią te przebłyski, że jednak chciałoby się mieć takich "wrednych" przyjaciół, "męczące" podróże i "irytujące" dzieci :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:
(09 Lis 2017, Czw 21:29)Kra_Kra napisał(a): [ -> ]To taki znany mechanizm psychologiczny - nie mogę czegoś mieć, to sobie to zohydzę we własnych oczach... Tak, ci przyjaciele to na pewno wszyscy wredni, te podróże - okropnie męczące, a dziecko - irytujące. Ale żaden mechanizm samooszukiwania się nie jest perfekcyjny i czasem się pojawią te przebłyski, że jednak chciałoby się mieć takich "wrednych" przyjaciół, "męczące" podróże i "irytujące" dzieci

No ok, może u Ciebie tak jest. U mnie naprawdę nie, jestem wobec siebie szczera i z ręką na sercu mówię Ci, że im tych znajomych nie zazdroszczę, a dzieci i ślubów współczuję. Jedyne czego niektórym zazdroszczę - chociaż bardziej w cudzysłowie, bo to nie jest właściwe słowo, ale z braku innego - to prawa jazdy i mieszkania na stałe w różnych krajach, bo polecieć na tydzień na Tajlandię może każdy, ale ogarnąć sobie tam miejsce do życia to już wyższy level.
Jestem przekonana, że gdybyś naprawdę chciała którejś z tych rzeczy w swoim życiu, to znalazłabyś sposób. Skoro tego jednak nie robisz, to widocznie jest (na razie) coś ważniejszego. Może błogi święty spokój.
(09 Lis 2017, Czw 18:07)smutna00 napisał(a): [ -> ]Bije ode mnie negatywność- miłe...
Nie miałam zamiaru cię obrazić. Napisałam, bo post jest w dziale "problemy i porady", poza tym wciąż byłam pod wrażeniem


które ostatnio przeczytałam, ale tobie chyba chodzi bardziej o to, żeby wyrzucić z siebie pewne rzeczy. Ok, postaram się więcej nie pisać w twoich tematach (: (btw, może po prostu załóż sobie bloga na forum)
Może rozumiem o co chodzi autorce tematu.
Przepaść w doświadczeniach między osobą, która nie miała z jakichś przyczyn kontaktów z ludźmi i nie prowadziła zwykłego życia a osobą, która prowadziła normalne życie jest ogromna. 
Co prawda iluzją jest przekonanie, że wszyscy musimy mieć takie samo życie i tylko ten jeden model zapewni nam szczęście,ale jeśli nawet nie można tego doświadczyć aby móc to ocenić czy bylibyśmy szczęśliwsi prowadząc inne życie niż prowadzimy, to może to być powód do frustracji. Jako ludzie mamy pewne potrzeby, a jedną z tych potrzeb jest kontakt z drugą osobą (chociaż nie u każdego kontakt z ludźmi jest potrzebny w takim samym stopniu).

Najważniejsze to wiedzieć czego się chce i być pewnym co jest dla nas ważne, wtedy łatwiej iść do celu. 
Może być też tak, że nie doceniasz pewnych elementów swojego życia jak spokój, wolność, które mogłabyś utracić gdybyś prowadziła takie życie jak twoje koleżanki. 

Wydaje mi się jednak, że to wszystko co wymieniłaś jest możliwe do osiągnięcia jeśli będzie ci naprawdę zależało aby to mieć.

Mnie natomiast przeraża to, że tak łatwo się pomylić jak się nie zna siebie i nie dotyczy to już tylko ludzi z fobią ale piszę ogólnie.
Jest bardzo dużo ludzi, którzy np założyli rodzinę, mają dzieci ale wyszło tak bo tak należało i tak mówiło im społeczeństwo mimo że oni nie byli pewni czy tego chcę. Ale to raczej inny temat. Chciałabym przejść przez resztę życia nie popełniając większych błędów ale życie jest niewiadomą wielu rzeczy nie da się przewidzieć, bardzo wiele jest niezależne od nas. Ja mam bardziej problem z tym, że nie wiem do końca czego chcę. Ale to już inny temat.
(09 Lis 2017, Czw 23:21)dziewczyna z naprzeciwka napisał(a): [ -> ]No ok, może u Ciebie tak jest. U mnie naprawdę nie, jestem wobec siebie szczera i z ręką na sercu mówię Ci, że im tych znajomych nie zazdroszczę, a dzieci i ślubów współczuję.
Ależ ja świetnie rozumiem, że Ty możesz nie chcieć zakładać rodziny i nikomu nie chcę nic wmawiać, że to jedynie słuszny model, Ty w ogóle jesteś specyficzna i wykraczająca poza ramy normalsowego szarego trybu życia :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: ja jednak piszę tylko o swoim przykładzie, że nie miałabym nic przeciwko takiemu szaremu zwyczajnemu życiu i jego urokom.
Stron: 1 2 3