(24 Lis 2017, Pią 10:36)FireSoul napisał(a): [ -> ]spróbuj właśnie przenieść się do dużego pokoju (sprawdzisz czy lęki wiążą się z miejscem), albo rozważ opcję podobną do akademika (istnieją jakieś hostele, czy hostele pracownicze, gdzie wynajmuje się miejsce w pokoju, ale też u prywatnych ludzi można czasem wynająć miejsce w pokoju, albo wynająć pokój "na spółkę" z kimś, możesz też jeden ze swoich pokoi komuś wynająć i nie będziesz sam)
Nie wiem czy spanie w dużym pokoju to dobry pomysł, bo po pierwsze narożnik, który się tam znajduje jak się go rozkłada to czasami płyta od strony głowy upada/zarywa się. Po drugie duży pokój jest obok kuchni, ale umieszczony w taki sposób, że gdybym położył się w łóżku to nie widać drzwi, ani kuchni (kuchnia jest po prawej stronie) i raczej bym jeszcze bardziej czuł większy niepokój, bo nie widziałbym ani całej kuchni (miejsca w którym upadł mój tata podczas śmierci), ani drzwi, więc czułbym raczej jeszcze większy niepokój.
(24 Lis 2017, Pią 0:32)dziewczyna z naprzeciwka napisał(a): [ -> ]Pomysł Kylara bardzo dobry. Jeśli wyprowadzka nie wchodzi w grę, to może przeniesienie się do dużego pokoju? A dodatkowo można by ten mały komuś podnająć?
(23 Lis 2017, Czw 23:27)Kylar napisał(a): [ -> ]Może wynajmiesz to mieszkanie i znajdziesz sobie inne, może nawet tańsze i wyjdziesz na plus. Chyba, że to nie wchodzi w grę z jakichś względów.
Nie wchodzi w grę, bo to nie rentowne i w moim pokoju nie ma drzwi (tylko do łazienki) i nikt nie chciałby mieszkać w małym pokoju gdybym ja mieszkał w dużym i dzielił łazienkę i kuchnię i chodził do łazienki, do której żeby się dostać trzeba przejść przez mały pokój. Chyba, że jakiś znajomy, a obca osoba, to na pewno nie, poza tym moje mieszkanie jest w małym miasteczku 2000 tys mieszkańców i raczej ciężko byłoby znaleźć taką osobę.
Może po studiach wynająłbym te mieszkanie, ale szczerze mówiąc wolę mieć te mieszkanie na własność niż wynajmować komuś, bo zawsze mogę tu wrócić, a jak już komuś się wynajmie mieszkanie to ciężko go stąd wypędzić.
Poza tym ja sam sobie cenię prywatność i cenię te mieszkanie, bo to moja oaza spokoju. Po prostu w nocy nie czuję się bezpiecznie. Poza tym jeszcze studiuję i nie ma mowy o przeprowadzce, po studiach być może się przeprowadzę i będę mieszkał już w domu, a nie w akademiku, z tymi samymi osobami co teraz w akademiku, ale to jeszcze nic pewnego.
___________________________________________________________
Ja myślę, że obecność zwierzaka rozwiązałaby mój problem, mam na myśli psa, ale ze względu, że ja jestem od wt-czw w akademiku i nikogo innego nie ma w domu, to nie ma mowy o psie, który byłby 3/4 dni sam i nikt by się nim nie opiekował.
A jeszcze muszę wspomnieć, że moje mieszkanie jest na 1 piętrze (w domu wielorodzinnym, moje mieszkanie jako jedyne jest na piętrze), jak się wychodzi z mieszkania po lewej stronie jest spory strych, na którym kiedyś też ktoś umarł, raz jak wchodziłem po schodach to na korytarzu siedział jakiś "żul" i wtedy niemiłosiernie się wystraszyłem.