PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Czy to jeszcze nieśmiałość?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Hej, nawet nie wiem jak zacząć. Od zawsze byłam bardzo nieśmiała i nie lubiłam występów publicznych ale zawsze wszyscy mówili, że z wiekiem mi przejdzie i powinnam dużo występować publicznie. Starałam się stosować do tej rady ale nie pomogło. Mam wręcz wrażenie, że jest coraz gożej. To już nie jest zwykła obawa tylko po prostu paniczny lęk przed nawet wypowiedzeniem się w gronie sześciu osób, które znam od małego i lubię. Każdą wypowiedź muszę przemyśleć kilka razy zanim się odezwę a potem często i tak tego żałuję. Przy zwykłej odpodzi przy tablicy serce bije mi tak mocno, jakby miało wyskoczyć z piersi, a ostatnio pobiłam samą siebie. Na WFie miałam odbijać piłkę przed dwoma instruktorami, nie na ocenę. Umiałam to dobrze ale i tak zaczęłam się cała trząść, popłakałam się okropnie i wybiegłam z sali. Robię się cała czerwona gdy muszę rozmawiać z ludźmi, których średnio znam. Takie zachowanie na pewno nie jest normalne i utrudnia życie, niedługo idę do liceum i wszyscy mówią, że muszę nad tym popracować, bo tam mnie "zjedzą". Czy to możliwie żeby być do tego stopnia nieśmiałym? I czy da się to jakoś opanować?
Jeśli ta nieśmiałość przerodziła się w paniczny lęk (jak sama to określiłaś), to raczej jest to coś więcej niż tylko nieśmiałość. Ciekawe, że nawet rozmowy z osobami, które znasz od dłuższego czasu zaczęły być dla Ciebie czymś stresującym. Zmieniło się coś ostatnio w twoim życiu? Coś, co mogłoby spowodować ten lęk/jego nasilenie?
Może dobrze byłoby zacząć od pójścia do psychologa, opowiedzieć mu o tym przez co przechodzisz i wspólnie poszukać źródła problemu i sposobów na radzenie sobie z lękiem.
Na pocieszenie mogę Ci powiedzieć, że mój psychiatra opowiadał mi, że też miał problemy z wystąpieniami publicznymi, gdy był młody zrezygnował ze swojej pasji do muzyki bo bał się występować przed ludźmi. A pocieszające jest to, że ostatnio wystąpił kilka razy w telewizji. Także jest to coś, nad czym trzeba pracować i co można przezwyciężyć. Moje lęki też zaczęły się gdzieś w okresie końca gimnazjum. Warto zasięgnąć profesjonalnej pomocy skoro ten lęk jest aż tak przytłaczający. Im wcześniej zaczniesz coś z tym robić, tym lepiej.

Użytkownik 19221

Zawsze można zadzwonić do poradni zdrowia psychicznego i umówić się na wizytę do psychiatry, czy pójść do lekarza pierwszego kontaktu, by dał skierowanie do psychologa. Można jeszcze bardziej "nieśmiałym" to jest możliwe. W liceum nikt cię nie zje, ale jeśli ja mogłabym jeszcze raz być w pierwszej klasie, to szybciej poszłabym do psychiatry i porządnej psychoterapeutki. Nie ufałabym tak swoim myślom, to że masz wrażenie, że mogłaś czegoś nie mówić, to często dobrze że powiedziałaś. Psychoterapeuta może pomóc jeśli z nim przepracujesz trochę problemów. Jesteś niepełnoletnia, więc nie możesz sama się zapisać do psychologa/psychiatry, to powiedz rodzicom. Mogą różnie zareagować, ale nie poddawaj się, walcz o to.
(31 Gru 2017, Nie 13:25)Fushia napisał(a): [ -> ]Zawsze można zadzwonić do poradni zdrowia psychicznego i umówić się na wizytę do psychiatry, czy pójść do lekarza pierwszego kontaktu, by dał skierowanie do psychologa. Można jeszcze bardziej "nieśmiałym" to jest możliwe. W liceum nikt cię nie zje, ale jeśli ja mogłabym jeszcze raz być w pierwszej klasie, to szybciej poszłabym do psychiatry i porządnej psychoterapeutki. Nie ufałabym tak swoim myślom, to że masz wrażenie, że mogłaś czegoś nie mówić, to często dobrze że powiedziałaś. Psychoterapeuta może pomóc jeśli z nim przepracujesz trochę problemów. Jesteś niepełnoletnia, więc nie możesz sama się zapisać do psychologa/psychiatry, to powiedz rodzicom. Mogą różnie zareagować, ale nie poddawaj się, walcz o to.
Dziękuję, postaram się choć to rzeczywiście będzie trudne. Moi rodzice raczej uważają, że psycholog/psychiatra jest zupełnie niepotrzebny "normalnym" ludziom i nie biorą moich problemów na poważnie, uważają że przesadzam ale zrobię co w mojej mocy?
(31 Gru 2017, Nie 13:54)Ellie napisał(a): [ -> ]
(31 Gru 2017, Nie 13:25)Fushia napisał(a): [ -> ]Zawsze można zadzwonić do poradni zdrowia psychicznego i umówić się na wizytę do psychiatry, czy pójść do lekarza pierwszego kontaktu, by dał skierowanie do psychologa. Można jeszcze bardziej "nieśmiałym" to jest możliwe. W liceum nikt cię nie zje, ale jeśli ja mogłabym jeszcze raz być w pierwszej klasie, to szybciej poszłabym do psychiatry i porządnej psychoterapeutki. Nie ufałabym tak swoim myślom, to że masz wrażenie, że mogłaś czegoś nie mówić, to często dobrze że powiedziałaś. Psychoterapeuta może pomóc jeśli z nim przepracujesz trochę problemów. Jesteś niepełnoletnia, więc nie możesz sama się zapisać do psychologa/psychiatry, to powiedz rodzicom. Mogą różnie zareagować, ale nie poddawaj się, walcz o to.
Dziękuję, postaram się choć to rzeczywiście będzie trudne. Moi rodzice raczej uważają, że psycholog/psychiatra jest zupełnie niepotrzebny "normalnym" ludziom i nie biorą moich problemów na poważnie, uważają że przesadzam ale zrobię co w mojej mocy?

U mnie też rodzina podchodziła sceptycznie do pomysłu z pójściem do psychologa, ale myślę, że bardziej wynikało to po prostu z niewiedzy, ignorancji i posiadaniu mylnych wyobrażeń na temat psychologów i osób, które korzystają z ich pomocy.
Pedagog szkolna poleciła mojej mamie, żeby zapisała mnie do poradni i wtedy dopiero, po rozmowie z psychologiem, moja mama zauważyła jak poważny jest mój problem i że moje niechodzenie do szkoły nie wynikało z lenistwa tylko z lęku. I mimo że rodzina nie wiedziała/nie rozumiała dokładnie co czuję, co się ze mną dzieje, to po usłyszeniu opinii psychiatry zaczęli mnie bardziej wspierać albo chociaż przestali mi mówić, że to zwykłe lenistwo.
(31 Gru 2017, Nie 14:39)asleep napisał(a): [ -> ]
(31 Gru 2017, Nie 13:54)Ellie napisał(a): [ -> ]
(31 Gru 2017, Nie 13:25)Fushia napisał(a): [ -> ]Zawsze można zadzwonić do poradni zdrowia psychicznego i umówić się na wizytę do psychiatry, czy pójść do lekarza pierwszego kontaktu, by dał skierowanie do psychologa. Można jeszcze bardziej "nieśmiałym" to jest możliwe. W liceum nikt cię nie zje, ale jeśli ja mogłabym jeszcze raz być w pierwszej klasie, to szybciej poszłabym do psychiatry i porządnej psychoterapeutki. Nie ufałabym tak swoim myślom, to że masz wrażenie, że mogłaś czegoś nie mówić, to często dobrze że powiedziałaś. Psychoterapeuta może pomóc jeśli z nim przepracujesz trochę problemów. Jesteś niepełnoletnia, więc nie możesz sama się zapisać do psychologa/psychiatry, to powiedz rodzicom. Mogą różnie zareagować, ale nie poddawaj się, walcz o to.
Dziękuję, postaram się choć to rzeczywiście będzie trudne. Moi rodzice raczej uważają, że psycholog/psychiatra jest zupełnie niepotrzebny "normalnym" ludziom i nie biorą moich problemów na poważnie, uważają że przesadzam ale zrobię co w mojej mocy?

U mnie też rodzina podchodziła sceptycznie do pomysłu z pójściem do psychologa, ale myślę, że bardziej wynikało to po prostu z niewiedzy, ignorancji i posiadaniu mylnych wyobrażeń na temat psychologów i osób, które korzystają z ich pomocy.
Pedagog szkolna poleciła mojej mamie, żeby zapisała mnie do poradni i wtedy dopiero, po rozmowie z psychologiem, moja mama zauważyła jak poważny jest mój problem i że moje niechodzenie do szkoły nie wynikało z lenistwa tylko z lęku. I mimo że rodzina nie wiedziała/nie rozumiała dokładnie co czuję, co się ze mną dzieje, to po usłyszeniu opinii psychiatry zaczęli mnie bardziej wspierać albo chociaż przestali mi mówić, że to zwykłe lenistwo.
Najgorsze jest późne diagnozowanie tej fobii

(31 Gru 2017, Nie 14:39)asleep napisał(a): [ -> ]
(31 Gru 2017, Nie 13:54)Ellie napisał(a): [ -> ]
(31 Gru 2017, Nie 13:25)Fushia napisał(a): [ -> ]Zawsze można zadzwonić do poradni zdrowia psychicznego i umówić się na wizytę do psychiatry, czy pójść do lekarza pierwszego kontaktu, by dał skierowanie do psychologa. Można jeszcze bardziej "nieśmiałym" to jest możliwe. W liceum nikt cię nie zje, ale jeśli ja mogłabym jeszcze raz być w pierwszej klasie, to szybciej poszłabym do psychiatry i porządnej psychoterapeutki. Nie ufałabym tak swoim myślom, to że masz wrażenie, że mogłaś czegoś nie mówić, to często dobrze że powiedziałaś. Psychoterapeuta może pomóc jeśli z nim przepracujesz trochę problemów. Jesteś niepełnoletnia, więc nie możesz sama się zapisać do psychologa/psychiatry, to powiedz rodzicom. Mogą różnie zareagować, ale nie poddawaj się, walcz o to.
Dziękuję, postaram się choć to rzeczywiście będzie trudne. Moi rodzice raczej uważają, że psycholog/psychiatra jest zupełnie niepotrzebny "normalnym" ludziom i nie biorą moich problemów na poważnie, uważają że przesadzam ale zrobię co w mojej mocy?

U mnie też rodzina podchodziła sceptycznie do pomysłu z pójściem do psychologa, ale myślę, że bardziej wynikało to po prostu z niewiedzy, ignorancji i posiadaniu mylnych wyobrażeń na temat psychologów i osób, które korzystają z ich pomocy.
Pedagog szkolna poleciła mojej mamie, żeby zapisała mnie do poradni i wtedy dopiero, po rozmowie z psychologiem, moja mama zauważyła jak poważny jest mój problem i że moje niechodzenie do szkoły nie wynikało z lenistwa tylko z lęku. I mimo że rodzina nie wiedziała/nie rozumiała dokładnie co czuję, co się ze mną dzieje, to po usłyszeniu opinii psychiatry zaczęli mnie bardziej wspierać albo chociaż przestali mi mówić, że to zwykłe lenistwo.
Najgorsze jest późne diagnozowanie tej fobii
(31 Gru 2017, Nie 13:54)Ellie napisał(a): [ -> ]Moi rodzice raczej uważają, że psycholog/psychiatra jest zupełnie niepotrzebny "normalnym" ludziom i nie biorą moich problemów na poważnie, uważają że przesadzam ale zrobię co w mojej mocy?

Moi rodzice też tak uważali jak byłem w Twoim wieku.
A teraz mam 30 lat i wieczorem w sylwestra siedzę na phobiasocialis.
(31 Gru 2017, Nie 19:18)dangerous napisał(a): [ -> ]
(31 Gru 2017, Nie 13:54)Ellie napisał(a): [ -> ]Moi rodzice raczej uważają, że psycholog/psychiatra jest zupełnie niepotrzebny "normalnym" ludziom i nie biorą moich problemów na poważnie, uważają że przesadzam ale zrobię co w mojej mocy?

Moi rodzice też tak uważali jak byłem w Twoim wieku.
A teraz mam 30 lat i wieczorem w sylwestra siedzę na phobiasocialis.

Dla pocieszenia powiem,że nie ty jeden.Pozdrawiam