PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Być na lekach do końca życia...
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Próbowałem odstawiać leki, szczególnie SSRI i okazuje się, że takie życie jest straszne. Mam takie odczucie, że jestem nagi, jakbym nie miał tego chemicznego "pancerza". Zacząłem odczuwać emocje i uczucia, co również nie jest przyjemne... jest to przytłaczające.

Nie chyba, a będę musiał być już być na lekach do końca życia, bo życie na lekach jest wtedy dużo łatwiejsze i mniej bolesne. 

A skutki uboczne leków mam takie - apatia, anhedonia, zaburzenia seksualne i nadwaga.

Jest tu ktoś kto również planuje być na lekach już do końca?
Kurde trochę przesrane być do końca żywota na tabletkach. Może jednak przemyślisz tę kwestię?
(11 Lip 2018, Śro 17:31)TotalnaPadaka napisał(a): [ -> ]Mam takie odczucie, że jestem nagi, jakbym nie miał tego chemicznego "pancerza".
Nie biorę leków od jakiegoś czasu i mam tak samo jak napisales. 
Ja to raczej już nie wrócę do leków. Psychoterapia to jedyne słuszne wyjście tak myślę. A poza tym trzeba zaakceptować trochę swoją "ułomność". Fobia jest dana człowiekowi na całe życie- takie jest moje zdanie.
Przemyślałem i jednak więcej plusów ma branie leków.

Mi psychoterapia raczej nie pomoże, bo ja nie mam lęków typu "boję się co o mnie pomyślą", "boję się mówić, bo wyjdę na debila". Ja po prostu w sytuacjach społecznych odczuwam silny niepokój, mam objawy somatyczne nerwicy.

Gdy z kimś obcym rozmawiam np. w aptece, to się zacinam, mówię zmienioną barwą głosu. Zdarza się, że nagle znikają mi myśli z głowy i nie wiem co mówić.

Kiedy biorę leki, to zachowuję się praktycznie jak normalny człowiek.
Nie wiem czy planuję do końca życia, ale już kilka dobrych lat łykam.
Póki co to bardzo powolutku coraz niższą dawkę.