PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Zmiana decyzji rekrutera
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Odbyłem ostatnio rozmowę o pracę w firmie, na której mi zależy. Nie odzywali się tydzień, więc postanowiłem napisać do nich maila. Gość odpisał, że poszło całkiem nieźle, ale mimo chęci za tą stawkę nie są w stanie zaoferować mi pracy w związku z czym życzy mi powodzenia w przyszłych rekrutacjach. Szczególnie mnie martwi ostatnia część zdania. WTF? Czy moja propozycja $$ to rzecz święta, której nie można skorygować? Z mojej strony to była tylko luźno rzucona, aczkolwiek przemyślana kwota, z nastawieniem do dyskusji. Dlaczego na rozmowie nie spytali, czy stawka podlega negocjacji, albo nie zadzwonili, że zaproponują umowę z niższą stawką na okres próbny itp. Czy kwestie finansowe to przypadkiem nie negocjacje i propozycje zarówno z jednej jak i drugiej strony? Tym bardziej, że no sorry, nie podałem kwoty na fotel dyrektora agencji kosmicznej, jedynie może pareset zł więcej niż przewidywania dla regionu także spokojnie po negocjacji każdy byłby zadowolony. Szczerze mówiąc w tym miejscu liczyłem na jakąś kontrofertę, jak nie na rozmowie to już na pewno przy podpisywaniu umowy. To naprawdę jest równoznaczne z przekreśleniem bez propozycji alternatywy z ich strony? No ludzie, bez przesady.

Jak to wygląda od kwestii technicznej. Czy to sformułowanie: "życzymy powodzenia w przyszłych rekrutacjach" jest wiążące i mogę już zapomnieć o pracy w tym miejscu na tę chwilę (jeśli tak to dlaczego - tym bardziej, że sama rekrutacja trwa jeszcze 2 tygodnie) czy to tylko grzecznościowy wypełniacz i po mojej obniżce oczekiwań wszystko jest możliwe?
To ty nie wiesz ze zazwyczaj sie daje ciut nizsza cene wynagrodzenia by mogli zaproponowac swoja najwyrazniej twoja byla zbyt duza i nie podlegala negocjacji :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: zeby duzo sie "cenic" trzeba miec niezle doswiadczenie :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Zamiast podawać konkretną kwotę, podawaj widełki, np. 2500-2800 zł. To stwarza wrażenie, że jesteś elastyczny i można z Tobą przegadać tę kwestię czy coś tam. Tak czytałam szykując się do rozmów kwalifikacyjnych :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

(22 Lip 2018, Nie 18:19)JayDzej napisał(a): [ -> ]To ty nie wiesz ze zazwyczaj sie daje ciut nizsza cene wynagrodzenia by mogli zaproponowac swoja
Jestem zdania, że lepiej podać ciut wyższą, wtedy oni zaproponują ciut niższą i wychodzi gites. Na tym polegają negocjacje.
(22 Lip 2018, Nie 19:57)vesanya napisał(a): [ -> ]
(22 Lip 2018, Nie 18:19)JayDzej napisał(a): [ -> ]To ty nie wiesz ze zazwyczaj sie daje ciut nizsza cene wynagrodzenia by mogli zaproponowac swoja
Jestem zdania, że lepiej podać ciut wyższą, wtedy oni zaproponują ciut niższą i wychodzi gites. Na tym polegają negocjacje.
Jak się jest na dziewiczym początku swojej kariery w branży innej niż popularna, dostosowanej do naszych możliwości, specyficznej to się podaje mniejszą stawkę ze zrobieniem wrażenia typu "to moje zainteresowania, pasja, cel od długiego czasu, chcę się uczyć, tylko na tym mi w tym momencie zależy. Bierzemy taką pracę i po roku czy więcej możemy sobie pozwolić na dyktowanie warunków zatrudnienia.
(22 Lip 2018, Nie 18:13)WeLoveThisGame napisał(a): [ -> ]Odbyłem ostatnio rozmowę o pracę w firmie, na której mi zależy. Nie odzywali się tydzień

Mogłeś zapomnieć już w tym momencie. Jak firma znajdzie odpowiedniego kandydata, to zatrudnią go w 3 dni, bo może uciec.
Tydzień bez odpowiedzi to praktycznie decyzja odmowna. Tym bardziej, jeżeli to Ty musisz dzwonić, a nie oni do Ciebie.

Jedyne wyjście w dzisiejszym świecie to składać papiery do kilku firm naraz. Szanse na zatrudnienie to zwykle między 10 a 20%, więc trzeba 5 do 10 rekrutacji, żeby coś się udało.

Jeśli chodzi o kasę, to najpierw policz, jakie jest Twoje minimum i jak długo możesz żyć bez pracy. Następnie wybierz jakiś próg, np. 400zł i z każdą rekrutacją schodź niżej.

Przyjmijmy założenia: minimum - 2000zł. Próg - 400zł. Mogę przeżyć 2 miesiące bez pracy. Pojawiają się 4 odpowiednie oferty w miesiącu.

Liczymy: 2000 + 8 * 400 = 5200. Taką stawkę bym rzucił w pierwszej rekrutacji. W drugiej, 4800, w trzeciej 4400 i tak dalej. W końcu znajdziesz swoją stawkę, w dodatku najwyższą, za jaką chcą Cię zatrudnić.


Na byciu rekrutowanym zjadłem zęby. Wysłałem w życiu ok. 250 CVek i byłem na ok. 50 rozmowach o pracę. Wynika to z wyboru mojej ścieżki zawodowej.

P.S.

Rekruterzy po drugiej stronie to też wystraszeni ludzie i też nie mają pojęcia, co robić.
Możliwe, że mocno przesadziłeś z propozycją, np. rzuciłeś, że chcesz zarabiać 5k, a oni chcieli dać 2k na to stanowisko, więc gość uznał, że nawet nie ma sensu negocjować z taką różnicą. Ale jeżeli twoja oferta nie różniła się jakoś znaczący od ich oczekiwań, to faktycznie dziwne z jego strony. Ogólnie to zgadzam się z chorym. Z tego co wiem, to szukasz pierwszej pracy jako programista? Według mnie pierwsza praca na jakimś poważnym stanowisku powinna przede wszystkim służyć zdobyciu doświadczenia. Ja sam jak poszedłem na rozmowę, to kiedy zapytano się mnie o oczekiwania finansowe, rzuciłem śmieszną kwotę, tylko po to, żeby dostać pracę i udało się, dobrze na tym wyszedłem, a już po 3 miesiącach dostałem dużą podwyżkę, bo mnie docenili.

Zapotrzebowanie na juniorów w IT jest teraz dosyć małe i będzie z tym coraz gorzej. Przez to, że coraz więcej osób się na to nakręca, jest coraz więcej materiałów do nauki po polsku, coraz więcej bootcamów powstaje i po kilku miesiącach nauki ludzie starają się o pracę, przez co konkurencja jest bardzo duża i początkującym jest ciężko. Oczywiście większość tych ludzi nic nie potrafi, ale pracodawcy pewnie nie mają czasu na przesłuchiwanie ich wszystkich, więc wolą zapłacić więcej za kogoś z doświadczeniem. Ciągle przeglądam oferty pracy, żeby być na bieżąco z wymaganiami, i widzę, że dużo korporacji, które co roku organizowały staże dla studentów, teraz przestały, już się to niezbyt opłaca. Sam widzę po znajomych ze studiów, którzy w większości teraz szukają pierwszej pracy, że cieszą się, nawet jeśli dostaną płacę minimalną, i tak są zadowoleni, że zdobywają doświadczenie. Wiadomo, sytuacja wygląda inaczej jak już nie jesteś studentem i musisz się sam utrzymywać, z czegoś trzeba żyć.

Mimo wszystko uważam, że skoro pisałeś, że nie możesz już od kilku miesięcy znaleźć pracy, to powinieneś zejść z ceny. Jak zdobędziesz rok, dwa albo trzy komercyjnego doświadczenia, to będziesz sobie mógł przebierać w ofertach. Ja na twoim miejscu bym napisał jeszcze raz do tego rekrutera i szczerze powiedział, że wynagrodzenie, które podałeś, to tylko luźna propozycja i zapytał ile on by zaproponował.
Ok Panie i Panowie dzieki za info!