PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Wstydze sie patrzec na ludzi kiedy czuje się brzydko..
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Ogólnie mam problemy z kontaktem wzrokowym,ale gdy czuje sie mało atrakcyjnie i nie wyglądam zbyt korzystnie to unikam kontaktu wzrokowego,boje sie,że ktoś kto uwaza mnie za ''ładną'' gdy przyjrzy mi się bliżej stwierdzi,że ''brzydka'' tym bardziej ,gdy mam pelny makijaz [a to dla mnie cios] Bardzo przejmuje sie swoim wyglądem i to jak ludzie mnie odbierają :Stan - Niezadowolony - Obraża się:..Niby oczy są zwierdziadłem duszy,ale nawet gdy sie zmuszam by patrzec komus w oczy analizuje w myślach co ta osoba o mnie myśli i mam wrażenie,że widzi tylko moją brzydotę . :Stan - Niezadowolony - Płacze: :Stan - Niezadowolony - Płacze: .Tyczy sie to zwłaszcza facetów,dlatego do pracy przeważnie nosze pelny makijaz bo automatycznie czuje sie pewniej,ale nawet w makijażu mam obawy ...Ale wiadomo,że makijaz po jakimś czasie zaczyna sie ścierać itp..A poprawiać sie juz nie mam za bardzo ochoty..Boje sie,że ktoś sie rozczaruje moim wyglądem..Czasem ktoś patrząc na mnie jakby się smieje wtedy od razu ide do lusterka i zastanawiam sie o co chodziło tej osobie,może wyglądam śmiesznie? albo brzydko? i się przejmuje ..Nie che byc taka przewrażliwiona na swoim punkcie. Doszło do mnie ,ze zachowuje sie tak jakbym nie widziala ludzi.Jestem obojętna i jakaś niedostępna.. Przechodze obok ludzi nie zwracajac na nich uwagi,ale gdy spojrze na kogos to się usmiechaja a ja taki poker face :Stan - Różne - Nie powiem: bo nie moge z siebie wykrzesać nawet usmechu  :Stan - Niezadowolony - Brak słów: albo jest taki sztuczny  :forak: :3 też zdarza się,że jak zetknę sie z kimś wzrokiem to podchodzą i chca nawiazac rozmowe a ja w gadaniu jestem na bakier ,bo zaczynam sie stresowac i mam pustke w głowie..Ostatnio byla druga zmiana ja patrze sie w oddali na jakis przedmiot a tam jakis facet wita sie z osobami z działu a ja na niego nawet nie spojrzałam. Potem poszedł dalej i rozmawiał z kilkoma osobami i nasze spojrzenia sie zetknęły na kilka sekund wtedy podszedł i sie przywitał ...Tez mam wrazenie,że ludzie mnie nie dokońca dobrzee przez to odbierają ,choć nie mam złych intencji wobec nich .Ja porostu mam taki swój świat..Z drugiej strony własnie obawiam sie,że mam dziwny wyraz twrzy, gdy rozmawiam i ,że wygladam brzydko,dziwnie i ludzie sie mna zniesmaczą i jak komuś sie podobałam to po bliższym spojrzeniu przestane mu sie podobac...Jak z tym walczyc? ;to utrudnia zycie :Stan - Niezadowolony - Płacze: :Stan - Niezadowolony - Płacze: :Stan - Niezadowolony - Płacze: :Stan - Niezadowolony - Płacze:
Ja zawsze przewrażliwiony byłem na punkcie jak ludzie mnie odbierają. Gdy jakaś dziewczyna uśmiechnie się w moją stronę, to pierwsza moja myśl - idiotycznie muszę chyba wyglądać. Przez to nauczyłem się kompletnie nie zwracać uwagi na ludzi jak gdzieś idę. Z punktu A do punktu B idę nie zwracając nadmiernie uwagi na mijających ludzi.
Chociaż chyba na dniach będę w stanie w końcu swoje zdjęcie na fb wstawić, a dla mnie to wyczyn niebanalny.:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Jedynie ten nadmiernie smutny wzrok na zdjęciach mnie denerwuje... Już kiedyś znajomy znajomego się pytał, co ja taki wiecznie smutny chodzę...
A jaką radę mogę mieć? Przestać myśleć jak inni Ciebie odbierają. Po prostu staraj się wyglądać najlepiej jak potrafisz (nie popadając w przesadyzm) i tyle.
Też tak mam! Kiedy jestem pomalowana, ładnie ubrana, włosy mam rozpuszczone etc. to nabieram pewnosci siebie, większą mam chęć gdzies wyjsc, kiedy zaś wszystko jest na odwrot np. zero makijażu, ubiór taki sobie to też nie mam ochoty patrzeć ludziom w twarz, szybko przemykam do celu i inne dzikie zachowania.
Inna rzecz że kiedy wyglądam tak jak napisałam na początku to nieskromnie mówiąc prawie każdy facet jest mną zainteresowany, dosc często słyszę komplement jakiś, co mnie też dosyć krępuje  i lapie się że uciekam wzrokiem, robię nieprzyjazna mine itp. I tak w koło Macieju ale naprawdę staram się z tym wszystkim walczyć, poza tym terapia dużo mi rozjaśniła. 
A skoro makijaż i ładny ciuch dodaje ci odwagi to nie rezygnuj z tego.  :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
(22 Sie 2018, Śro 17:45)smutna00 napisał(a): [ -> ]Też tak mam! Kiedy jestem pomalowana, ładnie ubrana, włosy mam rozpuszczone etc. to nabieram pewnosci siebie, większą mam chęć gdzies wyjsc, kiedy zaś wszystko jest na odwrot np. zero makijażu, ubiór taki sobie to też nie mam ochoty patrzeć ludziom w twarz, szybko przemykam do celu i inne dzikie zachowania.
Inna rzecz że kiedy wyglądam tak jak napisałam na początku to nieskromnie mówiąc prawie każdy facet jest mną zainteresowany, dosc często słyszę komplement jakiś, co mnie też dosyć krępuje i lapie się że uciekam wzrokiem, robię nieprzyjazna mine itp. I tak w koło Macieju ale naprawdę staram się z tym wszystkim walczyć, poza tym terapia dużo mi rozjaśniła.
A skoro makijaż i ładny ciuch dodaje ci odwagi to nie rezygnuj z tego. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Mam podobnie,czuje sie pewniej i czesto przyłapuje na sobie wzrok facetów,ale zauwazyłam gdy rozmawiam z potencjlnym facetem to czar pryska,bo trace pewnosc i sie stresuje..A zaden facet nie bedzie za mną biegał w nieskonczonosc skoro nie daje mu zadnych sygnalow...Zawsze staram sie wyglada elegancko,ale przez zachowanie i brak pewnosci siebie tracę duzo...A jak wygladaja Twoje relacje z facetami?
mam podobnie, tyle że ja jestem naprawdę brzydka i mnie naprawdę ludzie oceniają po wyglądzie (negatywnie) i jeśli ktoś się odzywa to tylko po to, zeby mnie wyśmiać. I nie, ładne ciuchy, makijaż i fryzura tego nie zmieniają. zaloże się, że oddałabym wszystko by wyglądać tak jak wy w momencie, gdy uważacie, że wyglądacie "brzydko".
Ja też mam odwieczny problem z tym, jak inni mnie odbierają. To znaczy z moim przeświadczeniem, że na pewno jako osobę dziwną, niedopasowaną i w przypadku płci przeciwnej, również nieatrakcyjną. Podobnie jak powyżej napisał Acj, staram się nie zwracać za bardzo uwagi, na mijanych przeze mnie ludzi. Zawsze wtedy doszukuję się w ich spojrzeniach jakiejś niechęci, pogardy czy czegoś w tym stylu. I to pomimo, że nie uważam się za osobę wyglądającą jakoś naprawdę bardzo źle. Czasami zdarza się, że wymienię spojrzenie z jakąś dziewczyną np w autobusie, na przystanku itp, ale lęk i przekonanie o całej masie wad sprawia, że nigdy nie będę się w stanie do żadnej odezwać.
Ja boję się patrzeć na ludzi nawet kiedy wyglądam znośnie. A najgorzej jest wtedy, gdy przechodzę przez przejście, ktoś mnie puszcza, a wiatr właśnie w tym konkretnym momencie przerzuca mi włosy na całą twarz. Nienawidzę natury

Szary

Ja zawsze czuję się brzydko albo dziwacznie
Tez to mam :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:
Wystarczy, że dziewczyna się uśmiechnie do mnie, a już mechanizm obronny się załącza - na pewno coś idiotycznego zrobiłem lub idiotycznie wyglądam.
Normalnie frustracja i małostkowość wychodzi drzwiami i oknami...
Chyba każdy odczuwa dyskomfort patrząc na ludzi, kiedy czuje się brzydko, bo brzydota to przecież nie jest obiektywna rzecz, a subiektywna. Jeśli czujemy się brzydko to znaczy, że wydaje nam się, że inni ludzie uważają, że wyglądamy źle. Brzydota to słowo nacechowane bardzo subiektywnie i "osądzająco", dlatego to nie dziwne, że obawiamy się, że inni będą nas osądzać poprzez jakiś pryzmat tego jak wyglądamy. A przynajmniej ja to tak widzę.
(20 Wrz 2018, Czw 19:51)L1sek napisał(a): [ -> ]Chyba każdy odczuwa dyskomfort patrząc na ludzi, kiedy czuje się brzydko, bo brzydota to przecież nie jest obiektywna rzecz, a subiektywna. Jeśli czujemy się brzydko to znaczy, że wydaje nam się, że inni ludzie uważają, że wyglądamy źle. Brzydota to słowo nacechowane bardzo subiektywnie i "osądzająco", dlatego to nie dziwne, że obawiamy się, że inni będą nas osądzać poprzez jakiś pryzmat tego jak wyglądamy. A przynajmniej ja to tak widzę.

Moim zdaniem masz rację, ale wynika z tego taki wniosek, że aby dobrze czuć się wśród innych, najpierw trzeba dobrze czuć się z samym, lub samą sobą. Gdybym tylko wiedział jak tego dokonać... Chociaż pewnie nawet wiem, tylko odwagi na terapię brak.
ja nawet jak się, w moim mniemaniu oczywiście, fajnie ubiorę, to nie dodaje mi to raczej pewności siebie, bo jak ma dodać, skoro nie mam jej właściwie wcale? :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Z drugiej strony, gdy czuję, ze wyglądam źle (np świeci mi się morda itp.) albo jestem :Ikony bluzgi grzybek: ubrany, to ... faktycznie nei jest mi z tym dobrze, ale jakoś specjalnie bardziej nie uciekam wtedy przed ludźmi. Zresztą jak wychodzę, to zawsze staram się ogarnąć, chyba ze do Biedronki po bułki, to wtedy czasem nie.

Chciałbym wyglądać ładniej, niestety w moim wieku widzę już jak ryj mi sie starzeje, chociaż rzekomo nadal wyglądam jak szczyl z liceum albo początku studiów, to jednak widzę, jak daleko mi do ładnych chłopców mijanych na ulicy - i pod względem urody, i ogólnego zakonserwowania ciała.

Dodatkowo wciąż mam kiepską figurę i nie mieszę się od pasa w dół w slim fit (z górą jest spoko)