PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Patowa sytuacja w pracy
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4
Cześć wszystkim, muszę się wygadać. Mam nadzieję, że komuś będzie chciało się to przeczytać...

W maju poszedłem do nowej pracy. Nie będę opisywał co to za firma i praca, bo to nieistotne. Chodzi o to, że u mnie w pracy jest pewna dziewczyna z którą mam na co dzień styczność. To są głównie rozmowy na temat pracy, bo sytuacja jest taka, że musimy ze sobą współpracować. Przez pierwsze miesiące tej pracy w zasadzie nie zwracałem na nią uwagi, ponieważ myślałem, że jest mężatką (pierścionki na obu palcach). Jednak mniej więcej w połowie lipca okazało się, że na 90% jest wolna (wiele czynników na to wskazuje, choćby samotne wakacje). Coś mi się poprzestawiało w mózgu od tamtej pory i uznałem, że mam u niej jakieś szanse. Zacząłem o niej coraz częściej myśleć. Nawet mam sny z jej udziałem (nie, nie erotyczne). To już jest mocne zauroczenie. Kiedy ona jest w pobliżu, trudno mi się skupić na pracy, popełniam gafy, bo chce wypaść przy niej jak najlepiej. Mimo tego, że na jakieś 99% wiem, że ona ma mnie w dup*e. Próbowałem ją zagadywać, żartować, ale słabo mi to wychodzi, bo strasznie się przy niej spinam. A ona sama nie zaczyna rozmowy na tematy nie związane z pracą, dlatego po prostu myślę, że nie jest mną zainteresowana. Czuję to, kobieta nawet jak jest zajęta, to daje ci znać, że jej się podobasz. Miałem okazję to kiedyś odczuć na własnej skórze. Dodatkowo próbowałem ją zaczepiać w mediach społecznościowych, ale traktuje mnie tam jak powietrze.

Nie wiem co mam zrobić w tej sytuacji. Wzdycham do niej niczym w piosence zespołu Magma "Aisha", ale ona kompletnie nie jest mną zainteresowana. Kiedy pomyślę sobie o tym racjonalnie, to dochodzę do wniosków, że nawet jakby jakimś cudem udało mi się ją swoją osobą zainteresować, to i tak nasz związek by nie wypalił. Mamy zupełnie inne zainteresowania (wiem z facebooka, bo w realu nawet nie miałem okazji jej o to spytać). Ona lubi psy, ja koty etc. Poza tym, wygląda mi na osobę, która lubi towarzystwo (to jakiej muzyki słucha), imprezy, nie to co ja. Taka dziewczyna marzy o ślubie i weselu na kilkaset osób. U mnie to nigdy nie dojdzie do skutku. Bo nie mam najlepszych relacji z dalszą rodziną. Poza tym, przez moje dziwne zachowanie narobiłbym jej tylko wstydu.

Chciałem zostać w tej pracy przynajmniej do końca zimy, ale wszystko wskazuje na to, że będę musiał z niej odejść. To pewnie będzie szokiem dla części osób, szczególnie kierownika, który widać, że jest ze mnie zadowolony i oni wiążą ze mną przyszłość. Ale przecież nie pójdę do niego i nie powiem: "- Odchodzę, bo nie mogę z nią dłużej przebywać". Bo bym tylko narobił niepotrzebnego zamieszania i ośmieszył się.


Szukam sposobu na to, żeby przestać o niej myśleć, ale obawiam się, że mi się to nie uda. Najgorzej jest jak z nią rozmawiam przez telefon i słyszę ten głos... Zresztą, nie będę się tutaj zbytnio rozpisywał co czuję, ale jest to uczucie bezradności. Bezradność, że nie potrafię jej do siebie przekonać, że jestem dla niej tylko randomowym gościem, a utrzymuje ze mną w pracy kontakt, bo musi. Z każdym tygodniem jest coraz gorzej, myślę, że wytrzymam maksymalnie do końca października. Poza tym, już jestem na etapie szukania nowej pracy. Nie jest mi to na rękę takie zmiany i przystosowanie się do nowej pracy i ludzi, ale chyba nie mam innego wyjścia...
Na studiach podobała mi się bardzo dziewczyna z którą byłem w grupie. Na początku była mi zupełnie obojętna, ale tak po paru latach wspólnych projektów i baaardzo rzadkich imprez (ale jednak;p) zaczęła mi się więcej niż podobać. Nic z tym nie robiłem, bo wystarczyło mi, że była "obok".;p Jednak po jednych wakacjach i powrocie na studia jakoś jej obecność sprawiła, że ciężko mi było obok niej wytrzymać. Serce mocno waliło, ciężko mi było się na czymkolwiek skupić. W końcu trochę wymusiłem na niej spotkanie na mieście. Wymusiłem, bo chyba wiedziała co się święci i zaczęła mnie olewać totalnie.;p Sądziłem, że jak powiem jej co do niej czuję, niezależnie od jej odpowiedzi, jakoś lżej mi się zrobi na sercu.
Spoiler - to była jedna z bardziej idiotycznych moich decyzji. Reszta studiów była dla mnie 'koszmarem' (jak idiotycznie by to nie brzmiało), bo po paru latach zupełnie odcięła się ode mnie. Nawet jak widzieliśmy się przed wykładem, to uciekała wzrokiem byle tylko się nie przywitać ze mną. Ogółem czułem się jak zwykły śmieć, ale nie ma co z siebie jakiejś ofiary robić. Po prostu wszystko potoczyło się bardzo źle. Dzisiaj jestem już innym człowiekiem i gdyby wrócił tamten czas, to bym zupełnie inaczej się zachował (mniej fobicznie, ale jednak nadal bardzo nieśmiało;p). Nie ma co jednak nad przeszłością nadmiernie rozmyślać, bo się zatraci obraz dnia dzisiejszego i tego co przynieść może jutro.
Pozdrawiam i bądź silny. Przestać o niej myśleć szybko nie przestaniesz, ale to też jest jakaś nauka na przyszłość. Najlepiej jakbyś zmienił swój 'obiekt zainteresowania', ale to takie proste i czasem wykonalne nie jest.;p Nie mniej jednak chyba to najbardziej zdrowe rozwiązanie.
(20 Wrz 2018, Czw 20:48)Acj napisał(a): [ -> ]Spoiler - to była jedna z bardziej idiotycznych moich decyzji. Reszta studiów była dla mnie 'koszmarem' (jak idiotycznie by to nie brzmiało), bo po paru latach zupełnie odcięła się ode mnie. Nawet jak widzieliśmy się przed wykładem, to uciekała wzrokiem byle tylko się nie przywitać ze mną. Ogółem czułem się jak zwykły śmieć, ale nie ma co z siebie jakiejś ofiary robić. Po prostu wszystko potoczyło się bardzo źle. Dzisiaj jestem już innym człowiekiem i gdyby wrócił tamten czas, to bym zupełnie inaczej się zachował (mniej fobicznie, ale jednak nadal bardzo nieśmiało:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:). Nie ma co jednak nad przeszłością nadmiernie rozmyślać, bo się zatraci obraz dnia dzisiejszego i tego co przynieść może jutro.
Pozdrawiam i bądź silny. Przestać o niej myśleć szybko nie przestaniesz, ale to też jest jakaś nauka na przyszłość. Najlepiej jakbyś zmienił swój 'obiekt zainteresowania', ale to takie proste i czasem wykonalne nie jest.:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2: Nie mniej jednak chyba to najbardziej zdrowe rozwiązanie.
Dlatego i ja nie zamierzam jej niczego mówić, bo to zniszczyłoby wszystko. Nie zaproszę jej też na kawę czy coś, bo to by wszystko zepsuło i praca tam byłaby już nie do wytrzymania. Chociaż ona może coś podejrzewać. Dopiero jak stamtąd odejdę, to napiszę jej parę słów, ale też bez żadnego wyzwania miłości. Po prostu jak to wszystko wygląda. Wiem, że nie będzie to miało dla niej żadnego znaczenia, ale przynajmniej ja nie będę tego dłużej w sobie trzymał wiedząc, że już nigdy jej nie zobaczę.

Trudno znaleźć inny obiekt zainteresowań jak tak mało przebywa się wśród ludzi. Chciałbym przestawić sobie głowę na niemyślenie o niej, chyba najlepsze byłoby teraz dla mnie dowiedzenie się, że ma kogoś. Chwilę bym mocniej pocierpiał, a potem dał sobie spokój.
To chyba typowe jak się nie przebywa zbyt często z innymi ludźmi to "zakochujesz się" w pierwszej lepszej osobie, z którą spędzasz trochę więcej czasu. Jeśli praca Ci odpowiada to postaraj się jakoś przetrwać i może to zauroczenie ci przejdzie
Może weź ją na kawę zaproś, to ją poznasz i będziesz wiedział czy na prawdę nie pasujecie do siebie. Jak się w żadnym terminie nie zgodzi to już będziesz wiedział, że nie jest Tobą zainteresowana :Stan - Uśmiecha się: A niezależnie od tego z pracy z takiego powodu ja bym nie rezygnował.
Stary witaj w klubie. sytuacja w duzej mierze przypomina moja, z ktora obecnie sie musze zmiezyc z jedynie delikatna naprawde roznica. W sierpniu podjalem prace Spotkalem tam dziewczyne, ktora momentalnie wpadla mi w oko. Odhaczalem po kolei w glowie jedna po drugiej cechy wymazonej dla mnie kobiety, ktore ona posiadala. Z czasem zaczela budzic we mnie rozne uczucia dlatego tez musze ochlonac bo pogon za kobieta do niczego dobrego nie prowadzi. Zycie tak sie potoczylo, ze udzielala mi ona szkolenia, gdzie okazalo sie, ze takze nie jestem jej obojetny. Jednak niestety na chwile obecna szansa na rozwoj tego lovestory jest minimalna przez moje odchyly.

Dlatego podsumowujac: jesli nie masz podstawowego obycia z ludzmi lepiej odpusc. Oszczedzisz sobie nerwow, a Ty lepiej skupisz sie na pracy. Korzysc dla Ciebie, jej ibpracodawcy. Mi poki co nie pozostaje nic innego, jak zrobic to samo bo tez zaczynam przez nia tracic rozum i idzie to w zlym kierunku.
(20 Wrz 2018, Czw 21:32)Sparkle napisał(a): [ -> ]Jeśli praca Ci odpowiada to postaraj się jakoś przetrwać i może to zauroczenie ci przejdzie
Praca nie jest jakaś super. Myślę, że bez większych problemów mógłbym podobną znaleźć. Chodzi o to, że ja zamierzałem tam być przynajmniej do końca stycznia (później mam inne plany na życie), a tu okazuje się, że znowu muszę wszystko zmieniać i szukać nowej. Nowy stres, dostosowanie się do ludzi itd. Na kilka miesięcy przed tą zmianą takie coś może być problematyczne. Ale jestem do tego zmuszony. Obecną umowę mam do końca października, więc jeszcze jest jakieś 2-3 tygodnie na podjęcie decyzji. Na dzień dzisiejszy na 90% odchodzę. Po prostu nie wytrzymam tam z nią.
(20 Wrz 2018, Czw 21:39)rlip napisał(a): [ -> ]Może weź ją na kawę zaproś, to ją poznasz i będziesz wiedział czy na prawdę nie pasujecie do siebie. Jak się w żadnym terminie nie zgodzi to już będziesz wiedział, że nie jest Tobą zainteresowana :Stan - Uśmiecha się: A niezależnie od tego z pracy z takiego powodu ja bym nie rezygnował.
Jak sobie wyobrażasz takie zaproszenie? Zaproszę ją, ona odmówi i jak będą wyglądać nasze relacje wtedy? Zresztą, nie mam pewności jaka ona jest naprawdę. Może wygada to komuś z tej firmy i będą mi dupę obrabiać na boku... Żadne zaproszenie na kawę nie wchodzi w grę. Bo jak później sobie spojrzymy w oczy kiedy da mi kosza?
(20 Wrz 2018, Czw 21:50)WeLoveThisGame napisał(a): [ -> ]Stary witaj w klubie. sytuacja w duzej mierze przypomina moja, z ktora obecnie sie musze zmiezyc z jedynie delikatna naprawde roznica. W sierpniu podjalem prace Spotkalem tam dziewczyne, ktora momentalnie wpadla mi w oko. Odhaczalem po kolei w glowie jedna po drugiej cechy wymazonej dla mnie kobiety, ktore ona posiadala. Z czasem zaczela budzic we mnie rozne uczucia dlatego tez musze ochlonac bo pogon za kobieta do niczego dobrego nie prowadzi. Zycie tak sie potoczylo, ze udzielala mi ona szkolenia, gdzie okazalo sie, ze takze nie jestem jej obojetny. Jednak niestety na chwile obecna szansa na rozwoj tego lovestory jest minimalna przez moje odchyly.

Dlatego podsumowujac: jesli nie masz podstawowego obycia z ludzmi lepiej odpusc. Oszczedzisz sobie nerwow, a Ty lepiej skupisz sie na pracy. Korzysc dla Ciebie, jej ibpracodawcy. Mi poki co nie pozostaje nic innego, jak zrobic to samo bo tez zaczynam przez nia tracic rozum i idzie to w zlym kierunku.
Ale jednak masz inną sytuację, skoro mówisz, że nie jesteś jej obojętny. Bo ja jej jestem. Wiem, że odpuszczenie to najlepsze co mogę zrobić, tylko jest podstawowe pytanie - JAK TO ZROBIĆ? Nigdy jak dotąd mi się to nie udawało. Zawsze "czas" leczył rany. A ja nie zamierzam się jeszcze męczyć 5 miesięcy...
(20 Wrz 2018, Czw 22:01)lvs napisał(a): [ -> ]
(20 Wrz 2018, Czw 21:39)rlip napisał(a): [ -> ]Może weź ją na kawę zaproś, to ją poznasz i będziesz wiedział czy na prawdę nie pasujecie do siebie. Jak się w żadnym terminie nie zgodzi to już będziesz wiedział, że nie jest Tobą zainteresowana :Stan - Uśmiecha się: A niezależnie od tego z pracy z takiego powodu ja bym nie rezygnował.
Jak sobie wyobrażasz takie zaproszenie? Zaproszę ją, ona odmówi i jak będą wyglądać nasze relacje wtedy? Zresztą, nie mam pewności jaka ona jest naprawdę. Może wygada to komuś z tej firmy i będą mi dupę obrabiać na boku... Żadne zaproszenie na kawę nie wchodzi w grę. Bo jak później sobie spojrzymy w oczy kiedy da mi kosza?

Zwyczajnie. Potem możesz ją traktować jak koleżankę z pracy, czy to jako zajętą, czy to taką u której nie masz szans :Stan - Uśmiecha się:. Gdzieś słyszałem, że nie ma nic bardziej męskiego niż dostać kosza :Stan - Uśmiecha się:
Najważniejsze pytanie - czy aby ucieczka jest tutaj odpowiedzią, czy jedynie oznaką naszej słabości. Prędzej czy później sytuacja się powtórzy i znowu nie pozostanie nic innego jak uciec dalej. I tak znowu, i znowu, i znowu. Ja miałem sobie bardzo za złe, że nie potrafiłem nawet w jakieś lepsze miejsce ją zaprosić. Utraciłem inicjatywę już po pięciu sekundach, kiedy to nawet kwiatka ode mnie przyjąć nie chciała (swoją drogą, to też chyba był błąd;p). Co z tego, że 1,5h wcześniej przyszedłem na spotkanie by rozeznać się w terenie, jak i tak uparła się na jakąś sieciówkę. Pomijając to niezadowolenie, że w ogóle pojawiłem się na umówione spotkanie.;p
Co by się nie stało, to i tak pewnie pluć sobie w brodę będziesz, niestety. Jak to ludzie robią, że są szczęśliwi, to pojęcia nie mam. Mnie to jakoś przerasta.
(20 Wrz 2018, Czw 21:39)rlip napisał(a): [ -> ]Może weź ją na kawę zaproś, to ją poznasz i będziesz wiedział czy na prawdę nie pasujecie do siebie. Jak się w żadnym terminie nie zgodzi to już będziesz wiedział, że nie jest Tobą zainteresowana :Stan - Uśmiecha się: A niezależnie od tego z pracy z takiego powodu ja bym nie rezygnował.

Jak dla mnie samo to że nie rozmawia z nim na tematy nie związane z pracą świadczą o tym, że dziewczyna nie jest nim zainteresowana. Po co zapraszać na kawę skoro mają tylko relacje zawodowe?
(20 Wrz 2018, Czw 22:10)Rival napisał(a): [ -> ]
(20 Wrz 2018, Czw 21:39)rlip napisał(a): [ -> ]Może weź ją na kawę zaproś, to ją poznasz i będziesz wiedział czy na prawdę nie pasujecie do siebie. Jak się w żadnym terminie nie zgodzi to już będziesz wiedział, że nie jest Tobą zainteresowana :Stan - Uśmiecha się: A niezależnie od tego z pracy z takiego powodu ja bym nie rezygnował.

Jak dla mnie samo to że nie rozmawia z nim na tematy nie związane z pracą świadczą o tym, że dziewczyna nie jest nim zainteresowana. Po co zapraszać na kawę skoro mają tylko relacje zawodowe?

Możesz mieć rację... ale to zależy. Może nie mają zbyt dużo czasu na takie pogawędki, może są tam jeszcze inni ludzie i się krępuje, może nie chce robić pierwszego kroku...
Nie wiem jakie są odczucia tej dziewczyny, ale jest jeszcze kwestia pewnej zasady, która niektórzy się kierują - nie wiązać się z kimś z pracy,szczególnie z tego samego działu, czy widywanym na co dzień... Oczywiście zdanie może być podzielone czy to jest zasada mądra, czy nie, że serce nie sługa, itp., no ale istnieją osoby, które będą się nią kierować. Więc też czasem może być tak, że ktoś współpracownika nigdy nie będzie traktował, jak potencjalnego kandydata na partnera.. .i ja to rozumiem. Ja bym nie chciała się spotykać z nikim z pracy już. Wiem, z praktyki, że to może przynieść sporo problemów. Skoro tak topornie idzie zaciesnianie znajomości to może chodzić i o to, wiec jak kiedyś już zechcesz odejść, to możesz spróbować się do niej odezwać jak nie będą was łączyć stosunki zawodowe i wtedy zobaczysz. Niestety, myślę, że w przypadku spraw tego typu nie ma skutecznej na 100% metody ochrony przed zranieniem:(
(20 Wrz 2018, Czw 22:23)yoga.cat napisał(a): [ -> ]Nie wiem jakie są odczucia tej dziewczyny, ale jest jeszcze kwestia pewnej zasady, która niektórzy się kierują - nie wiązać się z kimś z pracy,szczególnie z tego samego działu, czy widywanym na co dzień... Oczywiście zdanie może być podzielone czy to jest zasada mądra, czy nie, że serce nie sługa, itp., no ale istnieją osoby, które będą się nią kierować. Więc też czasem może być tak, że ktoś współpracownika nigdy nie będzie traktował, jak potencjalnego kandydata na partnera.. .i ja to rozumiem. Ja bym nie chciała się spotykać z nikim z pracy już. Wiem, z praktyki, że to może przynieść sporo problemów. Skoro tak topornie idzie zaciesnianie znajomości to może chodzić i o to, wiec jak kiedyś już zechcesz odejść, to możesz spróbować się do niej odezwać jak nie będą was łączyć stosunki zawodowe i wtedy zobaczysz. Niestety, myślę, że w przypadku spraw tego typu nie ma skutecznej na 100% metody ochrony przed zranieniem:Stan - Niezadowolony - Smuci się:

Może tak być z tą dziewczyną. Dla autora najlepiej będzie, gdy będzie ją podrywał, gdy już nie będą ze sobą pracować, ale wcześniej musi zdobyć do niej kontakt. Jeśli dziewczyna i wtedy będzie się zachowywać obojętnie, to będzie wiadomo, że przyczyną jej zachowania nie jest praca.
Niedawno miałem dokładnie taką samą sytuację jak Ty. Męczyłem się z tym prawie rok, a z dziewczyną zobaczę się znowu w pazdzierniku ale mam nadzieję, że już bez żadnych odchyłów.

Na pewno nic jej nie mów, ani nie zapraszaj. To mogę zdecydowanie odradzić, chyba, że już Ci nie zależy na pracy. W ten sposób możesz popsuć waszą relację i będzie jeszcze gorzej. Z twojego opisu wynika, że nie jest Tobą zainteresowana więc nie ma co robić na mus kroku w przód.

Możesz skupić się na innym obiekcie zainteresowań ale w moim przypadku to nie podziałało. Z doświadczenia wiem, że ciężko od tak zainteresować się kimś innym skoro w głowie masz tylko jedną dziewczynę...

Jedynie mogę Ci poradzić byś starał się zmienić sposób myślenia co do niej. Powtarzaj sobie, że to nie jest odpowiednia dziewczyna dla Ciebie, że nie jest Tobą zainteresowana, będą inne, nie ma potrzeby próbować na siłę itd.

No i przede wszystkim musisz uzbroić się w cierpliwość, bo takie zauroczenie może trzymać naprawdę długo. Może zamiast zmieniać pracę powinieneś wziąć wolne? Odpocząć chwilę, zająć się czymś. Tylko staraj się o niej nie myśleć jak o czymś więcej. Musisz traktować ją jako koleżankę z pracy i tyle. Wiem, że to nie łatwe ale jak mi się udało to i Tobie się na pewno uda :Stan - Uśmiecha się:!
Jedynie pozornie ma to znaczenie, bo i tak to do faceta nalezy dzialanie i rozwoj relacji, a ze obydwoje mamy problemy socjalne, tak obydwoje jestesmy w dup*e
(20 Wrz 2018, Czw 20:21)lvs napisał(a): [ -> ]Szukam sposobu na to, żeby przestać o niej myśleć, ale obawiam się, że mi się to nie uda.
Być może to błąd. Nie walcz z myślami. Pozwól im płynąć: "OK, jestem zauroczony". Przez wypieranie obsesje się tylko nakręcają.

Może nie szukaj sposobu, żeby przestać myśleć, tylko na to, co możesz konstruktywnego ze swoim uczuciem zrobić. Konstruktywnego w przeciwieństwie do destruktywno-ucieczkowego.

Dobrze, że o tym piszesz, to pozwala się zdystansować.

PS. Mam doświadczenie - zarówno w obsesjach (OCD), jak i uciekaniu z powodu toksycznej relacji. Zmieniłem z tego powodu uczelnię. Tylko sytuację miałem gorszą, bo to nie była tylko potencjalność, ale krótkotrwały (ale jednak) związek, który ona po czasie nie wprost odrzuciła.

Powodzenia!
@Ivs
Jak ci się robota podoba to nie rzucaj jej z powodu jakiejś baby. Niepoważny jesteś?
I co pójdziesz do jakiejś następej to sytuacja się może powtórzyć(zapewne jesteś "kochliwy"), znowu się zwolnisz ?
Daj se na wstrzymanie z takimi błachostkami.
Powodzenia
wyjdź z piwnicy na czat, tindera, spotkania z forum, gdziekolwiek, gdzie są inne baby.

A obecną babę wybij sobie w końcu z głowy. Z kilometra widać, że nadal masz nadzieję, skoro chcesz jej wyznać powód swojego odejścia z pracy (lol, a po co - ma to potraktować jako ciekawostkę? Do czego ma jej posłużyć ta informacja?). Wkurz się na nią za to, że Cię odrzuciła, albo wpadnij "w depresję" - cokolwiek - ale get over it. Sam nakręcasz to zauroczenie, ona nie daje Ci powodu. Nie myśl o niej, nie fantazjuj (to już na pewno), daj sobie przeżyć stratę (np. nie rozmyślaj co zrobisz w związku z tym jak się zwolnisz - tego tematu wtedy już nie będzie), najlepiej poznawaj inne baby.
Ta na Tinderze :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: chociaż ty blank nie zartuj i nie wprowadzaj ludzi w błąd że tam można kogoś poznać
bo clou mojej wypowiedzi to reklama tindera?
(21 Wrz 2018, Pią 6:17)Phobos napisał(a): [ -> ]@Ivs
Jak ci się robota podoba to nie rzucaj jej z powodu jakiejś baby. Niepoważny jesteś?
I co pójdziesz do jakiejś następej to sytuacja się może powtórzyć(zapewne jesteś "kochliwy"), znowu się zwolnisz ?
Daj se na wstrzymanie z takimi błachostkami.
Powodzenia
Mam gdzieś tę pracę. To nie jest praca w NASA, żeby jej strasznie żałować. Szybko bym znalazł coś podobnego. Jestem niepoważny i nienormalny, ale nie potrafię sobie poradzić z tą sytuacją. Rozumiem, że dla ciebie to błahostka, ale dla mnie nie. Nie ma co mierzyć wszystkich jedną miarą.
(21 Wrz 2018, Pią 7:42)BlankAvatar napisał(a): [ -> ]wyjdź z piwnicy na czat, tindera, spotkania z forum, gdziekolwiek, gdzie są inne baby.

A obecną babę wybij sobie w końcu z głowy. Z kilometra widać, że nadal masz nadzieję, skoro chcesz jej wyznać powód swojego odejścia z pracy (lol, a po co - ma to potraktować jako ciekawostkę? Do czego ma jej posłużyć ta informacja?). Wkurz się na nią za to, że Cię odrzuciła, albo wpadnij "w depresję" - cokolwiek - ale get over it. Sam nakręcasz to zauroczenie, ona nie daje Ci powodu. Nie myśl o niej, nie fantazjuj (to już na pewno), daj sobie przeżyć stratę (np. nie rozmyślaj co zrobisz w związku z tym jak się zwolnisz - tego tematu wtedy już nie będzie), najlepiej poznawaj inne baby.
Źle mnie zrozumiałeś. Nigdy jej nie powiem, że odchodzę przez nią. Miałem zamiar tylko powiedzieć coś na koniec "Próbowałem cię bliżej poznać, ale zauważyłem, że nie jesteś zainteresowana, więc dałem sobie spokój". Na pewno muszę sobie powtarzać, że ona mnie nie chce, ale niestety mi nie daje spokoju ten iluzoryczny 1% szans. Z poznawaniem przez internet dałem sobie spokój. Nawet tam nie mam powodzenia.
(21 Wrz 2018, Pią 21:16)lvs napisał(a): [ -> ]Miałem zamiar tylko powiedzieć coś na koniec "Próbowałem cię bliżej poznać, ale zauważyłem, że nie jesteś zainteresowana, więc dałem sobie spokój". Na pewno muszę sobie powtarzać, że ona mnie nie chce, ale niestety mi nie daje spokoju ten iluzoryczny 1% szans. Z poznawaniem przez internet dałem sobie spokój. Nawet tam nie mam powodzenia.
dokładnie to miałem na myśli, że zamiast przeboleć odrzucenie, wolisz bawić się w procenty ostatniej szansy. No i jeszcze w taki beznadziejny sposób jak wysyłanie laurek po ucieczce z pracy. Na co tak właściwie liczysz? Postaw się w pozycji tej dziewczyny. Dostaje liścik miłosny jak w gimbazie od kolesia, który był jej obojętny i który nie miał jaj żeby wystartować normalnie, tylko dopiero po ucieczce z pracy... Żeby chociaż między Wami była jakaś chemia, ale Ty jesteś jedną z dziesiątek czy setek osób, które spotyka co dzień. Nie wiem jak sobie wyobrażasz jej reakcję, ale mogę Ci podpowiedzieć, że będzie to jedna z dwóch: zdziwi się lub odbierze to jako komplement. Od razu spieszę z wyjaśnieniem, że nieistotne jaka reakcja będzie, bo obie będą podszyte głęboką obojętnością. To już wolę sugestię @rlip , bo chociaż pokazałbyś, że masz charakter i umiesz przyjąć odrzucenie na klatę i jesteś z tym OK. Sorry za kubeł zimnej wody BTW.
(21 Wrz 2018, Pią 21:16)lvs napisał(a): [ -> ]
(21 Wrz 2018, Pią 6:17)Phobos napisał(a): [ -> ]@Ivs
Jak ci się robota podoba to nie rzucaj jej z powodu jakiejś baby. Niepoważny jesteś?
I co pójdziesz do jakiejś następej to sytuacja się może powtórzyć(zapewne jesteś "kochliwy"), znowu się zwolnisz ?
Daj se na wstrzymanie z takimi błachostkami.
Powodzenia
Mam gdzieś tę pracę. To nie jest praca w NASA, żeby jej strasznie żałować. Szybko bym znalazł coś podobnego. Jestem niepoważny i nienormalny, ale nie potrafię sobie poradzić z tą sytuacją. Rozumiem, że dla ciebie to błahostka, ale dla mnie nie. Nie ma co mierzyć wszystkich jedną miarą.
(21 Wrz 2018, Pią 7:42)BlankAvatar napisał(a): [ -> ]wyjdź z piwnicy na czat, tindera, spotkania z forum, gdziekolwiek, gdzie są inne baby.

A obecną babę wybij sobie w końcu z głowy. Z kilometra widać, że nadal masz nadzieję, skoro chcesz jej wyznać powód swojego odejścia z pracy (lol, a po co - ma to potraktować jako ciekawostkę? Do czego ma jej posłużyć ta informacja?). Wkurz się na nią za to, że Cię odrzuciła, albo wpadnij "w depresję" - cokolwiek - ale get over it. Sam nakręcasz to zauroczenie, ona nie daje Ci powodu. Nie myśl o niej, nie fantazjuj (to już na pewno), daj sobie przeżyć stratę (np. nie rozmyślaj co zrobisz w związku z tym jak się zwolnisz - tego tematu wtedy już nie będzie), najlepiej poznawaj inne baby.
Źle mnie zrozumiałeś. Nigdy jej nie powiem, że odchodzę przez nią. Miałem zamiar tylko powiedzieć coś na koniec "Próbowałem cię bliżej poznać, ale zauważyłem, że nie jesteś zainteresowana, więc dałem sobie spokój". Na pewno muszę sobie powtarzać, że ona mnie nie chce, ale niestety mi nie daje spokoju ten iluzoryczny 1% szans. Z poznawaniem przez internet dałem sobie spokój. Nawet tam nie mam powodzenia.
Z tamtą dziewczyną o której pisałem znowu będę się widywał na studiach przez cały kolejny rok. Dałem sobie spokój, udało mi się i Tobie też się może udać. Daj sobie jeszcze trochę czasu, rób jak wyżej pisali, zajmij się czymś, cokolwiek byleby wyrzucać ją sobie z głowy. Jeśli rozważasz odejście z pracy to może lepiej wez urlop? Wtedy nie będziesz jej widywał. Nie poddawaj się za szybko, próbuj z tym walczyć. Wiem jak się czujesz ale jeśli masz dobrą pracę w której świetnie Ci idzie to może serio dobrze by było przynajmniej popróbować coś z tym zrobić?

Nawet nie mów tych słów na odchodne w razie czego, bo to zupełnie nie potrzebne. Dziewczyna zacznie się zastanawiać czy to przez nią i skoro nie jest zainteresowana to te słowa zostaną najprawdopodobniej odebrane jakbyś miał do niej żal. 

Polecam rady osób powyżej, a jeśli już naprawdę nic nie pomoże to zrób to co Ci mówi serce. Najwyżej Cię odrzuci i będzie wam mega niezręcznie ale przynajmniej będziesz wiedział, że spróbowałeś. Zmienisz pracę i zapomnisz ale najpierw spróbuj powalczyć, bo może akurat pojawi się ktoś albo Ci przejdzie i wszystko wróci do normy :Stan - Uśmiecha się:.
(21 Wrz 2018, Pią 21:27)BlankAvatar napisał(a): [ -> ]To już wolę sugestię @rlip , bo chociaż pokazałbyś, że masz charakter i umiesz przyjąć odrzucenie na klatę i jesteś z tyk OK. Sorry za kubeł zimnej wody BTW.
(21 Wrz 2018, Pią 21:44)Zima napisał(a): [ -> ]Polecam rady osób powyżej, a jeśli już naprawdę nic nie pomoże to zrób to co Ci mówi serce. Najwyżej Cię odrzuci i będzie wam mega niezręcznie ale przynajmniej będziesz wiedział, że spróbowałeś. Zmienisz pracę i zapomnisz ale najpierw spróbuj powalczyć, bo może akurat pojawi się ktoś albo Ci przejdzie i wszystko wróci do normy :Stan - Uśmiecha się:.
Jestem bardzo ciekaw jak wy sobie to wyobrażacie. Jak mamy normalnie ze sobą współpracować, kiedy da mi kosza? Myślicie, że wszystko wróci do normy? Może mi ulży, ale nie mam żadnej pewności, że ona tego nie rozpowie. Tego mi jeszcze potrzebne, żeby ludzie plotkowali o tym, że dała mi kosza. Wtedy bym sobie sam to zwolnienie załatwił. To już chyba lepiej odejść z tej pracy i wtedy zapytać, czy sie ze mną umówi. Bo wtedy kosz nie będzie taki zły w skutkach.
(21 Wrz 2018, Pią 21:54)lvs napisał(a): [ -> ]
(21 Wrz 2018, Pią 21:27)BlankAvatar napisał(a): [ -> ]To już wolę sugestię @rlip , bo chociaż pokazałbyś, że masz charakter i umiesz przyjąć odrzucenie na klatę i jesteś z tyk OK. Sorry za kubeł zimnej wody BTW.
(21 Wrz 2018, Pią 21:44)Zima napisał(a): [ -> ]Polecam rady osób powyżej, a jeśli już naprawdę nic nie pomoże to zrób to co Ci mówi serce. Najwyżej Cię odrzuci i będzie wam mega niezręcznie ale przynajmniej będziesz wiedział, że spróbowałeś. Zmienisz pracę i zapomnisz ale najpierw spróbuj powalczyć, bo może akurat pojawi się ktoś albo Ci przejdzie i wszystko wróci do normy :Stan - Uśmiecha się:.
Jestem bardzo ciekaw jak wy sobie to wyobrażacie. Jak mamy normalnie ze sobą współpracować, kiedy da mi kosza? Myślicie, że wszystko wróci do normy? Może mi ulży, ale nie mam żadnej pewności, że ona tego nie rozpowie. Tego mi jeszcze potrzebne, żeby ludzie plotkowali o tym, że dała mi kosza. Wtedy bym sobie sam to zwolnienie załatwił. To już chyba lepiej odejść z tej pracy i wtedy zapytać, czy sie ze mną umówi. Bo wtedy kosz nie będzie taki zły w skutkach.
Piszemy Ci jedynie byś spróbował jeszcze powalczyć, że może przejdzie. Jeśli nie to wtedy ubezpiecz się w postaci nowej pracy. Jak ją zapytasz i odrzuci to masz już zapewnione koło ratunkowe.
Stron: 1 2 3 4