PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: podryw na ból istnienia?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7
Czy jakiś fobik próbował chwalić się na tinderze/sympatii itp. swoimi problemami np. fobią/depresją/swoją wrażliwością ? :Stan - Różne - Zaskoczony:
Jak z buzi ktoś jest ładny to może by się nawet udało. xP
Ja kiedyś mówiłem na żywo dziewczynom w klubach, że jestem nieśmiały, że przychodzę żeby ćwiczyć umiejętności społeczne, przelamywac strach. Działało fatalnie. Gdy mówiłem sobie "udawaj normalnego" bywało lepiej.

Moja porada nie wspominać o problemach.

Jeszcze większa porada: przed samym sobą nie widzieć problemów. Bez pewności siebie nie ma co liczyć na jakiekolwiek zainteresowanie. Dopóki się tego nie naprawi można najwyżej zbierać doswiadczenia i pokonywać strach, to się przyda później.

Jak się nie chce byc pewnym siebie to lepiej pozostać przy pornhubie.
proszę o używanie mniejszej czcionki
Ja często mówiłem, ale nie traktowałem tego jako podryw, albo chwalenie się. Po prostu, czasami rozmowa wchodzi na takie życiowe tematy i nie widzę żadnych powodów, aby się z tą depresją ukrywać. Tym bardziej wrażliwością, bo to akurat jest cechą dodatnią(i nie, osoba wrażliwa to nie tylko taka, która tylko co chwile ryczy). W końcu zakładając, że relacja ma potrwać dłużej, to jednak prędzej albo trzeba będzie o tym powiedzieć, albo sama się ta druga osoba połapie, że jest jakaś nieprawidłowość. No, a jeśli się mam już z kimś spotkać, to jeszcze zanim się umówimy wspominam o tym, że jestem strachliwy i nieco wycofany, także potrzebuję nieco czasu, żeby się rozkręcić. Pamiętam, pewna dziewczyna pisała mi: "nic się nie bój, jo żech swojsko dziołcha". I taka była. (;
(28 Wrz 2018, Pią 17:51)Clint Ruin napisał(a): [ -> ]
Cytat:
Może dlatego, że to mało porywające być traktowanym jak worek treningowy.
 Tak, mogły tak pomyśleć. Choć wtedy nie uważałem żebym był na tyle interesujący żeby chciały rozmawiać, więc dawalem sobie usprawiedliwienie przed nimi żeby były bardziej wyrozumiałe. Samo w sobie ćwiczenie nie jest złe, przecież chciałbym je poznać jak inni nie tylko ćwiczyć. Po prostu pogadać bez zlych zamiarów, stawiając je na piedestale i będąc miłym.
Generalnie wniosek jest taki, że nie ma sensu przyjmować pozycji niższego, uszkodzonego. Nic dobrego z tego nie przychodzi.

Sam fakt braku entuzjazmu i radości ma większy wpływ niż słowa, więc nawet jak ktoś nie użyje tych słow to wewnętrzne przekonanie o sobie zepsuje wrażenie.
Podejście bez pozytywnych emocji wywoła negatywne wrażenie nawet jeśli ma się dobre zamiary.

Często też nie wierzyly, że jestem nieśmiały.
(28 Wrz 2018, Pią 17:37)Maxx napisał(a): [ -> ]Czy jakiś fobik próbował chwalić się na tinderze/sympatii itp. swoimi problemami np. fobią/depresją/swoją wrażliwością ? :Stan - Różne - Zaskoczony:

Miałem konto na badoo i sympatii i wypisałem wszystkie swoje niedorozwinięte cechy. Mało miałem dopasowań i jakichś tam zaczepek -czy jak to się tam na sympatii nazywa- ale jakieś tam miałem. Zazwyczaj po prostu, albo mi się dziewczyna nie podobała, albo wychodził mój niski skill w prowadzeniu rozmów i traciły mną zainteresowanie. No chyba, że po prostu wcześniej mojego opisu nie czytały. Generalnie nawet jak się doprowadzę do normalności, to raczej nie będę polegał na tego typu stronkach.
Kiedyś pewna dziewczyna zapytała mnie czy uważam, że istniejemy. Powiedziałem, że nie. Jakiś czas potem mówiła do mnie "przyjacielu"
Z fobią raczej lepiej się nie obnosić, aczkolwiek ukrywanie jej też nie służy, bo prędzej czy później i tak wyjdzie na jaw. Nie sądzę by któraś laska poleciała na faceta który już na wstępie informuje, że ma problemy psychiczne, aczkolwiek ludzie są różni, cenią sobie szczerość, więc może warto zaryzykować, jeśli nie spróbujesz, nie dowiesz się. Ja uważam że lepiej żałować że się coś zrobiło niż żałować całe życie że się nie spróbowało. Według mnie najłatwiejszy podryw to podryw na żywo, na pasję, tylko że w tej metodzie jest jeden szkopuł, trzeba mieć pasję. Ja przykładowo odkąd zacząłem biegać poznałem w licznych grupach biegowych mnóstwo singielek które przychodziły na treningi głównie po to by poznawać ludzi o wspolnych zainteresowaniach a praca nad techniką biegu czy szybkością schodziła na drugi plan. Wcześniej chodzilem bardzo często na planszówki i niektóre dziewczyny otwarcie mówiły, że dla nich planszówki to sposób na poznanie ciekawych ludzi, przyjaciół, faceta, że samo granie nie było priorytetem. Podryw na pasję ma ten plus, że od razu mamy wspólny temat do rozmowy, widzimy się na żywo więc nie ma potrzeby wyznawać że jest się nieśmiałym lub ma depresję bo to da się wyczuć prędzej czy później.
No niestety nie mam pasji, więc jak zwykle pies pogrzebany.
Teoretyczne rozważania. Da się poderwać na ból istnienia, ale nie na problemy i fobię.
Jeśli trzymałoby się ramę: życie boli można wyglądać jak książę, który po prostu lubi smutek, sam to wybiera, albo uważa, że wszyscy są skazani na ból. Tworzyłoby się swoją rzeczywistość.
To może być nawet dobry pomysł, jeśli ból jest bliższy niż szczęście. Na pewno nie trzeba udawać szczęśliwego.
Jeśli będzie się przy tym pewnym siebie to dziewczyna kupi to tak samo jak podejście życie jest wspaniałe. Byłoby więcej shit testów, czyli sprawdzania czy jest się pewnym siebie i trzyma ramę.
Pasja nie jest potrzebna żeby być atrakcyjnym. Pewność siebie jest niezbędna i wystarczająca. Pasje i wszystko inne robi się dla siebie.
Czym są relacje damsko męskie jeśli liczy się tylko pewność siebie czyli status? Nie warto nawet tracić czasu na myślenie o dupach, chyba, że to zabawa.
Myślenie, że potrzeba pasji lub czegokolwiek żeby zdobyć kobietę zabiera pewność siebie.

Piszę pół żartem pół serio, ale piszę prawdę.
Wszędzie piszą o tej pewności siebie, więc coś w tym musi być
Posiadanie pasji, bycie w czymś dobrym, posiadanie sporej wiedzy w jakiejś dziedzinie, realizowanie się w czymś co się lubi, ma wpływ na pewność siebie, dlatego dobrze mieć pasję.
(29 Wrz 2018, Sob 11:01)USiebie napisał(a): [ -> ]Posiadanie pasji, bycie w czymś dobrym, posiadanie sporej wiedzy w jakiejś dziedzinie, realizowanie się w czymś co się lubi, ma wpływ na pewność siebie, dlatego dobrze mieć pasję.

Też myślę, że dobrze mieć pasję. Chociażby ze względu na to, że jeśli nie masz o czym rozmawiać, kończą Ci się tematy to zawsze możesz nawiązać do swojej pasji :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
To JEST interesujące dla kobiet, jakkolwiek dziwna ta pasja by była. X lat temu byłam na randce z pewnym chłopięciem, który podczas spaceru opowiadał mi o budynkach, o stylach tych budynków, o tym w którym roku zostały zbudowane. Szczerze - średnio mnie to interesowało, ale zaimponował mi swoją wiedzą i pasją w tym temacie. 
(nie, nie jest to ten typ o którym pewnie niektórzy pomyślą, to ktoś inny) 
To już nawet architektura jest dziwna? Myślałem, ze typ zbierał opakowania po paście do zębów czy coś...
To chyba faktycznie lepiej nie mieć pasji, zawsze ktoś weźmie cię za dziwaka...
(29 Wrz 2018, Sob 11:54)Zas napisał(a): [ -> ]zawsze ktoś weźmie cię za dziwaka...
Zawsze lepiej jak biorą za dziwaka niż przegrywa. xP
Ech, racja :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Tak sobie myślę ostatnio, czy nie iść w dziwactwo. Taki przegryw z w sumie niewielkim nakładem pracy może by od biedy dało radę przekuć na dziwactwo. xP Dziwakom wolno więcej.
Ale to trzeba mieć właśnie pasję plus inteligencję.
Także ja mam przejebane.
(29 Wrz 2018, Sob 12:33)Zas napisał(a): [ -> ]plus inteligencję.
Nie takie dziwactwo, na takie też jestem za mało inteligentny. Takie bardziej typu "nieszkodliwy wariat przygłup". Nie jakiś tam ajnsztajn. xP To i tak lepsze niż przegryw, ludzie i tak przychylniej na takich patrzą..

(29 Wrz 2018, Sob 12:33)Zas napisał(a): [ -> ]trzeba mieć właśnie pasję
Mam konto na stimie od biedy chyba styknie. xP
Dziwactwo jest jak najbardziej spoko jeśli samemu uważa się je za coś fajnego i czuje z nim pewnie, nie przejmując opinią innych.
Posiadanie pasji kręci kobiety, bo to coś sygnalizującego wysoki status na poziomie pierwotnym (emocjonalnym) np: ma czas dla siebie, jest wolny, robi to co chce, nie robi tego, bo musi lub chce zdobyć uznanie innych. Nie chodzi tu o status w drabinie społecznej, ale o emocjonalne sygnalizowanie statusu. Kobiety oceniają takie pierwotne sygnały emocjonalnie: jeśli ktoś jest pewny siebie to musi mieć status, tak im podpowiada instynkt. Nie ważne jakie ma się stanowisko, tytuły i papiery liczy się pokazanie tego w swoim sposobie bycia, przekonaniach - pewności siebie, poczuciu własnej wartości.


Można iść w dziwactwa i ból istnienia jeśli samemu się to wewnętrznie kupuje, uważa za wartościowe i jest się z tym pewnym siebie. Można być nawet przegrywem i na przykład uważać, że robienie czegokolwiek dla kariery jest bogaceniem, pracowaniem na innych (szefów), podporządkowaniem społeczeństwu, a bycie przegrywem czyni wolnym, stanowi bunt.
Nie ma powodów do kompleksów, bo dla kobiet można być totalnym przegrywem, ale jeśli będzie się pewnym siebie i stworzy własną rzeczywistość to będzie dla nich atrakcyjne.
Ale robienie z siebie ofiary nie zadziała.
(29 Wrz 2018, Sob 12:46)forgetall napisał(a): [ -> ]się to wewnętrznie kupuje, uważa za wartościowe
Co jeśli życie i generalnie otaczający nas świat uważa się za bezwartościowe i się ich wewnętrznie nie kupuje?

Tak se czasem myślę, że głównie tu leży mój problem, trzeba mieć jakieś wartości i w coś wierzyć, jak ich nie ma to człowiek nawet nie wie jaki by chciał być i co miałby robić ze swoim życiem. xP
cześć, jestem dendżerus i mam fobię społeczną. Umówisz się ze mną?
(30 Wrz 2018, Nie 14:34)dangerous napisał(a): [ -> ]cześć, jestem dendżerus i mam fobię społeczną. Umówisz się ze mną?

Na końcu powinno być jeszcze "Proszę, proszę, proszę" wtedy będzie bardziej wiarygodne.
Przeczytałem "dżenderus".

Ale i tak bym nie próbował.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7