PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: ''dlaczego nic nie mówisz'' czy ten zwrot jest dla was dobrze znany
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Czy tez was wkurza jak ktos sie pyta "dlaczego nic nie mowisz'' i czy tez wtedy czujecie sie bezradni ?
Po co skupiać się na wnętrzu i zastanawiać co się czuje, kiedy osoba poszukuje kontaktu ze mną. Tak jakby jedyne co miało znaczenie na świecie, to moje samopoczucie w odniesieniu do każdej możliwej sytuacji, nic poza tym się nie dzieje. Coś na zasadzie moja bezradność i skupianie się na sobie zamyka mnie na drugiego człowieka do tego stopnia, że mógłby on nie istnieć.
Nawet kiedy zapyta czemu nic nie mówię, kiedy jestem z tą osobą sam na sam, ja zadaje to pytanie sobie, odbywając zawily wewnętrzny monolog z wewnętrznym ja, który w dodatku nie daje w zasadzie jednoznacznych odpowiedzi dlaczego nic nie mówię, pozostawiając jedynie uczucie bezradności ;C o braku jakichkolwiek przemyśleń czy spostrzeżeń nie wspominając.

Ustawiam się z Mietkiem na piwo, po dwóch godzinach i kilku browcach, pada pytanie ze strony Mietka, dlaczego się w ogóle nie odzywam, co cholernie mnie irytuje, bo mieliśmy tylko pić.
Nie dostaję ostatnio takich pytań. Po pierwsze dlatego, że mało przebywam z kimś (pół)obcym sam na sam. A po drugie jednak trochę się zekstrawertyzowałem i coraz lepiej mi wychodzi taka konwencjonalna gadka.

Tak w praktyce dobrze mieć konwencjonalną odpowiedź "a... zamyśliłem się", "nie wyspałem się", "taka ta pogoda dzisiaj".
Mnie nie zwykle rzadko ktoś zadaje takie pytania. Nawet nie pamiętam, kiedy ktoś mnie pytał, dlaczego jestem taki małomówny.
Nie raz miałem takie sytuacje. Ostatnio w pracy. Na szczęście byłem tam tylko przez miesiąc. Jeden koleś zadał mi to pytanie i powiedział "No przecież trzeba coś mówić". A ja na serio nie potrafię rozmawiać o pierdołach. Według mnie jak coś sie mówi, to powinno się poruszać konkrety.
Nie zliczę ile razy
Kiedyś się zdarzało. Teraz praktycznie nie mam dłuższych kontaktów z niefobikami, więc takich pytań nie słyszę. Przy najbliższej rodzinie zachowuję się w miarę swobodnie, zresztą mama jest rozgadana i lubi mieć najwięcej do powiedzenia. Z tą częścią rodziny, która od lat nie akceptuje mojej fobii i wciąż zadaje tego typu pytania w ramach rozmowy pt. "Musisz się zmienić", staram się widywać już tylko raz w roku.
Właśnie idę do dziadków, którzy za każdym razem dobitnie mi tak mówią :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:

a tu jest fajny pomysł na ripostę, którego pewnie i tak nie odważę się wykorzystać ale może ktoś inny skorzysta :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
[Obrazek: 1tHrRK8.jpg]
Mi tak mama mowila. Mowie zwykle a co mam gadac.
(26 Gru 2018, Śro 14:12)smuteczek napisał(a): [ -> ]Właśnie idę do dziadków, którzy za każdym razem dobitnie mi tak mówią :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:

a tu jest fajny pomysł na ripostę, którego pewnie i tak nie odważę się wykorzystać ale może ktoś inny skorzysta :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
[Obrazek: 1tHrRK8.jpg]

Do dziadzia i babuni z takim tekstem to już przesada. Oni by chcieli tylko żebyś coś opowiedziała, nawet jak im jakiś komplement powiesz, to też miło, ale żeby od razu agresja słowna. Może jednak dobrze, że nic nie mówisz do nich.

Drodzy kochani dziadkowie, nie jesteście dla mnie partnerami do konwersacji więc żegnam i wesołych świąt.
@Niered nie znasz moich dziadków :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: potrafią być mega wredni, ostatnio spotkanie z nimi przyplaciłam załamaniem nerwowym

Poza tym to był tylko żarcik nie powiedziałabym im tak, chociaż moja cierpliwość też ma swoje granice i mam dość takiego traktowania mnie przez innych

W sumie to się nie dziwię kto by chciał mieć w rodzinie ciotofobika
W pracy często to słyszę. "Ty nic nie mówisz, tylko się uśmiechasz." Jest mi wtedy strasznie przykro i czuję się bezwartościowa, niedojrzała. Przez nieśmiałość i małomówność nikt nie traktuje mnie poważnie. Ale w sumie to to rozumiem.
Weście nawet nie przypominajcie
Ja sobie czasami myślę, że lepiej byłoby być całkowitą niemową.
Od 8 lat widuję się praktycznie z tymi samymi ludźmi (rodzina i współpracownicy), tak że już od lat nie dostaję tego pytania (kto miał je zadać, zrobił to już dawno i się z tym pogodził). Natomiast bardziej działało mi zawsze na nerwy "co powiesz?", na które zawsze padała odpowiedź "nic....." :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Wkurza i to bardzo, najczęściej nie wiem co wtedy odpowiedzieć i jeszcze bardziej sie zamykam. Najczęściej pytają o to ludzie, których widzę po raz pierwszy u swoim gadaniem nie dają dojść do głosu nikomu.
(26 Gru 2018, Śro 17:55)smuteczek napisał(a): [ -> ]@Niered nie znasz moich dziadków :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: potrafią być mega wredni, ostatnio spotkanie z nimi przyplaciłam załamaniem nerwowym

Poza tym to był tylko żarcik nie powiedziałabym im tak, chociaż moja cierpliwość też ma swoje granice i mam dość takiego traktowania mnie przez innych

W sumie to się nie dziwię kto by chciał mieć w rodzinie ciotofobika
Wyszedłem z założenia, że masz miłych dziadziusiow a nie jakieś kanalie, pewnie mój błąd.
Glupio to wyglada jak sie nic nie mowi, ale powiedzenie czegos jest w moim przypadku czesto zbyt krepujace przez obawe przed ponizeniem lub osmieszeniem W takich sytuacjach jestem miedzy mlotem a kowadlem
Nie lubię tego pytania. Powoduje ono tylko to, że w głowie pojawia się negatywna myśl i zwiększa się strach. Na szczęście moja rodzina przyzwyczaiła się do ciszy z mojej strony i już prawie nie zadaje go.
(26 Gru 2018, Śro 9:24)michal napisał(a): [ -> ]Czy tez was wkurza jak ktos sie pyta "dlaczego nic nie mowisz'' i czy tez wtedy czujecie sie bezradni ?

Mnie nawet nie ma kto zadawać takich pytań xD
(31 Gru 2018, Pon 23:57)lauradelvalle napisał(a): [ -> ]
(26 Gru 2018, Śro 9:24)michal napisał(a): [ -> ]Czy tez was wkurza jak ktos sie pyta "dlaczego nic nie mowisz'' i czy tez wtedy czujecie sie bezradni ?

Mnie nawet nie ma kto zadawać takich pytań xD

nikt sie toba nie interesuje czy sama unikasz towarzystwa ?
Zawsze uważałam to pytanie, zwłaszcza zadane na forum grupy za wyjątkowy brak wyczucia i empatii Chyba każdy poczułby się w takiej sytuacji niezręcznie- ktoś wytyka Ci przy innych Twoje zachowanie, wymusza jakieś tłumaczenia Pewnie intencje są przeważnie dobre, ale niby jak miało by to zaangażować kogoś w rozmowę? To już lepiej zadać pytanie w stylu "a co Ty o tym myślisz" czy inne bardziej konkretne dotyczące toczącego się tematu A najlepiej przysiąść się i próbować indywidualnie nawiązać kontakt.
Już dawno tego pytania nie słyszałam, kiedyś od czasu do czasu się zdarzało. Mocno mnie to krępowało, coś tam odpowiadałam np. że wolę słuchać, albo że milczenie jest złotem ;-), ale generalnie efekt był raczej żałosny.
Ja dawno nie słyszałam, chyba. Dokładnie nie pamiętam. Ale jak kiedyś było ze mną gorzej to pytała mnie o to co druga osoba. Jest to wkurzające, bo skoro o to pyta, to nie jesteśmy jakoś blisko, więc historii życia jej nie opowiem. Można to nazwać brakiem wyczucia, ale 'normalne' osoby nie wiedzą po prostu jak to jest. Intencje są zazwyczaj dobre. Z drugiej strony nie lubię też innych sposobów na włączanie w dyskusje, typu konkretne pytanie co o czymś myślę. Tak czy siak jest to sztuczne, i mam wrażenie że ludzie robią to z litości, co tylko potęguje gorsze samopoczucie.
Ja od dziecka słyszę w kółko albo "dlaczego się nie odzywasz" albo "dlaczego jesteś smutna, dlaczego się nie uśmiechasz" (nawet jak nic mi nie jest, taki już chyba mam wyraz twarzy..), a potem wszyscy się dziwią, czemu przejmuję się tym co myślą inni.
Stron: 1 2