Z siostrą zaplanowaliśmy pod koniec maja wyjechać na pięć dni do Zakopanego, mamy już wykupione bilety.Mam dylemat i nie wiem co robić jeśli chodzi o pracę. Czy wstrzymać się i zacząć czegoś szukać po tym wyjeździe. Jeśli teraz bym jakąś podjął np. na umowę zlecenie to nie wiem czy pracodawca zgodziłby się dać mi te pięć dni wolnego. Inna opcja o której myślałem to po prostu zwolnić się tuż przed wyjazdem. Co mi radzicie? A w góry chciałbym wyjechać , oderwać się choć na te kilka dni od tego zaścianka, ale z drugiej strony zwlekać z podjęciem praca przez najbliższe dwa miesiące też mi się nie widzi.
znajdź jakąś pracę i porozmawiaj od razu z pracodawcą na ten temat.
Rok temu zacząłem pracę od maja i od razu powiedziałem w pracy, że potrzebuje tygodnia wolnego na początku czerwca. Nie robili żadnych problemów. Ale to wszystko zależy od pracy.
Skąd Wy macie taki pomysły, żeby się zatrudniać na miesiąc czy dwa zeby potem się zwolnić żeby moc jechać na urlop albo nie chcieć podpisywać umowy żeby móc dostać pieniądze za jeden przepracowany dzien, bo na pewno pracodawca to szatan i złe moce
Albo brać L4 i jechac na błyskotkę bo i taki się tu zdarzył
Na l4 to można kilka miesięcy się dobrze bawić.
Chyba że Cię żona szefa zobaczy
Lepiej zacznij już szukać, później będzie tylko ciężej