PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Problem z oddawaniem moczu
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Witam.

Problem, z którego chciałabym się zwierzyć, a jednocześnie poprosić o pomoc w walce z nim. Może wydać się nieco śmieszny, lecz nie dla mnie. To jest okropne, przerażające wręcz w moim odczuciu i niemal nie pozwala mi normalnie funkcjonować, o ile nie całkowicie. Borykam się z tym od dobrych kilkunastu lat, a tak właściwie, pomijajac kilka lat, całe moje życie. Zaczęło się, kiedy byłam małym dzieckiem. Wtedy zrobiłam coś, co chyba zrobił chyba każdy w dzieciństwie. Otóż, mając zaledwie kilka lat, zmoczyłam łóżko. To było dla mnie okropne, bałam się, wręcz panikowałam i czułam się bardzo niezręcznie. Przez kilka kolejnych dni nie mogłam spojrzeć nikomu w oczy. A teraz mam traumę.

Nie umiem z tym walczyć, choć bardzo się staram. Strach po prostu mnie pokonuje, przejmuje kontrolę i nie pozwala jej sobie odebrać, a gdy tylko spróbuję, przybiera na sile. Niejednokrotnie zdarzyło się, że dostawałam od tego naprawdę potężnego ataku paniki.

Przejdźmy do sedna

Nie jestem w stanie się wypróżnieniać, oddawac moczu. Jakkolwiek głupio i niezrecznie by to nie brzmiało, boje się tego. Tak właściwie to nie chodzę do publicznych toalet, ale gdy już się do tego zmuszę bo pęcherz staje się agresywny, ktoś kogo znam, musi stać pod moimi drzwiami i mnie pilnować, bo bez tego strasznie panikuję i nie potrafię nawet się uspokoić. Zawsze też okropnie się spieszę, by wyjść, a raczej uciec stamtąd jak najszybciej.

Jeśli chodzi o robienie tego w domu, nie mam z tym większego problemu, o ile nie ma nikogo obcego (goście). Wtedy boje się rownie bardzo, bo stresuje mnie myśl, że usłyszą jak mocz pluska (proszę się nie śmiac ;_; ) albo spuszczam wodę. Boję się tego, co mogą wówczas pomyśleć, albo, że czują się z tym niezręcznie.


W szkole, lub u kogoś znajomego, nigdy nie chodzę do toalety, nawet gdy bardzo tego potrzebuję. Przez lata wypracowałam u siebie umiejętność trzymania moczu, nawet przez cały dzień (oczywiście przez ten czas piję, lecz staram się ograniczać to jak najbardziej i dostarczam organizmowi napoju tylko w ostateczności). Bardzo często bywa tak, że gdy bardzo, bardzo mocno czuję potrzebę, to ignoruję to, myślę o czymś innym, zaciskając zęby.

Wiem, że jest to bardzo szkodliwe i prowadzi nawet do nowotworu, ale ja po prostu nie umiem z tym walczyć. Nie ważne jak bardzo bym się starała, to mi nie wychodzi. Może to przez moją zniszczoną psychikę, a może czynnik jest zupełnie inny, lecz nie zdaje sobie z niego sprawy, lub nie zauważam go. Naprawdę nie wiem co robić, mam tego dość, po tych kilkunastu latach jestem zmęczona, okropnie zmęczona moim lękiem.

Pomocy.
Hej. Kiedyś poruszany był ten problem. https://phobiasocialis.pl/paruresis--495w.html
No i faktycznie jest to przerąbane, są podane jakieś techniki zwalczania. Można powiedzieć, że stosowałam je. Również miałem z tym problemem, dawniej zwłaszcza. Teraz i tak wolę być sam w publicznej toalecie, nawet te kabiny, które osłaniają nie dają wrażenia intymności zwłaszcza kiedy słychać oddech sąsiada. 
Kiedyś to nawet miałem koszmary z tym związane, wyobrażałem sobie przyszłość gdzie dizajnerskie muszle klozetowe stoją przy chodniku jak ławki a ja już nie mogłem wytrzymać.
  :Stan - Niezadowolony - Zazdrości: ciężko jest wypracować mechanizmy relaksujące odwracając uwagę. Nie wiem czy pisałem o tym, ale więźniowie przebywający w kilku na celi też odkrecają kran, żeby woda ciekla jak robią kupę z siku to nie koniecznie, ale taki dyskomfort mają, więc to raczej ludzkie.
W takich wypadkach najlepiej poszukac terapii behawioralnej. Tego lęku mozna sie oduczyc, ale trzeba znac zasady wyuczania sie reakcji lekowych.
(13 Kwi 2019, Sob 23:54)Niered napisał(a): [ -> ]Hej. Kiedyś poruszany był ten problem. https://phobiasocialis.pl/paruresis--495w.html
No i faktycznie jest to przerąbane, są podane jakieś techniki zwalczania. Można powiedzieć, że stosowałam je. Również miałem z tym problemem, dawniej zwłaszcza. Teraz i tak wolę być sam w publicznej toalecie, nawet te kabiny, które osłaniają nie dają wrażenia intymności zwłaszcza kiedy słychać oddech sąsiada. 
Kiedyś to nawet miałem koszmary z tym związane, wyobrażałem sobie przyszłość gdzie dizajnerskie muszle klozetowe stoją przy chodniku jak ławki a ja już nie mogłem wytrzymać.
  :Stan - Niezadowolony - Zazdrości: ciężko jest wypracować mechanizmy relaksujące odwracając uwagę. Nie wiem czy pisałem o tym, ale więźniowie przebywający w kilku na celi też odkrecają kran, żeby woda ciekla jak robią kupę z siku to nie koniecznie, ale taki dyskomfort mają, więc to raczej ludzkie.
Bardzo dziękuję z odpowiedź. A znasz może jakieś techniki relaksacyjne, które mogłyby mi pomoc?
Nic uniwersalnego nie wymyśliłem, w zasadzie to pomaga na pewno zagluszenie. Może być głośna muzyka, kiedyś myślałem, o fontannie w toalecie

Coś takiego 
http://www.kangoo.pl/szukaj/Fontanna+led

W Japonii mają ten problem chyba częściej, bo aż wymyślili zagluszacz 
http://www.geekweek.pl/news/2018-02-19/u...y_1663774/

Najlepiej przebywać ze znajomymi osobami, nawet ludzie w pracy, w szkole ciężej (wiadomo przerwy ale można czasem wyjść jak dogadać się z nauczycielem, żeby puścił o ile to nie wredna przemadrzala małpa, ewentualnie porozmawiać po lekcjach) chodzą do toalety o określonych porach. Można ich poobserwować, jeśli jest taka możliwość, albo bywać o różnych porach i sprawdzać na zasadzie prawdopodobienstwa, o których porach nie ma nikogo. Najważniejsze żeby zacząć, możesz zatkać wtedy uszy i nawet jak ktoś przyjdzie to masz już to gdzieś. 
Zazwyczaj zatkanie uszow albo gra na telefonie pomaga się wyluzować ale to też nie od razu. Trzeba mieć swoje pory opracowane.

Albo smartfon na full i
https://youtu.be/awSuJNHbeY8

Pomocny jest też zwykły glosny wentylator w ubikacji
(14 Kwi 2019, Nie 1:05)Niered napisał(a): [ -> ]Nic uniwersalnego nie wymyśliłem, w zasadzie to pomaga na pewno zagluszenie. Może być głośna muzyka, kiedyś myślałem, o fontannie w toalecie

Coś takiego 
http://www.kangoo.pl/szukaj/Fontanna+led

W Japonii mają ten problem chyba częściej, bo aż wymyślili zagluszacz 
http://www.geekweek.pl/news/2018-02-19/u...y_1663774/

Najlepiej przebywać ze znajomymi osobami, nawet ludzie w pracy, w szkole ciężej (wiadomo przerwy ale można czasem wyjść jak dogadać się z nauczycielem, żeby puścił o ile to nie wredna przemadrzala małpa, ewentualnie porozmawiać po lekcjach) chodzą do toalety o określonych porach. Można ich poobserwować, jeśli jest taka możliwość, albo bywać o różnych porach i sprawdzać na zasadzie prawdopodobienstwa, o których porach nie ma nikogo. Najważniejsze żeby zacząć, możesz zatkać wtedy uszy i nawet jak ktoś przyjdzie to masz już to gdzieś. 
Zazwyczaj zatkanie uszow albo gra na telefonie pomaga się wyluzować ale to też nie od razu. Trzeba mieć swoje pory opracowane.

Albo smartfon na full i
https://youtu.be/awSuJNHbeY8

Pomocny jest też zwykły glosny wentylator w ubikacji
Serdecznie dziękuję :Różne - Serce: