PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Głupie błędy i dziwne pomyłki
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Czy takze pod presją popelniacie jakieś głupie pomyłki a później myślicie jak ? W ogole to nie ma sensu co ja właśnie odjaniepawlilem? Jakby logika wyłączala się na kilka sekund, a wy wychodzicie na idiotow przed sobą i przed kimś pozostawieni ze smakiem żenady w ustach?
Opisałeś całe moje życie.
Bez pomyłek sukces nie smakuje tak samo. Po to osoba musi wyrżnąć gębą, żeby się czegoś nauczyć i utemperować własną próżność. Znowu i znowu!
Niby tak ale chodzi mi o takie pomyłki typu po raz 15 zrobiłeś jedna prosta rzecz znów zle i ludziom się już nawet nie chce tłumaczyć bo maja ciebie za nieudacznika do potęgi nieskończonej
W stresie bywało tak, a jaką rzecz masz na myśli, że 15 razy można się pomylić?
To przykład w sensie wiele razy robic jeden głupi błąd i nie uczyć się na nich albo robic cos w pracy już wiele razy i zapomnieć jak

Szary

Znam to, dlatego tak bardzo stresuję się przed zrobieniem jakiejkolwiek nowej rzeczy, choćby była z pozoru najprostsza. Przeważnie coś pomylę, upuszczę, włożę tam, gdzie nie trzeba, po prostu dramat. Ten strach przed z+:Ikony bluzgi kochać 2: czegoś sprawił, że naprawdę nie potrafię przejawiać własnej inicjatywy w jakiejkolwiek sferze życia, jeżeli nie jest ona mi dobrze znana. Pozdrawiam.
Mnie raz koleżanka z pracy pocisnęła, bo dawno kawy w ekspresie nie robiłem (z dwa miechy) i zapomniałem jak się go rozbiera do czyszczenia, a nie chciałem nic przypadkiem zepsuć... się nasłuchałem, że to nie czyszczę go po użytkowaniu i takie tam... Drobna rzecz, ale zabolała mnie.:P
Innym razem pojęcia nie miałem, że w sprayach jest taka blokada przed pierwszym użyciem i trzeba taki okrągły element wyjąć pod spustem (czy jak to nie nazwać)... Akurat musiałem przy inwestorze coś na drodze zaznaczyć i na kompletnego idiotę wyszedłem, bo bladego pojęcia nie miałem, że taka blokada w ogóle jest. :P
Człowiek jednak na takich głupotach się uczy by je nie powielić znowu. Szkoda jednak, że tego 'common sense' jakby brakowało.;p
Ja przeważnie jak mam coś zrobic a jestem wśród ludzi, działam pod wpływem stresu, w warunkach mocno okrojonego umysłu, na szybko. Może nie tyle przejawia się to robieniem głupich rzeczy ale mam poczucie że wszystko co robię, robię znacznie gorzej niż gdy jestem sam. Czasem w pracy rozwiązuję jakiś problem z kilka godzin i nie mogę go rozwiązac, wracam do domu i na spokojnie robię to samo w 0,5h a potem sam jestem zaskoczony jak mi to mogło zając tyle czasu i to jeszcze bez efektu (dlatego powinienem pracowac zdalnie). Albo jak ktoś coś do mnie mówi, nie ogarniam. Potem siadam sam i dopiero wtedy włącza mi się myślenie.
No ale przynajmniej chyba już zauważyłem że moim wrogiem jest ta panika, że muszę zrobic coś na już itd więc będę się starał zwalniać umysł, czynności i podchodzić bardziej na luzie.
Niech tylko poczuję czyiś wzrok, kogokolwiek, a już nie daj żeby to była ważna, decyzyjna osoba. Wszystko połamane, popękane, porozlewane, potłuczone, generalnie źle i bieda. Jak jestem sam i nikt nie widzi? Chwila moment i jest to zrobione, bez przesadnego perfekcjonizmu, ale załatwione. Ktoś pojawia się obok? Bardziej skupiam się wtedy na tej osobie, mimice, , gestach, ruchach, a niech tylko raz przewróci oczami i pozamiatane, leżę. Oczywiście, że w mojej głowie wszystkie te gesty są tylko i wyłącznie krytykujące mnie, w danej chwili jestem najgorszym człowiekiem na świecie. Z wiekiem szybciej po takim zdarzeniu dochodzę do siebie, o. Taki plus.  Ale jest też druga, fajna tego strona. W każdej robocie popełniłem, popełniam i OBYM popełniał wszystkie możliwe błędy. Coś można sknocić? Liczcie na Siakiegoś. Każdy błąd uczy, jeśli szuka się po nim rozwiązania, jakiegokolwiek. Po jakimś czasie buduje to świetne doświadczenie :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Dodam tylko jeszcze, że nikt mnie nigdy nie zwolnił. Przeciwnie. Wiele razy zachęcano mnie, żebym nie odpuszczał. Po co to dodaję? Bo w popełnianiu błędów nie ma nic złego. Kwestia podejścia. Tak, też mi dopiero rozwiązania problemów przychodzą później, jak mam spokój. Nie raz się kopałem własną nogą w czoło pytając "jak można było coś tak dennego zrobić?". Następnym razem po prostu staram się te rozwiązania wdrażać. Czy to za drugim, czy za pięćdziesiątym razem się uda? Ma to znaczenie? Ludzie mają dużo tolerancji i cierpliwości wbrew NASZYM, przekrzywionym pozorom.

Szary

Błędem i pomyłką to jest to, że w ogóle żyję, ale to szczegół :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
(05 Paź 2019, Sob 22:27)Szary napisał(a): [ -> ]Błędem i pomyłką to jest to, że w ogóle żyję, ale to szczegół :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Tak samo uważam o sobie. Nie powinnam się urodzić.
@Szary , @jabeznadziejna Dzisiaj tak mówicie. Teraz tak czujecie. Beznadziejny i niepotrzebny, to byłby świat bez ludzi wrażliwych, patrzących szerzej i głębiej.
(05 Paź 2019, Sob 22:40)Siakistam napisał(a): [ -> ]@Szary , @jabeznadziejna Dzisiaj tak mówicie. Teraz tak czujecie. Beznadziejny i niepotrzebny, to byłby świat bez ludzi wrażliwych, patrzących szerzej i głębiej.
Nie sądzę, bo nie widzę drogi do wyjścia z beznadziei mojego losu, ale dzięki za wsparcie.
Ja też często myślę, że moje życie jest błędem i dla wszystkich byłoby lepiej gdyby rodzice mnie wyabortowali (raczej o tym nigdy nie myśleli, bo są wierzący itp.) i nie pomaga to, że jestem w miarę szczęśliwym związku i powoli sobie układam życie.
A błędy często popełniam przez nadinterpretowanie różnych rzeczy/zachowań i strach przed dopytaniem się jeśli czegoś nie rozumiem. Ogólnie unikam robienia nowych rzeczy, bo za bardzo się boję, że to źle zrobię lub nie tak idealnie jak sobie wymyśliłam.
Ostatnio notorycznie na giełdzie.
Tak. Ostatnio na rozmowie o pracę, po pytaniu ''powiedz coś o sobie'' zaczęłam od tego, że mieszkałam kiedyś w innym miejscu, a teraz mieszkam tutaj i się nad tym tak zapętliłam, że chyba 80% mojej wypowiedzi to były właśnie te dwie informacje. Oczywiście pracy nie dostałam.
(07 Lis 2019, Czw 8:46)melancolie napisał(a): [ -> ]Tak. Ostatnio na rozmowie o pracę, po pytaniu ''powiedz coś o sobie'' zaczęłam od tego, że mieszkałam kiedyś w innym miejscu, a teraz mieszkam tutaj i się nad tym tak zapętliłam, że chyba 80% mojej wypowiedzi to były właśnie te dwie informacje. Oczywiście pracy nie dostałam.
Z kolei ja powiedziałem, ze skończyłem studia i szukam pracy w zawodzie :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Oczywiście też fail
Mam podobnie  :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Jak ktoś patrzy jest duża szansa, że popełnię głupi błąd szczególnie przy czynnościach , które robię pierwszy raz. Jak ja sobie przypomnę mój pierwszy tydzień w pracy to robi mi się przykro. Dobrze ,że przenieśli mnie po tyg. w inne miejsce, bo z tamtymi ludźmi czułbym się nie swojo ze względu na to ,że byli świadkami mojego "upokorzenia". Często mam sytuacje ,że ktoś mi coś tłumaczy, oczywiście mówię ,że wszystko zrozumiałem chociaż kompletnie nie rozumiem co on do mnie mówi xd. Dopiero jak sobie pójdzie dostaje olśnienia, mój mózg dopiero się uruchamia i docierają do niego informacje. Wystarczy krzywa mina czy jakieś słowa krytyki a już się wszystko wali.
Najgorsze jest to ,że mam świadomość, że przesadzam ,że moje reakcje są przesadzone, że każdy popełnia błędy, ale i tak za każdym razem czuje silne upokorzenie. Obecnie pomagam nowej dziewczynie w pracy się "wdrożyć" i też popełnia wiele głupich błędów takich samych jak ja w pierwszych dniach. Oczywiście ja uważałem siebie wtedy za kompletne zero, jedyne co wtedy czułem to wstyd i zażenowanie. Miałem już ochotę się zwalniać, poczucie że się kompletnie nie nadaje do żadnej pracy :Stan - Niezadowolony - Płacze:
Popełniam głupie pomyłki nie tylko pod presją. Zdarza mi się palnąć coś głupiego, ale o tym, że walnęłam głupotę, orientuję się dopiero po fakcie (przez to prawie w ogóle nie odzywam się przy słabo mi znanych osobach). Robię sporo błędów z nieuwagi, stres jeszcze to tylko potęguje. I niby wiem, że nikt idealny nie jest i każdy się gdzieś kiedyś w idiotyczny sposób rąbnął, zresztą sama byłam kilkukrotnie świadkiem takich pomyłek, jednocześnie jednak widzę, że u mnie wpadek pojawia się więcej.
nieważne czy ktoś się patrzy czy nie to ja i tak popełniam błędy (dużo błędów, kur.wa bardzo dużo nawet)

ehhh nie chce mi się wymieniać, i tak się wstydzę
Robię głupie błędy ZAWSZE w obecności innych osób i potem biczuję siebie za to. Nienawidzę robić czegokolwiek w towarzystwie innych osób, zwłaszcza jeśli ktoś mnie o coś poprosi.