PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Jak wygląd zewnętrzny wpływa na samopoczucie?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5
Ciekawi mnie to bardzo, jak bysmy mieli nagle taki sam wyglad, to jak by zmienilo sie nasze samopoczucie, a miedzy innymi pewnosc siebie w niektorych sytuacjach... Co wy na to?

https://www.sfd.pl/Naturalna_kulturystyk...12517.html
Myślę że to iluzja że cokolwiek by się zmieniło. Większość problemów emocjonalnych z jakimi zmagają się ludzie jest daleko bardziej skomplikowana, niż coś co można rozwiązać pakując na siłowni albo inaczej ingerując w wygląd. Oczywiście jest to coś od czego można zacząć, ale na pewno nie na tym poprzestać
(03 Sie 2019, Sob 16:23)mardybum napisał(a): [ -> ]Myślę że to iluzja że cokolwiek by się zmieniło. Większość problemów emocjonalnych z jakimi zmagają się ludzie jest daleko bardziej skomplikowana, niż coś co można rozwiązać pakując na siłowni albo inaczej ingerując w wygląd. Oczywiście jest to coś od czego można zacząć, ale na pewno nie na tym poprzestać



Kazda mysl i samoocena to tak naprawde iluzja. Jak powiedzial kiedys Henry Ford: jeśli sądzisz, że potrafisz, to masz rację. Jeśli sądzisz, że nie potrafisz, również masz rację.Z innej perspektywy, czlowiek ktory jest fizycznie silny i ma dobra kondycje napewno czuje sie lepiej od czlowieka ktory ma 100 kg nadwagi i przy kazdym kroku zdycha jak pies. Dlatego mysle ze to nie jest tylko cos od czego mozna by zaczac, a cos o co kazdy czlowiek powinien mniej albo wiecej dbac cale zycie. Mozna powiedziec, w zdrowym ciele zdrowy duch, lub wraz z zdrowym duchem zdrowe cialo. Sam ruch w sobie jest czyms naturalnyn a jego nadmierny brak jest przeciw naturze czlowieka i powoduje problemy. Wiadomo tez ze czlowiek powinien dbac o swoja psychike, rozwijac sie, uczyc na bledach i pracowac nad soba... Jeszcze jeden ladny cytat pana Forda: Bardziej niż cokolwiek innego – przygotowywanie się jest sekretem do sukcesu.


Kim byl Henry Ford? Czlowiek ktory zrewolucjonizował rynek, stworzył podwaliny wielkiego motoryzacyjnego imperium i znokautował konkurencję, wprowadzając taśmę produkcyjną i trzyzmianowy dzień pracy. Pewny siebie, nieidący na kompromisy, miał śmiałość mówić klientom, że mogą sobie zażyczyć samochodu w dowolnym kolorze, byleby był to kolor czarny.
Dzięki temu, że postawił na jeden model, obniżył koszty produkcji i samych aut, czyniąc je dostępnymi nawet dla amerykańskich robotnikow....
Wygląd ma wpływ na samopoczucie - zadowolenie z siebie i sympatię wobec samego siebie. Częściowo może wpływać na samoocenę. Na pewno jednak nie pomoże specjalnie w rozwiązaniu problemów typu fobia społeczna. Gdy ktoś brzydki wyładnieje, to ewentualnie może się poczuć trochę lepiej i pewniej, ale nie przeceniałbym wyglądu jeśli chodzi o samopoczucie (pomijając problemu typu dysmo, ale tam nie ma obiektywnej oceny wyglądu).

Wygląd natomiast szalenie pomaga w szukaniu partnera i ogólnie zyskiwaniu początkowej sympatii innych, zdobyaniu zainteresowania (tzw. pierwsze wrażenie), a problemy/sukcesy na tym polu mocno wpływają na samopoczucie.
(06 Sie 2019, Wto 14:08)Zasió napisał(a): [ -> ]Wygląd ma wpływ na samopoczucie - zadowolenie z siebie i sympatię wobec samego siebie. Częściowo może wpływać na samoocenę. Na pewno jednak nie pomoże specjalnie w rozwiązaniu problemów typu fobia społeczna. Gdy ktoś brzydki wyładnieje, to ewentualnie może się poczuć trochę lepiej i pewniej, ale nie przeceniałbym wyglądu jeśli chodzi o samopoczucie (pomijając problemu typu dysmo, ale tam nie ma obiektywnej oceny wyglądu).

Wygląd natomiast szalenie pomaga w szukaniu partnera i ogólnie zyskiwaniu początkowej sympatii innych, zdobyaniu zainteresowania (tzw. pierwsze wrażenie), a problemy/sukcesy na tym polu mocno wpływają na samopoczucie.


W moim pytaniu nie bylo mowy o rozwiazaniu problemu typu fobia spoleczna, tylko chodzilo o to jak sam wyglad ma wplyw na samopoczuciei i pewnosc siebie w niektorych sytuacjach, tez u ludzi bez fobi. Wlasciwie to nawet nie rozchodzi sie tu o sam wyglad a o to w jakim ciele jest czlowiek uwieziony...Mysle ze kazdy z nas poczuje roznice jezdzac fiatem 126 (maluch) z silnikiem o mocy 17 kw i maksymalna predkoscia 120km na godzine a mercedesem klasy s z silnikiem 463 kw co przyspiesza w 3.5 sekund z 0 do 100 km a maksymalna predkosc to 250 km na godzine. Ja uwazam ogolnie zdrowy styl zycia za cos o co kazdy powinien dbac, niezaleznie od tego czy ma fobie. Czasami mam wrazenie ze ludzie wogole nie maja pojecia jak wielki wplyw na zdrowie psychiczne ma juz tylko sam sen w odpowiednim czasie. Inna rzecz to odpowiednie odzywianie sie, ludzie kochaja po prostu tak zwane smieciowe pozywienie...
To wszystko jest ważne, ale mocno, czasem bardzo mocno przecenianie.
Jeśli w życiu mam poważne problemy i cos mocno mnie stresuje, albo mam depresję, to choćbym pomimo tego potrafił dobrze spać i spał odpowiednią ilość czasu (są ludzie, którzy uciekają w sen) - niczego to nie zmieni.

Wiadomo, że łatwiej się człowiek porusza, mniej męczy i lepiej czuje bez nadwagi, wiadomo, że lepiej się czuję, gdy jest wyspany, ale to są truizmy i rzeczy oczywiste od zawsze.
Wiadomo, że BARDZO ZŁA dieta prowadząca do niedoborów wpływa na samopoczucie i kondycję, ale to, ze przeciętny człowiek rusza się raczej w pracy i przy obowiązkach domowych, a nie na cross-ficie i czasem je sałatkę, a czasem chipsy, - to niczego nie zmienia, jeśli jest normalny. Niczego nie rujnuje w jego życiu.
Bycie fit - jeśli nie zrzucasz akurat 50 kg nadwagi - to głównie działanie na psychikę, takie samo jak kupowanie sobie ładnych rzeczy do domu, ładnych ciuchów, elektronicznych zabawek albo wycieczek na Gran Canarię. No bo przecież bardzo urozmaicone i smaczne (chociaż mam wątpliwości czy wszystko, co fit, jest smaczne) jedzenie też poprawia nastrój. Tyle ze jednego kręci bycie fit, a drugiego nowy 50" TV.

Oczywiście jedzenie samego junk-foodu nie jest OK, ale przekaz o byciu bardzo fit kieruje się niemalże do ogółu, a ogół w Polsce wciąż jest gdzieś po środku, nie stołuje się tylko w KFC i Macu.
(03 Sie 2019, Sob 15:35)Agnostyk1976Niemcy napisał(a): [ -> ]Ciekawi mnie to bardzo, jak bysmy mieli nagle taki sam wyglad, to jak by zmienilo sie nasze samopoczucie, a miedzy innymi pewnosc siebie w niektorych sytuacjach... Co wy na to?

https://www.sfd.pl/Naturalna_kulturystyk...12517.html
Myślę, że ułatwiłoby to samoakceptacje ludzi. Nie byłoby porównywania się z innymi ludźmi, ponieważ wyglądaliby tak samo. Ludzie zaczęli by bardziej doceniać charakter drugiego człowieka, wygląd przestał by się liczyć. Mówiąc jesteś najpiękniejsza mężczyzna miałby na myśli wnętrze, a nie ładna buzię. Ludzie czuliby się swobodniej (tak jak gdy w szkołach są mundurki i nie ma tylu powodów do nasmiewania się z innych). Myślę też, że zaczęliby znacznie bardziej rozwijać się intelektualnie, nie tracąc czasu na kreowanie dobrego wyglądu.
(07 Sie 2019, Śro 14:50)Zasió napisał(a): [ -> ]To wszystko jest ważne, ale mocno, czasem bardzo mocno przecenianie.
Jeśli w życiu mam poważne problemy i cos mocno mnie stresuje, albo mam depresję, to choćbym pomimo tego potrafił dobrze spać i spał odpowiednią ilość czasu (są ludzie, którzy uciekają w sen) - niczego to nie zmieni.

Wiadomo, że łatwiej się człowiek porusza, mniej męczy i lepiej czuje bez nadwagi, wiadomo, że lepiej się czuję, gdy jest wyspany, ale to są truizmy i rzeczy oczywiste od zawsze.
Wiadomo, że BARDZO ZŁA dieta prowadząca do niedoborów wpływa na samopoczucie i kondycję, ale to, ze przeciętny człowiek rusza się raczej w pracy i przy obowiązkach domowych, a nie na cross-ficie i czasem je sałatkę, a czasem chipsy, - to niczego nie zmienia, jeśli jest normalny. Niczego nie rujnuje w jego życiu.
Bycie fit - jeśli nie zrzucasz akurat 50 kg nadwagi - to głównie działanie na psychikę, takie samo jak kupowanie sobie ładnych rzeczy do domu, ładnych ciuchów, elektronicznych zabawek albo wycieczek na Gran Canarię. No bo przecież bardzo urozmaicone i smaczne (chociaż mam wątpliwości czy wszystko, co fit, jest smaczne) jedzenie też poprawia nastrój. Tyle ze jednego kręci bycie fit, a drugiego nowy 50" TV.

Oczywiście jedzenie samego junk-foodu nie jest OK, ale przekaz o byciu bardzo fit kieruje się niemalże do ogółu, a ogół w Polsce wciąż jest gdzieś po środku, nie stołuje się tylko w KFC i Macu.


Problem w tym ze wiekszosc ludzi odzywia sie zle lub bardzo zle. Niemal wszystkie warzywa, owoce, nasiona, orzechy sa psikane chemia ktora my jemy, to jest po prostu trucizna. Oprucz tego rosnie to wszystko na ziemi ktora jest dzis duzo bardziej uboga w skladniki mineralne niz jeszcze kilkadziesiat lat temu a nie zapominajmy, ze to z niej warzywa pobieraja mineraly. Do tego do chodzi homogenizacja, pasteryzacja i produkty z bialej maki ktora pozbawiona jest wiekszosci skladnikow mineralnych witamin i blonnika...Mieso jest pelne hormonow, antybiotykow i czart wie co jeszcze. A na koncu z resztek zrobia kielbasy ktora jest nafaszerowana konserwantami... Inna rzecz to mleko: Podstawowa różnica między mlekiem krowim i kobiecym to wysoka zawartość białka – kazeiny w mleku krowim. Kazeina to substancja niezbędna cielakowi, by mu rosły kopyta i rogi, ale nawet cielak pije mleko tylko do 6 miesięcy...
No, dokładnie tak myślałem!
Czekam aż @Pan Foka odkryje ten wątek :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Szary

Z moimi wahaniami nastroju to bardzo ciężko by było wziąć się za regularne ćwiczenia. Standardowo co drugi dzień restart postanowień i "wszystko jest bez sensu" z obzeraniem się chipsami.

Ale fajnie sobie czasem pomarzyć o byciu Chadem z wyglądu.
(03 Sie 2019, Sob 15:35)Agnostyk1976Niemcy napisał(a): [ -> ]https://www.sfd.pl/Naturalna_kulturystyk...12517.html
To ty @Agnostyk1976Niemcy ?
(07 Sie 2019, Śro 16:49)Zasió napisał(a): [ -> ]No, dokładnie tak myślałem!
Czekam aż @Pan Foka odkryje ten wątek :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Jezu, ileż można wałkować temat ludzi żyjących w swojej wyimaginowanej krainie jednorożców, w której kieeedyś (czyt. 10 lat temu, gdy to mieli 5 lat) świat dosłownie mlekiem i miodem płynął, a ludzie byli nieśmiertelni. Świat, w którym infantylna, spersonifikowana Matka Natura w kwiecistej sukni wręczyła ludzkości Marchewkę Nieśmiertelności, by się z niej nasycali Dobrem, lecz pewnego dnia ludzie sprzeniewierzyli się Matce i wymyślili uprawę roślin i tabletki, więc Matka się wkutwiła i zesłała na nich cyklony i choroby za karę. Popamiętają, pętaki.

A po wypłacie zamawiam se w końcu Huela - przyszłość to dziś.
(07 Sie 2019, Śro 17:31)Szary napisał(a): [ -> ]Z moimi wahaniami nastroju to bardzo ciężko by było wziąć się za regularne ćwiczenia. Standardowo co drugi dzień restart postanowień i "wszystko jest bez sensu" z obzeraniem się chipsami.

Ale fajnie sobie czasem pomarzyć o byciu Chadem z wyglądu.
No to jak jest bardzo ciezko to znaczy ze mozesz dac rady! Zle by bylo jak bys napisal ze jest to niemozliwe. Wiec mi sie tez nie chce za bardzo, dlatego wymyslilem sobie cos co cwiczy sie minimalnie, cos na co mozna sie latwo zmotywowac bo krotko trwa i nie trzeba nawet wyjsc z domu, ale co daje efekty. To jedno cwiczenie trenuje niemal cale cialo, jedynie z czasem polecam dolozyc cos na plecy i na brzuch, ale na poczatek wystarczy tez tylko to jedno cwiczenie. Celem poczatkowym jest zrobienie sto sztuk padnij/powstan w 10 min. Na poczatek polecam zrobic test czy dasz wogole rade zrobic 100 sztuk, a jesli tak to w jakim czasie. Potem co trening robisz albo ich wiecej asz dojdziesz do 100 w 10 min, potem je sobie powoli utrudniasz, albo skracasz dalej czas....Tak robisz sie z treningu na trening sprawniejszy, a sylwetka poprawia sie automatycznie. Ja po 8 miesiacach naprawde odczuwam poprawe. Do tego najlepiej jest tez odpowiednio sie odzywiac...Ale kondycja, sila i miesnie polepsza sie tak czy tak, co bys nie jad. Aha, wazny jest tez odpoczynek, ja robie 72 godziny przerwy miedzy treningami, wiecej nie powinno sie robic. No i pamietaj, to nie jest kulturystyka gdzie rozchodzi sie glownie o mase miesni. To jest raczej taki trening ktory jednoczesnie rozwija kondycje sile i miesnie, podobnie jak plywanie. Efekty sa murowane z czasem, ale jest to zalezne przedewszystkim od genow, tego co i ile zjesz, no i jak dlugo bedziesz to cwiczyl. W sumie tylko 20 minut treningu na tydzien, wiec rusz dupe i do dziela :Memy - Stabbing Doge:



Nie pozwol, zeby to czego nie da sie zrobic, przeszkodzilo ci w tym co mozesz zrobic. John Wooden -- amerykanski zawodnik i trener koszykowki, nazywany „trenerem wszech czasów” albo „Czarodziejem z Westwood”



Tu masz takie najbardziej proste padnij powstan

https://www.youtube.com/watch?v=hDO5gFbxrtI

A tu juz takie dla zaawansowanych. Koles wymiata 100 sztuk w 3.32 min. Lepszego jeszcze nie widzialem :Gesty - Ufff:


https://www.youtube.com/watch?v=w3iVEjmf1I4

Dodam jeszcze fajna muzyke jak dla mnie do motywacji :Memy - Cool Doge: :Stan - Niezadowolony - Diabeł: :Stan - Różne - Słucha muzyki:

https://www.youtube.com/watch?v=p3ELX-nPeVo

Nawet w wiezeniu trenuja padnij powstan, a samo cwiczenie zaczeto cwiczyc okolo 100 lat temu w wojsku...

https://www.youtube.com/watch?v=PS93vUty_mQ

Szary

@Agnostyk1976Niemcy dzięki. Z przyjemnością spróbuję
Z ćwiczonkami jest tak, że im częściej ćwiczysz, tym masz większą ochotę i nie jest tak trudno się od nich uzależnić :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Naprawdę warto się ruszać. Wpływ na nastrój jest nie do przecenienia.
Można być ładnym i mieć fobię, depresję czy jeszcze coś innego, ale wg mnie wygląd może mieć bardzo duży wpływ na samopoczucie, w każdym razie ja jestem pewien że mi by pomogła poprawa wyglądu. No i zgadzam się co do wpływu aktywności fizycznej na nastrój, tylko problem jest taki, że ja ruszam się kiedy czuje się trochę lepiej, jak mam doła to leżę w łóżku i siedzę na kompie. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:
(07 Sie 2019, Śro 15:54)Agnostyk1976Niemcy napisał(a): [ -> ]
(07 Sie 2019, Śro 14:50)Zasió napisał(a): [ -> ]To wszystko jest ważne, ale mocno, czasem bardzo mocno przecenianie.
Jeśli w życiu mam poważne problemy i cos mocno mnie stresuje, albo mam depresję, to choćbym pomimo tego potrafił dobrze spać i spał odpowiednią ilość czasu (są ludzie, którzy uciekają w sen) - niczego to nie zmieni.

Wiadomo, że łatwiej się człowiek porusza, mniej męczy i lepiej czuje bez nadwagi, wiadomo, że lepiej się czuję, gdy jest wyspany, ale to są truizmy i rzeczy oczywiste od zawsze.
Wiadomo, że BARDZO ZŁA dieta prowadząca do niedoborów wpływa na samopoczucie i kondycję, ale to, ze przeciętny człowiek rusza się raczej w pracy i przy obowiązkach domowych, a nie na cross-ficie i czasem je sałatkę, a czasem chipsy, - to niczego nie zmienia, jeśli jest normalny. Niczego nie rujnuje w jego życiu.
Bycie fit - jeśli nie zrzucasz akurat 50 kg nadwagi - to głównie działanie na psychikę, takie samo jak kupowanie sobie ładnych rzeczy do domu, ładnych ciuchów, elektronicznych zabawek albo wycieczek na Gran Canarię. No bo przecież bardzo urozmaicone i smaczne (chociaż mam wątpliwości czy wszystko, co fit, jest smaczne) jedzenie też poprawia nastrój. Tyle ze jednego kręci bycie fit, a drugiego nowy 50" TV.

Oczywiście jedzenie samego junk-foodu nie jest OK, ale przekaz o byciu bardzo fit kieruje się niemalże do ogółu, a ogół w Polsce wciąż jest gdzieś po środku, nie stołuje się tylko w KFC i Macu.

Problem w tym ze wiekszosc ludzi odzywia sie zle lub bardzo zle. Niemal wszystkie warzywa, owoce, nasiona, orzechy sa psikane chemia ktora my jemy, to jest po prostu trucizna. Oprucz tego rosnie to wszystko na ziemi ktora jest dzis duzo bardziej uboga w skladniki mineralne niz jeszcze kilkadziesiat lat temu a nie zapominajmy, ze to z niej warzywa pobieraja mineraly. Do tego do chodzi homogenizacja, pasteryzacja i produkty z bialej maki ktora pozbawiona jest wiekszosci skladnikow mineralnych witamin i blonnika...Mieso jest pelne hormonow, antybiotykow i czart wie co jeszcze. A na koncu z resztek zrobia kielbasy ktora jest nafaszerowana konserwantami... Inna rzecz to mleko: Podstawowa różnica między mlekiem krowim i kobiecym to wysoka zawartość białka – kazeiny w mleku krowim. Kazeina to substancja niezbędna cielakowi, by mu rosły kopyta i rogi, ale nawet cielak pije mleko tylko do 6 miesięcy...
Agnostyk, po części zgadzam się z Tobą ale ... Jeśli jakość jedzenia jest słaba co w takim razie można zrobić ? Nie ma innych źródeł żywienia lub są one bardzo drogie. Z mleka i mięsa można zrezygnować, z roślin już nie bardzo.
Wg mnie zdrowa dieta to dieta bogata w warzywa, owoce, nasiona i ryby.
Temat mocno mnie interesuje bo widzę ogromny wpływ sposobu mojego odżywiania na psychikę.
Głównie na nastroj. Jednak jestem realistką i rozumiem że z pewnymi rzeczami nie da się nic zrobić.
Temat mocno mnie interesuje bo widzę ogromny wpływ sposobu mojego odżywiania na psychikę.
Głównie na nastroj. Jednak jestem realistką i rozumiem że z pewnymi rzeczami nie da się nic zrobić.

____________________________________

Jak taki temat cie interesuje to wejdz na dolny link, tam wklejam rozne filmy....

https://phobiasocialis.pl/zdrowy-styl-zy...2556w.html

Dodam jeszcze tu filmik co mowi pani Ewa Dabrowska i choc to juz jest nieco starsze nagranie to jednak dalej bardzo aktualne.

https://youtu.be/VFN3dU81lGg
Ja mam powodzenie, uważam, że nie jestem z wyglądu odpychająca, ale co z tego? I tak mam fobie i czuje się dużo gorsza od innych :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Jakbyś była brzydka i powodzenia nie miała, to pewnie czułabyś się jeszcze gorsza. xP Zawsze to parę powodów więcej, żeby czuć się śmieciem.
(16 Sie 2019, Pią 15:58)niki11 napisał(a): [ -> ]Ja mam powodzenie, uważam, że nie jestem z wyglądu odpychająca, ale co z tego? I tak mam fobie i czuje się dużo gorsza od innych :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Koncentruj sie wiecej na twoich pozytywnych stronach, a nad slabymi pracuj. Ciesz sie tez z tego ze twoja fobia jest stosunkowo mala, bo sa tez tacy, ktorzy wstydza sie cokolwiek tu napisac, co mi jest bardzo przykro... Ale cos mi sie zdaje ze ty akurat jestes tego swiadoma, ze d*pa rzadzi :Gesty i Ikony - Przeciera oczy: (jak to kiedys moja kolezanka powiedziala)  :Stan - Uśmiecha się - Chichocze:
W sumie zbytniej rewolucji do wątku nie wprowadzę, potwierdzę to co jest już napisane.

Jako niegdyś najbardziej zapuszczony i najbledszy 30-latek na okolicznej plaży postanowiłem coś z tym zrobić.
Pomogło, nie neguję, ale jakiejś rewolucji z tego powodu nie odczuwam, ot poprawa nastroju, mniejszy dołek.

Jak coś siedzi solidnie w głowie to dźwigając ciężarki tego niestety nie naprawimy.

Nie zmienia to faktu, że ruszać się trzeba.
A jak już się zbuduje jako taką formę to trzeba jej pilnować, zawsze to jakieś oderwanie od smutnej rzeczywistości :Stan - Uśmiecha się:
Kiedyś jednego z czołowych trenerów NBA zapytano co sądzi o tym że jego zawodnicy chodzą co trzy dni do fryzjera, noszą kolorowe buty, cztery opaski na nadgarstki, ściągacze na nogi, plastry na uszach (metalowej biżuterii nie wolno), frotki itp. Czy to nie przesada?

Odpowiedział krótko: jak dobrze wyglądasz, to dobrze się czujesz, a jak się dobrze czujesz - to dobrze grasz.

Szary

Ja wolę być przeciętny, niezauważalny niż: a) tak atrakcyjny, że wszyscy się gapią, b) tak obleśny, że wszyscy się gapią.
Myślę, że wygladam nie najgorzej ale dopiero kiedy jestem w miarę pozytywnie nastawiona, uśmiechnięta, to dopiero wtedy czuje się jak atrakcyjny człowiek i jestem bardziej pewna siebie. Jeżeli czuje się zdolowana, nie czuje tego.
Stron: 1 2 3 4 5